Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Myszomir zadowolony z nabycia nowego kaftana, ruszył dalej, w poszukiwaniu innych częsci garderoby.Koń, zostawiony w pobliskiej stajni, nie stanowił już zawady w poruszaniu się po mieście. Przy okazji, korzystając z nieuwagi pewnego niziołka handlującego owocami, szybkim ruchem ukradł apetycznie wyglądającą gruszkę i zjadł, ba, wręcz pożarł ją ze smakiem. Następnie odwiedził wielki pawilon handlowy, składający się tylko ze stanowisk z ubraniami. Zatrzymał się przy jednym z wielu kramów, i zaczął przymierzać, a to skórzane buty, a to pas, a na końcu spodnie. Sprzedawca łypał co chwila chciwym okiem i taksował młodego uzdrowiciela, czekając aż skończy przymierzać.
- Podoba się, panie? Zaiste, piękne i modne mam towary, nie może ujść każdemu szanującemu się paniczowi w tym mieście! Za spodnie trzy dukaty, prawie darmo! Za pas, to wezme jednego złotego, a za buty też jednego, bo to z naszej manufaktury, to tanie! Nie ma co się zastanawiać!
Za golenie, strzyżenie razem z łaźnią i posiłkiem to półtorak.
Najemnik nie czekając, aż złodziejaszek ucieknie, podciął go, a gdy ten już leżał i wołał o litość, Dann podniósł go za płaszcz, odwrócił tyłem i wymierzył solidnego kopniaka w tyłek.
- To cię nauczy, przeklęty złodzieju!
Odwróciwszy się poszedł za wiedźminem, który jakby niezauważył całego zajścia. Zaraz w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał, na uliczkę poleciał strumień nieczystości wylewanych przez okno. Zaraz potem ktoś bardzo brzydko zaczął przeklinać.
Patrząc na jednego z handlarzy, Berengar wyczuł drżenie medalionu, jednocześnie czuł na swoich plecach czyjeś spojrzenie z tyłu; i bynajmniej nie był to wzrok Rodericka.
Tymczasem Na drugim końcu miasta, Bjorn obżerał się w karczmie, ciesząc się z nowego interesu; kupił po śmiesznie niskich cenach deski dębowe i wysłał je na eksport do Cintry, gdzie druidzi zakazali wycinać drzewa, a w szczególności dęby. |
|