Peacemaker |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008 |
Posty: 326 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
Sylvan od dłuższego czasu obserwował mowę ciała pozostałych akolitów. Czytał w ich grymasach, reakcjach, jak w księdze. Sycił się ich emocjami. Sam nie odzywał się bez potrzeby, wolał obserwować. Niezłe towarzystwo - stwierdził w myślach.
Łysy ma za dużo testosteronu i odczuwa potrzebę przedłużenia sobie ego za pomocą pożyczonej rozety.
Obie kobitki mają wstrętne charaktery, zupełne antytezy kobiecości, chociaż krnąbrność, fałsz i bezsensowny upór są cechami, jak najbardziej kobiecymi, podsumował po chwili.
Koleś zachowujący się, jak wykształcony redemptionista to niebezpieczne połączenie, na dodatek odstręczające. Sylvan nie lubił fanatyków i podpalaczy stosów, sam był co prawda religijny, a jego wisiorek w kształcie uskrzydlonej czaszki nie raz przynosił mu niecodzienne szczęście - wystarczyło się troszkę pomodlić - ale nie tolerował tych krzykliwych zarozumialców. Tak czy owak, będzie trzeba na niego uważać - zanotował w myślach kolejnego podejrzanego na swej prywatnej liście.
Arystokrata zachowywał się powściągliwie i rozsądnie, ale to wcale nie przemawiało na jego korzyść. W oczach Sylvana, każdy kto tak się zachowywał (poza nim samym) miał na pewno coś do ukrycia, tylko czekać, aż wepchnie komuś sztylet pod żebra i na pewno nie przestanie się przy tym ironicznie uśmiechać - to taki typ człowieka, uznał Sylvan.
Ten blady mógłby kiedyś pójść na solarium, albo zjeść trochę warzyw. Pomijając wstrętny wygląd, roztacza paskudną aurę. Pewnie w dzieciństwie dusił małe kotki ich własnymi ogonkami. Nadaje się na oprawcę w kazamatach, a nie na akolitę - tylko straszy postronnych obywateli!
Facet w kapturze, z oczami, którymi pewnie zabija, jeśli tylko dłużej popatrzy. Ponoć telepata i odmieniec...ups...telepata?!...zabija wzrokiem...? Wcale tak o nim nie pomyślałem, słowo...ufff, może akurat nie zobaczył tych myśli. Muszę się z nim kiedyś rozmówić, odmi...telepaci ponoć potrafią wróżyć...
Uhu, teraz towarzystwo próbuje wyjść na profesjonalistów, a tak naprawdę zaczynają się się już żreć. Oby tak dalej, będzie ciekawie, szybciej skończymy robotę (tzn. heretycy skończą z nimi), a ja wrócę do mojej starej komórki. Mam nadzieję, że miejscowi zabijają kierowców na końcu. |
|