RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 17:41, 11 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Mamy gdzieś na podorędziu kompilację dat i wydarzeń ? 15 marca Chaff doszedł do wniosku, że modus operandi był inny..
Kiedy zginął Chaff ? I komu pokazywał swoje notatki...
Kto i kiedy ostatni raz widział Oatmowa... i czy koleś, który załatwił Dularka mógł być "opętany" ? Zabójstwo w amoku... pytania pytania pytania
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:35, 11 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zakładam, że przetrząsając materiały na stole i tak sobie rozpiszecie kompilację dat i wydarzeń, dlatego wyszczególnię poniżej te najważniejsze, a Wy to sobie później sukcesywnie uzupełniajcie:

28 lutego - Dulark i Maisquin zdejmują z drzwi katedry laleczkę Khorna;
5 marca - morderstwo Dularka, wybuch w hangarze Magistratum, zerwana łączność z Narbo;
6 marca - wyjazd konwoju Magistratum do Narbo;
9 marca - zerwana łączność z Arundel;
10 marca - morderstwo Hostermana i sześciu regulatorów z jego ochrony;
10 marca - zerwana łączność z Rhondem;
11 marca - osadnicy z Rendorum odwiedzają pusty Rhond i podnoszą larum;
11 marca - morderstwo Garnera,
12 marca - zerwana łączność z Segestą;
13 marca - morderstwo Quinoi i dwóch regulatorów z ochrony;
18 marca - zerwana łączność z Massimą;
19 marca - morderstwo Chaffa;
22 marca - lądujecie w Sheaf.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:51, 13 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 19.55

Kiedy akolici rozsiedli się na krzesłach wokół okrągłego stołu konferencyjnego, Fedridańczyk zreferował im naprędce zawartość dokumentów umieszczonych w teczce Eduarda Dularka.

- Zaraz, zaraz – odezwała się słuchająca w skupieniu Lyra – Kiedy zginął Chaff? I komu pokazywał swoje notatki?

Mir wyciągnął skoroszyt z danymi śledczymi na temat zabójstwa Winstona Chaffa, przewertował szybko jej zawartość podając część dokumentów dużo wprawniej czytającemu Girwanowi.

- Znaleziono go 19 marca tuż po dwudziestej wieczorem w jego służbowym pokoju w zachodnim skrzydle Twierdzy – powiedział DeVayne odnajdując w lot potrzebne informacje. Mir pokiwał tylko głową: starannie wykształcony Scintillijczyk nie mógł się co prawda równać z adeptem-logosem, ale i tak stanowił bezcenny element komórki – Nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział, chociaż w biurach po obu stronach pokoju pracowali inni oficerowie śledczy. Został zmasakrowany w bestialski sposób... o, tu jest notkatka jakiegoś medyceusza o nazwisku Vengo. Ciało zostało pocięte na kawałki ostrym narzędziem sugerującym długi miecz, nawet czaszka się nie ostała w całości. Narządy wewnętrzne wyprute i pocięte, rozrzucone po całym pomieszczeniu. Vengo uznał za zadziwiające, że szczątki krwawiły intensywnie nawet kilkadziesiąt minut po zgonie, w zasadzie dopóki nie wypłynęła z nich cała krew. Medyceusz twierdzi, że tego rodzaju krwotok jest czymś nienaturalnym, ponieważ ustanie akcji serca powinno mu szybko zapobiec... paskudnie to musiało wyglądać.

- Kto go znalazł? – wtrąciła Kara, huśtając się z niespokojnym wyrazem twarzy na swym krześle.

- Inspektor Simons, z tego samego Wydziału – odparł po chwili lektury Girwan.

- Wydaje mi się, że Chaff zginął, bo za dużo wiedział albo się czegoś domyślał – oznajmił Mir – Po co inaczej zabijać jakiegoś szeregowego funkcjonariusza Magistratum zamiast kolejnej grubej ryby? A Maisquin musiał wiedzieć o jego podejrzeniach, bo dostał pisemne pismo w sprawie oględzin biskupiej sypialni.

- Komu pokazywał swoje notatki? – powtórzyła Lyra – Piętnastego marca Chaff doszedł do wniosku, że modus operandi w sprawie Jego Świątobliwości był inny. Z kim się dzielił swoimi wnioskami?

- Do śmierci Quinoi z nim właśnie, potem z Martensem – Girwan przesunął wzrokiem po kilku nagłówkach dokumentów sprawdzając ich daty oraz adresatów.

- Tyle, że Quinoa został zabity dwa dni wcześniej, trzynastego marca – wtrącił Ravion trzymający w dłoniach otwartą teczkę głównego komendanta sił porządkowych Magistratum. Więc Chaff rozmawiał najpewniej z Martensem... o ile w ogóle z nim rozmawiał, przecież ta kartka to tylko notatka na dnie teczki, może wcale nikt jej nie czytał.

- Albo przeczytał ktoś, kto nie powinien, niekoniecznie Martens – przygryzła wargi Lyra – Kto i kiedy po raz ostatni widział Oatmowa?

- To akurat już sprawdziłem – odparł Mir – Diakon Vesper, piątego marca, tuż przed zebraniem w sprawie ceremonii na zakończenie pory deszczowej. Jego zeznania są w teczce Dularka. Podobno Oatmow zachowywał się normalnie, pracował właśnie nad dokumentami finansowymi Kościoła. Przekazał Vesperowi, że dołączy do reszty duchownych za kwadrans, bo Maisquin zażądał obecności wszystkich wyższych rangą kleryków w katedrze.

- Martwi mnie ten dopisek w zeznaniach medyceusza, że zabójstwa arcybiskupa mógł dokonać ktoś w stanie amoku. Czy to mogło być... opętanie? Constantine?

- Nie wiem – wzruszył ramionami duchowny – W apartamencie Dularka nie wykryliśmy dotąd śladu demonicznej inkursji, również w wersji opętania nosiciela demonicznej jaźni. Jeśli pozwolicie, opuszczę was niezwłocznie, muszę przedłożyć ponad te obowiązki jeden priorytetowy: egzorcyzmy. Na korytarzu czekają na mnie dwaj kapłani z katedry, musimy się udać niezwłocznie do gabinetu dyrektora, tam zaczniemy obrzędy.

- Imperator z tobą – powiedział przyzwalającym tonem Mir, reszta agentów nakreśliła zaś w powietrzu Znaki Orła – Bądź z nami na bieżąco w kontakcie.

Wychodzący śpiesznie Constantine minął się w drzwiach z regulatorem Tanako. Wyprostowany jak struna funkcjonariusz zasalutował siedzącym przy stole cudzoziemcom, potem zaś wbił swój wzrok w oblicze Mira.

- Sire, komendant Dregs właśnie przybył. Komendant Martens zapytaje, czy go wprowadzić i gdzie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:04, 13 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Za dużo nazwisk się pojawia.

Musimy zawężyć listę podejrzanych.
Potem należy ustalić, kto, co robił (i z kim) w momencie mordu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:15, 13 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Mir skinął głową.

- Niech stawi się w gabinecie komendanta Martens'a. Zapewne komendant jest zajęty raportami, więc nie będzie miał nic przeciwko. Przy części rozmowy może zresztą być. - Odwrócił się do pozostałych. - Rozmieście ekwipunek, przejrzyjcie interesujące Was dokumenty. Wrócę tak szybko jak to możliwe. Ktoś ma jakieś pytania do komendanta Dregs'a i chciałby uczestniczyć w spotkaniu?

Co do Dregs'a:
Chciałbym żeby zapoznał się z planem ustabilizowania sytuacji w mieście. Złożył wyjaśnienia na temat parku maszynowego. Potrzebne mi też będą jego informacje na temat zabezpieczenia kosmoportu, ludzi którymi dysponuje a także chciałbym dowiedzieć się co on o tym co się dzieje mysli i czy ma jakieś informacje istotne dla śledztwa. Chciałbym też wybadać jakim jest człowiekiem. Dodatkowe tematy podam jak ocenię rozmówcę.

Z innej beczki:

Do nuncjusza prowadzi jakoś strasznie dużo poszlak (nie koniecznie oznaczają że jest winny). Postaram się przejrzeć jeszcze raz wszystkie updaty ze sledztwa i opracować spis pytań kture mu trzeba będzie postawić, bo mam wrażenie że jego wizyta w Twierdzy jest bliska...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:39, 13 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Ja to z Dregsem chętnie umówiłabym się po spotkaniu Embarassed Ale jak już z nim będziesz rozmawiał to może zapytaj jakie ma możliwości wprowadzenia czegoś na kształt "stanu wyjątkowego" na terenie kosmoportu. Podwojone straże, podwojone patrole, kontrole wszystkiego i wszystkich i alarmowa procedura...czy co oni tam mają.
Kosmoport to nasze oko na świat. Zasadniczo...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:47, 13 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kerth napisał:
Za dużo nazwisk się pojawia.

Musimy zawężyć listę podejrzanych.
Potem należy ustalić, kto, co robił (i z kim) w momencie mordu.


Ze zgromadzonych dokumentów (i zeznań kleryków) wynika, że w momencie zabójstwa arcybiskupa wszyscy inni duchowni z wyjątkiem Oatmowa znajdowali się w głównej nawie katedry, gdzie nuncjusz Maisquin prowadził spotkanie organizacyjne w sprawie ceremonii na zakończenie pory deszczowej. Arcybiskup nie brał udziału w spotkaniu, był w tym czasie w swoim apartamencie. Diakon Vesper poszedł po Oatmowa, ten pracując nad sprawozdaniami finansowymi arcybiskupstwa potwierdził, że przyjdzie za kwadrans, ale się nie pojawił. Kilkanaście minut później siedzący na skraju nawy diakon Vesper usłyszał coś, co przypominało ludzkie krzyki. Klerycy pobiegli od razu w stronę apartamentu Dularka i tam znaleźli jego ciało.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 7:58, 14 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Mnie to wystarczy, aby przesłuchać Oatmowa. Nie mam jednak biegłości w tej sztuce.
Potrzebuję więc czyjejś pomocy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:03, 14 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Nie chcę się wymądrzać...ale Oatmowa to najpierw trzeba znaleźć/złapać a dopiero potem planować przesłuchanie Wink
Przewertujmy te papiery i może znajdziemy jakiś wspólny mianownik...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:40, 14 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Jejku, masz rację. Przepraszam Sad
Na moje usprawiedliwienie - powoli wykopuję się z najgorszego okresu i wracam do życia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:39, 16 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 20.00

Odprowadzony na miejsce przez regulatora Tanako, Mir wszedł po raz wtóry do gabinetu komendanta Martensa, wciąż w swej czarnej kamizelce przeciwodłamkowej nałożonej na praktyczny ubiór agenta przybocznej ochrony.

Siedzący za biurkiem dowódca sił porządkowych Magistratum oraz jego gość podnieśli się z miejsc równocześnie. Fedridańczyk odczekał, aż Tanako zamknie drzwi gabinetu, potem skinął głową w kierunku Dregsa.

- I spotykamy się ponownie – oznajmił taksując oficera badawczym wzrokiem, ten zresztą zrewanżował się akolicie tym samym – Dobry wieczór.

- Czy taki dobry, dopiero się okaże – odparł dyplomatycznym tonem Dregs, zatrzymując wzrok na dłużej na noszonym pod pachą Fedridańczyka Talonie – Komendant Martens nie zdradził mi jak dotąd powodu tak nagłego wezwania, ale myślę, że prawie wszystko już rozumiem.

- Podoba mi się takie bezpośrednie podejście do tematu – zaśmiał się chrapliwie Fedridańczyk – Komendancie Martens, dziękuję panu za sprowadzenie oficera Dregsa na spotkanie. Ze względu na oczywisty nawał pracy przy niezbędnych nam raportach nie śmiałbym pana dłużej tutaj zatrzymywać.

Martens mógł być idiotą, ale nie aż takim, by nie pojąć od razu znaczenia słów Mira. Poderwał się sprężyście, zasalutował obcoświatowcowi i wyszedł z gabinetu zamykając za sobą bezgłośnie drzwi. Fedridańczyk nie omieszkał zauważyć, spojrzenia jakim Dregs odprowadził swego przełożonego. Dowódca kosmoportu musiał wyciągnąć odpowiednie wnioski z bezceremonialnej odprawy za próg Martensa, bo patrzył teraz na Mira z błyskiem ostrożności w oczach.

- Wojskowy? – zapytał niby od niechcenia Mir, siadając w wygodnym fotelu Martensa i sondując delikatnie swego rozmówcę – Gwardia?

- Tak – przyznał po chwili milczenia Dregs – Siedem lat, dosłużyłem się stopnia kapitana.

- Więc łączą nas wspólne doświadczenia – oznajmił Fedridańczyk przemilczając fakt, że on sam opuścił Gwardię pozostając nadal w stopniu szeregowca – Jaka jednostka?

- 303 regiment Vaxanide, pod koniec służby czwarty batalion ciężkiej piechoty.

- 4 regiment Fedridu, sekcja rozpoznawcza.

- Zatem żołnierz Gwardii, były lub obecny wojskowy – powiedział powoli Dregs, wręcz świdrując rozmówcę wzrokiem – Pozujący na członka ochrony kupieckiego notabla. Wyposażony w plenipotencje wystarczające do wystawienia za drzwi mojego przełożonego, będącego na dodatek najwyższym rangą oficerem Magistratum na całej planecie... czy uznany zostanę za człowieka bezczelnego, jeśli spytam, z kim tak naprawdę mam do czynienia?

- I tak i nie – roześmiał się Mir – Myślę, że odrobina szczerości nam nie zaszkodzi, zwłaszcza że sprawia pan wrażenie bardzo inteligentnego. Jestem wysłannikiem Świętego Oficjum.

Fedridańczyk urwał na chwilę chcąc sprawdzić reakcję komendanta na dźwięk nazwy złowieszczej instytucji, ale zaraz się skrycie rozczarował. Dregs nawet nie drgnął, chociaż w jego oczach pojawił się natychmiast inny błysk, stanowiący mieszaninę jeszcze większej ostrożności oraz podejrzliwości.

- Imperialny inkwizytor? – zapytał po chwili ciężkiego milczenia.

- Legat Ordo Hereticus – odpowiedział dumnie Fedridańczyk – Czy ma pan jakieś obiekcje co do bezpośredniej współpracy ze Świętym Oficjum?

- Jestem sługą Złotego Tronu – odpowiedział bez zwłoki Dregs – Oddaję się do dyspozycji legata.

- Doskonale – Mir uśmiechnął się ponownie – Skoro zna pan już moją tożsamość, przejdźmy do konkretów, bo czeka nas ciężka i bezsenna noc. Jest pan odpowiedzialny za zabezpieczenie kosmoportu, prawda?

- Tak, sire.

- Jak wysoko ocenia pan poziom bezpieczeństwa kosmoportu?

- Relatywnie nisko, sire – przyznał wprost Dregs – Wokół lądowisk nie ma barier innych niż ogrodzenie z metalowej siatki. Brak ogrodzenia pod napięciem. Brak sensorów strażniczych. Mam pięćdziesięciu funkcjonariuszy odpowiedzialnych za kontrolowanie płyty kosmoportu oraz wszystkich zabudowań, sześć zdezelowanych samochodów oraz ośmiu techadeptów obsługujących urządzenia elektroniczne. W obecnym rokładzie patroli jesteśmy w stanie wykryć każdego potencjalnego intruza, ale nie gwarantuję, że możemy zatrzymać zmasowany atak na kosmoport. Nie mamy broni ciężkiej ani sprzętu do tłumienia zamieszek... nigdy wcześniej nie był potrzebny.

- Cóż, być może zmartwię pana jeszcze bardziej, bo chciałbym część tych funkcjonariuszy wyprowadzić na ulice. Mam zamiar zaprowadzić w przeciągu czterdziestu ośmiu godzin porządek w tym mieście, a to oznacza rozprawienie się z problemem uchodźców.

Dregs zrobił minę podobną do tej, która pojawiła się na obliczu Martensa, kiedy w rozmowie padł temat rozprawiania się z koczującymi w stolicy cywilami.

- Nie zamierzam ich bynajmniej rozstrzeliwać ani wyrzucać za rogatki – wyjaśnił Mir – Martens ma otworzyć wszystkie silosy zbożowe w mieście i zaadoptować je do celów tymczasowych przytułków, a kiedy rozlokujemy tam bezdomnych, będziemy mogli legalnie wprowadzić godzinę policyjną. Potrzebuję jak najwięcej pańskich ludzi, by w miarę szybko przesunąć te tłumy do silosów.

- Czy odbierając mi część garnizonu zdejmuje pan ze mnie odpowiedzialność za bezpieczeństwo kosmoportu, sire? – spytał Dregs.

- Nie, nadal osobiście odpowiada pan za tę instalację i to głową – odparł śmiertelnie poważnym tonem Mir.

- Zatem mogę oddać góra piętnastu ludzi – Dregs dokonał szybkim obliczeń w pamięci, kiwnął głową dając do zrozumienia, że dalsza redukcja ochrony kosmoportu spotka się z jego zdecydowanym sprzeciwem.

- A jak wygląda kwestia parku maszynowego Magistratum? – zmienił temat Mir, żywiąc skrytą nadzieję, że zbije tym pytaniem oficera z tropu.

- Och, to bardzo prosta sprawa, sire – odpowiedział Dregs – Kwestii w zasadzie nie ma, bo i parku nie ma. Szczegóły zapewne pan już zna.

- Owszem, ale nie zaszkodzi, jeśli usłyszę tę historię raz jeszcze z pańskich ust – zaproponował Mir nie dając po sobie poznać, że nie miał jeszcze okazji przeczytać raportu dotyczącego wypadku w bazie pojazdów Magistratum; z punktu widzenia legata Dregs powinien był trwać w przekonaniu, że Mir wie wszystko i tylko sprawdza spójność zeznań różnych świadków.

- Piątego marca wieczorem, dokładnie o 20.28, wybuchły zbiorniki paliwa usytuowane przy hangarze, w którym znajdowały się trzy lekkie wahadłowce orbitalne, cztery transportery opancerzone typu Chimera, siedem samochodów terenowych i dziesięć ciężkich motocykli patrolowych. Wszystkie pojazdy były zatankowane i wszystkie miały na pokładzie zapas ostrej amunicji, ponieważ od trzeciego marca prowadziliśmy zaplanowane na pięć dni ćwiczenia z użyciem pojazdów. W wyniku pożaru doszło do serii eksplozji wtórnych spowodowanych detonacją amunicji. W rezultacie końcowym... szlag trafił praktycznie wszystkie maszyny. Moi ludzie dali radę połatać dwa motocykle i jedną terenówkę, nic więcej nie uratowaliśmy.

- Oficjalnie sklasyfikowano to jako wypadek. Podziela pan tę opinię?

- Tylko człowiek niespełna rozumu mógłby ignorować związek pomiędzy śmiercią Jego Świątobliwości i zniszczeniem naszych wozów – odparł Dregs – Sprawie przyznaliśmy status wypadku jedynie dlatego, że nie mamy dowodów mogących przesądzić jednoznacznie o sabotażu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:38, 16 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ech, liczyłem ze chcoiaż jedna chimerę uda się uratowac. Ktoś był dokładny...
Zastanawiam się co, poza zaprowadzeniem porządku na ulicach, możemy tu jeszcze zrobić. Wydaje mi się że wszystko zależy od wyprawy Ducha, bo nie mammy chyba innych niezbadanych śladów, a nie sądzę żeby w raportach z miejsc zbrodni pojawiło się coś, co rzuci nowe światło na sprawę. Pozostaje poczekać na jakieś decyzje "z góry" albo wieści od Ducha...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:11, 16 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Rozumiem. - Fedriańczyk skinął głową. - Skoro poruszył juz Pan ten temat. Do jakich nieoficjalnych wniosków na temat sabotażu i śmierci jego świętobliwości, a także zapewne pozostałych doszliście?

No to generalnie krucho. Miałem nadzieję że choć część sprzętu udalo się uratować, a tu wygląda na to że nie mamy żadnych pojazdów. Confused Mad
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:33, 17 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 20.00

Kiedy Mir opuścił kwaterę sekcji udając się na spotkanie z Dregsem, reszta akolitów zaczęła studiować dostarczone przez regulatora Tanako materiały śledcze, próbując odnaleźć w ciasno zapisanych kartkach śladów mogących wskazać nowy trop.

Lyra sięgnęła po teczkę Luminiusa Hostermana, sylabizując mozolnie co trudniejsze słowa i klnąc w myślach na samą siebie za wcześniejszy brak zainteresowania sztuką czytania. W miarę pełnej udręki lektury Sepheryjka tworzyła sobie w głowie coraz wyraźniejszy obraz okoliczności towarzyszących śmierci asesora Administratum, chociaż obraz ten wcale jak dotąd nie dostarczył wskazówek mogących pomóc w rozwiązaniu śledztwa.

Wielki asesor Orbell Quill został brutalnie zamordowany 10 marca, pięć dni po zabiciu Dularka i dzień przed morderstwem dyrektora Garnera. Ponieważ zabójstwo Jego Świątobliwości postawiło na nogi wszystkich stołecznych notabli, na wniosek samego asesora komendant Quinoa przydzielił mu już 5 marca w nocy osobistą ochronę w liczbie dwunastu doświadczonych stażem regulatorów pracujących zmianowo w dwóch sześcioosobowych zespołach. Zgodnie z jedną z notatek umieszczonych w teczce Hostermana funkcjonariusze ci nie odstępowali asesora na krok, towarzysząc mu zarówno w siedzibie Administratum jak i w prywatnej posesji w centrum miasta, strzeżonej dodatkowo przez uzbrojoną służbę. Sam gabinet asesora, położony na najwyższym piętrze gmachu Administratum, wyposażony był w kuloodporne okna, a jedyna droga wiodąca do środka prowadziła przez trzy skrupulatnie pilnowane sekretariaty.

W opinii śledczych żaden człowiek pochodzący z zewnątrz nie miał najmniejszej możliwości, by przejść niepostrzeżenie przez punkty kontrolne od głównego wejścia poczynając, a na przylegającym do gabinetu sekretariacie kończąc. W ciągu trzydziestu minut dzielących ostatnią telefoniczną rozmowę Hostermana i moment odnalezienia jego zwłok nie odnotowano zresztą żadnych próśb o spotkanie z asesorem, ani służbowych ani pozasłużbowych.

O godzinie 12.40 do gmachu weszła Karminia Hosterman z zamiarem odwiedzenia pracującego u siebie męża. Kiedy otworzono jej drzwi prowadzące do przedostatniego pomieszczenia w kolejności – sekretariatu przylegającego do gabinetu i zaadoptowanego na przedpokój strzeżony przez sekcję regulatorów – odkryła dwa pierwsze ciała, należące do regulatorów Zessera i Wandta. Zaalarmowani krzykami adepci uruchomili alarmy odcinając cały budynek od świata zewnętrznego, do gabinetu zaś skierowano natychmiast oddział prewencji stacjonujący na parterze gmachu Administratum.

Z opisu miejsca zbrodni wynikało, że regulatorzy Zesser i Wandt zostali poćwiartowani w odrażający sposób za pomocą ostrego narzędzia w chwili, kiedy znaleźli się przy solidnych drzwiach dzielących sekretariat i gabinet asesora. Pozostałych czterech funkcjonariuszy znaleziono za całkowicie zniszczonymi drzwiami, w gabinecie Hostermana, wraz z nim samym.

Chociaż raport z oględzin miejsca zbrodni napisany był suchym oszczędnym w przymiotniki językiem, jego lektura napawała Lyrę coraz głębszym dreszczem pierwotnego lęku. Ktoś wszedł do pilnie strzeżonego gmachu, przedostał się do gabinetu asesora i zaszlachtował tam w bestialski sposób siedem osób, masakrując ich ciała tak potwornie, że sprzątający szczątki ludzie mieli ogromne kłopoty z dopasowaniem ich do siebie. Jeden z oddelegowanych do tej pracy adeptów oszalał po kilku minutach i wyskoczył przez otwarte chwilę wcześniej okno na zewnątrz budowli ponosząc śmierć na miejscu, dwaj inni doznali natomiast tak głębokiego wstrząsu, że do obecnej chwili przebywali w izolatkach.

Podobnie jak w raportach dotyczących zgonów Garnera, Quinoi i Chaffa, również w tym dokumencie śledczy wskazali na istnienie dziwnych uszkodzeń ścian i posadzek w postaci głębokich wyżłobień o charakterystycznym kształcie, w opinii wielu przywodzącym na myśl odcisk szponów.

Osobna notatka sporządzona przez medyceusza Vengo wyliczała skrupulatnie rozliczne obrażenia u wszystkich ofiar rozpisane na sześciu arkuszach papieru, ale uwagę Lyry przyciągnęła przede wszystkim powtarzająca się regularnie adnotacja medyka, że ciała ofiar krwawiły w nienaturalnie intensywny sposób, dosłownie pozbawiając strzępy pociętej tkanki każdej kropli krwi.

Sepheryjka poczuła zimną kulę rosnącą w jej żołądku, kulę porażającą całe ciało lodowatym dotykiem grozy. Im więcej faktów poznawała, tym bardziej utrwalała się w przekonaniu, że za mordami nie stała żadna istota śmiertelna, ale perspektywa konfrontacji z czymś, co pochodziło z Drugiej Strony budziła w niej lęk wręcz traumatyczny.

- Imperator strzeże – szepnęła do siebie samej wkładając przejrzane dokumenty do teczki Hostermana i odsuwając ją na środek stołu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:56, 17 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 20.00

- Ja poprowadzę cały obrządek, wy zaś wykonujcie skrupulatnie każde moje polecenie – oznajmił Constantine kładąc na posadzce gabinetu Breka Garnera pojemniki ze świętymi olejami i wyciągając z kieszeni opieczętowane lakiem pudełeczko, w którym zwykł przechowywać błogosławioną po trzykroć liturgiczną kredę.

Ojciec Vasan skinął w odpowiedzi głową, blady i wręcz chory z nerwów. Równie pobladły nowicjusz, młody mężczyzna o imieniu Tenkar, stał w całkowitym bezruchu gapiąc się szeroko otwartymi oczami na rysy w posadzce, kontury wyznaczające miejsca odkrycia szczątków dyrektora oraz klękającego przy bluźnierczych śladach Constantine.

Kleryk Ordo zaczął rysować okręgi wokół każdego odcisku, zamykając je starannie i upewniając się, że nigdzie nie istniała żadna luka. Czyniąc to śpiewał pod nosem Wersety Wieczystego Wygnania.

- Sproszkowane srebro – zażądał po chwili pełnej skupienia pracy, wyciągając dłoń w stronę ojca Vasana – I zacznijcie odmawiać Litanię do Boga-Protektora, podług obrządku angevińskiego. Znacie ją?

- Tak – zapewnił śpiesznie Vasan, po czym wręczywszy Constantine wzmiankowaną fiolkę ze srebrem począł śpiewać cicho wraz z Tenkarem. Agent Świętego Oficjum posypał wnętrza zamkniętych w okręgach bruzd proszkiem, powtarzając ustawicznie trzy ostatnie zwrotki Wersetów.

Zaledwie chwilę później równy dotąd duet głosów Vasana i Tenkara załamał się zauważalnie, a oczy obu Orbellan przybrały kształt wielkich monet. Sam Constantine poczuł zimny dreszcz na plecach, ale nie przerywał odmawiania egzorcyzmu.

Cieniutka warstewka srebra umieszczona w szramach na podłodze zaczęła się topić i delikatnie bulgotać, wypełniając litą powłoką wnętrze bruzd.

- ...w otchłani zła bezkresnego, aby tam na wieki pozostały – mamrotał Constantine – Śpiewajcie, żywo! I niech moc Twa, Panie, skuje je okowami prawdziwej wiary, dostępu do dusz naszych broniąc... śpiewajcie...

Przerażone głosy orbellańskich duchownych wzbiły się o kilka nut w górę, wypełniając dźwięcznym echem wnętrze opróżnionego z większości mebli i zamkniętego na cztery spusty pomieszczenia.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 47 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin