Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Skrzeczące mewy szybowały nad marynarzami i pomocnikami, znoszącymi skrzynki ze statku na ląd.
- Ostrożnie, psubraty, to wino jest! - kapitan wczuł się w swoje stanowisko i używał go w najlepsze, popędzając wszystkich.
Sklinający tragarze wściekle łypali na niego okiem, ale słowa nie rzekli. Bali się, a o pracę dziś trudno.
- To gdzie nasz zdrajca?
- Jest w kajucie, związany - Myszomir odważnie spojrzał Jahimowi w oczy. Zaraz tego pożałował, bo zobaczył w nich wściekłość i poczuł strach przed tym człowiekiem.
Bjorn dłubał sobie w nosie i czekał na odpowiedź współagenta.
Sarez tylko westchnął.
- Okres próbny już się dawno skończył, do kurwy nędzy! Macie rozkaz, to trzeba wykonać, jasne?! - malutkie kropelki śliny spływały po twarzy uzdrowiciela.
- Nie jest... - młodzieniec nie zdążył dokończyć, Sarez mu przerwał.
- Służycie Redanii, tak?! - nie czekał na odpowiedź, wrzeszczał dalej. - A ten skurwiel, Harrakis, wracał z misji szpiegowskiej. Jest podwójnym agentem, barany! Idioci!
- Wypraszam so... - i Bjornowi nie było dane dokończyć.
- Pewnie nas obserwują! Szybko, gdzie go schowaliście?! - człowiek i krasnolud zostali brutalnie popchani z powrotem na statek, aż w końcu sami zaczęli iść.
Po chwili niemal wpadli do pomieszczenia, gdzie Dann i Berengar nieświadomi niczego (a przynajmniej udający nieświadomych) leżeli na hamakach. Nikifor siedział w rogu, coś mamrocząc pod nosem z głową spuszczoną w dół. Na deskach leżał skrępowany Sirius... czy może Harrakis?
Jahim bez słowa wyciągnął kordelas i uklękł nad związanym. Najemnik i wiedźmin usiedli na hamakach, gotowi do skoku.
Agent Dijkstry ściągnął line z ust jeńca.
- Kto cię przysłał?
Sirius milczał.
Były rycerz zakonny przyłożył kordelas do gardła więźnia.
Powstrzymujecie współagenta, czy pozwalacie mu zarżnąć leżącego mężczyzne, niczym świnie w masarni? |
|