RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> In the Vermin Nest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 12:13, 29 Kwi 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Lyra odsunęła się stając nieco z tyłu i trzymając się lewej strony Mir'a. Starała się nie zwracać uwagi na toczącą się rozmowę ale jednocześnie bardzo uważnie lustrowała otoczenie...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:37, 29 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Blerick (Sepheris Secundus), 332.880.M41, noc

Brygadzista spoglądał na Mira w milczeniu przez dłuższą chwilę, jakby ważąc coś w myślach. Zirytowana przedłużającą się ciszą i niesłabnącym mrozem Lyra już chciała otworzyć usta, by rzucić pod adresem obu mężczyzn kilka cierpkich słów, kiedy Villiers potrząsnął przecząco głową.

- Mylisz mnie z kimś innym, człowieku – powiedział w końcu zdecydowanym tonem – Na nikogo nie czekam, a już na pewno nie na ciebie. Idźcie precz i dajcie mi spokój.

Górnik naciągnął czapkę mocniej na uszy i postąpił kilka kroków do przodu, chcąc ominąć zagradzających mu przejście obcych.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:12, 29 Kwi 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir zastąpił drogę Villiers'owi.

- To Ty się mylisz. - Otworzył nieco torbę tak by Villiers mógł zobaczyc pieniądze. - To jak? Czekasz na mnie czy mam sobie z kim innym robić interesy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:03, 29 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Blerick (Sepheris Secundus), 332.880.M41, noc

Villiers zatrzymał się wpół kroku widząc zawartość torby. Lyra też ją zauważyła, westchnęła mimowolnie na widok równo ułożonych paczek banknotów, przełknęła ślinę zszokowana tym odkryciem. Nic dziwnego, że cudzoziemiec przez całą drogę nie wypuszczał paska torby z dłoni.

Brygadzista podniósł prawą rękę i strzelił palcami. Chociaż samego dźwięku nie było w zawodzącym przenikliwie wietrze słychać, nagły ruch zwrócił z miejsca uwagę kilku pakujących swe plecaki górników z trzeciej zmiany. Gest Villiersa musiał mieć jakieś głębsze, znane im już wcześniej znaczenie, bo natychmiast pozostawili swe rzeczy i podeszli do przełożonego stojąc kilka kroków za jego plecami. Było to czterech rosłych mężczyzn o twardych twarzach i groźnym wzroku, poruszających się z zadziwiającą po nużącej zmianie werwą. Lyra oderwała oczy od torby, przeniosła spojrzenie na górników zastanawiając się czy aby nie wsunąć dłoni pod kurtkę, gdzie spoczywał jej pistolet. Dziewczyna nie miała pojęcia, w co wpakował ją łącznik barona, ale odniosła znienacka wrażenie, że znalazła się na głębokiej wodzie.

- Gdzie jest Nielsen? – warknął Villiers przenosząc spojrzenie z Mira na torbę i z powrotem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:23, 29 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tymczasowy sztab Ordo Hereticus, Icenholm, 332.880.M41, noc

Kaplica okazała się ciasną kamienną komnatą rozświetlaną blaskiem świeczników i przesyconą ciężkim zapachem święconego oleju. Znajdowała się w podziemiach budynku, toteż klęczący przed ołtarzem Verner miał chwilami kłopoty ze skoncentrowaniem się na modlitwie – przeszkadzały mu bowiem wyraźne krzyki i jęki cierpienia dobiegające z pobliskich kazamat. Kleryk udał się do kaplicy zaraz po rozmowie ze śledczym Sandem, kierowany głosem rozsądku podpowiadającego mu, że lepiej będzie, jeśli przez najbliższe dni posłucha każdego polecenia agenta Inkwizycji, nawet kosztem odpoczynku. W pomieszczeniu znajdowało się mimo późnej pory kilku nieszczęśników w cywilnych ubraniach, modlących się żarliwie na drewnianych klęcznikach w tylnej części kaplicy i podskakujących nerwowo za każdym razem, kiedy ciężką ciszę przerywał głośny wrzask jakiegoś przesłuchiwanego więźnia. Verner domyślił się, że ludzie ci musieli trafić do gmachu Inkwizycji w sprawach błahych i drugorzędnych, dlatego spotkanie z nimi śledczy przesunęli na późniejszą godzinę poświęcając swą uwagę w pierwszym rzędzie buntownikom przywożonym z Gorgonidy. Przerażeni i zdesperowani, świadkowie udali się zatem w jedynie oferujące im krztę psychicznego komfortu, a była nim właśnie kaplica. Kapłan opiekujący się tym przybytkiem na co dzień zniknął gdzieś zaraz po przyjściu Vernera, najpewnie udając się na spoczynek, toteż kleryk czuł się dziwnie osamotniony.

