Freeks |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2009 |
Posty: 679 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocław/Świdnica |
|
|
 |
 |
 |
|
Były arbitrator na przywitanie proktora kiwnął tylko głową w milczeniu. Rozejrzał się po obecnych, szukając jednocześnie czegoś w połach swego prochowca, bez skrytości mierząc ich wzrokiem i oceniając przydatność dla misji.
Nie starał się być miły. Ogólnie po ostatniej akcji, gdy jeden z towarzyszy okazał się być wiedźmą, drugi go spalił, a na koniec wszystkiego zginął i stracił swe dotychczasowe życie będąc w stu procentach na łasce ordo, nie często zdarzało mu się być miłym dla kogokolwiek.
Prawda, pragnął wstąpić do świętego oficjum, by się wspiąć na stanowisko, tak jak jego własna przełożona, Astrid Skane, która też zaczynała jak on jako szeregowy funkcjonariusz Adeptus Arbitres... ale prędkość zmian którą ostatnio był podmiotem z impetem uderzyła w jego jaźń niczym spotkanie z betonowym chodnikiem po upadku z kilku piętrowego budynku.
Wszystko działo się za szybko, zupełnie nie tak, jak dotychczas, gdzie największymi wyzwaniami były sterty papierów z raportami i prawnymi obostrzeniami, czy akta kryminalne. To był zupełnie inny poziom obowiązków dla Havelocka i musiał się szybko do tego przyzwyczaić.
Poszukiwania czegoś cennego w kieszeniach płaszcza nie ustawały. Drugie spojrzenie na proktora. Zmarszczenie bezwłosych brwi, chwila zastanowienia. Już miał się spytać co magistratum ma w tej sprawie, gdy przerwał mu dźwięczny i wręcz radosny głos towarzysza.
- Witam Pana proktorze Vriggo, co do rozkazów to prosiłbym o wprowadzenie nas w obecną sytuacje, przede wszystkim co dokładnie zabezpieczyliście? Widzę proktorze że jest Pan bardzo wzburzony, czy ma to jakaś inną przyczynę po za przybyciem mrożących krew w żyłach przedstawicieli Świętej Inkwizycji? - zapytał się żartobliwym tonem gwardzista.
Tak, cóż, osobiście był zdania, że mniej stresujące jest mieć lufę przytkniętą do skroni niż odbywać konwersację z przedstawicielami Ordo, jednak w sumie jakiś sposób na przełamanie lodów to był. Czy jednak takie zacieśnianie więzów i spoufalanie się z funkcjonariuszami, którzy mają wykonywać rozkazy było optymalne? Cóż, czas pokaże, teraz nie maił zamiaru ingerować w rozmowę i psuć wizerunku, który Dek tak stara się zbudować.
Ostatecznie jak będą czuć się przy agentach bezpiecznie, to mniej będą baczyć na język i więcej powiedzą niż by chcieli. A informacja w tym fachu jest czymś bezcennym.
Ekspedycja po kieszeniach pomiętego prochowca zakończyła się sukcesem. Mordeci wziął coś do ust, ale zasłonił to zaraz dłońmi. Dwa pstryknięcia, głębokie zaciągnięcie się i błogi wydech odznaczający się w powietrzu smrodliwym dymem. Na promie był zakaz palenia. Teraz mógł spokojnie przysłuchiwać się rozmowie.
Naturalnie niech nas wprowadzą w sprawę. Ich spostrzeżenia i podejrzenia również będą bardzo cenne. Następnie dobrze by było by jak najszybciej zaprowadzili nas do tego kontenera by go zbadać. Jeśli da radę, to statek na którym przybył też byłoby dobrze obejrzeć. Co najmniej sektor luku towarowego, w którym to było, bo w tym uniwersum statki detalistów mają półtora kilometra długości. Trudno byłoby to przebadać.
Do tego akta oficerów i załogi statku, przesłuchanie ich, akta kontenera, skąd przybył, od kogo, do kogo, czy są planowane podobne dostawy od tego dostawcy do tego odbiorcy. Ewentualnie jeszcze monitoring, jak się nic nie znajdzie w powyższych.
Ale to rozpiska raczej na całą przygodę z wyjęciem ujęcia przestępców Teraz najważniejsze to odpytać regulatorów i obejrzeć kontener.
Ze sprzętu posiadam:
-2x krak, 1x blind granade - 45
-silencer - 10
-night vision - 100
-2x stim - 50
-re-brether - 50
-auspex - 145
-combi-tool (ma tez lutownice wbudowaną?) - 200
-stummers x1 - 25
-vox
-gaz pieprzowy (dorwałem coś takiego Keth przez te trzy miesiące?)
-encarmine
-outhlank M IV
A na początek przygody życzę naszej grupie owocnych łowów
Imperator z Wami ;] |
|