Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Scintilla, Sibellus, Wieża Delmo, 23 martius 831.M41, godz. 12.25
W cichym pokoju szeleściły przekładane z miejsca na miejsce kartki papieru. Członkowie sekcji śledczej studiowali ze zmarszczonymi czołami zgromadzone dokumenty, starając się przeanalizować wszystkie zawarte w nich informacje przed sformułowaniem pierwszych hipotez, nie chcąc się przedwcześnie narazić na docinki towarzyszy, ponieważ już pierwsza wymiana zdań w obecności łączniczki dowiodła, że niektórzy z nich byli nad wyraz przewrażliwieni na punkcie głoszonych przez siebie opinii.
Malcolm N'Gore odłożył na bok opracowanie medyceusza Sevolli, zerknął z niepokojem na ustawiony pośrodku stolika chronometr.
- Do spalenia mieszkania zostało dwadzieścia pięć minut - oznajmił czarnoskóry Metallicanin - Doczytamy to, czy nie, za kwadrans trzeba się będzie zwijać w inne miejsce.
- Pojedziemy kolejką miejską - zdecydował Dekares - O ile się nie mylę, bilety wyjdą po piętnaście tronów od łebka. To nie aż taki majątek, żeby zapieprzać taki kawał drogi na piechotę. Znam tę okolicę, Sump Dunk znajduje się na zewnętrznej ścianie Wieży, na pograniczu z Nagua I. Paskudna zona, dystrykt nieudaczników i wykolejeńców.
- Tylko trzeba by się było gdzieś po drodze zatrzymać - wtrącił N'Gore - Choćby po to, żeby się pozbyć tych papierów i zdjęć. Jak nas ktoś z tym przyłapie, będziemy udupieni na cacy, chyba to rozumiecie, prawda?
- Zniszczymy je po drodze, najwyżej zostawimy jedną kopię dla Haveloca - zdecydował Paxton - I mamy trochę braków w osprzęcie, jeśli ktoś jeszcze nie zauważył. Stoję trochę kiepsko z amunicją.
- I nie tylko o amunicję idzie - ożywił się natychmiast N'Gore - Skoro ta dzielnica to taka nora, lepiej zrobić zakupy jeszcze w Nagui, tyle, że ja nie znam tej okolicy.
- Nie szkodzi, ja znam - powiedział Dekares - Żeby było jeszcze milej, znam też kolesia, który handluje różnym czarnorynkowym ekwipunkiem. Co potrzebujecie?
- Komunikator, choćby i taki mały, krótkiego zasięgu - oświadczył N'Gore - I latarki też by się przydały. Mam złe doświadczenia z akcji w ciemności.
- Dobrze, w takim razie mam pewien pomysł - oznajmił Dekares - Kilka ulic stąd jest fabryczna stołówka, dość obskurny lokal, ale przewija się przez niego mnóstwo mrówek. Doskonałe miejsce kontaktowe na wypadek rozdzielenia grupy. Mordeci, Domingo, zostańcie tutaj, a my skoczymy z Malcolmem do mojego zioma po latarki i brakujące komunikatory.
- Ja już mam - odparł Paxton marszcząc czoło - Ale nie wiem, czy będzie chodził z pozostałymi, nie znam się na technoarkanach.
- Bez obaw, potem skalibruję je wszystkie - powiedział uspokajająco Haveloc - Ale my też tu nie posiedzimy długo, skoro wy idziecie. Ten życiorys Alissy podsunął mi inny pomysł. Znamy personalia jej matki, zacznijmy od niej. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ofiara się z nią kontaktowała, również w ostatnim czasie, w końcu to najbliższa rodzina.
- Hej, to dobry pomysł - orzekł Dekares, a w jego oczach po raz pierwszy pojawił się błysk aprobaty dla słów arbitratora - Tylko jak chcesz ją namierzyć? W raporcie nie ma adresu, a w samym Nagua I mieszka osiemdziesiąt tysięcy ludzi.
- Tajemnica służbowa - błysnął zębami zadowolony z siebie funkcjonariusz - Kwartał stąd jest komisariat Magistratum. Dzięki ich kogitatorom zyskam dostęp do rejestru meldunkowego Magistratum, a wtedy wyszukanie adresu Alberty Hagens będzie zwykłą formalnością.
Przysłuchujący się wymianie zdań N'Gore obracał w palcach metalowy token z symbolem Domu Merides-Delacre.
- Słuchajcie, a co właściwie dają nam te tokeny? - zapytał Metallican bawiąc się spreparowanym identyfikatorem.
- Możesz straszyć nimi mrówki - zaśmiał się posępnie Mordeci - I możesz nosić przy sobie broń bez trzęsienia portkami na widok punktu kontrolnego.
- Długiej też? - zainteresował się natychmiast Paxton - Mam w torbie poskładany laserowy karabin i strzelbę. Da się je podciągnąć pod te tokeny?
- Może być kłopot - zachmurzył się Haveloc - Generalnie ochrona rodowa może poza granicami posiadłości nosić jedynie broń krótką. Żadnej długiej, żadnych granatów i materiałów wybuchowych. Ale myślę, że w razie kontroli da się załatwić sprawę polubownie, w końcu mam przy sobie odznakę.
- Jak już będziecie na tym komisariacie, może mógłbyś sprawdzić, czy nie istnieje taka hurtowa mieszanka jak ten syf z raportu medyceusza? - zasugerował N'Gore - A jeśli tak, to po ile idzie działka. |
|