RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 11:25, 24 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 21.00

Wychodząc z biura inspektora Chaffa Constantine musiał się na chwilę oprzeć o lodowatą w dotyku kamienną ścianę, tak uginały się pod nim nogi. Ojciec Vasan sprawiał wrażenie jakby zaraz miał runąć bez życia na posadzkę, młody Tenkar zemdlał zaś w ostatnich minutach egzorcyzmu, porażony bluźnierczymi kształtami oparów powstałych z parującej sykliwie wody święconej użytej przez kleryka Ordo do wypełnienia ubytków spowodowanych kurczącymi się zapasami srebrnego proszku.

Lecz podobnie jak w przypadku gabinetów Garnera i Quinoi, również w biurze Winstona Chaffa nie było już najmniejszego eteralnego śladu demonicznej inkursji. Fizyczne uszkodzenia ścian i podłóg rzecz jasna pozostały, bo też duchowny nie miał zamiaru bluźnierczych bruzd cementować, w całym obrządku chodziło wyłącznie o całkowite unicestwienie resztek eteralnej aury pozostawionej przez demonicznego zabójcę. Constantine nie specjalizował się co prawda w zwalczaniu istot pochodzących z Drugiej Strony, ale znał ze słyszenia przypadki, kiedy tak drobny szczegół jak eteralna cząstka jaźni demona, przeoczona przez śledczych i pominięta w egzorcyzmach, potrafiła na przełomie setek lat skazić swą aurą otoczenie w stopniu umożliwiającym powrót istoty do wymiaru materialnego.

Constantine był kompletnie wyczerpany i słaniał się na nogach, ale fizyczne wyczerpanie było niczym w porównaniu ze stanem jego umysłu. Godzinne egzorcyzmy zmusiły go do włożenia w rytuał całego wysiłku, na który było go stać, brukając myśli i duszę kapłana plugawymi wizjami i strasznymi obrazami pojawiającymi się bez końca gdzieś na skraju percepcji, przebłyskami obcej świadomości broniącej się zaciekle przed świętym słowem i niewzruszoną wiarą akolity.

- Regulatorze, do mnie! – kleryk przywołał do siebie jednego ze stojących w głębi korytarza funkcjonariuszy Magistratum, trzymających się na stosowny dystans od budzącego grozę miejsca śmierci inspektora Chaffa i pilnujących jednocześnie, by nikt niepowołany nie zakłócił przebiegu egzorcyzmów. Constantine zauważył, że wszyscy czterej mundurowi byli bladzi jak śmierć, skrajnie przerażeni odgłosami dobiegającymi z biura oraz wyglądem uczestników rytuału.

- W środku leży człowiek, nowicjusz – oznajmił zmęczonym głosem Constantine – To nic poważnego, zemdlał. Przenieście go do punktu medycznego, niech ktoś nim się zajmie i ojcem Vasanem też. I przynieście mi coś do picia.

- Tak jest, wielebny – bardziej wyszeptał niż odrzekł funkcjonariusz, natychmiast przywołując do siebie kolegów.

Constantine zerknął na swój chronometr. Minęła właśnie dwudziesta pierwsza. Mężczyzna miał mroczki w oczach, toteż przycisnął czoło do ściany korytarza, by się choć trochę otrzeźwić zbawczym chłodem i przemyśleć plany na resztę nocy. Wciąż jeszcze pozostawały mu egzorcyzmy w miejscu śmierci asesora Hostermana, ale szef Administratum został zamordowany w gmachu położonym pod drugiej stronie Sheaf, dobre dwadzieścia minut drogi od Twierdzy.

Walczący z wyczerpaniem kleryk nie potrafił się zdecydować, co robić dalej, toteż zmówił bezgłośnie krótką modlitwę do Boga-Imperatora prosząc go żarliwie o nadnaturalną iluminację.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:47, 24 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 21.00

Siedząca na butami założonymi na stole Kara ziewnęła donośnie dając tym samym do zrozumienia, że studiowanie śledczej dokumentacji szczerze jej zbrzydło. Chociaż zabójczyni tego nie okazała w charakterystyczny na co dzień sposób – złośliwymi uwagami i nadąsaną miną – inni akolici szybko pojęli, że dziewczyna chętnie zamieniłaby się z Lyrą, zostawiając Sepheryjkę z nosem głęboko w papierach i jadąc za nią do kosmoportu.

- Jedna myśl mi się nasuwa po przeczytaniu tego wszystkiego – powiedział Sylwan upijając łyk wody mineralnej – Dularka, Hostermana, Garnera i Quinoę zabito z premedytacją w ramach likwidowania orbellańskich władz, to chyba oczywiste dla wszystkich. Inspektor Chaff faktycznie musiał mieć pecha, że odkrył coś dziwnego, toteż został zlikwidowany prewencyjnie.

- Dziwi mnie tylko różnica w zgonie arcybiskupa i pozostałych ofiar – wtrącił Ravion – Ja bym to interpretował tak: zbrodniarz uśmiercił Dularka własnoręcznie w formie krwawej ofiary, dzięki czemu zyskał dostęp do demonicznego protektora. Potem nie musiał się już męczyć osobistym udziałem w mordach, bo robił to za niego demon.

- A jak można nasłać takiego demona na ofiarę? – zapytała z błyskiem zainteresowania w oku Kara – Wystarczy podać mu nazwisko celu i już po wszystkim? A może musi mieć pukiel włosów albo krew ofiary, żeby ją wywęszyć?

Sylwan i Ravion wzruszyli niemo ramionami kwitując w ten sposób pytanie dziewczyny. Girwan chrząknął znacząco, spojrzał na zabójczynię z leciutką przyganą w oczach.

- Zrozumiała ciekawość, ale może prowadzić do zguby – oznajmił Scintillijczyk zamykając trzymane w dłoni akta – Nie wiem, czy jesteśmy gotowi, by poznać taką wiedzę, to raczej specjalizacja Ordo Malleus. Kto zbyt żarliwie zgłębia tajemnice Drugiej Strony, łatwiej może paść jej ofiarą.

- Ale ja chcę wiedzieć jak taki demon znajduje swój cel – upierała się przy swoim Kara, marszcząc zabawnie swój zgrabny nosek – Przecież to cholernie ważne dla całego śledztwa. Lata tu sobie jakiś demon i zabija na życzenie, więc niech mi ktoś wyjaśni jak się nim steruje.

Dalszą rozmowę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Siedzący przy stole agenci spojrzeli jednocześnie w stronę progu, ale odprężyli się zaraz na widok wchodzących do środka Mira i Lyry.

Nie byli sami, towarzyszył im wysoki mężczyzna w czarnej kamizelce ochronnej, z laserem przewieszonym przez ramię i hełmem trzymanym w zgięciu lewej ręki.

- To mat Gates z ochrony Corolisa – przedstawił gościa Mir, zamknąwszy wpierw drzwi – Na tę chwilę będzie odpowiedzialny za zabezpieczenie pokoju radiowego, wartę na dachu przy antenie głównego nadajnika oraz straż przy wejściu do naszego piętra. Sylwan, mat Gates ma pod sobą dziewięciu ludzi, zajmij się ich rozmieszczeniem i podziałem zmian wart.


Przyszła pora na tryb taktyczny. Mir już jest po rozmowie z Dregsem, który wrócił do kosmoportu wybierać regulatorów przeznaczonych do pracy na ulicach. Duch wystartował przed chwilę w drogę do zachodniego kantonu. Dziesięciu armsmenów dotarło do enklawy, drugą dziesiątkę macie u siebie. Peacemaker, dogadaj z Gatesem szczegóły ich obowiązków – generalnie mają pilnować Waszego spokoju oraz zabezpieczać nadajnik/pokój radiowy.

Mir, Dregs nie wskazał żadnych detali mogących jakoś zidentyfikować tożsamość secesjonistów, to były jedynie jego luźne domysły. Co do pojazdów i części zamiennych, raz w roku przylatuje na Orbell Quill statek Departmento Munitorium na przeglądy sprzętu zmotoryzowanego, według terminarza będzie za pięć miesięcy. Ze względu na nakaz zachowania tajemnicy Dregs nie dostał pozwolenia na kontakt z Malfi w sprawie przyśpieszenia tego przylotu.

Radziu, skontaktuj się ze mną przez PW w celu dogadania pierwszego celu rekonesansu.

Za chwilę dowlecze się do Was skonany Constantine, więc generalnie grupa znów będzie w komplecie (z wyjątkiem Radzia). SamboR – dalsze egzorcyzmy zaowocują najpewniej IP-ekami, w liczbie jeszcze nieznanej.

Jak już wspomniałem, jest tuż po dwudziestej pierwszej. Co jeszcze zamierzacie tej nocy zrobić? (bo plany na jutro rano znam: usuwanie uchodźców z ulic, adaptacja silosów pod tymczasowe kwatery, lepsza dystrybucja żywności oraz przygotowania do wprowadzenia godziny policyjnej).

Jak dotąd nie nadeszła jeszcze żadna odpowiedź astropatyczna z Sibellusa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:24, 24 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Przyszła zatem pora na poświęcenie się dla Imperatora. Wolę dokończyć egzorcyzmy dziś, niż zostawić siłom nieczystym niedomkniętą furtkę.
Ponad to, zamierzam na forum publicznym zauważyć, że wcześniejsze egzorcyzmy (o ile wogóle były) to jakaś blaga. Proponuję wziąć w krzyżowy ogień pytań nuncjusza. Odwala niesamowitą fuszerę nasz kolega w koloratce Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:24, 24 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Wyspać się.
Jutro czeka nas dużo pracy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:31, 24 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 21.10

Trwająca w pokoju narad ożywiona dyskusja urwała się niczym ucięta nożem w chwili przyjścia Constantine. Kleryk Świętego Oficjum był blady jak ściana, sine worki pod oczami przydawały mu kilkunastu lat, a rozczochrane włosy budziły skojarzenia z ulicznym włóczęgą. Akolita klapnął na wolne krzesło obok Girwana, położył dłonie na stole i przyjrzał im się uważnie, jakby dopiero teraz dotarło do niego, że obie drżą w ledwie zauważalny sposób.

- Zakończyłem egzorcyzmy w Twierdzy – oznajmił zmęczonym głosem Constantine – Wszystkie ślady były pochodzenia demonicznego, mam co do tego całkowitą pewność.

Większość agentów poczuła na karkach lodowate ciarki, przyjmując do wiadomości ostateczny werdykt kleryka. Ktoś bezgranicznie szalony i zaprzedany Mrocznym Potęgom sprowadził na świętą ziemię Imperium istoty, których obecność kalała to miejsce budząc w sercach prawych imperialistów żądzę natychmiastowej i bezlitosnej zemsty.

- W apartamencie Dularka nie było śladu inkursji, ale został mi jeszcze gabinet Hostermana, w gmachu Administratum – ciągnął dalej Constantine, gapiąc się tępo na swoje dłonie, brudne od resztek sproszkowanego srebra, lepkie od świętych olejów – Zaraz tam pojadę, muszę tylko zaczekać, aż Vasan i Tenkar do siebie dojdą.

- Jesteś w dość kiepskiej formie – zauważył dyplomatycznym tonem Girwan, unikając brutalnie szczerych słów, które trafniej oddałyby opłakany wygląd duchownego – Może powinieneś odpocząć?

- Święta powinność w pierwszej kolejności! – odpowiedział natychmiast Constantine, być może odrobinę za ostro, nikt jednak nie miał serca się na niego złościć – Tenkar mi zemdlał, hultaj jeden. Co to za młodzież się teraz do seminariów garnie, katastrofa. Myślę, że do pół godziny pojedziemy do Administratum, muszę tylko po drodze nadjechać do katedry po więcej wody święconej, bo wszystko zużyłem.

Wszyscy podskoczyli mimowolnie, kiedy duchowny walnął znienacka pięścią w stół, dowodząc jawnie, że tli się w nim jeszcze nieco życiowej energii.

- I powiem wam jeszcze, że te wcześniejsze egzorcyzmy to jakaś blaga była! – wyrzucił z siebie ostrym tonem – Nic nie dały, nic nie usunęły! Maisquin musi za to odpowiedzieć, najlepiej własną głową, bo odwala niesamowitą fuszerę i to w dodatku dostojnik na takim stanowisku!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:16, 24 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Pierwszy raz zgodzę się z naszym klechą. Nuncjuszowi powinniśmy przyszykować przytulną celę w lochach pod twierdzą (bo chyba są takowe) albo od razu zebrać pluton egzekucyjny. Od początku coś kręcił, zatajał, przeinaczał...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:28, 24 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Może ZANIM położymy się spać Kara weźmie kilku ludzi i po niego podskoczy ? Mała pogawędka przed snem nie zaszkodzi...
A jeśli koleś umie przywoływać demony...knebel ? związanie ? ogłuszenie ? specjalne środki ostrożności ?
Evil or Very Mad
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:52, 24 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Bolt w potylicę Wink
Kara chętnie sie po niego wybierze, wreszcie jakaś rozrywka. Rzeknij tylko słowo, legacie, a wskakuję do ciężarówki...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:05, 24 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Dobrze, nie mam serca Wam odmawiać. Jedźcie po nuncjusza.

Tylko dwie sprawy:

1. Chciałbym by dotarł w stanie mozliwie nienaruszonym - chciałbym go przesłuchać. Istnieje wiele pytań i możliwości, więc nie chcę go od razu skreślić.

2. Niech wyznaczą kogoś na jego miejsce, kto zajmie się sprawami katedry, uchodźców itp - nie chcę wzbudzać niepotrzebnej paniki, zatem niech będzie tak, że np. niby zachorował czy coś.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:39, 24 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Lade DeVayne, zechce mi pani towarzyszyć w tej jakże miłej eskapadzie?

Wyjazd w trybie natychmiastowym.
Myślę że wybierzemy się po naszego znajomka pod przykrywką, więc zabieramy tylko Hecutery i Maulera, schowanego pod kurtką. No i jakiś moduł łączności i kamizelkę. Zabiorę ze sobą powiedzmy 3 armsmenów, ale będą czekać w ciężarówce. Jeśli klecha będzie stawiał opór to ich wezwę ich przez radio.


Ostatnio zmieniony przez el_imperatorro dnia Pią 20:43, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:48, 24 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Mir, chcę być obecny przy przesłuchaniu. Mogę wyłapać jakieś szczegóły, które mogą mieć znaczenie dla sprawy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:49, 24 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





SamboR napisał:
Mir, chcę być obecny przy przesłuchaniu. Mogę wyłapać jakieś szczegóły, które mogą mieć znaczenie dla sprawy.


Dobrze, ale powstrzymaj swój zapał. Podczas jego przesłuchania musimy być monolitem. Nie wiemy czym tak na prawdę dysponuje, ani czy tak na prawdę jest ze wszystkim powiązany, czy tylko tak nieudolny jak Martens.

Boję sie tylko, że jego uwiezienie może być częścią planu kultu (to w sumie dobry powód do zamieszek), więc maksymalna tajemnica.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 22:57, 24 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Może jednak lepiej go przestraszyć. Widać, że nie rusza go samo I, tak jak Martensa. Jeśli zauważy, że ma do czynienia z bandą dobrych, czyt. fanatycznych, wyznawców, może zacząć sypać. Z niepewnym elementem może uznać, że warto pograć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 9:38, 25 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dla celów update fabularnego przyjmuję następującą wersję: Lyra, Kara oraz trzech ludzi Gatesa jadą samochodem do katedry po Maisquina, wywabiają go pod pretekstem zwykłego spotkania z Martensem do Twierdzy, aranżują zmiennika na miejscu (Kargan, czyż Castor nie byłby tutaj idelnym kandydatem?), potem przywożą nuncjusza na mało sympatyczne spotkanie (jeśli zajdzie taka konieczność, skutego i w worku na głowie).

Sama wywózka Maisquina z katedry to w zasadzie pestka, co innego z przyjazdem do Twierdzy. Gdzie chcecie go zamknąć? Jakie środki ostrożności chcecie zachować, jeśli zamierzacie utajnić tożsamość więźnia przed regulatorami? Czy może odwrotnie - wprowadzicie go do prefektury otwarcie (również w przypadku, gdy będzie skuty)?

Sambor, chcesz w takim razie zaczekać na przywiezienie Maisquina i uczestniczyć w przesłuchaniu czy chcesz najpierw pojechać odprawić egzorcyzmy w gmachu Administratum i dopiero po powrocie dołączysz do "magla"?

Radziu, podaj mi proszę przez PW pierwszy cel lotu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:23, 25 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Obowiązek nade wszystko. Herezją jest umrzeć, nie wypełniając go. Czyli egzorcyzmy. Liczę na to, że dadzą nuncjuszowi skruszeć Wink
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 50 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin