Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Hmm, niech no pozbieram myśli... O ile dobrze zrozumiałem skąpe wyjaśnienia mimika, kanclerz przymierza się do odsunięcia Vizimira od władzy i szuka pretekstu ku temu dostatecznie poważnego, by zyskać poparcie większości szlachty (przeważającej większości, inaczej ryzykowałby ewidentną wojnę domową). Podważanie męskości króla to doskonały cios poniżej pasa (ale mi się udało to porównanie!) – wiadomo, kto chciałby mieć króla, który nie zapewni ciągłości rodu, szlachetnie urodzeni przyszli teście Vizimira pewnie by się na śmierć przerazili słysząc takie wieści. Co więcej, demaskując upodobanie króla do czarodziejskich istot (czyli nieludzi) kanclerz mógłby go pozbawić poparcia zwykłych mas (które pełne są uprzedzeń i zwyczajowej ksenofobii wobec Starszych Ludów). Rasumując, co zyskałby kanclerz? Poparcie szlachty, święte oburzenie mas, hańbę na honorze królewskiego dworu. W takiej atmosferze tzw. „królimpiczment” byłby kwestią miesięcy, jeśli nie tygodni.
Lecz nagle okazuje się, że Vizimir ma wiernego sprzymierzeńca, hrabiego Dijkstrę (nie wiedzieć czemu większe ciarki mnie przechodzą na myśl o szefie redańskiego wywiadu niż na wspomnienie kanclerza). Dijkstra najwidocznie zdaje sobie sprawę z całej intrygi, ale zamiast w kulturalny sposób otruć kanclerza albo go zadźgać rękami podstawionej call-madam, plecie stryczek w bardziej tajemniczym stylu. Pozwala nam udać się po nimfę wrzucając drużynie jednocześnie na plecy szpiega, którego na szczęście złapaliśmy. Co zamierzał zrobić potem? Ja myślę, że chciał naszymi rękami zdobyć nimfę, a potem zgarnąć ją dla siebie (nie, nie do figli w łóżku, tylko do realizacji własnej wersji planu z kancerzem w roli głównej)
Dobra, teraz pytanie, co dalej z nami? Ja Wam powiem, że nadal mam chrapkę na te tysiąc dukatów. Wiemy już, że kasę płaci kanclerz z własnej kieszeni, król przecież o niczym nie wie! Muszę dobrze pokombinować, ale w mej chorej wyobraźni kształtuje się już zarodek iście makiawelicznego planu: zamierzam wykiwać kanclerza na te tysiąc dukatów, a potem wrobić właśnie jego w niegodne szlachcica romanse z nieludziem i na koniec zdemaskować jako zdrajcę stanu! W ten sposób stanę się nie tylko bogaty, ale i zyskam sobie przychylność samego monarchy Redanii!
No dobrze, nie tylko ja, Wy też...
A co do chwili obecnej – Myszomir ze sporym zainteresowaniem przygląda się uwięzionej w siatce nimfie. Słyszał już wiele o wybrykach tych istot, ale nigdy w życiu nie pomyślałby, że i on mógłby zostać zgwałcony przez nimfę! Sam ów pomysł wzbudził jego dzikie ożywienie, ponieważ nie potrafi sobie do końca wyobrazić takiego doświadczenia (oczywiście na czysto naukowym podłożu; chodzi tutaj o kwestie anatomii oraz chemii organicznej, rzecz jasna)!
Jeśli macie jakieś praktyczne pomysły dotyczące wcielenia tego planu w życie, zapraszam do podzielenia się nimi, trzeba szybko działać! |
|