Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Niska orbita Orbell Quill, Aster Dwa, 23 martius 831.M41, godz. 13.52
Lyra Amosis z trudem panowała nad nerwami. Według szacunków pilota i jego aparatury wahadłowiec miał podejść do lądowania na kurierze za niecałe pięć minut. Monitorując wyświetlacz radaru siedząca w kokpicie Sepehryjka pewna była, że kapitan Wagner dotrzymał jak na razie słowa i nie wystrzelił rakiet, ale wciąż czuła głęboki niepokój na myśl o oczekujących na akolitów testach. Nie miała pojęcia, jakim zabiegom zamierzano ich poddać na pokładzie Corolisa.
Kara, Girwan i Sylwan siedzieli w pierwszym rzędzie fotelu, zapięci w pasy i nerwowi, chociaż starali się tego po sobie nie okazywać. Ravion znajdował się kilka rzędów dalej, doglądając wciąż nieprzytomnego Constantine. Ciężko ranny duchowny oddychał w płytki i nierytmiczny sposób, co Solomonitę niezmiernie troskało. W ciemnej przestrzeni przedziału unosiła się aura śmierci, tym silniejsza, że kilkanaście minut wcześniej zmarł nagle jeden z ewakuowanych z pola żołnierzy ochrony, postrzelony w brzuch przez heretyków i najwyraźniej śmiertelnie raniony. Ravion szeptał cicho wersety modlitw za poległych, nie tracąc jednocześnie nadziei, że szybka pomoc medyczna na pokładzie kuriera zdoła ocalić życie Constantine.
Mentat z trudem pogodził się z faktem, że narbońska misja przyniosła śmierć Mirowi i Duchowi; zgon Constantine mógłby okazać się dla jaźniomanty ciosem ponad jego siły.
Wyglądając za okienka kokpitu Lyra kontemplowała wzrokiem masywny kształt kuriera, jego podłużną, przypominającą młot linię. Olbrzymie dysze sekcji napędowej. Lufy skierowanych na nadlatujący prom turbolaserów. Ciarki przeszły ją na myśl o tym, że Wagner mógłby teraz wydać rozkaz otwarcia ognia.
- Aster Dwa, podejdź do drugiego hangaru! - padła komenda oficera kontroli lotów - Otwieramy wrota! Rozpoczęcie fazy dokowania za trzy minuty i dwadzieścia osiem sekund!
- Kontrola lotów, potwierdzam rozkaz - odpowiedział pilot przestawiając na pulpicie jakieś przełączniki, których znaczenia Lyra nawet nie próbowała się domyślać - Podchodzimy do drugiego hangaru.
Masywne pancerne wrota rozsunęły się na oczach Sepheryjki osłaniając wielki czworokątny otwór w kadłubie kuriera, rozświetlony jaskrawymi lampami. Wahadłowiec zwolnił jeszcze bardziej, wleciał prosto we wrota hangaru. Oczom Lyry ukazała się wielka hala o perforowanej podłodze, o kilkunastometrowym pasie pancernego szkła osadzonym w górnej części przeciwnej ściany, za którym bystry wzrok dziewczyny dostrzegł kilkanaście przyglądających się lądowaniu ludzkich sylwetek. Stan nieważkości zniknął znienacka, Lyra poczuła wracającą wagę swego ciała pochwycona w pokładowe pole grawitacyjne Corolisa.
Wahadłowiec opadł z donośnym hukiem na wysunięte łapy podwozia, zatrząsł się silnie. W tej samej chwili do uszu dziewczyny dobiegł ciężki klang zatrzaskujących się ponownie zewnętrznych wrót hangaru.
- Aster Dwa, wyłącz silniki i systemy uzbrojenia! - w eterze padła kolejna komenda, wygłoszona tonem nie znoszącym sprzeciwu - Wszystkie osoby na pokładzie mają się przygotować do ścisłej inspekcji! Ciśnienie w hangarze zostanie przywrócone za czterdzieści trzy sekundy!
- Tak jest - odpowiedział pilot pociągając do siebie przepustnicę i naciskając guzik deaktywujący napęd promu - Ma'am, proszę przejść do przedziału pasażerskiego. Za czterdzieści sekund opuszczę tylną rampę. |
|