Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Scintilla, Sibellus, Wieża Delmo, 23 martius 831.M41, godz. 12.01
Cimbria Logan podeszła do stolika, kładąc na nim zdjęte z wąskich bladych dłoni rękawiczki. Czterej mężczyźni podnieśli się ze swoich krzeseł, ale albinoska poleciła im krótkim gestem, aby ponownie usiedli, nie bawiąc się w zbędne ceregiele. Sama zajęła ostatnie wolne miejsce, zdejmując jednocześnie z ramienia podróżną torbę i wyciągając z niej cztery cienkie skoroszyty oraz niewielką elektrokartę o monochromatycznym ekranie.
- Paxton. Haveloc. N’Gore. Dekares.
Wypowiadając ostro akcentowane nazwiska mężczyzn Cimbria nicowała ich jednocześnie budzącym instynktowny niepokój wzrokiem, głównie przez wzgląd na niecodzienną barwę jej oczu. Metallicański agent zaszczękał kalibrowanymi mechanizmami optycznych implantów, siedzący po przeciwnej stronie stołu były żołnierz zdradzał ledwie zauważalne oznaki napięcia. Stonowane zachowanie mężczyzn, ich pełen szacunku dystans do gościa i milkliwość bardzo Cimbrię satysfakcjonowały.
Akolitka lubiła pracować z zawodowcami.
- Dziękuję za punktualność, Święte Oficjum docenia wasze zdyscyplinowanie i lojalność – oznajmiła szorstkim tonem – Mniemam, że zgodnie z instrukcjami przygotowaliście się na tygodniową misję i zabraliście ze sobą cały stosowny bagaż.
Znaczące spojrzenie Havelocka padło natychmiast na stojące pod jedną ze ścian podróżne torby. Reszta agentów odpowiedziała kobiecie kiwnięciami głów.
- Doskonale – Cimbria pchnęła po blacie stołu skoroszyty, po jednym w ręce każdego agenta; sama natomiast włączyła swoją elektrokartę – Otwórzcie teczki, obejrzyjcie pierwsze zdjęcie.
Otwierane skoroszyty zaskrzypiały cicho, w dłoniach mężczyzn zaszeleściły gładkie kartki. Z powierzchni kolorowego wydruku spoglądała na nich twarz atrakcyjnej młodej kobiety o otwartych szeroko szklistych oczach i sinych ustach. Wszyscy pojęli natychmiast, że zdjęcie wykonano już po jej śmierci, świadczyły o tym wygląd twarzy oraz widoczna w dolnej części fotografii krawędź folii, którą zwykło się przykrywać w prosektorium zwłoki.
- Alissa Hagens, lat dwadzieścia siedem, urodzona w Wieży Kodannon – powiedziała Cimbria przerywając ciężkie milczenie – Dokładne dane personalne znajdziecie w załączniku do zdjęcia... na tyle dokładne, na ile zdołały to skompilować kogitatory Administratum. Niewiele na jej temat wiemy, była szeregową mieszkanką Kopca. To mrówka.
Mrówka. Mężczyźni rozumieli doskonale znaczenie tego przydomku. Wśród miliardów ludzi zamieszkujących stołeczną metropolię Scintilli rodziły się, żyły i umierały niezliczone rzesze bezimiennych śmiertelników wiodących ciężką i pełną wyrzeczeń egzystencję ku chwale Imperium. Większość z tych ludzi nie figurowała nawet w rejestrach Magistratum, nie posiadała stałej pracy, ubezpieczeń medycznych ani prawa do skąpych świadczeń społecznych. Byli mrówkami: anonimową rzeszą szarych człowieczków składających się na miniaturowe trybiki gigantycznej machiny Kopca.
- Znaleziono ją wczoraj wieczorem w Stank Dump, zewnętrznym dystrykcie Wieży Delmo, w jednej z bocznych uliczek dzielnicy biedoty, martwą i pozbawioną ubrania. Została uduszona za pomocą giętkiego drutu, który sprawca pozostawił zadzierzgnięty na jej szyi. Sekcja wykazała też obecność w organizmie wysokiego stężenia kilku popularnych narkotyków, wymieszanych razem dla wzmocnienia efektu. Medyceusze osądzili, że ofiara narkotyzowała się od długiego czasu, dowodził tego wysoki poziom wyniszczenia ogranizmu oraz liczne ślady po nakłuciach na rękach i nogach.
Mężczyźni nadal nie zabierali głosu, zastanawiając się w duchu, dlaczego wezwano ich tak pośpiesznie i skrycie w tak na pozór błahej sprawie – zgony o podłożu kryminalnym były w niższych dysktryktach Kopca tak powszechną rutyną, że w przeważającej ich większości Officio Mortis nawet nie wszczynało postępowania wyjaśniającego, a oficerowie śledczy Magistratum najczęściej od razu wsadzali zgłoszenia takich przypadków do pękatych szaf na akta spraw umorzonych.
W przypadku Alissy Hagens musiały się zatem pojawić nietypowe fakty i okoliczności – na tyle nietypowe, aby jej nie budzący większego zainteresowania zgon przyciągnął uwagę wiecznie czujnego Świętego Oficjum.
- Miejscowi regulatorzy sklasyfikowali ten przypadek jako zabójstwo na tle seksualnym z adnotacją umarzającą śledztwo z braku szans na odnalezienie sprawcy – oznajmiła beznamiętnym tonem Cimbria Logan – Zgodnie z normalną procedurą zwłoki ofiar są poddawane natychmiastowej utylizacji, tym razem jednak stało się inaczej, dzięki obsesji zawodowej pewnego medyceusza z dystryktu Nagua I, który chciał dokonać demonstracji sekcji kilku praktykantom tamtejszego Officio Mortis. W trakcie rutynowej prezentacji adept ów natknął się na kilka niepokojących szczegółów. Obejrzyjcie zdjęcia numer dwa i trzy.
Mężczyźni odłożyli fotografię Alissy Hagens, sięgnęli po kolejne dwa zdjęcia. Obydwa stanowiły zbliżenie ciała ofiary, w pierwszym przypadku wnętrza pachy, w drugim pachwiny. Coś, co wzięli w pierwszej chwili za niewielkie zabrudzenia, po paru sekundach wnikliwej obserwacji przeistoczyło się w miniaturowe tatuaże.
- Coś wam mówią te wzory? – w głosie Cimbrii pojawiła się pytająca nuta, jej niesamowite czerwone oczy świdrowały wnikliwie twarze czterech agentów. |
|