- Duchowny? – wypowiedziane z zauważalnym respektem pytanie wyrwało Vernera z głębokiej zadumy. Kapłan obejrzał się przez ramię i dostrzegł zakapturzonego mężczyznę w szatach Inkwizycji, stojącego w progu kaplicy – Śledczy Sand nakazał mi, bym cię odszukał. Musimy iść.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:08, 29 Kwi 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Twarz Mir'a posmutniała na wspomnienie o Nielsenie. Szybko jednak przypomniał sobie słowa Sand'a. Z nadal nieco smutnym wyrazem twarzy spojrzał Villiers'owi prosto w oczy.

- Miał wypadek... - Zawiesił na chwilę głos. - Wpadł do kruszarki w Porta Westfalica. Polecono mi przybyc zamiast niego.

Nachylił sie tak by tylko nadsztygar słyszał jego głos.

- Przybywam z polecenia Cieńia. - Szepnął.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Wto 16:09, 29 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:45, 29 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Z wcześniejszego wywodu Sanda Mir wywnioskował, że wzmiankowany Cień musiał być kimś znaczącym w strukturach półświatka – człowiekiem, którego przydomek powinien w mniemaniu Fedridańczyka otwierać wiele drzwi i ułatwiać wiele spraw – tym bardziej więc zaskoczyła go nagła reakcja Villiersa.

Brygadzista słysząc słowa Mira poczerwieniał bowiem jak burak i zacisnął kurczowo pięści.

- Cieniowi chyba całkiem odpierdoliło! – podniósł głos mężczyzna – Co on sobie wyobraża? Że wyśle tu jakiegoś chłyska, który powoła się na jego imię, a ja będę skakał pod sufit waląc konia z radości?! Czy ty wiesz, co się teraz dzieje w Gorgonidzie? Wszędzie łapanki, wszędzie dochodzenia! Jeszcze wam mało? Ja na waszym miejscu wlazłbym gdzieś głęboko pod ziemię, żeby wszystko przeczekać, bo w kopalniach teraz bardzo niezdrowo się zrobiło. Kto za dużo pyta i trafi na niewłaściwych ludzi, ten szybko znika.

Villiers uspokoił się tak szybko jak wybuchnął, przywołał ruchem ręki swych pomagierów.

- Dobra, pogadajmy w spokojnym miejscu – oświadczył tonem aż nadto opanowanym i wyważonym jak na opinię Lyry – Chodźmy stąd, zanim nas ktoś zauważy.

Brygadzista wskazał dłonią na metalowe drzwi osadzone w litej skale kilkadziesiąt metrów od płuczki, ledwie widoczne w śnieżnej zadymce. Mir przyjął, że patrzy na wejście do jakiegoś podziemnego schronu albo składu, oświetlone dwiema powieszonymi na futrynie sodowymi lampami.

Idziecie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:23, 29 Kwi 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Tymczasowy sztab Ordo Hereticus, Icenholm, 332.880.M41, noc

Verner nie odpowiedział słowem nawet. Zakończył modlitwę znakiem Imperialnego Orła kreślonym na torsie, wstał i ruszył za postacią. Naciągnął swój kaptur na ogoloną starannie głowę i słychać było jedynie ciężkie dudnienie butów kapłana.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:32, 29 Kwi 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Nie lubię gorących i wilgotnych pomieszczeń - mruknęła Lyra a jej zmarznięte policzki przeczyły właśnie wypowiadanym słowom.

Spojrzawszy pytająco na Mir'a Lyra skinęła głową w stronę pomagierów Villersa.

- Im mniej świadków przy tej rozmowie tym lepiej - mruknęła - może zostanę tu z panami i posłucham opowieści o górniczym fachu ?

Mam nadzieję, że Mir zrozumie o co mi chodzi. A jeśli nie to cóż w końcu to jego cyrk więc niech on decyduje Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:47, 29 Kwi 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir skinął dziewczynie głową. Następnie udał się za Villiers'em do pomieszczenia. w drodze przewiesił sobie wygodnie torbę i delikatnie sięgnął w okolice broni.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:23, 30 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Nic z tego, laleczko! – Villiers obejrzał się przez ramię, omiótł wzrokiem gromadę górników z obu zmian obserwujących z bezpiecznego dystansu brygadzistę – Zaraz ktoś zacznie pytać, coś ty za jedna, a mnie nie trzeba kłopotów. Spadamy do magazynu i to migiem, bo tu się coraz więcej ludzi złazi.

Faktycznie, Mir i Lyra już wcześniej zauważyli, że wybuchowe powitanie w wykonaniu Villiersa zwróciło na nich ciekawość reszty robotników, a przy płuczkach pracowała istna ich armia. Zbierający swe rzeczy ludzie z trzeciej zmiany przystawali opodal zainteresowani widokiem obcych, ociągając się wyraźnie z pójściem do domu. Jeszcze gorzej było z tymi, którzy przyszli na ranną szychtę. Chociaż nowy brygadzista gonił ich do roboty donośnymi przekleństwami, nie bardzo go słuchali, a i on sam zerkał co chwila w stronę Villiersa jakby chciał się upewnić, że jego kolega nie ma przypadkiem kłopotów, z których mogła go wybawić szarża trzydziestu chłopa ze szpadlami w rękach.

- Albo idziecie razem i wtedy pogadamy na spokojnie albo razem spadajcie mi z oczu! Będziesz mógł przekazać Cieniowi, że z amatorami interesów nie robimy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:18, 30 Kwi 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tymczasowy sztab Ordo Hereticus, Icenholm, 332.815.M41, noc

Prowadzony przez milczącego akolitę Verner dotarł po kilku minutach do podziemnego garażu budowli, oświetlonego jaskrawymi elektrycznymi lampami. Niski pomruk generatorów prądu tonął w gwarze głosów, warkocie samochodowych silników i metalicznym poszczękiwaniu ekwipunku. Garaż pełen był ludzi, w przeważającej mierze szturmowców Inkwizycji w czarnych karapaksach i hełmach z opuszczonymi wizjerami, towarzyszyli im jednak lżej opancerzeni mężczyźni i kobiety w cywilnych strojach, rozmaicie uzbrojeni, ale wszyscy bez wyjątku wyposażeni w jaskrawoczerwone opaski na obu ramionach. Śledczy Sand stał przy jednej z ośmiokołowych ciężarówek, otoczony kręgiem słuchających go ludzi. Na grupę składało się trzech szturmowców z dystynkcjami sierżantów na karapaksach, czterech mężczyzn wyglądających mimo cywilnego ubioru na byłych wojskowych oraz dwie młode kobiety, śliczne, ale i groźne z wyglądu, bo obwieszone pasami z bronią.

Sand dostrzegł nadchodzącego Vernera, bo zakończył tę ewidentną odprawę i ruchem ręki odesłał swych słuchaczy do samochodów. Na odchodne musiał im widać rzucić jakiś żart, bo wszyscy się roześmiali, co w przypadku ciężko opancerzonych szturmowców wyglądało nieco groteskowo.

- Brat Verner – śledczy kiwnął klerykowi na powitanie głową – Niezbadane są wyroki Pana. Wystarczyła godzina modłów w naszej kaplicy i proszę, Bog-Imperator w swej niezmierzonej łaskawości zsyła okazję, byś się mógł wykazać wiarą i lojalnością wobec Tronu.

Sand przerwał na chwilę, bo podszedł do niego jakiś mężczyzna – chyba mężczyzna – w powłóczystym stroju techkapłana. Śledczy ujął podany mu chromowaną mechaniczną kończyną elektronotes, spojrzał na ekran urządzenia, pokiwał z zadowoleniem głową. Verner stał zbyt daleko od przełożonego, by dostrzec wyraźniej ekran notesu, dałby sobie jednak rękę uciąć, że przez ułamek chwili ujrzał jakiś rozmazany przekaz wizualny, mało czytelny i ustawicznie podskakujący.

Sand oddał elektronotes adeptowi i przeniósł spojrzenie na czekającego w milczeniu Vernera.

- Zawsze pod bronią, to dobrze – śledczy skwitował tą uwagę pistolet kleryka tkwiący w kaburze na jego biodrze – Wiara to nasza największa broń, ale słowami trudno kogoś zabić, trzeba się wspierać ołowiem. Jedziemy na małą wycieczkę, więc uznałem, że zabiorę cię ze sobą. Od tej chwili trzymasz się dwa kroki za mną, nic nie mówisz i wykonujesz bez dyskusji każde polecenie. Rozumiemy się?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:42, 30 Kwi 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Blerick (Sepheris Secundus), 332.880.M41, noc

Lyra wzruszyła ramionami przywołując na twarz maskę obojętności...

- Dobrze - mruknęła - ruszajmy do tego magazynu...

Tylko ktoś kto znał ją bardzo dobrze zorientowałby się jak spięta i gotowa do działania jest teraz dziewczyna...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:27, 30 Kwi 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Tymczasowy sztab Ordo Hereticus, Icenholm, 332.815.M41, noc

Verner podniósł oczy na śledczego, prawa dłoń spoczywała na rękojeści młota. Potężny mężczyzna skinął głową i powiedział tylko.

- Tak jest, w najmniejszych szczegółach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:22, 01 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Blerick (Sepheris Secundus), 332.815.M41, noc

Dwaj przyboczni Villiersa przyśpieszyli kroku, docierając do drzwi magazynu i otwierając je szeroko. Mir i Lyra przekroczyli próg pomieszczenia w ślad za brygadzistą, omietli je wzrokiem. Znaleźli się na metalowej kładce zawieszonej nad wykutą w skale komorą, pełną drewnianych skrzyń, beczek i okrytych brezentem pojemników. Na znajdującą się dwa metry niżej posadzkę magazynu wiodły metalowe schodki, więc Mir natychmiast zaczął szukać wzrokiem drugiego wejścia do komory, bo fizycznie niemożliwe było, aby ktoś wniósł te wszystkie zapasy do środka przez wąskie drzwi. Faktycznie, do celów transportowych służyły szerokie metalowe wrota umieszczone w tylnej ścianie pomieszczenia, szczelnie zamknięte i zabezpieczone grubymi sztabami żelaza podpierającymi je na całej długości.

- Chodźcie na dół – powiedział Villiers ruszając przodem, tonem bardziej rozluźnionym i wyraźniej spokojniejszym. Mir i Lyra podążyli jego śladem, oglądając się dyskretnie za siebie. Jeden z pomagierów brygadzisty zamknął drzwi i stanął przed nimi pilnując wejścia, trzej pozostali schodzili po schodach za wysłannikami tajemniczego Cienia.

- Torba na stół, jeśli łaska – zażyczył sobie przywódca grupy, wskazując dłonią prosty drewniany stół ustawiony pod jedną ze ścian – Cień posłał was z całą należnością?
Zobacz profil autora
In the Vermin Nest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 12  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin