RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 17:16, 28 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Kerth napisał:

Sądzę, że inkwizytor jest poza podejrzeniem. Na pewno ktoś by wyczuł aurę chaosu przy Nim.
Dziwne, że tutaj żaden astropata tego nie wyczuł wcześniej.

Ktoś chyba nie odrobił lekcji i nie czytał Eisenhorna Wink

Widze że czekają was dramatyczne wybory - dać sie zastrzelić do razu, czy spalić za herezje później Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:18, 28 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Szlag mnie trafia, że nie wzięłam pod uwagę tego, że to może nie być ciało Dularka. Jak znaleźliśmy broń skażoną Chaosem to nawet
pisałam wtedy, że być może to Biskup ją "skaził" w ceremoniale "błogosławieństwa"...

Nie chce mi się wierzyć, że Zerbe jest uwikłany w spisek i że sam jest heretykiem. Wtedy bez sensu byłoby wysyłać lojalnych imperialistów celem przeprowadzenia śledztwa - za duże prawdopodobieństwo, że jednak wpadną na jakiś trop. Gdyby chciał dołączyć do Dularka to przyleciałby tu osobiście. To czy go podejrzewał to już zupełnie oddzielna kwestia - być może zostaliśmy wystawieni... ale wtedy kapitan Coriolisa powinien coś wiedzieć - chyba nie posłano ot tak całego statku jako przynęty... chociaż z drugiej strony...


Z perspektywy czasu żałuję, że nikt nie wpadł na pomysł psionicznego przeskanowania tego laspistola Dularka, który znaleźli Mir i Kara podczas oględzin jego komnat i który tam potem zostawili...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:20, 28 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Bors, jeśli pozwolisz, będę myślał po swojemu. OK?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:53, 28 Cze 2009
Raphael
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Holy Terra
Płeć: Mężczyzna





- Bracia!- krzyknął do otaczających transportowiec żołnierzy psionik- pomóżcie nam zamiast straszyć!- wskazał na spoczywającego na swoich rękach nieprzytomnego, ciężko rannego kapłana.- to my zostaliśmy przez heretyków zdziesiątkowani. Chyba nie chcecie stanąc po stronie Sił Chaosu?
Mówiąc to, jaźniomanta schodził powoli (jakby z wysiłkiem) z trapu spod uchylonego włazu transportowca w strone zbrojnych.

MG - jeśli trzeba wzmacniam przekaz za pomocą Inspiring Aura.


Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Nie 20:56, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:39, 28 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ravion, nie próbuj psionicznych sztuczek bo nas rozwalą. Jak szalałeś przy przesłuchaniu to nic dobrego z tego nie wynikło.

Ja żałuję przede wsyztskim, że nikt z nas nie zauważył, że biskup nie wygląda na 60 lat które ma w metryce. Widocznie żadne z nas nie zdało testu Per Wink
Gdyby nie to, moglibyśmy nabrać więcej podejrzeń i dokładniej przyjrzeć się Dularkowi...
Dregsa też już mieliśmy prawie na widelcu - wystarczyło przeczytać jego teczkę. Ale wtedy mir dał się porwać...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:24, 28 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





A mówiłam wyraźnie: Mir nie idź na spotkanie z Dregsem SAM...no ale dowódca się nie posłuchał...i teraz leży martwy...
Dobra wyłaźmy już bo mam powoli dość tego cyrku...Ravion daruj sobie mowy - to nie mieszczanie tylko żołnierze. Jak dostaną rozkaz to
rozwalą nas bez mrugnięcia okiem...Może jednak najpierw ktoś zechce wysłuchać naszej relacji...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:07, 29 Cze 2009
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Co tu dużo gadać? Podporządkowuję się poleceniom oficerów. Tłumaczenia czy pompatyczne i naiwne mowy nie mają znaczenia, gdy skonfrontować je z lufą pistoletu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:02, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Orbita Orbell Quill, pokład Corolisa, 23 martius 831.M41, godz. 13.57

Część znajdujących się w hangarze marynarzy wzięła na cel Raviona, chociaż Solomonita nie miał przy sobie żadnej broni i na pozór nie stanowił większego zagrożenia, tym bardziej, że dźwigał na swych rękach bezwładne ciało Constantine.

Jego słowa nie wywarły na załodze Corolisa żadnego wrażenia, więc zdesperowany jaźniomanta zdecydował się działać w bardziej subtelny sposób, sięgając mentalnie do swego daru wzmacniania perswazji. Kiedy tylko pierwsze ciarki przebiegły po jego plecach wieszcząc pobranie wstępnej dawki eterycznej energii, światła w hangarze zaczęły pulsować rytmicznie, a z głośników popłynęły ostrzegawcze komunikaty.

- Wykryto psioniczną aktywność! Wykryto psioniczną aktywność! Nullifery uruchomione!

- Natychmiast zaprzestańcie psionicznej aktywności! – krzyknął jeden z kierujących kordonem oficerów, młody mężczyzna o jasnych włosach i szczupłej, zaciętej twarzy – Wszelkie dalsze akty tego rodzaju będą karane śmiercią! Ręce do góry! Zostaw tego człowieka na rampie!

Sylwan uniósł ręce wysoko w górę, ominął kaszlącego głośno Raviona. Dostrzegł grymas bólu na twarzy Solomonity i domyślał się, skąd on pochodził. Wbudowane w ściany hangaru nullifery psioniczne uruchomiły się wraz z pierwszym sygnałem alarmowym, budując wewnątrz hali pole energetyczne ograniczające w znaczącym stopniu lub całkowicie uniemożliwiające korzystanie z mentalnego talentu. Zabezpieczenia tego rodzaju musiały być czymś normalnym na pokładach statków Inkwizycji, chociaz Sylwan dopiero teraz miał okazję zapoznać się z zasadami ich działania.

Włączenie nullifera w pobliżu sięgającego po moc psionika musiało go mocno zaboleć, Sylwan wyczytał to natychmiast ze skrzywionego boleśnie oblicza Raviona.

Schodzący z rampy agenci byli otaczani grupkami liczącymi po czterech żołnierzy, przeszukiwani bardzo starannie, a następnie odprowadzani pod lufami laserów w stronę śluzy oddzielającej hangar od wnętrza kuriera. Kilku adeptów medycznych zajęło się w asyście eskorty nieprzytomnym Constantine, stabilizując jego poddany ciężkiemu wstrząsowi organizm i przekładając ciało duchownego na niewielki kołowy wózek, który odtoczono pośpiesznie w stronę najbliższej izolatki.

Klnąca niemo na cały świat Kara zauważyła, że dwaj żołnierze ochrony i pilot wahadłowca zostali poddani tak samo restrykcyjnemu traktowaniu jak akolici sekcji Salvarro: pozbawiono ich broni i odprowadzono pod lufami laserów do śluzy.

- Nie wykonujcie żadnych podejrzanych ruchów! – ostrzegł więźniów jeden z oficerów – Zostaniecie doprowadzeni przed kapitana Wagnera, ale jeśli zaczniecie sprawiać zagrożenie, otrzymałem rozkaz waszej natychmiastowej eliminacji!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:57, 29 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Imperator strzeże...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:13, 29 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Cicho i spokojnie, bo co mi pozostaje.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:28, 29 Cze 2009
Raphael
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Holy Terra
Płeć: Mężczyzna





"Prądem, bohaterów, prądem? "Laughing
"Nigdzie nie pójdę! Tak będę leżał" Wink
(Maks Paradyz w "Seksmisji")
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:23, 29 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Leżę grzecznie Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:53, 29 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Orbita Orbell Quill, pokład Corolisa, 23 martius 831.M41, godz. 14.15

Eskortowani na mostek kuriera agenci doprowadzeni zostali w końcu przed tron dowodzenia, pomiędzy którego oparciami spoczywał wygodnie kapitan Wagner, dowódca Corolisa. Lyra poczuła dreszcz lęku na widok rosłego zapewne niegdyś mężczyzny, umocowanego w siedzisku tronu za pomocą metalowych nagolenników i podłokietników, oplecionego pękami różnobarwnych kabli, z których zwisały żółte etykietki pokryte drobnym czarnym druczkiem. Czoło kapitana opasała metalowa obręcz, na której pobłyskiwały niewielkie czerwone diody, sygnalizujące przepływ danych z kogitatorów okrętu wprost do mózgu jego kapitana.

Po prawicy Wagnera stał z założonymi za plecy rękami niewiarygodnie szczupły mężczyzna w czarnym kombinezonie i czerwonej opasce na głowie, wybrzuszającej się nieco na czole. Na ów widok zimny dreszcz poczuła dla odmiany Kara, która z miejsca przypomniała sobie całkiem przecież niedawną, a morderczą w skutkach konfrontację z renegatami Navis Nobilite w Sibellusie.

Po lewej stronie stał pomarszczony, zgięty w pół starczo pokładowy astropata Corolisa oraz dwaj wysocy rangą oficerowie marynarki. Całości dopełniało dwudziestu żołnierzy ochrony uzbrojonych w ciężkie strzelby śrutowe o lufach tak wielkich, że Sylwan podejrzewał, iż mógłby wsadzić w jedną z nich dwa złożone ciasno palce i jeszcze miałby trochę luzu.

Nikomu z więźniów nie poprawiał humoru fakt, że wszystkie strzelby były wycelowane właśnie w nich, po cztery lufy na każdego agenta. W takich okolicznościach jakiekolwiek nieprzemyślane posunięcia po prostu musiały się skończyć rzezią.

- Świta legata Salvaro - powiedział dźwięcznym, zadziwiająco silnym głosem kapitan Wagner, nicując akolitów ciemnoniebieskimi oczami, które przypominały laserowe celowniki i zdawały się przenikać na wylot przez stojących przed tronem dowodzenia gości - Pozostało pięć minut do odpalenia rakiet. Czekam na wasze wyjaśnienia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:01, 30 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Lyra obejrzała się na swoich towarzyszy, ale żaden z nich nie sprawiał wrażenia jakby chciał odezwać się pierwszy...westchnąwszy ciężko dziewczyna
wzruszyła lekko ramionami po czym przeniosła spojrzenie na twarz kapitana Wagnera i patrząc mu prosto w oczy wykonała znak Imperialnego Orła

- Kapitanie Wagner, jestem Lyra Amosis, członkini grupy Legata Salvaro - głos Lyry lekko zadrżał na wspomnienie pocisków Hecutera przebijających
ciało Mir'a - zostaliśmy wysłani na tę planetę w celu wykrycia spisku uczestników heretyckiego spisku i ich likwidacji...

Lyra zawiesiła na chwilę głos zdając sobie sprawę z tego, że to co za chwilę powie może być nieco szokujące dla kapitana...chociaż z drugiej strony człowiek
na jego stanowisku zapewne nie jedno już widział i nie jednej zaskakującej zdrady był świadkiem...

- Przywódcą zakazanego kultu okazał się arcybiskup Dulark, który sfingował swoją śmierć a ponieważ w swoim bliskim otoczeniu miał
swoje zaufane sługi, udało im się zwieść śledczych co do prawdziwego charakteru kultu - głos Lyry twardniał z każdą chwilą jakby dziewczyna
chciała odreagować narastającą w niej złość i frustrację spowodowaną zbyt późnym odkryciem prawdziwej natury spisku - Do grupy heretyków należeli
między innymi: diakon Vesper - zastrzelony podczas próby ucieczki po aresztowaniu, komendant Dregs - sprawca porwania Legata,
kilkunastu arbitratorów oraz sam arcybiskup Dulark.

Lyra westchnęła ciężko a w jej oczach zagościł prawdziwy smutek na wspomnienie śmierci Mir'a...

- Niestety próba odbicia Legata zakończyła się niepowodzeniem - głos Lyry lekko drżał gdy przypominała sobie umęczone ciało Mir'a - Nasza grupa
napotkała w wiosce całkowicie skorumpowanej przez heretyków około czterystu członków kultu. W czasie walk udało nam się przerwać heretycki
rytuał, którego celem jak było przyzwanie demona czy też demonów...dzięki bohaterskiej postawie naszego przywódcy - udało się zabić Dularka
i większość z przywódców kultu niestety wszystko wskazuje na to, że celem Dularka było złożenie ofiary z jak największej liczby kultystów.
Chodziło mu o to byśmy ich pozabijali a wtedy ich śmierć z naszych - będąca w istocie rytualną ofiarą - umożliwi demonowi czy też demonom
przejście do naszego świata...i właśnie dlatego powstrzymaliśmy się od wybijania kultystów i usiłowaliśmy odwołać atak rakietowy.
Wszystko wskazuje na to, że męczeńska śmierć kultystów z naszych rąk spowoduje więcej szkody niż pożytku...sposobem ich pobycia się
powinien się zająć ktoś kto zna się na zwalczaniu demonów... sir...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:59, 30 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Nic dodać, nic ująć. Lyra powiedziała właściwie wszystko. Mogę tylko dodać, że odpalenie rakiet najprawdopodobniej zaowocuje pęknięciem bariery między naszym światem a Immaterium i opanowaniem Orbell przez demony, na pokonanie których nie mamy wystarczających sił. Wyczuł to nasz psionik. Powiem też, że posiłki z Sibellusa są już w drodze, wezwane przy udziale miejscowych astropatów, i powinny być tutaj za xx godzin. Sugeruję poczekać z interwencją do ich przybycia.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 95 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin