Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Coscarla, Kopiec Sibellus, Scintilla, 382.830.M41, godz. 21.05
Slade wysunął się nieznacznie przed towarzyszy, przystanął obok najbliższych mężczyzn, skinął im na powitanie głową. Tylko dwaj odwzajemnili bez specjalnego entuzjazmu ów gest, pozostali gapili się na intruzów nieprzyjaźnie. Mir odwrócił głowę w bok obserwując kątem oka kilka osób oddalających się szybko ku wylotom mrocznych ulic, najwyraźniej nie zamierzających nawiązać z obcymi bliższej znajomości. Fedridańczyk poczuł zimny dreszcz pełznący w dół kręgosłupa, wywołany posępną atmosferą unoszącą się nad dystryktem.
- Czego? – burknął jeden z mężczyzn, krępy czterdziestolatek o wychudłej twarzy i błyszczących niebezpiecznie oczach – Interes na dzisiaj zwinięty, chcecie pohandlować, to przyjdźcie jutro.
- Chyba, że chcecie coś zjeść – wtrącił natychmiast drugi, obdartus z noszoną na plecach metalową klatką, w której piszczały stłoczone ciasno gryzonie – Za ćwierćtronówkę wykroję wam najlepsze kąski, wystarczy dla wszystkich. Mam najlepsze szczury w tej...
- Nie jesteśmy zainteresowani – Thorn przerwał handlarzowi stanowczym tonem, słysząc za plecami pełne odrazy chrząknięcia Lyry i Cimbrii – Szukamy noclegu i miejsca, gdzie można się zabawić.
- Jeśli o twoje laseczki idzie, mogą zabawić się tutaj – powiedział głośno ktoś stojący w tyle grupy, a reszta miejscowych skwitowała jego propozycję rubasznym śmiechem. Były arbitrator wyczuł natychmiast zmianę nastrojów rozmówców: zaczynali prowokować go w mało wybredny sposób chcąc sprawdzić, na ile okaże się ugodowy; w ich mniemaniu zaś – słaby.
Slade pokiwał ze zrozumieniem głową, a potem odsłonił nieco połę płaszcza demonstrując najbliżej stojącym mężczyznom powieszony pod pachą automat. Śmiech ucichł momentalnie.
- Jeśli przyjechaliście ze Środka, żeby się tutaj zabawić, to chyba wam całkiem odpierdoliło – oświadczył poważnie wychudły czterdziestolatek – Tu jest tylko jedno takie miejsce, jak pójdziecie między te dwa domy, to wyjdziecie prosto na bar Tantalusa. Ale tam nie radzę wam tak pokazywać spluw, bo tam siedzą podobne do was typy i łatwo zebrać od nich po łbie.
Mężczyzna wskazał dłonią wąską ulicę biegnącą pomiędzy kamienicami, wychodzącą z tyłu na inny plac. Thorn kiwnął ponownie głową dziękując zdawkowo za informację.
- A spać możecie, gdzie popadnie, tu jest pełno opuszczonych budynków, tylko nie kręćcie nosem na wszy, szczury i twarde podłogi – dodał handlarz mięsem – Chyba, że macie przy sobie gotówkę, to co innego.
Slade ponownie wyczuł zmianę w zachowaniu miejscowych: tym razem ich oczy błysnęły chciwą ciekawością, pojawiły się w nich niebezpieczne iskierki. Scintillijczyk wiedział, że stąpa po cienkim lodzie, bo chociaż miejscowi wiedzieli już, że przybysz jest uzbrojony, mogli w akcie głupoty ulec żądzy wzbogacenia się i napaść na obcych, jak nie teraz, to później, pod osłoną nadchodzących ciemności. Wszyscy akolici zdążyli się już zorientować, że trafili do niebezpiecznej strefy, gdzie gdzie byli zdani wyłącznie na siebie. W Coscarli bez wątpienia mieszkali też normalni, biedni i zagubieni ludzie z kasty robotniczej, ale o tej porze pewnie już kryli się za zamkniętymi na cztery spusty drzwiami swych nędznych mieszkań, po ulicach zaś krążyły hieny w ludzkiej skórze czyhające na okazję do zarobienia kilku tronówek kosztem czyjegoś życia. |
|