RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Flesh of Steel Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 32, 33, 34  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 11:01, 13 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Asteroida TS-471/6 C, Habitatu C-IV, 27 aprilis 831.M41, godz. 15:41

Lyra nie czekała na pojawienie się pechowego łazika. Dała gestem znak i ruszyła w głębszy cień pod schodami, opierając się o kratę, zamykająca drogę do piwnicy. Skrzywiła się słysząc swoje pospieszne kroki, które zabrzmiały jej niepokojącą głośno w zamkniętej przestrzeni. Kara radziła sobie zdecydowanie lepiej. Lata pracy, jako łowca nauczyły ją poruszać się bezszelestnie, zwłaszcza w miejscach takich jak to. Ciemnych, cichych i idealnych na zasadzkę.

Kroki na schodach zbliżały się i obie agentki odetchnęły z ulgą, widząc plecy w spranym drelichu, długie, zmierzwione włosy i przerzuconą przez ramię torbę. Niemłoda kobieta, mamrocząc coś do siebie zatrzymała się na chwilę w drzwiach i ruszyła w lewo, ignorując, lub nie zauważając patrolu po przeciwnej stronie.
Kara, obserwująca kobietę miała już powiedzieć, że zagrożenie minęło, gdy zobaczy przecinające półmrok ulicy promienie latarek i głucho brzmiące głosy.
- Stój! Stój w imieniu prawa! Stój, bo strzelam!

Kobieta spojrzała za siebie przerażona i rzuciła się do ucieczki. Patrol nie powtórzył ostrzeżenia. Strzelby zagrzmiały basowo. Ktoś zaklął szpetnie.

- Max, Gerth, za nią!Sprawdzić, nie zabijać jak się da! Biegiem! Biegiem! – zakomenderował bas, w którym agentki rozpoznały głos łysego. Klatkę minęło dwóch funkcjonariuszy, krzyczących do kobiety, żeby się poddała, a przeżyje. Jeden szarpał się w biegu z krótkim karabinkiem, klnąc szpetnie. Drugi wygarnął ze strzelby na poziomie nóg. Śrut z wizgiem rykoszetował na ulicy.

***
Lekkie szarpnięcie za płaszcz spowodowało, że Constantine odwrócił się nerwo. - Za nim stała może trzynastoletnia dziewczynka. Nie słyszał, kiedy podeszła. Nosiła spłowiałe ubranie, nieco niezdarnie zszyte z fragmentów różnych materiałów. Włosy miała brudne i skołtunione, w kolorze mysiego blondu. Duchownego niepokoiły jej oczy – podkrążone i nieco puste, jak u kogoś bardzo zmęczonego.
Proszę księdza… - głos dziewczynki był niepewny i nieco chrapliwy.

- Tak moje dziecko? – Constantine starał się nadać głosowi neutralną barwę.

- Moja matka… moja mama, potrzebuje księdza i pomocy. Nie wiem czy długo jeszcze wytrzyma. Mieszkamy niedaleko. – W miarę mówienia jej głos nabierał rytmu i zdecydowania. - Prosiła o księdza, ale żaden nie chciał przyjść. Mówią ze to niedobra dzielnica. Więc może Ojciec?


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Wto 11:03, 13 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:12, 13 Lip 2010
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Ekhm drogi Mistrzu....taka uwaga co do Lyry Amosis - oto wyciąg z jej akt:


Lyra Amosis - Urodzona na Sepheris Secundus. Początkująca łowczyni nagród pracująca dla lokalnych baronów. Otrzymała przypadkowe zlecenie ponieważ śledczy Sand potrzebował miejscowego przewodnika. Początkowo nie miała pojęcia, że pracuje dla Inkwizycji. Po pierwszym zleceniu przyjęta do sekcji śledczego Sanda.Bezkompromisowa, lojalna wobec swoich towarzyszy z sekcji – szczególnie wobec Kary Janderic. Oddana służbie Imperium i Ordo, ale nie przesadnie fanatyczna.


Ścieżka kariery łotr. Ranga III (Outlaw). Na starcie atuty Błogosławiona Ignorantka (-5 do testów na Zakazaną Wiedzę) oraz Równiejsza wśród równych (+3 do WP).

