RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 59, 60, 61 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 14:23, 21 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, dystrykt magazynowy, 23 martius 831.M41, godz. 6.20

Tłum uchodźców zafalował na dźwięk słów cudzoziemca z megafonem, w stronę kordonu regulatorów znów posypały się odpadki, ale tym razem sporadyczne, ciskane bez większego przekonania.

- Władze Sheaf w ciągu dziesięciu godzin przygotują te budynki do tymczasowego zasiedlenia – ciągnął dalej Mir, który dla uzyskania lepszego efektu podszedł bliżej ogrodzenia. Orbellanie spoglądali podejrzliwie na noszącego czarną kamizelkę mężczyznę o pociętym bliznami obliczu, noszącego broń i wzbudzającego ewidentny posłuch nawet u znanych ludziom z twarzy komendantów Magistratum – Otrzymacie schronienie przed deszczem, żywność i pomoc medyczną. Nikt nie będzie się musiał błąkać po ulicach. Zostaniecie potraktowani z godnością.

Ludzka ciżba na ulicy milkła coraz bardziej. Mir czuł na sobie setki spojrzeń, wwiercających się w niego z ostrożnym niedowierzaniem. Przez chwilę walczył z pokusą wyciągnięcia rozety i uniesienia jej wysoko w górę, by wszyscy pojęli w końcu, kto objął nadrzędną władzę na Orbell Quill, szybko się jednak przed tym powstrzymał. Jeszcze nie czas ku temu, jeszcze nie czas.

- W zamian damy bezwzględnego posłuszeństwa oraz dyscypliny – dodał Fedridańczyk – Od tej chwili nie będziemy tolerowali żadnych przejawów chuligaństwa oraz aktów kryminalnych, bez względu na ich motywy. Imperialne prawo stanowi fundament ludzkiego mocarstwa!

Mir wyłączył megafon i odwrócił się do komendantów Magistratum kończąc tym samym rozmowę z tłumem. Kątem oka zauważył, że uchodźcy naradzają się między sobą w dużych grupach, ale stopniowo, powolutku, lecz nieustannie się rozchodzą. Dowódca sekcji odetchnął w duchu na ten widok.

- Panowie, niniejszym określiłem cza jaki wam pozostał na przygotowanie tych kwater. Dzisiaj po osiemnastej chcę mieć tutaj wszystkich przesiedleńców – oznajmił stanowczym tonem.

- Sire! – jeden z żołnierzy ochrony Corolisa podszedł do Fedridańczyka z włączonym komunikatorem w dłoni – Pilne połączenie z enklawą astropatów, wyłącznie dla uszu czcigodnego legata. Eleonora Saville.

Mir wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Ravionem i Girwanem, odebrał od żołnierza aparat, przyłożył go do ucha.

- Legat Salvarro, słucham.

- Eleonora Saville. Wyraz szacunku dla legata. Kilkanaście minut temu otrzymaliśmy przekaz astropatyczny z Scintilli.

- Czy to bezpieczne połącznie? – wtrącił natychmiast akolita.

- Tak, szyfrowane – zapewniła go rezydentka enklawy – Treść przekazu brzmi „Kontynuować dochodzenie. Dopuszczalne ekstremalne metody. Nie dopuścić do eskalacji inkursji. W drodze posiłki: dwa zespoły doradczo-śledcze Ordo oraz 615 scintillijska brygada Sił Obrony Planetarnej. Prognozowany czas przybycia: czterdzieści osiem do osiemdziesięciu czterech godzin”.

Na twarzy słuchającego w skupienia Mira pojawił się iście wilczy uśmiech. Żołnierze SOP nie dorównywali co prawda stopniem wyszkolenia i dyscypliną jednostkom gwardyjskim, ale stołeczne formacje militarne wykraczały wysoko ponad zwyczajowe standardy, słusznie uchodząc za jednostki równorzędne z ich gwardyjskimi odpowiednikami. Brygada... Mir dokonał pobieżnych obliczeń w myślach, określając liczebność posiłku na trzy do pięciu tysięcy żołnierzy, zapewne z ciężkim wsparciem. Ktoś w Konklawie potraktował wezwanie o pomoc z Orbell Quill naprawdę poważnie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:40, 21 Maj 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





No ładnie. Pół regimentu nam tu zrzucą. Z ciężkim sprzętem. Będzie wesoło, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, ze większy pożytek mielibyśmy z kogoś znającego się na demonach, ich przyzwaniu i tropieniu. 50 szturmowców byłoby nie od rzeczy, ale pół regimentu? Jak do czasu ich przybycie nie wybuchnie tu jakaś rebelia to wyjdziemy na bandę niedorozwiniętych paranoików.
Mam nadzieję że Duch znajdzie na zachodzie coś godnego uwagi, czym można by zająć kilka tysięcy gwardzistów.

Tymczasem czekamy na dalsze update'y...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:02, 21 Maj 2009
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Eee, znaczy, że kawaleria jest w drodze, żeby uratować nas, gdy przestaniemy sobie radzić Razz Takie deus ex machina (mam wrażenie, że takowe już się zdarzały w naszych przygodach Wink ). A więc rozstrzygnięcie będzie miało miejsce za 1-3 dni. Jeden dzień to 50 stron...
Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:47, 21 Maj 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Trochę byłam zajęta a tu widzę się sporo dzieje Wink Kawaleria zwykle przybywa za późno Rolling Eyes
A co do sytuacji w Katedrze - wywołuję Mir;a przez radio celem ściągnięcia go do Katedry i pokazania kto tu rządzi...A czy się da namówić to już
inna sprawa. I niech przyjedzie z pełną ochroną - łatwiej będzie wtedy wywieźć Vespera
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:20, 21 Maj 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





- Inkwizycja nie zwykła tłumaczyć się przed skazanymi. Zarzuty poznasz w odpowiednim miejscu i czasie. Kim jest diakon Vesper? Jaką rolę odgrywał w egzorcyzmach? - Constantine początkowo nie chciał wierzyć, by kąkol herezji mógł zalęgnąć się wśród kapłanów - tak blisko światła Tronu. Jednak z każdym kolejnym słowem, upewniał się w stwierdzeniu, że Maisquin będzie musiał odkupić swe winy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:21, 21 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, katedra Eklezjarchii, 23 martius 831.M41, godz. 6.20

Poirytowana zachowaniem Vespera Lyra wyszła na korytarz pozostawiając aresztowanego diakona pod nadzorem Kary i Castora. Wyciągnąwszy swój moduł łączności Sepheryjka skontaktowała się pośpiesznie z dowódcą komórki.

- Vesper strasznie się stawia, żąda okazania pełnomocnictw Ordo - oznajmiła przekazawszy wpierw Mirowi sprawozdanie z przebiegu wizyty w katedrze - Kara chce tu jeszcze trochę powęszyć, niech zostanie. Pchniesz po mnie auto z ochroną?

- Vesper stawia opór? - zapytał sceptycznym tonem Fedridańczyk.

- Nie, tylko pyskuje - odparła sarkastycznie Lyra.

- Masz broń?

- Mam - Lyra pojęła szybko, dokąd zmierzała rozmowa z legatem.

- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że nie poradzisz sobie ze skutym bezbronnym mężczyzną, którego trzymasz na muszce pistoletu?

- Dzięki za pomoc - burknęła łowczyni rozłączając się z grymasem irytacji na twarzy. Wróciła do gabinetu, po czym zdjęła z pobliskiego wieszaka jakiś gruby płaszcz i rzuciła go na złączone rękami ręce diakona.

- Wychodzimy - powiedziała wskazawszy lufą broni drzwi - Kto wie, może wrócisz tu jeszcze w majestacie prawa, więc lepiej, żeby nikt nie wiedział tych kajdanek, po co ludzie mają ci to potem wypominać, prawda?

Diakon nic nie odrzekł, mierząc kobietę niechętnym wzrokiem. Lyra przeniosła spojrzenie na Castora.

- Zabierz te teczki - poleciła - Zatargasz je do samochodu. Ja przypilnuję, żeby twój współbrat nie zrobił nic głupiego.

Włożyła trzymającą Hecutera rękę pod płaszcz, ukrywając w ten sposób broń, ale celując spod przeciwdeszczowego materiału prosto w brzuch Vespera.

- Wychodzimy, ojcze. Czeka nas mała przejażdżka.

Pięć minut później diakon Vesper, ściskający w rękach płaszcz i kroczący z dziwną miną przez strugi deszczu w zwykłych kapłańskich szatach, siedział już na tylnym siedzeniu Lucarda Amarillo. Sepheryjka usadowiła się z przodu na miejscu pasażera, wychylona do tyłu i celująca do diakona w dyskretny sposób z pistoletu. Kierowca nic nie powiedział na widok broni, ale był wyraźnie spięty.

- Jedziemy do Twierdzy, ruszaj! - rzuciła Lyra nie spuszczając wzroku z milczącego Vespera.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:31, 21 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 6.20

Nuncjusz wzruszył ponownie ramionami, jakby drążenie tematu diakona Vespera niezmiernie go zdziwiło.

- To duchowny z powołania, znawca prawa kościelnego. Nie pochodzi stąd, o ile się nie mylę, jego rodzina wywodzi się z Hazerothu. Przybył na Orbell Quill trzy lata po mnie i od razu dał się poznać jako zdolny współpracownik. Za zgodą arcybiskupa mianowałem go swoim zastępcą, pomagał mi w wielu sprawach administracyjnych oraz personalnych.

- Twoja rekomendacja powala na kolana - sarknął Constantine - Odprawialiście egzorcyzmy razem, prawda? Powtórzę raz jeszcze: jaką rolę pełnił w obrzędach diakon?

- Cóż... z czasów służby w Gwardii wyniósł pewną wiedzę na temat tego rodzaju rytuałów - oznajmił ostrożnie Maisquin - Zajął się kreśleniem znaków święconą kredą oraz osobiście dobrał stosowne modlitwy.

- Co w takim razie robiłeś ty sam? - Constantine przekrzywił nieco głowę, wpatrując się w więźnia niczym kot w mysz.

- Najpierw recytowałem wskazane mi wersety, natomiast po wykreśleniu ochronnych znaków zamieniliśmy się księgami, Vesper odmawiał modlitwy, ja natomiast wypełniałem wnętrze wykresów sproszkowanym srebrem. W opinii diakona wszystkie obrzędy zostały dopełnione zgodnie z naukami doktorów Kościoła.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:55, 21 Maj 2009
Raphael
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Holy Terra
Płeć: Mężczyzna





@Bors
Chciałem wiedzieć. To dla mnie novum by osoba nie uczestnicząca w sesji od początku i bez roli w przygodzie zabierała aktywnie głos. Ale skoro jest zgoda MG - i mnie nie wypada powiedzieć inaczej.


-Sytuacja w ocenie naszych przełożonych jest poważna, bracia-stwierdził psionik ponuro-skoro posiłki są liczne, także jeśli chodzi o wsparcie Świętego Oficjum. Być może jednak, choć byłem temu przeciwny, należy zastosować przymus wobec podejrzanych. Jeśli taka będzie wola legata Salvaro, macie moją pełną pomoc w tym względzie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:26, 21 Maj 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Tak z ciekawości, czy nasz kolega psionik jest na tyle wyszkolony, żeby siłą wydobywać informacje z więźniów? Jeśli nie, to czy ktoś w enklawie astropaticusa poradziłby sobie z czymś takim?

W takim razie poproszę jeszcze update, w którym Kara przeszukuje gruntownie i bez pośpiechu oba gabinety po czym upomina Castora, żeby zapytany o nuncjusza i diakona opowiadał o archiwizacji dokumentacji kościelnej w Twierdzy, aby zabezpieczyć ważne dokumenty przed uszkodzeniem. Myślę, że to dobra bajka, ale jeśli diakon ma lepszy pomysł to Kara jest otwarta na propozycje.

A jeśli jeszcze raz nawali, to spotka go kara lub Kara, jak kto woli Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:07, 22 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Moi drodzy, otrzymałem na dniach PW od jednego z graczy i jej treść dała mi faktycznie do myślenia. Generalne przesłanie wiadomości było takie, że zbyt rozciągająca się w czasie przygoda zaczyna zniechęcać do aktywnej gry oraz że zasadniczo uczestniczy w niej zbyt wiele osób, przez co traci na przejrzystości i dodatkowo się opóźnia (czasami trzeba czekać dość długo na reakcję w kluczowym momencie gracza, który niechcący blokuje tym samym bieg fabuły).

Przemyślałem sobie poważnie te zastrzeżenia i nie potrafię się z nimi nie zgodzić, w związku z powyższym zdecydowałem się wprowadzić pewne zmiany w trybie gry: postaram się szybciej umieszczać w wątku updaty, natomiast gracze nie prowadzący interakcji dłużej niż dwa dni będą do czasu kolejnego logowania zyskiwać status NPC-ów. Gracze mający spore „lagi” będą być może eliminowani z aktywnej gry, chociaż bez większego uszczerbku dla ich postaci (ot, złamanie nogi albo rana postrzałowa ucha: coś, co uziemi postać do końca przygody, by nie spowalniała tempa updatów).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:14, 22 Maj 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Może to i słuszna koncepcja Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:15, 22 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, dystrykt magazynowy, 23 martius 831.M41, godz. 6.21

Mir oddał megafon Dregsowi, potem zaś przywołał do siebie Girwana i Raviona, ruchem ręki dając znać reszcie delegacji, by ci zachowali stosowny odstęp na czas dyskretnej rozmowy legata z jego zausznikami. Żołnierze ochrony Corolisa natychmiast stanęli pomiędzy agentami Ordo i funkcjonariuszami Magistratum.

Fedridańczyk zreferował swym towarzyszom treść skąpego atropatycznego przekazu. Girwan uśmiechnął się nieznacznie usłyszawszy wieści o blisko pięciotysięcznym kontyngencie wojskowym, Ravion jednak sposępniał zauważalnie. Mir spojrzał na psionika pytająco unosząc swe brwi.

- Sytuacja w ocenie naszych przełożonych jest poważna, bracia, skoro posiłki są tak liczne – stwierdził ponuro Solomonita – Także, jeśli chodzi o wsparcie Świętego Oficjum. Być może jednak, choć byłem temu przeciwny, należy zastosować przymus wobec podejrzanych. Jeśli taka będzie wola legata Salvaro, macie moją pełną pomoc w tym względzie.

- W ocenie Konklawy każda sytuacja powiązana z demoniczną inkursją jest poważna, bracie – odparł Girwan – Obecność stworów Chaosu na świętej ziemi Imperium stanowi zbrodnię najwyższej miary.

- Oraz oznacza wymiar najwyższej kary dla tych, którzy do tego dopuścili – mruknął z nutką cynizmu Ravion – Co tam było w tej wiadomości dodatkowo? Dwa zespoły śledczo-doradcze? Myślicie, że wylądują tu dwie dziesiątki sawantów biegłych w recytowaniu Litanii Odpędzeń? Ja bym raczej stawiał na inkwizytorską świtę w składzie mistrzów kaźni, łamaczy umysłu i sędziów kanonicznych.

- Obstawiasz czystkę orbellańskich władz? – teraz również DeVayne stracił humor.

- Pięć tysięcy żołnierzy i śledczy Ordo – powtórzył Ravion – Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zaraz po lądowaniu nie odsunęli nas od dochodzenia. Jakie macie doświadczenie w zwalczaniu demonów?

Mir i Girwan jednocześnie wzruszyli ramionami, wymieniając jednocześnie zaniepokojone spojrzenia.

- No właśnie – burknął Ravion – Ja też zerowe, jestem jaźniomanta, od okultyzmu zawsze trzymałem się z daleka. Jeśli ze Scintilli nadciągają eksperci w sprawach demonicznej inkursji, to raczej nie po to, by nam służyć dobrą radą. Już prędzej przejmą tu władzę całkowitą, a nas prewencyjnie wsadzą do loszku i będą sprawdzać, czy przypadkiem nie zostaliśmy naznaczeni skazą.

- A wszędzie wkoło zapłoną stosy – wzrok Girwana zaczął błądzić po ścianie pobliskiego silosa.

- Wracamy do Twierdzy – zdecydował stanowczym tonem Mir – Constantine i Sylwan są na miejscu, a Kara i Lyra zaraz pewnie dojadą. Musimy się naradzić, bo w słowach Raviona może się kryć sporo prawdy. Komendancie Martens! Dwa wozy z ochroną, wracamy do Twierdzy!

Kilka minut później dwa samochody w barwach Magistratum pędziły już z szaleńczą prędkością zalanymi deszczom ulicami Sheaf, zmierzając w stronę stołecznej prefektury.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:51, 22 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 6.30

Diakon Vesper milczał przez całą drogę, ani na chwilę nie spuszczany z oczu przez mierzącą do niego z Hecutera Lyrę. Sepheryjka również zachowywała milczenie, przerywając je tylko jeden raz trakcie całej podrózy: w pewnym bowiem momencie diakon zaczął poruszać bezgłośnie ustami.

- Co ty tam mruczysz?! – syknęła agentka zwiększając natychmiast nacisk na spust automatu – Na modlitwy przyjdzie jeszcze czas, więc siedź cicho albo ci wsadzę kulę w kolano. Jasne?

Diakon skinął lekko głową dając do zrozumienia, że przyjął ostrzeżenie do wiadomości, przestał poruszać ustami. Siedzący za kierownicą szofer zerknął na Lyrę z ukosa, napotkawszy jej spojrzenie natychmiast wbił wzrok z powrotem w przednią szybę.

Posterunek kontrolny ustawiony kilkadziesiąt metrów przed wrotami prefektury nie miał tego poranka zbyt wiele do roboty. Zawinięci w przeciwdeszczowe płaszcze regulatorzy mokli na deszczu podobnie jak ich trzymane na smyczach psy. Sepheryjka zauważyła, że na opłotkach Twierdzy kręciło się znacznie mniej demonstrantów niż poprzedniego dnia: poczta pantoflowa działała błyskawicznie. Lyra zakładała, że wielu regulatorów musiało mieć pośród tłumu cywilów znajomych, toteż po kilkunastu godzinach od przyjazdu sekcji do prefektury wieści o tajemniczych gościach przeciekły pewnie aż do mieszkańców stolicy. Nie znając intencji obcych i spodziewając się być może najgorszego, uchodźcy gremialnie zrezygnowali z manifestowania swych żądań, kupiąc się w obserwujące Twierdzę grupki, które nie przejawiały jak na razie żadnych agresywnych nastrojów.

Pobieżna kontrola przed bramą przebiegła równie szybko. Wartownicy znali doskonale wóz i kierowcę, ale dla zasady rzucili okiem na podaną im przez niego przepustkę wielorazowego użytku wystawioną dla wszystkich członków sekcji jeszcze poprzedniego wieczoru osobiście przez komendanta Martensa.

Samochód wjechał w tunel biegnący pod masywnymi wałami Twierdzy, wielkie krople deszczu przestały przez chwilę walić z głośnym stukotem w przednią szybę wozu.

- Gdzie podjechać, ma’am? – zapytał kierowca przerywając wreszcie ciężkie milczenie panujące we wnętrzu Amarillo – Pod główne wejście czy pod boczne?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:09, 22 Maj 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Hmmm...co Ty knujesz Mistrzu ? Question

Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 6.30

- Podjedziesz pod boczne wejście i poczekamy z "gościem" aż zjawi się ktoś kto pomoże mi z papierami - Lyra nie spuszczała wzroku z Vespera - A
potem pojedziesz do Katedry po panią Karę.

Wciąż celując do diakona Lyra uruchomiła moduł komunikacyjny wywołując mata Gates'a:

- Lyra do Gates'a - rzuciła w eter zdecydowanym głosem - Potrzebuję natychmiast trzech uzbrojonych ludzi pod boczne wejście Twierdzy.
Eskorta gościa. Pilne.


Ostatnio zmieniony przez Kargan dnia Pią 14:10, 22 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:42, 22 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, katedra Eklezjarchii, 23 martius 831.M41, godz. 6.30

Po wyjściu Lyry i Vespera Kara poleciła Castorowi zamknąć drzwi gabinetu nuncjusza na klucz, po czym zaczęła dokładnie i z pietyzmem kontrolować wszystkie ściany pomieszczenia, a także wybrane fragmenty posadzki. Nie natrafiwszy nigdzie na ślad ukrytego przejścia podobnego do tunelu w apartamencie arcybiskupa Dularka, dziewczyna zapędziła do pomocy diakona, wspólnymi siłami przestawiając niemal wszystkie meble w gabinecie, sąsiadującej z nim sypalni oraz niewielkiej spartańsko urządzonej łazience.

Ku swej frustracji wciąż nie natrafiła nigdzie na tajemne przejście ani żadną podejrzaną skrytkę, w której Maisquin mógłby przechowywać jakieś kompromitujące go materiały. Pozbawiona chwilowo koncepcji śledczej, dziewczyna przysiadła na krawędzi biurka nuncjusza bawiąc się pozostawionym przez Lyrę pistoletem Vespera. Matowoczarny automat miał powiększony magazynek o łukowatym kształcie, mieszczący w środku piętnaście pocisków zamiast standardowych ośmiu; pozbawiony był też sygnatury producenta i numeru seryjnego, usuniętych w nader staranny sposób.

- Wielu duchownych w Sheaf nosi przy sobie broń? – zapytała Kara przestawiając tam i z powrotem bezpiecznik broni – Ty dla przykładu, wielebny?

- Tylko kilku, pani – odpowiedział diakon ocierając z czoła spowodowany przepychaniem mebli pot i siadając na jednym z krzeseł – Arcybiskup miał własny pistolet, nuncjusz chyba nie, ale diakon Vesper rzeczywiście, parę razy go z nim widziałem. Coś mi się zdaje, że nucnjusz własny, ten z czasów wojskowych, podarował kiedyś w prezencie jednemu z fratrów milicji kościelnej, dawno temu.

- A ty broni nie masz, tak? – ponowiła pytanie Kara, opuszczając uzbrojoną w Holsteca broń wzdłuż uda i podrywając ją płynnie w górę, kilkakrotnie przyjmując dla rozgrzewki pozycję strzelecką.

- Oj, nie, pani – zapewnił ją natychmiast diakon – To było zawsze bardzo spokojne miasto, zawsze. Przed tymi morderstwami to nawet regulatorzy nie nosili tutaj broni na ulicach, wystarczały im tylko pałki jak trzeba było przywołać do porządku jakiegoś pijaka. Nigdy nie potrzebowałem pistoletu.

- I dobrze, tak trzymaj – kiwnęła głową zabójczyni – Jak cię już zdążyłam poznać, pewnie byś się w pierwszy dzień śmiertelnie z niej postrzelił, oczywiście przez przypadek.

Agentka odłożyła pistolet na biurko, stanęła w rozkroku pośrodku gabinetu zastanawiając się, które papiery zacząć przeglądać, bo oprócz dokumentów wywiezionych przez Lyrę w pomieszczeniu wciąż pozostały całe pryzmy wyrzuconych z szaf teczek i segregatorów.

- Pani? – odezwał się nieśmiało Castor.

- Tak? – dziewczyna zerknęła na niego z ukosa.

- Wy już pewnie wszystko wiecie albo prawie wszystko, przecież jesteście z Inkwizycji – zaczął niepewnym głosem diakon – Ile jest prawdy w tym, co ludzie mówią o Oatmowie? Że to niby Mały Dulark zamordował Jego Świątobliwość, a potem uciekł i ślad po nim zaginął? Toż to takie niepojęte jest, żeby brat na brata rękę podniósł, żeby krew przelał w świętych murach.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 60 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 59, 60, 61 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin