RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 17:33, 04 Kwi 2009
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Tak, armsmen'ów 20 - jak sugerował Kargan pozabezpieczją nadajniki.

Pierwszy raport skłania mnie ku przekonaniu że Chaff zginął bo za dużo wiedział lub się domyślał. Maisquin znał jego podejrzenia, bo dostał oficjalną prośbę o wyjaśnienie.

Duch musi znaleźć Oatmow'a, poczytajmy następne raporty i ewentualnie ściągniemy Maisquin'a na pogawędkę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:22, 04 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Czyli nie zabieramy nuncjusza jeszcze tej nocy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:23, 05 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Kto serwisuje te radia? Przecież raczej niewielu wie, jak się to robi.
Można przyjąć jakiś mały sabotaż.

Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:39, 05 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Drogi mężu...lepiej przejąć jakiś meldunek przeznaczony dla cudzych uszu niż zniszczyć nadajnik i nie mieć pojęcia o treści meldunku...
Jestem za monitoringiem łączności a nie jej zrywaniem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:08, 06 Kwi 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Zakładam, że wszystkie stacje mogą odebrać to samo. Jeśli nie, to faktycznie psucie nie ma sensu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:52, 07 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, enklawa astropatów, 22 martius 831.M41, godz. 19.40

Deszcz walił ciężkimi kroplami w dach atrium, budząc zimne dreszcze u nieprzyzwyczajonego do takiej aury Girwana. DeVayne był dzieckiem Kopca, przed wstąpieniem do Świętego Oficjum na palcach obu rąk mógł policzyć sytuacje, w których los zmusił go do opuszczenia bezpiecznych ścian sibellusańskich wieżyc. Odkryte przestrzenie, widok bezkresnego nieba, podmuch wiatru czy deszcz wciąż jeszcze budziły w mężczyźnie dreszczyk emocji, chociaż dokładał on wszelkich starań, by pozostali akolici tego nie spostrzegli.

Scintillijczyk odsunął palec od tkwiącej w prawym uchu słuchawki, przerwał połączenie z Mirem.

- Legat zmienił zdanie – oznajmił przestępującemu z nogi na nogę i wyraźnie poruszonemu Allardowi – Wszyscy astropaci mają pozostać w enklawie, od tej chwili najwyższy priorytet ma wysyłka drugiego przekazu oraz przechwycenie odpowiedzi ze Scintilli. Poproś również swych pryncypałów, by skontaktowali się jak najszybciej z naszym astropatą na orbicie planety. Do oryginalnej wiadomości zapisanej na tej karcie należy dołożyć zdanie: „Dodatkowo dwudziestu ludzi w pełnym oporządzeniu, lądowanie w kosmoporcie. Nie opuszczać maszyny bez rozkazu”.

Konkordialista ujął w palce podaną mu przez DeVayne elektrokartę, schował ją do kieszeni, potem zaś skłonił nisko głowę i udał się śpiesznym krokiem w głąb domostwa, pozostawiając parę gości w towarzystwie kilku milczących służących o kamiennych twarzach i niewielkich tatuażach w postaci szeroko otwartych oczu na prawych skroniach.

- Jedziemy do Twierdzy – powiedział Girwan dociągając płaszcz i stawiając na sztorc kołnierz – Potwierdziły się słowa astropatów i urzędników. Ktoś ściągnął tutaj demony.

Ravion nakreślił na piersi znak chroniący przed złem Osnowy.

- Znaleźliście ślady? – zapytał na poły podekscytowanym, na poły zdjętym grozą głosem – Ślady demonów?

- Odciski w posadzce – wyjaśnił Girwan zmierzając w stronę samochodu i przekrzykując dźwięk ulewy. Na dworze zapadły już całkowite ciemności, rozświetlały je jedynie błyskawice oraz skąpo rozstawione miejskie latarnie – Mir chce, żebyś osobiście zbadał te ślady.


Kerth i Raphael wracają zatem autem Magistratum do Twierdzy, by dołączyć do Mira i Ducha w pokoju operacyjnym. Sylwan już tam wraca z pokoju radiowego, przed którego drzwiami stoi na warcie regulator Hauser. Za chwilę przyjedzie komendant Dregs, natomiast za jakieś trzy kwadranse do godziny w kosmoporcie wyląduje prom z dwudziestoma armsmenami (zakładam, że dogadacie z Dregsem ich dyskretne przewiezienie do Twierdzy i enklawy astropatów?). W późniejszych godzinach rzucę update ze słowną potyczką Constantine i dwóch ojców.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:22, 07 Kwi 2009
Raphael
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Holy Terra
Płeć: Mężczyzna





Ravion w drodze do Twierdzy wyciągnał rosarium telepaticum. Nowe zadanie wymagało nadzwyczajnego skupienia mocy psychicznych. Jednostajnie przesuwając paciorki pomrukiwał sobie w Wysokim Gotyku:

" From the blasphemy of the Fallen,
Our Emperor, deliver us,
From the begetting of daemons,
Our Emperor, deliver us,
From the curse of the mutant,
Our Emperor, deliver us,
A morte perpetua,
Domine, libra nos.

That thou wouldst bring them only death,
That thou shouldst spare none,
That thou shouldst pardon none,
We beseech thee, destroy them."


Dzięki modlitwie wiernych trwał ten świat 41 stulecia według Raviona. Wśród wojen i rozprzestrzeniającego się zła tężała wiara...gdy jej zabraknie nastąpi zmierzch wszystkiego...wszystkiego zmierzch...-jaźniomanta od modlitwy rozpoczynał wejście w medytację skupienia, zgodnie z zaleceniami Liber Telepathica . Zabieg ten stosował przed ważnymi zadaniami by jak najlepiej wykonywać swoje zadania. Oczyszczony przez medytację umysł, wyciszenie, a nawet odosobnienie (psionik usiadł w tylnej części pojazdu) sprzyjały w osiągnięciu odpowiedniego stanu umysłu. Oczy wkrótce przestały rejestrować budynki które mijali. Ravion medytował...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 1:08, 09 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Orbita Sheaf, hangar Corolisa, 22 martius 831.M41, godz. 19.50

- Start za pięć minut! - ryknęły wiszące na ścianach głośniki, wypełniając wnętrze hangaru kakofonią dźwięków zagłuszających gwizdki oficerów i tupot ciężkich butów na perforowanych płytach lądowiska - Wiara waszą tarczą, odwaga i gniew mieczem, bezwzględność kluczem do zwycięstwa! Imperator strzeże!

Dwudziestu noszących czarne kompozytowe karapaksy żołnierzy sił bezpieczeństwa Corolisa pobiegło w karnym szyku w stronę opuszczonej rampy wahadłowca, rękami przytrzymując przewieszone przez karki laserowe karabinki. Dwaj krótko ostrzyżeni mężczyźni o twardych twarzach noszący naszywki matów przypilnowali, by wszyscy marynarze zajęli miejsca w fotelach i zapięli uprząż antyurazową, chociaż w zasadzie tego rodzaju kontrola nie była konieczna: znajdująca się w promie dwudziestka żołnierzy Ordo miała za sobą spore doświadczenie w operacjach planetarno-desantowych.

Silniki wahadłowca zaczęły wibrować coraz wyższą nutą, wieszcząc gotowość do startu; przez kabinę pasażerską biegły coraz silniejsze drgania kadłuba maszyny.

- Start za dwie minuty! - ożyły ponownie głośniki - Personel techniczny ma opuścić strefę lądowiska! Personel techniczny, opuścić strefę lądowiska!

Mat Jorro Gates, dowódca drużyny Alfa, wsadził głowę w otwarte drzwiczki kokpitu, spojrzał na pilota wahadłowca, ten zrewanżował mu się wzrokiem ukrytym pod przyciemnianą przyłbicą hełmu.

- Pełna gotowość do startu - oznajmił mat - Chwała Imperatorowi!

- Imperator strzeże - odpowiedział pilot przerzucając palcami prawej ręki ciąg małych przełączników osadzonych w konsolecie nad jego głową. W kokpicie zapalało się coraz więcej lampek sygnalizacyjnych.

- Otwarcie wrót hangaru za półtorej minuty! - zatrzeszczał metalicznie komunikator w kokpicie wahadłowca.

- Wszystkie systemy sprawne - oznajmił pilot ujmując oburącz stery. Siedzący obok serwitor mruczał coś po nosem, wyrzucając z siebie na przemian jakiś techniczny żargon i piski kodu binarnego.

Mat Gates wrócił do przedziału pasażerskiego, zajął własne miejsce w fotelu zapinając pas i sprawdzając, że zarówno jego karabin jak i noszony w kaburze na biodrze pistolet mają wyłączone akumulatory.

Mężczyzna skinął głową w stronę mata Zeba Adouna, dowódcy drużyny Bravo, potem zaś przymknął oczy i ujmując w palce lewej dłoni noszony na szyi wisiorek zaczął odmawiać szeptem modlitwę o szczęśliwy lot. Prognozy meteo nie wieściły niczego dobrego, więc nagłe wezwanie z powierzchni planety musiało oznaczać coś naprawdę poważnego, inaczej przywiezieni przez Corolisa agenci Oficjum nie ryzykowaliby lotu promu w tak niebezpieczną pogodę.

Żaden z siedzących w promie weteranów nie miał pojęcia, co czekało ich w strugach deszczu chłoszczących Orbell Quill, ale wszyscy byli gotowi oddać swe życie za Święte Oficjum. Byli mieczem Ordo i jego tarczą i nie istniał żaden rozkaz wydany w imieniu Inkwizycji, którego by nie wykonali.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 1:41, 09 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, katedra Eklezjarchii, 22 martius 831.M41, godz. 19.50

- Liturgia baraspińska posiada wiele unikatowych rozwiązań w kwestii egzorcyzmów - Constantine czuł narastającą irytację, bo ojcowie Miholl i Vasan z uporem godnym lepszej sprawy nie przyjmowali do wiadomości większości jego argumentów - Śmiem też twierdzić, że moja wiedza w tym zakresie wykracza dalece poza umiejętności zwykłych duchownych, bez osobistej urazy. Nuncjusz Maisquin osobiście zaproponował mi podjęcie próby egzorcyzmów i zamierzam tego dokonać, dla Baraspińczyka to święty obowiązek bez względu na ryzyko, jakie ceremonia ze sobą niesie! Czy mam przekazać nuncjuszowi swe niezadowolenie z faktu, że tak dostojni ojcowie tutejszego Kościoła okazują tak ogromne wahanie w obliczu wyzwania, które każdy duchowny musi podjąć?!

- Nie, ojcze - pękł w końcu Vasan - Skoro nuncjusz faktycznie o wszystkim wie, wezwę czym prędzej jakiegoś kleryka z wszystkim utensyliami.

- To jest komunikator krótkiego zasięgu - oznajmił Constantine, kiedy Vasan zniknął za progiem reklektarza - Proszę go oddać do dyspozycji dowódcy milicji świeckiej przy katedrze. Mam podstawy, by sądzić, że nadchodzą dla nas wszystkich czasy prawdziwej próby, a wtedy możemy potrzebować każdego silnego ramienia, celnego oka i wiernego Kościołowi serca. Gdyby z egzorcyzmami poszło coś nie tak... dla swojego i was wszystkich bezpieczeństwa wolałbym mieć bezpośredni kontakt z fratrami. Mam nadzieję, że ojciec rozumie powagę sytuacji?

- Tak... cóż... niech będzie - wymamrotał bez większego przekonania Miholl, biorąc z rąk Constantine komunikator i oglądając go z wszystkich stron - Jak to się obsługuje?

- Tu i tu są przyciski - pokazał natychmiast kleryk Ordo - Pierwszy uruchamia baterię, drugi pozwala dostroić Ducha Maszyny do świętych kodowanych częstotliwości Oficjum. Kiedy zapali się ta zielona lampka, można mówić do tego mikrofonu. Jeśli będzie się świecić czerwona, oznacza to zakłócenia rozmowy między Duchami Maszyny.

- Technomagia - mruknął Miholl chowając komunikator pod szaty - Oddam to niezwłocznie dowódcy fratrów.

- Wszystkie skrzynie w samochodzie! - oznajmiła Kara stając w progu pomieszczenia - Lyra też przyszła, już siedzi w aucie. Jedziemy?

- Jeszcze chwila - uniósł dłoń Constantine - Zabieramy ze sobą dwóch duchownych, będą asystować przy egzorcyzmach.

Kara wzruszyła ramionami słysząc wyjaśnienie kleryka, otarła wierzchem dłoni mokre od deszczu czoło, obejrzała raz jeszcze pokój upewniając się, że niczego nie zapomniała wynieść do wozu.

- Będziemy siedzieli w środku - odparła po chwili, spoglądając bez specjalnej sympatii na mierzącego ją podejrzliwym wzrokiem Miholla - Nie każ nam długo czekać.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:47, 09 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Nie pasuje mi, że zostawiamy nuncjusza bez opieki. Maisquin jest mocno podejrzaną postacią. Powinniśmy wrzucić go do lochu i trzymać tam do wyjaśnienia sprawy...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:31, 09 Kwi 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Dokładnie to samo twierdziłem jakiś czas temu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:49, 09 Kwi 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Zaraz zaraz ! Stop Akcja ! A czy ja czasem nie miałam zostać z Masquinem ? I przywieźć go (ewentualnie) drugą turą ?
Poza tym chcę mieć oko na nadajnik dopóki nie zdecydujemy co z nim zrobić... powiedzmy, że zażądam dostępu do niego celem nawiązania łączności z kantonami w których wciąż są jeszcze ludzie....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:07, 09 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 19.50

Starszy regulator Darnell zszedł wąskimi schodami wykutymi w grubym murze opasającym Twierdzę, staranie stawiając kroki z obawy o poślizgnięcie się w strumieniach cieknącej z góry wody. Studzienki kanalizacyjne wewnętrz wału nie nadążały z odprowadzaniem deszczówki, toteż nadmiar wody ściekał do niżej położonych magazynów i wartowni zmuszając regulatorów do brodzenia po kostki w krwiścieczerwonej powodzi.

Dwa wysłane w miasto samochody Magistratum już zdążyły wrócić, przy czym znajdujący się nad bramą funkcjonariusz naliczył w nich więcej osób niż w momencie wyjazdu. Strugi deszczu ograniczały widoczność tak dalece, że wychylony za parapet mężczyzna nie zdołał rozpoznać nikogo z wysiadających pasażerów, jego uwadze nie umknęły jednak niesione przez nich śpiesznie wielkie skrzynie, dostarczone do najbliższych drzwi prefektury. Darnell domyślał się, że zarówno pasażerowie jak i ich tajemniczy ładunek dotarli do otwartego ponownie skrzydła budowli, rozświetlającego ciemność nocy blaskiem światła sączącego się przez mokre pancerne szyby okien.

Kilku regulatorów trzymających dyżur w wartowni przy bramie szło w zakład, że goście należeli do cudzoziemskiej delegacji z Baraspine negocjującej zasady ewakuacji najważniejszych person oraz dokumentacji z Orbell Quill. Chociaż nikt nie roztrząsał głębiej tego tematu w obawie, że ktoś mógłby donieść o podejrzeniach szeregowych funkcjonariuszy ich przełożonym, wzmożone napięcie wisiało w powietrzu. Czując zdenerowanie towarzyszy służby Darnell nie potrafił sobie wyobrazić chaosu, jaki mógł zapanować po nagłej ucieczce z Sheaf grupki ostatnich żyjących jeszcze urzędników.

- Ja tam do końca nie jestem pewien, że to kupcy – powiedział oparty o ścianę i popalający papierosa starszy regulator Alenzo z sekcji obsługującej małokalibrowe działka na bramie – Podobno właśnie zamknięto pokój radiowy, Mitere mi przed chwilą powiedział. Jakiś gość tam przyszedł, obcoświatowiec, razem z Hauserem. Najpierw gadał przez radio, ale nikt nie wie, o czym, a potem wywalił ze środka wszystkich i kazał Hauserowi pilnować wejścia.

- Martens też lata jak oparzony – dodał siedzący na krześle przy biurku dyżurnego starszy regulator Kinel – Kazał budzić archiwistów i swoich asystentów, wyciągać jakieś dokumenty z szaf, pisać raporty. Blady jest jak ściana, a rusza się jak dziki. W życiu go nie widziałem w takim stanie.

- Widzieliście może, kto przyjechał z miasta ostatnimi kursami? – spytał Darnell podwijając sobie jednocześnie nogawki spodni – Na górze taka ćmica, że nie dojrzałem twarzy.

- W pierwszym dwóch facetów – odpowiedział Kinel – Jeden ten, który wcześniej wyjechał, drugi starszy gość, przed pięćdziesiątką, pierwszy raz go widziałem. A w drugim ten duchowny, co przyjechał z resztą pierwszy raz, autem z katedry, ale nie uwierzycie, kto z nim był!

Spojrzenia wszystkich w wartowni skupiły się na twarzy regulatora, Darnell przerwał na chwilę zwijanie przemoczonego materiału spodni.

- Były z nim dwie dziewczyny – oznajmił Kinel, głosem człowieka zadziwionego faktem, że kobiety mogły jeździć po nocy samochodem zamiast pilnować w domu dzieci – Sander wspominał o nich wcześniej, myślę, że to ta zbożowa arystokratka i jej przyboczna strażniczka, podobno ostra babka. Sander mówił, że na niego leciała, prawie go wepchnęła cichaczem do toalety. Stawiał się ostro, że to nieobyczajne, a on żonaty i w końcu odpuściła, z wielką niechęcią, skończyło się fajkach.

- Co za frajer! – żachnął się Alenzo – Ja bym takiej nie przepuściła, a ona jeszcze sama chciała mu dać! Co za dupek!

Antyczny komunikator ustawiony w rogu biurku dyżurnego zatrzeszczał głośno, z głośnika padło ostrzeżenie jednego z funkcjonariuszy trzymających wartę pod okapem bramy.

- Bierzcie dupy w troki, opierdalacze! Dregs właśnie przyjechał i chyba go Martens obudził, bo jest wściekły jak cholera! Lepiej, żeby nie widział jak się opieprzacie na wartowni!

Darnell złapał czym prędzej swój laser, Alenzo zeskoczył z krzesła rozchlapując wodę. Chociaż komendant Dregs nominalnie dowodził tylko ochroną kosmoportu, słynął z żelaznej dyscypliny wśród wszystkich funkcjonariuszy Magistratum i nikt nie zamierzał mu w jakikolwiek sposób podpaść.

- Dregs o tej porze tutaj? – sapnął Darnell wspinając się śpiesznie po śliskich od deszczu schodach – Albo nagła inspekcja albo stało się coś niedobrego w kosmoporcie!

- Albo przyjechał w sprawie tych obcych! – dodał idący w tyle Alenzo – Do rana pewnie wszystkiego się dowiemy!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:52, 10 Kwi 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Sander ma szczęście, że Kara nie słyszała tych łgarstw. Zostałby wykastrowany w trybie natychmiastowym.

Skoro już jesteśmy w twierdzy to Kara pójdzie obejrzeć przydzielone nam skrzydło, poszuka podsłuchów i innych przykrych niespodzianek, tak na wszelki wypadek.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:33, 11 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 22 martius 831.M41, godz. 19.50

Mir odłożył na bok kolejny raport inspektora Chaffa, tym razem mający postać pełnego rubryk formularza, w którym rozpisana została chronologicznie interwencja Magistratum w miejscu zabójstwa Jego Świątobliwości. Z zapisków śledczego wynikało, że nadane drogą radiową zgłoszenie morderstwa zostało odnotowane przez dyżurnego Oskolda, młodszego proktora, 5 marca 831.M41 o godzinie 19.34. Na wieść o tożsamości ofiary w prefekturze podniesiono alarm pierwszego stopnia. O godzinie 19.44, a więc dziesięć minut po odebraniu wezwania o pomoc, z Twierdzy wyjechały samochodami cztery zespoły śledcze pod komendą starszego inspektora Winstona Chaffa z Wydziału Specjalnego. Mir musiał przyznać, że funkcjonariusze Magistratum działali bardzo szybko... a przynajmniej tak to wyglądało na papierze. O godzinie 19.49 regulatorzy zabezpieczyli wszystkie wejścia do katedry, po czym rozpoczęli zatrzymania obecnych na miejscu zbrodni świadków. O godzinie 20.05 znano już tożsamość czterdziestu dwóch osób, bez wyjątku duchownych zamieszkujących na stałe świątynny kompleks.

Sprawcy nie ujęto mimo intensywnych poszukiwań, odnotowano natomiast zniknięcie diakona Cahira Oatmowa.

Mir przesunął wzrokiem po innej kartce papieru, napisanej w skomplikowanym medycznym żargonie pełnym nieznanych mu słów i będącej relacją z sekcji zwłok arcybiskupa Eduarda Dularka. Odpowiedzialny za nią medyceusz senioris Vengo opisywał rozwlekle każdą z dziesięciu ran z osobna, wymieniając dokładnie rodzaj i stopień uszkodzeń obrażeń wewnętrznych. W jego opinii śmierć ofiary spowodowana została dwukrotnym przebiciem serca, głowę zaś sprawca odciął już po zgonie. Liczba ran oraz ich rozlokowanie dowodziła ataku furii lub swoistego amoku zabójcy, tak przynajmniej twierdził medyceusz.

Identyfikacji zwłok dokonali nuncjusz Maisquin i diakon Vesper, Z braku głowy oraz innych cech charakterystycznych ciała za dowód poświadczył biskupi sygnet na palcu prawej dłoni ofiary, ubranie Jego Świątobliwości oraz fizyczne gabaryty zwłok odpowiadające rozmiarom Eduarda Dularka.

W teczce poświęconej zabójstwu Dularka znajdowało się jeszcze kilka innych dokumentów, będących kompilacją mało znaczących zeznań duchownych z katedry. Mir przejrzał je dla świętego spokoju, zauważając tylko jeden istotny wątek: wielu kleryków pytanych o związek pomiędzy zabójstwem Dularka, a zniknięciem Oatmowa ulegało sugestiom śledczych i przyznawało, że to diakon mógł być sprawcą brutalnego mordu, zwłaszcza że zniknął w tym samym czasie, kiedy umarł Dulark.

Na samym dnie teczki Fedridańczyk znalazł niewielką notatkę napisaną ręcznie przez Winstona Chaffa, datowaną na 15 marca. Było to zaledwie kilka zdań, ale jedno z nich inspektor podkreślił czerwonym pisakiem.

W odróżnieniu od miejsc zbrodni w Twierdzy i Administratum, w katedrze nie odkryto żadnego śladu tajemniczych wyżłobień i rys w posadzce i ścianach, mogących być w opinii niektórych dowodami demonicznego objawienia. Inny modus operandi? Inny sprawca?”.

Mir uporządkował wszystkie dokumenty dotyczące śmierci Dularka, schował je do teczki, odłożył ją na bok i sięgnął po następną z góry.

Ściśle tajne. Sprawa 413B-11. Okoliczności zgonu dyrektora Breka Garnera”.

- Ładnie się tu urządziliście – rzuciła od progu Kara, przechodząc pod ścianę i robiąc przejście Lyrze. Constantine i Sylwan stali na korytarzu za progiem, trzymając jedną z wyciągniętych z samochodu skrzyń, Girwan i Ravion dźwigali drugą.

- Wszyscy znowu razem – skonkludowała nieco ironicznie Kara – Jak słodko.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 46 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin