Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Kodannon, platforma Dezzo RR-18, 19 julius 831.M41, godz. 21.19
Dekares Barabosa rozejrzał się po ciemnej płycie lądowiska, przeniósł spojrzenie na gęste od chemicznych zanieczyszczeń nocne przestworza nad Kopcem, potem przyłożył dłoń do mikrokomunikatora.
- Proktorze Lester - powiedział półgłosem, spoglądając jednocześnie znacząco w stronę Mordeciego - Wysiadka. Jesteśmy przy rampie wyjściowej B-2. Transport już czeka.
- Tak jest, sir - padła natychmiastowa odpowiedź - Co z techadeptem?
- Zabierzcie go ze sobą, sprzęt medyczny również - zdecydował Dekares - Na lądowisku jest pustawo, ale na wszelki wypadek postarajcie się o dyskrecję.
- Tak jest, sir. Bez odbioru.
Barabosa odwrócił się w stronę regulatora Castrillo, czekającego cierpliwie na dalsze decyzje przybyszów.
- Mamy dodatkowych pasażerów, funkcjonariuszu - wyjaśnił Dekares - Dziesięciu ludzi z oddziału prewencji i techadept Magistratum. Dacie nas radę upchnąć w jednym wozie czy trzeba będzie ściągać dodatkowy?
- W furgonie zmieści się do piętnastu osób, sir... o ile nie przeszkadza panu wbity w żebra łokieć... przepraszam, jeśli uraziłem...
- Przeprosiny zbędne, funkcjonariuszu Castrillo - uśmiechnął się lekko Haveloc - Doceniamy poczucie humoru, to rzadka cecha wśród oddanych sług Boga-Imperatora.
- Imperator strzeże - kiwnął głową regulator - Dojedziemy do Dezzo RR-21 jednym wozem.
- Wasi ludzie nadal obserwują prom? - zapytał Dekares. Regulator odpowiedział mu niemym ruchem głowy, potem spojrzał szybko w stronę lądowiska. Barabosa podążył za jego wzrokiem, dostrzegł nadbiegających szybko funkcjonariuszy z drużyny prewencji, wyposażonych w kamizelki kuloodporne i hełmy zasłaniające im większą część twarzy. Na znak swego dowódcy zatrzymali się u podstawy schodów, z bronią opuszczoną w dół, ale przygotowaną do użycia. Proktor Lester wspiął się szybko po stopniach w kierunku agentów Ordo.
- Sekcja gotowa do działania, sir - zameldował wysoki wzrostem oficer Magistratum o twardym głosie zawodowego policjanta - Dalsze rozkazy?
- Gdzie jest furgon? - zapytał cywilnego wywiadowcę Mordeci.
- Ten wóz po drugiej stronie ulicy, sir - Castrillo wskazał dłonią wielki samochód w ciemnych barwach, stojący z wyłączonym silnikiem kilkadziesiąt metrów za ogrodzeniem platformy. Barabosa obrzucił raz jeszcze bacznym spojrzeniem ulicę, na której kręciły się niewielkie grupki przechodniów, potem machnął ponaglająco ręką.
- Szybko, do środka! |
|