Umiejętności to: Potoczyste Wypowiedzi, Wiedza Powszechna (Imperium), Czujność, Unik, Ukrywanie się oraz Kłamanie jak z nut, a także znajomość Niskiego Gothica.


Dodatkowo wykupione skile to między innymi:

Tablica talentów – poziom II (Outcast):

1) Ukrywanie się / Maskowanie
2) Zbieranie informacji
3) Szybkie wyciąganie broni

Tablica talentów – poziom III (Outlaw):

1) Pilot (maszyna cywilna)
2) Trudny cel
3) Wyostrzone zmysły (wzrok)

a to tylko niektóre z moich talentów - zatem uwaga o tym, że nie umiem się skradać wydaje mi się nieco nie na miejscu


Rolling Eyes
Kargan - wiem, ale umiejętności silent move, w odróżnieniu od Kary nie posiada. Potrafisz się kryć, ale nie skradać.

NIe musisz mi przypominać swoich umiejętności i talentów.

Zamiast kombinować, lepiej napisz jakie masz dalsze plany. Jesteście obecnie miedzy dwoma parami ochroniarzy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:56, 13 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Constantine włączył nadawanie. "Siostry, kapłański obowiązek wzywa. Przebijajcie się na moją ostatnią pozycję." - tu zakończył nadawanie i zwrócił się do dziewczynki. - "Prowadź moje dziecko, w drodze opowiesz jakiej pomocy potrzebuje twoja matka." Niespodziewana prośba zadziwiła kapłana, lecz nie zamierzał tracić czujności. Dając się prowadzić dziewczynce, starał się zapamiętać rozkład ulic, by móc wrócić do studzienki. Ponad to, pod płaszczem odbezpieczył rewolwer. Lepiej nie dać się zaskoczyć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:33, 15 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Asteroida TS-471/6 C, Habitatu C-IV, 27 aprilis 831.M41, godz. 15:43

Constantine nie czekając na odpowiedź puścił przycisk nadawania. Dziewczynka stała, obserwując go rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Zauważył, że wisząca na jego plecach strzelba nie zrobiła na niej takiego wrażenia jak miniaturowe radio.

- Wielebny Ojcze, proszę za mną. – Powiedziała po chwili, ruszając w stronę bocznej ulicy, oglądając się, co chwila czy idzie za nią. Duchowny szedł kilka kroków za dziewczynką. Niezauważalne dla niej poluzował w kaburze rewolwer. Nieufność i ostrożność były nie tylko głosem rozwagi. Były nakazem wiary.

- Miałaś powiedzieć, co się stało twojej matce. – Zagadnął, notując w pamięci adres mijanego domu. Ulica była całkiem pusta. Dziewczynka zwolniła nieco, zrównując się z nim. Oczy miała rozbiegane. Wzięła kilka nerwowych oddechów i zaczęła mówić, krótkimi, nerwowymi zrywami.

- Mama chora już… już długi czas. Od kiedy zwolnili ją z kopalni. Kaszlała i miała taka szara skórę. Chodziła do doktora, ale niewiele mamy pieniędzy. Potem pluła krwią i łykała jakieś tabletki. Teraz już nie wstaje z łóżka.

Skręcili między biedne bloki, obok graffiti w kształcie czerwonej czaszki. Dziewczynka otarła oczy rękawem, zanim podjęła swoją opowieść dalej.
- Już będzie z tydzień jak leży… trzeci dzień jak nic jeść nie chce. Mówi że nie warto marnować… że już nie pociągnie długo... – pociągnęła nosem i zwiesiła głowę.

– Księdza chciała, bo sama nie da rady zajść do kaplicy. – Ciągnęła dalej, przytłumionym głosem. - Ale oni nie chcą przyjść. Nie dbają już o nas… biedni jesteśmy, a na ulicach strach. I zwątpienie… abo i herezja, mówią niektórzy. Byłam w kaplicy prosić, ale drzwi zawarte. Imperatorowi dzięki ze naszłam Ojca w powrotnej drodze. Bo ona… ona już wiele nie pociągnie… tak sąsiadka mówi. A ona dwóch mężów pochowała.

Constantine jednym uchem słuchał paplania dziewczynki. Jego uwagę rozpraszało coraz silniejsze wrażenie że jest obserwowany. Może śledzony. Kątem oka złowił kilkakrotne sylwetki gdzieś w półmroku zaułka, czy w bramie. Tymczasem doszli do odrapanego, niskiego blokhauzu z prefabrykatów. Dziewczynka ruszyła szybszym krokiem w stronę mrocznego wejścia do budynku, wyprzedzając go o kilka kroków.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Czw 0:45, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:40, 15 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Constantine rozejrzał się za jakimś oznaczeniem adresu, po czym nadał je agentkom. Lepiej, żeby wiedziały gdzie jest. Szczególnie, że przeczucia mówiły mu, że w okolicy nie płonęło zbyt jasno światełko prawdziwej wiary. Odmówiwszy w myśli Litanię Protekcji, Constantine ruszył za dziewczynką.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:12, 15 Lip 2010
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Cholera nie zdążyłam nadać do Constantine'a, żeby się nie pakował w żadne przygody...śmierdzi mi to na kilometr pułapką...
Patrol pogonił za kobietą więc powinnyśmy mieć szansę śmignąć im za plecami. Może ten budynek ma tylne wyjście ? Jakieś drzwi na podwórko ?
W każdym razie nie możemy się pokazywać patrolowi na oczy bo w ich aktualnym stanie ducha oznacza to natychmiastową strzelaninę...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:59, 15 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Jestem świadom tego, że to pułapka Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:59, 15 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Kargan - klatka schodowa ma maleńskie okienka na stronę od której jest wyjście. I korytarz na kazdym piętrze. Pewnie aż do sąsiedniej klatki. Od "podwórka" są okna mieszkań i tyle. Ale tego dowiecie sie dopiero wchodząc na piętro.

Czekam na wasze deklaracje.

Sambor - no baa. Wink Miałeś farta i dziewczynka niespecjalnie cię oszukała. No i dobre rzuty na spostrzegawczość. Imperator czuwał nad tobą.

Dziewczynak zaraz spojrzy za siebie czy idziesz i wbiegnie do ciemnego wejścia wołając głosno matkę. Co zrobisz? Wewnątrz widać krótki korytarz i schody, ale wszystko w ciemności. drzwi nie sa zbyt szerokie, a korytarz ma ze 2 metry szerokości.
prosze o jakąs deklaracje, lub pytania. Chciałbym sieknąć większą fabularkę przed weekendem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:39, 15 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Wchodząc, odpalę latarkę. Niespodziewane, jasne światło powinno oślepić ewentualnych przeciwników. W drugiej łapie rewolwer. Jestem gotowy Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:39, 16 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Asteroida TS-471/6 C, Habitatu C-IV, 27 aprilis 831.M41, godz. 15:50

Dziewczynka rzuciła za siebie spłoszone spojrzenie i pobiegła w stronę ciemnego wejścia krzycząc. – Mama! Mama już idziemy!

Constantine zobaczył jak przemknęła krótkim korytarzem i znikła w mroku ryjącym schody. Budynek sprawiał wyjątkowo odstręczające wrażenie. Wybite, załatane kartonem okna, tynk, odsłaniający płatami prefabrykowane płyty nośne. Próżno było szukać tabliczki z adresem.

Duchowny szybko wyszeptał do radia adres ostatniego budynku, na których zauważył tabliczkę i ruszył za dziewczynką. W prawej ręce ściskał dobyty rewolwer. Lufa strzelby obijała mu się o udo. Lewą ręką sięgnął do torby i namacał latarkę. Przy okazji zauważył, że paski torby były poluzowane a w środku brakowało racji żywnościowych, które zabrał z kanałów. W tej chwili zaprzątały go jednak inne sprawy. Kończąc litanię protekcji stanął na trzech wyszczerbionych stopniach prowadzących do wnętrza. Trzymając rękę z daleka od ciała wcisnął włącznik i omiótł jasnym promieniem wnętrze korytarza, powodując kilka zaskoczonych okrzyków.

Trafiony białym promieniem prosto w twarz, czający się przy drzwiach osiłek zbrojny w kawał rury zaklął szpetnie, zasłaniając oczy. Nieco dalej w korytarzu czaiło się dwóch obszarpańców. Jeden uzbrojony w ciężki łom, a drugi, ściskający w dłoniach długi i prymitywny samopał.
- Strzelaj! Strzelaj! – zabrzmiał czyjś głos w ciemności.

Duchowny miał przewagę zaskoczenia, lecz musiał ją dobrze wykorzystać.

Constantine ma pierwszeństwo ze względu na zaskoczenie. Niestety dalej nie będzie już różowo. Wynik rzutów na inicjatywę to 1 dla Constantina, 6, 3 i 4 dla bandytów. To znaczy ze po pierwszej turze duchowny będzie działał, jako ostatni. Chyba ze zdecyduje się przerzucić korzystając z FP. Pierwszy bandyta (ten przy drzwiach jest najszybszy, ale oślepiony będzie miał jeszcze przez chwilę minusy do trafienia swoją gazrurką)

Czekam na deklarację


***

Lyre zaskoczył kolejny komunikat od duchownego. Miała tylko nadzieję że on nie wpakuje się w jakieś tarapaty.

Korzystając z zamieszania agentki pobiegły schodami, licząc na dotarcie do jakiegoś tylnego wyjścia. Niestety, zarówno wąskie okna, przypominające otwory strzelnicze, jak i jedyne wejście znajdowały się od frontu.

Kara w krótkich, ale treściwych słowach wyraziła, co myśli o budowniczych tej pułapki na szczury i ruszyła z powrotem w stronę wejścia.

Na ulicy panował śmiertelny wręcz spokój i brak ruchu. Po lewej cichły odgłosy pościgu. Szybki rzut oka na prawo, przekonał agentki, że reszta patrolu ruszyła w dalsza drogę.

Nie chcąc dalej kusić losu kobiety ruszyły szybko, ale ostrożnie, w stronę, z której nadszedł patrol. Co jakiś czas zatrzymywały się, alby sprawdzić kierunek i ewentualne zagrożenia, lecz ulice zdawały się wyludnione. Ledwie kilka razy mignęła im z daleka jakaś sylwetka. Z daleka słychać było jakieś strzały i pojedyncze krzyki. Raz skryły się w zaułku, słysząc gdzieś niedaleko pojazd, pędzący na sygnale, lecz musiał jechać inną ulica.

- To tu. - Stwierdziła w końcu Kara, stając pod tabliczką z napisem „16N nr. 43 kl. IV”. W tej samej chwili usłyszała głos Constantina, który nadał jej kolejny adres. Oddalony o kilka bloków, jak przypominała sobie z mapy. Środek małego osiedla.

- Chyba sobie żartujesz… - zaczęła, lecz usłyszała jak Constantne rozpoczyna litanię protekcji, nim przerwał nadawanie.
- Chyba nasz wielebny wpakował się w jakieś kłopoty. – Rzuciła krótko do szefowej komórki. Jej słowa podkreślił padający gdzieś w pobliżu strzał. Nad wszystkim unosił się miarowy łopot wentylatora, tłoczącego do habitatu powietrze.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 1:04, 17 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Poproszę o przerzut tej inicjatywy.

"Bracia! Ważyliście się podnieść rękę na prawego sługę Boga-Imperatora! Teraz wam te ręce poprzetrącam." - ryknął rozeźlony Constantine. Nie mieściło mu się w głowie, jak można podnieść rękę na sługę prawdziwej Wiary. Kapłan wziął na cel najbliższego bandytę, po czym wystrzelił, rycząc Pierwszą Inkantację Bitewną
"Uderz we wroga! Rozbij przeciwnika! W imię Imperatora, przynoszę śmierć!"

Za pół akcji przycelowanie, za drugie pół - strzał. Dobrze, że gadanie jest za friko Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 8:44, 17 Lip 2010
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Broń do ręki i biegiem zasuwamy ratować księdza Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:28, 17 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Asteroida TS-471/6 C, Habitatu C-IV, 27 aprilis 831.M41, godz. 15:52

Wykonałem przerzut. Swoja droga, kompletny brak umiaru. Z 1 przerzuciło na 10 Razz
Czyli jesteś niezaprzeczalnie pierwszy, pomijając to, że masz przewagę zaskoczenia.


Kapłan wziął na cel najbliższego bandytę, po czym wystrzelił, rycząc Pierwszą Inkantację Bitewną.
- Uderz we wroga! Rozbij przeciwnika! W imię Imperatora, przynoszę śmierć!

Ciężki rewolwer zagrzmiał w zamkniętej przestrzeni niczym Bazyliszek. Napastnik, patrząc w wylot potężnej lufy zasłonił się trzymaną rurą w bezsensownym geście obrony. Nieco zbyt wczesnej ściągnięty spust spowodował, że pocisk ugodził bandytę w udo, przebijając je na wylot i z trzaskiem wyrywając w ścianie dziurę wielkości pięści. Impet był tak wielki, że niemal przewrócił człowieka, obracając go w miejscu i rzucając na ścianę.

Obaj kryjący się w korytarzu bandyci krzyknęli zaskoczeni. Korzystając z zamieszania Constantine posłał rannemu kolejną kulę zmieniając jego głowę w fantazyjny, krwawy ślad na ścianę, otaczający ślad po potężnym pocisku.

- Taki koniec czeka wrogów Złotego Tronu! – Krzyknął zwracając broń w stronę pozostałych napastników. Jednocześnie ustawił się tak, aby kryła go przed nimi ciężka futryna. Rzut oka na uliczkę którą przyszedł, nie przyniósł na szczęście widoku dalszych napastników.

Zszokowani gwałtowną zmiana sytuacji bandyci spanikowali. Samopał wypalił głucho, posyłając ładunek śrutu niegroźnie w ścianę, ale wypełniając korytarz kłębami białego dymu. Widząc to bandyta z łomem rzucił się szczupakiem w stronę otwartych drzwi, a jego kolega popędził z dymiącą jeszcze bronią w rekach w stronę schodów, chcąc skryć się najwyraźniej w piwnicy.

Sambor ma przewagę zaskoczenia, wiec strzela do najbliższego przeciwnika. rzut na trafienie 57 – minimalna odległość plus zaskoczenie i celowanie. Obr 9 – 3 = 6. Pozwoliłem sobie pokierować akcją nieco dalej. O drugi strzał nawet nie pytajcie. W odpowiedzi zaskoczeni bandyci zareagowali niecelnym strzałem samopału (rzut 74) i paniczną ucieczką w stronę najbliższych kryjówek.
Masz teraz czas na jakaś decyzję. Widzisz uciekającego z samopałem, ale trudno będzie go trafić w kłębach dymu i mroku, nawet mimo latarki.


***

Obie agentki jak na sygnał sięgnęły po broń i pobiegły w stronę trzech, następujących po sobie strzałów. Co prawda echo pomiędzy budynkami utrudniało ustalenie kierunku, ale na szczęście Kara pamiętała z mapy przybliżoną lokalizację podanego przez duchownego adresu.

Już po chwili wbiegły pomiędzy zaniedbane, biedne budynki, wyglądające jeszcze gorzej niż to, co widziały dotąd. Lyra pomyślała z niechęcią, że strzały mogą przyciągnąć kogoś więcej - na przykład któryś z kręcących się w pobliżu patroli.

Skręcając w mroczny zaułek kobiety zauważyły grupę kilku biegnących osób, które znikły za rogiem. W ich dłoniach widać było improwizowaną broń.

No dobrze, czekam na deklarację do obu scen. Dziewczyny mają jeszcze przed sobą ze 2 tury biegu.

Przy okazji proponuję dokonać inwentaryzacji sprzętu, a zwłaszcza posiadanej do poszczególnych borni zapasów amunicji. Wzorem Ketha, proponuję kilka dodatkowych pedeków za ten drobny wysiłek. Przy okazji zaktualizujecie swoje dane i możliwości. Co by się nie powtórzyły wpadki z walki z potworem.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Sob 21:07, 17 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:15, 17 Lip 2010
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Szkoda, że rozwaliłeś gościowi łeb, przydałby się nam, o ile by przeżył, jako informator.
Kapłan wymruczał pod nosem jakiś hymn pochwalny. Rozejrzał się po wnętrzu budynku. Pomimo panującego dymu starał się wyłowić jakieś potencjalne schronienie dla wroga.
Resztę policzę jak będę miał chwilkę, dobrze?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:12, 17 Lip 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Sambor - widać w korytarzu uciekającego gości z samopałem jeśli chcesz kogoś jeszcze dopaść. -20 do trafienia. Drugi bandzior ukrył się w pomieszczeniu, w połowie korytarza na lewo drzwi są otwarte.
Zobacz profil autora
Flesh of Steel
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 25 z 34  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 32, 33, 34  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin