Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Lordsholm, Portica District, dzień 1, 09.54 czasu lokalnego
Wciąż wiszący w uścisku Skolda oficer przekręcił w bok głowę spoglądając na zbliżającego się drugiego olbrzyma, wbijając w wizjery hełmu Luciena zamglone bólem i wyraźnie zdezorientowane oczy.
- Nie wiem, o jakich mówisz ksenosach, imperialisto! – krzyknął słabym głosem mężczyzna, zaprzestając bezcelowego tłuczenia pięściami napierśnika Wilka – Walczę za niepodległy Avalos! Walczę za ideę separatyzmu i wyzwolenia spod krwawego jarzma Terry!
- Walczysz dla obcych, którzy omamili cię bezgranicznie i zwiedli na złą drogę – wycedził przez zęby Ultramarine ściągając pośród syku uszczelniaczy swój hełm – Zostałeś zainfekowany przez tyranidzkich infiltratorów, którzy chcą zwabić na tę planetę drapieżny rój. Jeśli ta zbrodnicza misja się im powiedzie, po Avalosie nie pozostanie nic prócz martwej bryły skał unoszącej się w pustce kosmosu. Wszystko zostanie unicestwione, wszystko pożarte.
- Ostrzegali mnie przed takim bełkotem! – krzyknął głośniej rebeliancki dowódca, zaciskając z całej siły pięści – Mówili nam, że będziecie siać zwątpienie i lęk, że będziecie straszyć niewyobrażalnymi niebezpieczeństwami po to, by złamać ducha wolnych Lordsholmczyków! Nie wierzę w ani jedno wasze słowo, albowiem niosą one tylko zniewolenie i śmierć.
Poruszony bluźnierczymi słowami jeńca Skold zacisnął mimowolnie opancerzone palce oplatające gorget karapaksu i nakarczek pancerza oficera zatrzeszczał niebezpiecznie pod wpływem tego mocarnego nacisku.
- Kto cię ostrzegał? Kto mówił? – zapytał twardym tonem Lucien, przysuwając swą twarz do oblicza pułkownika – Mów szybko, jeśli chcesz kupić sobie szybką śmierć!
- Pluję na szybką śmierć! – wyrzucił z siebie jeniec, po czym zebrał w ustach plwocinę i dając namacalny wyraz swemu oświadczeniu splunął na prawy naramiennik Ultramarine, trafiając w niego przez przypadek, Lucien był bowiem pewien, że oficer zamierzał opluć mu twarz.
- Kolejna desekracja, za którą gorzko ci przyjdzie zapłacić, heretyku – powiedział lodowatym tonem apotekariusz, podnosząc powoli narthecium i uruchamiając próbnik posiadający postać niewielkiej tarczowej piły osadzonej w przegubowym uchwycie. Urządzenie używane przeważnie do pośpiesznego rozcinania ceramitowych pancerzy zawyło przeraźliwie tuż przed oczami jeńca, budząc jego paniczny strach. Mężczyzna wydał z siebie stłumiony wizg, ulegając nagłej hiperwentylacji i krztusząc się spazmatycznie. |
|