RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 13:11, 14 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





No to zginą wszyscy, ich wybór...
Korzystając z dodge i acrobatic staram się unikać kul i stanowić jak najtrudniejszy cel, jednocześnie ostrzeliwując ich seriami z Hecuterów. Taki ładowany odprzodowo muszkiet ładuje się z pół minuty, więc mam czas na skrócenie dystansu. mój ostrzał ma an celu raczej przygniecenie ich do ziemi i zmuszenie, do szukania osłony niż zrobienie jakiejś krzywdy, do tego są snajperzy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:33, 14 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Narbo, zespół Alpha, 23 martius 831.M41, godz. 12.27

- Swobodny wybór celów ! - rzuciła Lyra do klęczącego nieopodal arsmena - Strzelać bez rozkazu !

Wstrzymując oddech Lyra spokojnie przesunęła lufę swojej broni lekko w lewo tak by nitki celownika przykryły tors mężczyzny usiłującego załadować
prymitywnie wyglądający muszkiet...

- Imperator strzeże - szepnęła lekko ściągając spust

Zmiatamy ich z parapetu, reszta do przodu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:57, 14 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Taki pomysł: czy prom ma jakieś zewnętrzne nagłośnienie? Mógłby nadać komunikat że jesteśmy z inkwizycji, stawianie oporu to herezja drugiego stopnia, karana śmiercią w trybie natychmiastowym, ale tym, którzy natychmiast rzucą broń zostanie okazana litość? Jeśli nie, to możemy nadać to przez prom na wszystkich częstotliwościach radiowych.
Nawet, jeśli nikt się nie nawróci, to może wywołamy jeszcze większe zamieszanie w szeregach heretyków... Może niektórzy z nich nadal wierzą, że są lojalistami walczącymi z chaosem?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:09, 14 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Uff. Gorąco się zrobiło.
Rwiemy do wyrwy, szybko, ale ostrożnie. Takie dziury w murach to idealne miejsce na urządzenie zasadzki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:05, 14 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






el_imperatorro: genialny pomysł. Chłopów powinniśmy mieć z głowy Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:13, 14 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Albo tak albo nie...te ich wykrzywione z nienawiści twarze..może są już 100% kultystami - w każdym razie spróbować
można...chociaż wątpię w jakiś duży efekt - znając Mistrza Gry Wink

Wychodzę do kina więc wszystkie pilne akcje - sms Smile


Ostatnio zmieniony przez Kargan dnia Nie 16:13, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:04, 14 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Narbo, zespół Alpha, 23 martius 831.M41, godz. 12.28

Lyra Amosis i uzbrojony w Armageddona żołnierz ochrony zdążyli zastrzelić jeszcze dwie osoby: noszącego wielki słomiany kapelusz mężczyznę z muszkietem oraz kobietę z upiętymi w koński ogon włosami, strzelającą z samopowtarzalnego kulomiotu. Pozostałych pięcioro obrońców schowało się czym prędzej za parapet pojmując nagle jak wielkie zagrożenie stanowili dla nich ukryci w zbożu snajperzy.

Kara, Ravion i dwaj inni marynarze dotarli biegiem do ogrodzenia, biegnąc zakosami i strzelając w ruchu na postrach. Broniący parapetu osadnicy wystawiali co chwila lufy swych samopałów, waląc z nich na oślep i nie mając praktycznie żadnej szansy na trafienie.

Ale zabójczyni nie traciła czujności wiedząc, że mogła zostać postrzelona nawet przez przypadek, a tego by sobie nie życzyła.

- Ubezpieczajcie mnie! - rzuciła do trójki towarzyszących jej mężczyzn, po czym wsadziła Hecutery w kabury i zaczęła się zwinnie piąć w górę wału łapiąc za krawędzie metalowych płyt i drewnianych wsporników. Dwaj żołnierze odskoczyli od ogrodzenia z przyłożonymi do ramion laserami, mierząc w górę w poszukiwaniu obrońców, którzy zechcieliby wystawić głowę na zewnątrz.

Jak się okazało, byli i tacy - nad parapetem wyjrzała jakaś młoda dziewczyna trzymająca w rękach samopał zastrzelonej chwilę wcześniej rodaczki. Żołnierze ochrony wystrzelili jednocześnie, trafiając ją w górną część torsu, zabijając na miejscu. Ciało zawisło na ogrodzeniu, a broń wypadła ze sztywniejących dłoni spadając w dół i omal nie rozbijając głowy wspinającej się w górę Kary.

Moment później mężczyzna w średnim wieku wychynął ponad parapet próbując ściągnąć zastrzeloną dziewczynę z ogrodzenia. Lyra nie dała mu ku temu najmniejszej szansy. Wiązka skondensowanego światła ugodziła farmera w bok głowy, przepalając mu czaszkę na wylot.

- Chyba zostało troje! - rzuciła w eter Sepheryjka, adresując ostrzeżenie do Kary - Uważaj na siebie.

Zabójczyni nic nie odpowiedziała, nie miała na to czasu. Znalazłszy się niecały metr od krawędzi ogrodzenia zawisła na nim na jednej ręce, drugą wyciągnęła ponownie z kabury Hecutera. Trzymając automat w dłoni wspięła się z wysiłkiem na samą górę, po czym wychynęła niespodziewanie ponad parapetem z gotową do strzału bronią w ręce.

Przed sobą ujrzała wnętrze osady: błotniste ulice zalane deszczówką, niskie murowane domy, zaniedbane farmerskie obejścia wepchnięte pomiędzy metalowe kształty zbożowych magazynów. Za parapetem leżały rozciągnięte na drewnianym pomoście ciała sześciu kobiet i mężczyzn, wszystkie martwe bez wyjątku.

Zaskoczona tym widokiem Kara podciągnęła się na rękach, przeskoczyła parapet lądując na kuckach po drugiej stronie wału, zerknęła na uliczkę w dole dostrzegając wykręcone w nienaturalnych pozach zwłoki dwóch zastrzelonych regulatorów.

- Parapet czysty, wszyscy martwi - zgłosiła przez radio nie podnosząc się z kucek, bo pomiędzy zabudowaniami spostrzegła sylwetki biegnących w przeciwną stronę Narbo rolników. Nikt chyba jeszcze nie spostrzegł obecności infiltratorów w osadzie, ale zabójczyni wiedziała, że w każdej chwili mogło to ulec zmianie. Odgłosy strzelaniny przybierały na mocy, przemieszczając się w stronę centrum Narbo.

- Jak to, martwi? - w eterze rozległ się zdziwiony głos Lyry - Troje nam się schowało za parapetem, muszą tam być.

- Są - odpowiedziała Kara przyglądając się uważnie trupom - Wszyscy sztywni.

Szybkie oględziny zwłok potwierdziły pierwsze wrażenie agentki. Trójka osadników ukrywających się przed ostrzałem snajperów za parapetem faktycznie nie żyła, ponosząc śmierć w identyczny sposób.

Od trafienia laserową wiązką wymierzoną w tył głowy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:02, 14 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to małe wsparcie ze strony Ducha.
Rozglądam się uważnie, jeśli jest spokój to daję znak reszcie, że droga czysta i mogą forsować mur.
Nie wiem ile naboi z Hecuterów już poszło, ale na wszelki wypadek zmienię magazynki. Te dwa wędrują do kieszeni, mogą się jeszcze przydać. Ich miejsce zajmują pełne, z amunicją przeciwpancerną.
Jak daleko mamy do świątyni? Znajduje się w centralnym punkcie osady czy gdzieś an uboczu? Czy widzę jakieś miejsce, w którym mógłby wylądować prom?
Zanim reszta przeskoczy przez mur spróbuję skontaktować się z Duchem. W tym zamieszaniu raczej nie grozi mu dekonspiracja. Jeśli się dodzwonię, zapytam o punkt lądowania promu, miejsce przetrzymywania Mira i poproszę o osłonę, kiedy będziemy się tam przebijać.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:40, 14 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





OK zabieram arsmena ze sobą i grzejemy do muru. Po drodze sprawdzę w jakim stanie jest moja bateria w snajperce Smile
Nacięcia na kolbie zrobię później Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:22, 15 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






No pięknie. Ciekawe, co dalej.
Jak tam nasza grupa? Widzimy jakieś zagrożenie, czy brniemy do przodu?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:26, 15 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Narbo, zespół Alpha, 23 martius 831.M41, godz. 12.29

Kara cofnęła się pod parapet, wychyliła za niego ostrożnie, machnęła ponaglająco ręką w stronę reszty grupy. Widząc ten gest dwaj marynarze pod ogrodzeniem zarzucili swe lasery na plecy i zaczęli się wspinać szybkimi ruchami po metalowych płytach. Lyra i drugi snajper odczekali jeszcze chwilę lustrując przez lunety dalej położone fragmenty ogrodzenia, ale pierwszych obrońców dostrzegli kilkaset metrów dalej, najwyraźniej nieświadomych obecności intruzów i zbiegających właśnie na dodatek z wału, ewidentnie z zamiarem wsparcia heretyckich towarzyszy broni walczących po drugiej stronie osady.

- Ruszamy, biegiem! – poleciła Sepheryjka unosząc trzymaną oburącz snajperkę wysoko nad głową i sadząc wielkimi susami poprzez podmokłe pole, rozbryzgując wokół siebie wodę – Ravion, nie czekaj na zaproszenie, właź do góry!

Solomonicki psionik nie był już młodym człowiekiem, toteż zawahał się w pierwszej chwili przed karkołomną w jego oczach wspinaczką, ale na dźwięk ponaglenia westchnął głęboko, przewiesił karabin przez ramię i zaczął włazić nieporadnie na ogrodzenie w ślad za parą marynarzy, mamrocząc pod nosem wersy Litanii Boskiej Protekcji.

Kara przesunęła się na kuckach w stronę wewnętrznej krawędzi pomostu, zmieniwszy wcześniej magazynki w Hecuterach na te załadowane amunicją przeciwpancerną. Oprócz dwójki zastrzelonych przez snajperów funkcjonariuszy Magistratum nie zauważyła dotąd co prawda nikogo noszącego choćby przymitywny pancerz osobisty, ale wolała nie ryzykować bez potrzeby – jeśli jej podejrzenia były słuszne, Narbo strzegli nie tylko prowizorycznie uzbrojeni wieśniacy, ale i trzydziestka, teraz już niecała trzydziestka stołecznych regulatorów, a ci nosili przeciwodłamkowe kamizelki i hełmy.

Jej wzrok przesunął się po kilku pobliskich uliczkach, po murowanych domach z zamkniętymi okiennicami. Gdzieś w głębi osady, u wylotu jednej z ulic, dostrzegła biegające chaotycznie ludzkie sylwetki, zmierzające w przeciwną stronę. Ponad dachami domostw i silosów w deszczowe przestworza buchały kłęby gęstego czarnego dymu, będące pozostałością po niewątpliwie niszczycielskim nalocie wahadłowca. Odległa o kilka ulic wieża kościoła przyciągała najbardziej uwagę zabójczyni, bo podejrzewając rytualny charakter porwania Mira Kara zakładała, że obrzęd odbywał się właśnie w świątyni.

Czekając na pojawienie się towarzyszy dziewczyna zerknęła raz jeszcze na trupy zastrzelonych z lasera farmerów, potem tknięta przeczuciem sięgnęła szybko po swój komunikator przestawiając go na kodowaną częstotliwość awaryjną.

- Duch, tu Kara – rzuciła w eter – Jeśli mnie słyszysz, odezwij się.

W słuchawkach panowało głuche milczenie. Słysząc narastający wizg silników powracającego promu zabójczyni poderwała w górę głowę, wypatrując wahadłowca zmrużonymi oczami. Pierwszy marynarz dotarł w tym samym czasie do parapetu ogrodzenia, prześlizgnął się ponad nim, kucnął obok Kary zdejmując jednocześnie z pleców laser.

- Witaj, siostro – w eterze rozległ się ściszony głos albinosa – Mniemam, że moja mała asysta nieco wam pomogła.

- Wiedziałam – syknęła z zadowoleniem Kara – Ty zdjąłeś tych farmerów? Gdzie jesteś?

- Wysoko, siostro, wysoko – padła enigmatyczna odpowiedź. Kara przesunęła raz jeszcze wzrokiem po panoramie osady, zatrzymując spojrzenie na dzwonnicy kościoła. Chociaż nie dostrzegła w ciemnych otworach wieży żadnego poruszenia, zyskała nagle pewność co do lokalizacji albinosa.

Duch ukrywał się na kościelnej dzwonnicy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:51, 15 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





W takim razie pytania do Ducha:
- gdzie wylądował prom
- gdzie przetrzymują Mira
- czy wróg ma jakiś ciężki sprzęt
- ile jest bram i gdzie są rozmieszczone

Dalsze deklaracje w zalezności od uzyskanych odpowiedzi. Chce przede wszystkim odbić Mira i stąd wiać, ściągając bombardowanie z orbity. Ale być może spędzimy tu nieco więcej czasu. Na przykład przeprowadzając mały sabotaż, żeby odciąć wrogom drogę ucieczki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:29, 15 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Narbo, zespół Bravo, 23 martius 831.M41, godz. 12.29

Zagrzewani do boju podniosłymi frazesami Constantine, żołnierze Ordo runęli co sił w nogach ku ziejącej wyrwie w ogrodzeniu, przerywając ostrzał z braku dalszych celów. Prowadzący do nich ogień obrońcy zginęli albo zostali ciężko ranni w efekcie nalotu, toteż cała grupa szturmowa pędziła poprzez podmokłe pole pozostawiając w zbożu dwóch rannych marynarzy z Corolisa, niezdolnych z powodu odniesionych obrażeń do poruszania się własnymi siłami.

Kiedy prowadzący szarżę Constantine znalazł się niecałe sto metrów od rozwalonego wału, machnął ręką w stronę dwóch żołnierzy dzierżących w rękach nieporęczne bębnowe granatniki.

- Po dwa strzały w wyłom! – krzyknął duchowny celując lufą rewolweru w stronę wyrwy. Krew ciekła z rany na jego głowie mieszając się z kroplami deszczu, przez co biegnący obok Girwan nie mógł się opędzić od absurdalnego wrażenia, że kleryk wykrwawia się w zastraszającym tempie na śmierć.

Granatniki stęknęły głucho, ich bębny zaklekotały metalicznie. Wystrzelone z krótkich grubych luf ładunki spadły na błotnistą uliczkę biegnącą wzdłuż wału, rozerwały się w serii stłumionych detonacji siejąc na wszystkie strony odłamkami i grudami mokrej ziemi.

- Za mną! – ryknął Constantine, wymachując rewolwerem i rzucając się ku wyłomowi. Biegnący w tyle szyku Sylwan pomyślał wbrew sobie samemu, że zakrwawiony, ogarnięty świętym szałem duchowny mógł spokojnie stawać w szranki z antycznymi herosami umieszczonymi na obrazach i freskach poświęconych Krucjacie Angevińskiej: wiedzeni przez niego żołnierze Ordo przyśpieszyli jeszcze bardziej kroku, mijając truchtającego nieśpiesznie Sylwana i trzymającego się jego pleców Szczeżuchę.

Pierwsza szóstka żołnierzy wskoczyła w wyrwę rozpraszając się natychmiast na boki, przypadając na kolana z lufami laserów szukającymi celu. Constantine przeskoczył obok nich, stanął pośrodku ulicy nic sobie nie robiąc z muszkietowych kul, które świsnęły znienacka nad jego głową.

Kręcąc śpiesznie głową duchowny zlokalizował najbliżej położone ogniska oporu heretyków. Z lewej strony wałem nadbiegała grupa kilkunastu wieśniaków wiedzionych przez trzech czy czterech regulatorów w pełnym ekwipunku, pierwsze krechy laserowego światła zaczęły uderzać w błotnistą ziemię i szczątki drewnianej konstrukcji. W głębi innej uliczki, biegnącej pomiędzy piętrowymi domami ku środkowi osady, grupka uzbrojonych w samopały farmerów ukrywała się za przewróconym drabiniastym wozem, dając co chwilę ognia ze swoich prymitywnych kulomiotów i pudłując jak dotąd haniebnie.

W powietrzu niósł się narastający z każdą sekundą wizg powracającego promu, ale hałas maszyny utonął znienacka w donośnym trzasku błyskawicy, rysującej w przestworzach oślepiający krwisty wzór.

Burza przybierała na sile, krople wody padały w sykiem na dach płonącego domostwa, uderzały z donośnym trzaskiem w hełmy żołnierzy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:46, 15 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Update taktyczny, w odpowiedzi na parę Waszych pytań w trybie niebieskim.

Wahadłowiec ma rakiety na jeszcze jedną salwę, natomiast z turbolasera może grzać do oporu, akumulatorów wystarczy mu w zupełności na tę małą wojenkę. Prom ma również systemy nagłaśniające, więc jeśli Kara zechce po rozmowie z Duchem połączyć się z pilotem, nie widzę problemu w wydaniu mu polecenia siania propagandowego zamętu.

Grupa ratunkowa ma do kościoła kilka ulic, zresztą możecie śmignąć tam opłotkami. Co do innych charakterystycznych punktów w osadzie, wzdłuż ogrodzenia rozmieszczone są normalne domostwa, w sumie blisko pięćdziesiąt jedno i dwupiętrowych budyneczków o płaskich dachach. W głębi osady stoi kilka wielkich silosów zbożowych, jakieś hangary na maszyny rolnicze, dom zebrań.

Coraz mocniej pada.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:45, 15 Cze 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Ukryty w cieniu Duch uruchomił komunikator i w krótkich słowach streścił sytuację.
- Naliczyłem koło 400 dusz bez broni ciężkiej przy dwóch położonych na przeciw siebie bramach, prom stoi obok kościoła. Więźniowie przetrzymywani w silosach.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 78 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin