Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 22.30
Lyra potrząsnęła raz jeszcze głową, próbując zwalczyć dziwnie nieprzyjemne wrażenie rozpraszające jej koncentrację. Wrodzona podejrzliwość Sepheryjki wzięła znienacka górę nad nienaturalnym spokojem i uczuciem fałszywego odprężenia. Nuncjusz drgnął zauważalnie słysząc metaliczny szczęk broni. Widząc wyciąganego przez Lyrę Hecutera Kara zareagowała identycznie, odbezpieczając ponownie Maulera.
- Co to jest, jakieś wiedźmiarstwo?! – sarknęła Sepheryjka podnosząc lufę automatu na wysokość głowy duchownego – Przestań natychmiast!
- Wezwę straże! – rzucił Sylwan robiąc krok w stronę drzwi.
- Jak śmiecie mi grozić bronią?! – odprężenie Maisquina znikło bez śladu, zastąpione powracającą szybko złością – Próbujecie mi mieszać w głowie psionicznymi sztuczkami?!
- Sylwan, zaczekaj! – Ravion oderwał się w końcu od ściany, podniósł prawą rękę osadzając tym gestem kierowcę w miejscu – Dokonaliście pochopnej... nadinterpretacji pewnego zjawiska. Nie istnieje żadne zagrożenie, dla nikogo. Wróćcie na swoje miejsca.
Lyra zauważyła błysk w oczach mentata, świadczący o tym, że Solomita był zły, bardzo zły: nie wiedziała tylko, czy na siebie samego za nie dość doskonale utkaną moc czy na towarzyszy z sekcji, którzy zepsuli jego jaźniomantyczne zabiegi, nim zdołał osiągąć swój sekretny cel.
- Odmawiam dalszego uczestnictwa w tej farsie! – nuncjusz zerwał się z krzesła, wyprostował dumnie, skrzyżował na piersiach ramiona – Domagam się mojego uwolnienia albo przedstawienia faktycznych i zasadnych zarzutów.
- Na mocy mych uprawnień i dla dobra prowadzonego śledztwa zostajesz aresztowany bez podania do twej wiadomości zarzutów – oznajmił Mir, spoglądający przy okazji złowróżenie w stronę Raviona – Od tej chwili znajdujesz się w wyłącznej dyspozycji Świętego Oficjum, pod jurysdykcją Inkwizycji i bez jakichkolwiek praw. Ja decyduję o twoim uwolnieniu lub śmierci oraz wszystkim, co mieści się pomiędzy! Sylwan, wezwij strażników! Niech odprowadzą nuncjusza do miejsca odosobnienia, które wskaże komendant Martens i trzymają je pod ciągłą wartą!
Maisquin nie powiedział już ani słowa, ograniczył się do pełnych oburzenia spojrzeń słanych w kierunku wszystkich akolitów. Sylwan przywołał do pokoju mata Gatesa i trzech jego żołnierzy, polecił im skuć ręce nuncjusza kajdankami. Duchowny pozwolił i na to, nie szarpał się, nie stawiał oporu.
- Jeśli legat pozwoli, odprowadzę nuncjusza osobiście do miejsca odosobnienia – zaproponował Sylwan. Mir skinął w odpowiedzi głową, po czym odprowadził więźnia spojrzeniem aż do drzwi. |
|