RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 21:39, 19 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Tau też zwykli Greater Good za pomocą railgunów wprowadzać Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:44, 19 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Ale to oni jako jedyni próbowali wcześniej pertraktacji z Orkami i Chaosem. Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:00, 19 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





To dowodzi głupoty, nie tolerancji i otwartości na inne rasy Wink
Skończmy ten offtop bo nas Keth demonami poszczuje...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:19, 19 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





SamboR napisał:
Ten sam kodeks wspomina, że radykałowie są ścigani przez swoich purytańskich kolegów na równi z innymi heretykami. C'est la vie, Wh40k to nie wesoły świat, a uniwersum pełne zacofania, tępoty i ignorancji. Wszelkie przejawy naukowego myślenia są herezją i tyle. Jak chcecie kwiatków - jazda do Tau Wink


Jak dobrze pamiętam radykałowie nie pozostają dłużni swoim kolegom po fachu. Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:37, 20 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 20.05

Mir ponownie zmuszony został do skrytego uznania dla opanowania komendanta Dregsa. Fedridańczyk zauważył już wcześniej, że na dźwięk słowa „demony” każdy człowiek zwykł czynić mimowolnie gesty mające chronić go od złego, komendant pozostał jednak niewzruszony, jedynie w jego oczach pojawił się na moment ulotny błysk. Mir uśmiechnął się w duchu widząc tę reakcję i czując zadowolenie z faktu, że trafił mu się wreszcie kompetentny lokalny współpracownik.

- Istnieją pogłoski, jakoby za zgonami tych ludzi stały demony – przyznał ostrożnie Dregs – Z racji starszeństwa rangi byłem obecny przy oględzinach gabinetu komendanta Quinoi oraz inspektora Chaffa. Wielebny Maisquin dowodzi, że zauważalne tam... ślady mogą być pochodzenia pozaziemskiego i podobno potwierdzają to też egzorcyzmy, ale moja wiedza na temat okultyzmu jest szczęśliwie tak skąpa, że na temat ten nie mogę dodać nic od siebie.

- Szczęśliwie skąpa? – powtórzył Mir unosząc nieco brwi.

- Umysły wędrujące na manowcach często padają ofiarą drapieżców Osnowy – odpowiedział wprost oficer – Zgłębianie zakazanej wiedzy zbyt często budzi zgubną ciekawość. Wolę nie prowokować przeznaczenia i nie narażać duszy na pokuszenie. Czy ta odpowiedź legata satysfakcjonuje?

- Tak, jak najbardziej – odparł Mir – Ale wieści o deszczowych demonach nie narodziły się wyłącznie w Sheaf, prawda? O ile mi wiadomo, mówią o nich również przybywający do miasta uchodźcy.

- Owszem, tego rodzaju plotki rozchodzą się z zastraszającą prędkością – przyznał Dregs – Nie mogę stwierdzić jednoznacznie jak je powinniśmy interpretować. Ludzie mówią o ukrywających się w deszczu istotach, polujących na osłabionych podróżą uciekinierów lub porywających całe wioski. Podejrzewam, że źródłem tych podejrzeń było zniknięcie kilku farmerskich społeczności w zachodnim kantonie.

- Oraz pańskiej ekspedycji – przypomniał Mir – Chciałbym usłyszeć coś więcej na ten temat.

- Niewiele mam niestety do powiedzenia – wzruszył ramionami oficer – Szóstego marca przed świtem zostałem wezwany do Twierdzy, gdzie otrzymałem od komendanta Quinoi polecenie natychmiastowego sformowania oddziału śledczego mającego sprawdzić sytuację w Narbo. Quinoa uważał, że istnieje ścisłe powiązanie pomiędzy nieuzasadnionym zerwaniem łączności w Narbo, śmiercią Jego Świątobliwości oraz zniszczeniem naszego hangaru. Działając na mocy jego rozkazu wybrałem osobiście trzydziestu funkcjonariuszy z prewencji, komendę nad nimi objął starszy regulator Lomax.

- Wspominał pan, że byli to zaufani ludzie – stwierdził Mir.

- Tak jest, sir, sam ich rekomendowałem do udziału w tej misji. Ponieważ w pożarze zniszczone zostały wszystkie pojazdy latające, grupa otrzymała trzy ciężkie samochody ciężarowe, zapasowy komunikator dalekiego zasięgu oraz całą broń wsparcia z rezerw Twierdzy: trzy ciężkie karabiny maszynowe, trzy granatniki przeciwpancerne i dwa moździerze.

- To wszystko, co mieliście w arsenale Twierdzy? – zdumiał się zauważalnie Mir – Trzy cekaemy i dwa moździerze na całą planetę? To brzmi... absurdalnie!

- Proszę nie zapominać, że Departmento Munitorium nigdy nie sklasyfikowało tej planety nawet jako „potencjalnie zagrożonej” – zmarszczył czoło Dregs – W budżecie Magistratum od czterech lat nie widziałem żadnej kwoty przeznaczonej na dozbrojenie garnizonu. Wszyscy regulatorzy posiadają długą i krótką broń laserową, w wielu przypadkach bardzo przestarzałą, to wszystko. Obowiązujące procedury kryzysowe zakładają przyjęcie taktyki pasywnej poprzez obronę Twierdzy do momentu przybycia wzywanych z Malfi posiłków.

- Plany na wypadek inwazji opierają się wyłącznie na obronie Twierdzy? – powtórzył ponownie Mir, nie wierząc swoim uszom – Jakimi siłami?

- Trzystu regulatorów i personel pomocniczy oraz pospolite ruszenie. Katedra stanowi odrębny punkt strategiczny. W razie zagrożenia zobowiązani jesteśmy do natychmiastowego przeniesienia kluczowych dla Kościoła duchownych do Twierdzy, natomiast sama świątynia ma być broniona do końca przez milicję świecką, liczącą około pięciuset członków.

- I coś takiego się sprawdza w praktyce? – zapytał Fedridańczyk.

- Na papierze wszystko działa – odparł komendant – W praktyce... nie pojawiła się dotąd konieczność wdrożenia planu kryzysowego, do teraz. Twierdza sama w sobie jest w stanie bronić się przez dłuższy czas.

- Godzinne bombardowanie artylerii samobieżnej albo frontalny atak pułku czołgów obróci te mury w perzynę – potrząsnął głową agent Ordo. Dregs uśmiechnął się na ten widok kącikami ust.

- Niekoniecznie – powiedział natychmiast – Tylko kilku najwyższych rangą oficerów Magistratum wie o pewnych dodatkowych zabezpieczeniach Twierdzy, reszta personelu nie ma o nich pojęcia. Mamy tu generator pola siłowego typu Pilz Mk VII, który według instruktaży technomagicznych wytrzyma więcej niż jedną godzinę ciągłego ostrzału. Na wałach znajduje się dwadzieścia sześć poczwórnie sprzężonych działek automatycznych kalibru 40mm do zwalczania piechoty oraz osiem ciężkich dział laserowych pełniących rolę broni przeciwpancernej. Ich wadą jest całkowicie stacjonarny tryb i wysoki poziom amortyzacji, ale nie powinien się legat temu dziwić, instalowano je tutaj dobre dwieście lat temu.

- Twierdza posiada własne tarcze siłowe? – tym razem Mir nie zdołał powstrzymać grymasu zdumienia, chociaż do tej chwili umiejętnie grał mimiką twarzy – Sprawny...

- Przepraszam, sire – Dregs przechylił się w krześle, wyciągnął z kieszonki munduru niewielki komunikator, przyłożył go do ucha.

- Lepiej, żeby to było ważne, mam spotkanie... – komendant urwał w połowie zdania, jego twarz stężała – Dobrze, zidentyfikujcie ich natychmiast.

Dregs odsunął od ucha moduł łączności, spojrzał uważnie na Mira.

- Moi techadepci namierzyli w górnych warstwach atmosfery jakiś niewielki obiekt, prawdopodobnie wahadłowiec, zbliżający się do Sheaf. Próbują go wywołać, ale burza powoduje silne zakłócenia w komunikacji. Czy legat wie cokolwiek na temat tego obiektu?

- Legat wie na jego temat wszystko – uśmiechnął się protekcjonalnie Fedridańczyk – To jeden z moich promów orbitalnych, przewozi na ziemię oddział żołnierzy. Proszę umożliwić im spokojne lądowanie, a potem podstawić pod prom dwa samochody z zaufanymi kierowcami. Chciałbym, żeby pańscy ludzie przewieźli pasażerów w dyskretny sposób w dwa miejsca: do enklawy astropatów oraz tutaj, do Twierdzy. Czy to się da zorganizować?

- Jak najbardziej, sir – odpowiedział natychmiast Dregs – Czy oni już wiedzą o podziale między obie lokacje czy mam ich sam rozdzielić na osobne grupy? I w jakiej liczebności?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:07, 20 Kwi 2009
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Nie mam na razie nic ważnego do powiedzenia w kwestii przygody, ale OT mnie zainteresował Wink

Kierownik sekcji wyrasta nam na niebezpiecznego radykała Razz Zaczyna się od pędu do wiedzy, a kończy na koleżeńskim stosie Razz

Wracając do przygody - Mir, pociśnij go o tych secesjonistów. Wątek ciekawy. Czy kogoś podejrzewa, czy istnieją jakieś ewidencje, czy ktoś z zewnątrz może im pomagać i najważniejsze - kto ewentualnie odniósłby największą korzyść z secesji (kupcy, jakiś klan, obcoświatowcy, kościół?).

Coraz bardziej śmierdzi mi ten nuncjusz Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:11, 21 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Mistrzu, nie naczytałeś się za dużo o historii upadku planety-składu Vraks? Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:53, 21 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Keth:

1. Chciałbym żeby Kara albo Lyra (albo kto tam jest wolny)pojechały odebrać naszych armsmen'ów i podzieliły ich zgodnie z ustaleniami. Dodatkowo dowiedzą się od pilota ile czasu trzeba mu na przygotowanie maszyny i zabranie Ducha (musimy tylko ustalić jak w razie czego zabrać go z powrotem).

2. Chciałbym przed startem poinformować Ducha o możliwości istnienia zagrożenia buntownikami. Niech ewentualnie tez ma na nich oko.

3. Chciałbym jeszcze wypytać Dregsa o tych secesjnistów (skąd ma takie domysły, jacyś podejrzani itp) - generalnie jak najwięcej informacji. I jeszcze pytanie o park maszynowy - kto dostarczał maszyny i części i czy wezwali już uzupełnienie.

Chwilowo to tyle.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:47, 22 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Mogę pojechać po arsmenów chyba, że Kara potrzebuje znów pobajerzyć z facetami Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:45, 23 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wstawkę fabularną przedstawiającą dalszą rozmowę Mira z Dregsem wkleję dzisiaj w późniejszej porze, teraz zaś chciałbym poczynić pewne ustalenia ważne dla nowych wątków. Do kosmoportu pojedzie Lyra, razem z jednym regulatorem (tym, który przed chwilą robił za szofera dla Girwana i Raviona). Ekipie zgromadzonej w pokoju śledczym zostały do przestudiowania teczki Garnera i Quinoi oraz raport z pożaru w hangarze, raport stanu liczebnego i uzbrojenia Magistratum oraz raport o rządowych rezerwach żywności (postaram się przygotować je w ciągu dwóch dni).

Dregs drogą radiową załatwi „przejęcie” armsmenów, tylko przypomnijcie mi proszę jak oni mieli być rozmieszczeni: wydaje mi się, że 15 w enklawie i 5 w Twierdzy, ale pewnie się mylę. Ten sam wóz, którym pojedzie Lyra zabierze również Ducha z ekwipunkiem, ponieważ pilot wahadłowca ma dość paliwa, by natychmiast startować do zachodniego kantonu. Radziu, daj mi cynk, od której osady chcesz zacząć (najbliżej położona jest Segesta, w tych warunkach pogodowych jakieś półtorej godziny lotu).

Swoją drogą, czy zauważyliście, że jesteśmy na 49. stronie wątku, a w czasie gry nie minęła jeszcze nawet doba od chwili Waszego lądowania na Sheaf? Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:42, 23 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Tak właśnie patrzyłem Keth że wątek tyje i tyje, a końca przygody nie widać. Taki stan może mieć trzy przyczyny, albo jest to bardzo długa przygoda, albo bardzo słabo nam idzie, albo wkrótce nastąpi przełom i akcja będzie szybko zmierzać do finału.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:22, 23 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





z tego co pamiętam to rozmieszczenie miało być 10/10 - zwłaszcza, że enklawa ma swoją ochronę a nasza to taki "dodatek" Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:09, 24 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 20.10

- Kwestia podziału drużyn została już poczyniona – uspokoił Dregsa Mir – Przedstawię panu teraz pewne zamierzenia, które chcę wprowadzić w życie po zakończeniu naszej rozmowy, z pańską pomocą. Wahadłowiec ma otrzymać zezwolenie na lądowanie. Zorganizuje pan w miarę dyskretny transport dla pasażerów, tak jak to przed chwilą uzgodniliśmy. Za moment do kosmoportu wyjedzie jedna z moich akolitek, która na miejscu dopilnuje szczegółów. Pojedzie z nią również jeden człowiek, który wejdzie na pokład promu. Natychmiast po zaokrętowaniu wahadłowiec wystartuje i poleci do utajnionego miejsca.

Słysząc ostatnie słowa Fedridańczyka Dregs uniósł znacząco brwi, dając wyraz swemu zdziwieniu.

- Nie próbujcie namierzać celu jego podróży, nie śledźcie go na waszych urządzeniach. Proszę tego osobiście dopilnować.

- Tak jest, sire – Dregs przyjął polecenie do wiadomości nie zadając rozmówcy dalszych pytań.

- Proszę też jak najszybciej oddelegować piętnastu kompetentnych funkcjonariuszy z ochrony kosmoportu, którzy dołączą do regulatorów odpowiedzialnych za przemieszczenie uchodźców z ulic do silosów zbożowych. Chcę, aby cała akcja została przeprowadzona jutro w południe, możliwie w jak najkrótszym czasie. Czy to jasne?

- Tak jest, sire. Przekażę listę z nazwiskami komendantowi Martensowi. Czy ci ludzie mają przyjechać do Twierdzy?

- Tak – kiwnął głową Mir – Jak szybko mogą się tutaj znaleźć?

- Do dwóch godzin, sire.

Fedridańczyk oczekiwał odpowiedzi w stylu „jutro rano”, toteż słowa oficera sprawiły mu zadowolenie.

- Proszę zatem połączyć się z kosmoportem i wyjaśnić kwestię lądowania – polecił dowódca komórki wstając ze swojego miejsca – Zaraz wrócę, muszę porozmawiać z moimi ludźmi. Potem wrócimy do temat secesjonistów.

Zostawiwszy Dregsa samego w gabinecie Martensa, agent Ordo przeszedł na korytarz, gdzie wywołał przez radio Lyrę.

Przyszła pora na bardziej zdecydowane działania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:46, 24 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, kosmoport, 22 martius 831.M41, godz. 20.28

Niewielki samochód terenowy w barwach Magistratum wjechał na skraj płyty lądowiska w tej samej chwili, kiedy wahadłowiec Świętego Oficjum dotknął podwoziem powierzchni Orbell Quill. Pilot maszyny przestawił dysze silników w neutralną pozycję, zmniejszył ich ciąg pozwalając, by przeraźliwy skowyt turbin zelżał o połowę. Strugi czerwonej deszczówki ściekały po gorących osłonach termicznych kadłuba, parując z cichym sykiem.

Lyra naciągnęła mocniej na głowę kaptur przeciwdeszczowego płaszcza, po czym wyskoczyła z kabiny terenówki biegnąc poprzez głębokie kałuże wody w kierunku wahadłowca. Nim jeszcze pokonała połowę drogi do maszyny, tylna rampa opadła z metalicznym hukiem na kompozytową płytę lądowiska, zadudniły na niej ciężki buty dwudziestu opuszczających prom w karnym szyku żołnierzy.

- Lyra Amosis, świta legata Salvaro! – Sepheryjka podniosła dłoń do oczu osłaniając je przed zacinającym wodą wiatrem i wypatrując jednocześnie jakiegoś oficera – Kto tu dowodzi?

- Ja, lady! – zasalutował wysoki mężczyzna w przeciwodłamkowej kamizelce i hełmie, z dystynkcjami podoficera marynarki na karapaksie – Mat Gates z sekcji ochrony Corolisa! Melduję pełną gotowość bojową! Dalsze rozkazy?!

- Zaraz podjadą tutaj dwie półciężarówki! – Lyra wciąż musiała krzyczeć, nie tylko przez wzgląd na hałaśliwy napęd wahadłowca, ale i złowieszcze zawodzenie wiatru przeplatane odgłosami bijących ustawicznie piorunów – Proszę podzielić ludzi na dwie sekcje po dziesięciu! Jedna pojedzie jako wzmocnienie garnizonu do tutejszej placówki astropatów, druga do prefektury Magistratum! Ci z enklawy mają patrolować obszar placówki i reagować na wypadek zagrożenia dla jej mieszkańców, zalecana współpraca z dotychczasową ochroną, nie chcemy żadnych skarg! Czy mnie pan rozumie?!

- Tak jest, milady! – skinął głową Gates.

- Dobrze! Druga drużyna pojedzie do prefektury, razem ze mną! Zaczekają w ciężarówce, dopóki nie załatwię kilku innych spraw, potem pojadą za moim wozem. Jasne?!

- Co do joty, milady! – Gates zasalutował ponownie, potem przywołał do siebie ruchami ręki kilku żołnierzy. Lyra nie przysłuchiwała się ich rozmowie, wyminęła wojskowych zmierzając ku opuszczonej rampie wahadłowca i sięgając w ruchu po swój moduł łączności.

- Regulatorze Sander, podstawić obydwie półciężarówki! – rzuciła do urządzenia wskakując zwinnie na rampę – Pasażerowie już czekają na płycie! Wóz do enklawy ma wyjechać natychmiast po załadunku, drugi czeka na moją zgodę!

Sepheryjka przebiegła przez przedział pasażerski promu, wetknęła głowę do kokpitu ściągając na siebie ciekawe spojrzenia dwóch pilotów.

- Agentka Amosis! – przedstawiła się zwięźle – Ile czasu potrzebujecie na ponowny start?

- W zasadzie możemy lecieć od razu – oznajmił jeden z pilotów, niski mężczyzna w kasku przysłaniającym mu górną połowę twarzy – Tyle, że pogoda jest fatalna. Mamy wracać na orbitę?

- Nie – zaprzeczyła Sepheryjka – Weźmiecie na pokład jednego pasażera z bagażem osobistym. Wystartujecie, kiedy tylko skonsultuje z wami cel podróży. Traktujcie go od tej chwili jako swojego bezpośredniego przełożonego i wykonujcie bez wahania wszystkie polecenia.

- Musimy to potwierdzić u kapitana – potrząsnął głową drugi pilot – Nie wolno nam przyjmować rozkazów...

- Nie dbam o to, od kogo załatwicie potwierdzenie, byle miało to miejsce w ciągu najbliższych trzydziestu sekund – sarknęła dziewczyna – W przeciwnym razie uznam, że podważajcie autorytet legata!

- Ta groźba nie była konieczna – skrzywił usta jeden z pilotów – Służymy Świętemu Oficjum. Gdzie ten pasażer?

- Zaraz tu będzie, grzejcie silniki – Lyra przebiegła ponownie przez kabinę pasażerską, wyskoczyła na rampę, w ciemność nocy, strugi deszczu i wiatr, podniosła do ust nadajnik – Duch, dawaj na pokład.

Kilka sekund później stojący na skraju lądowiska wóz terenowy ruszył z miejsca, podjechał z piskiem opon tuż pod rampę wahadłowca omijając ciasnym łukiem dwie zmierzające w tym samym kierunku półciężarówki Magistratum, łopoczące opuszczonymi brezentowymi plandekami i buchające kłębami spalin z masywnych rur wydechowych. Kiedy siedzący za kierownicą oficer Magistratum zahamował przy promie, Duch opuścił zwinnie pojazd, obiegł go, otworzył tylny bagażnik i wyciągnął ze środka swój plecak i futerały na broń.

- Piloci czekają w kokpicie – Lyra musiała przystawić głowę do ucha towarzysza, by ten usłyszał jej ściszony głos – Kiedy tylko ustalisz trasę lotu, wystartują. Powodzenia. Imperator strzeże.

Albinos zarzucił plecak na ramię, a potem wyciągnął znienacka dłoń i uścisnął poufałym gestem ramię Lyry.

- Bądźcie czujni – powiedział spoglądając na nią spod czarnej maski odsłaniającej jedynie oczy i usta – Łaska Terry z tobą. Do zobaczenia.

Lyra odpowiedziała kiwnięciem głowy, zeskoczyła z rampy, obiegła z boku swój samochód. Pierwsza półciężarówka ryknęła silnikiem, ruszyła w stronę głownej bramy kosmoportu wioząc dziesiątkę żołnierzy oddelegowanych do enklawy astropatów. Dziewczyna mruknęła coś z zadowoleniem pod nosem, wsiadła śpiesznie do kabiny terenówki.

- Ruszaj – rzuciła w stronę milczącego kierowcy – Wracamy do Twierdzy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:22, 24 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Keth, pisałeś to w pracy? Chyba sie tam nie przemęczasz Wink

Skoro ochronę enklawy mamy już załatwioną to możemy wrócić do studiowania papierków, nie sądzę żebyśmy znaleźli w nich coś, co rzuciłoby na sprawę nowe światło, ale głupio byłoby tego nie sprawdzić Wink


Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 49 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin