RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 75, 76, 77 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 12:40, 13 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





No więc wszystko zostało powiedziane.

Jeszcze raz sprawdzam magazynki i czekam na sygnał zrzutu.

Może prom zamarkuje lądowanie gdzieś przy drugim promie? Tzn na tyle, na ile będzie bezpiecznie bez ryzykowania zestrzelenia. Powinno nam to kupić trochę czasu.


Ostatnio zmieniony przez Kerth dnia Sob 12:40, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:42, 13 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Keth ile pozostało do zmroku ? Jak bardzo ulewa ogranicza widoczność ?
Kara - umażemy się trochę tym czerwonym błotem, tyraliera i zaczynamy pełzać ostrożnie przed siebie. Co 6-8 metrów postój i kontrola
przez celownik optyczny mojej broni (nie wiem czy takie celowniki
mają arsmeni) perymetru...cichutko, wolniutko, ostrożnie...
Uważać na jakieś druty, potykacze, coś co może wyglądać jak sygnalizacja alarmowa (chociaż wątpię by na tym zadupiu heretycy dysponowali
TAKIM sprzętem i w ilości wystarczającej do chronienia perymetru całej osady...

Moja ukochana snajperka gotowa do pracy...Imperator strzeże...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:06, 13 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Czy Ravion umie strzelać? Może lepiej, żeby wymienił się bronią z którymś z armsmenów? Armageddon nie jest snajperką, ale z lunetą i we wprawnych rękach może eliminować wroga z dystansu.

Mażemy się błotem i naprzód, nisko, ale czołganie się to przesada. Będziemy się tam czołgać godzinę. Co kilka-kilkanaście metrów kontrola wału przez lunety, obserwacja bez przerwy. Może wreszcie heightened senses się przyda Wink

W razie kontaktu z wrogiem pad na ziemię.

Jeśli usłyszymy wystrzały to przez chwilę pełzniemy jeszcze ostrożnie, po paru minutach przyspieszamy. Nie wiem, jak długo nasi towarzysze będą w stanie pozować atak, lepiej żebyśmy dotarli do zabudowań zanim szturm się posypie. Ale nie popełnię już błędu z zasadzką żebraków na regulatorów. Chwilę trzeba przed akcją odczekać, aż się chłopaki zbiorą Wink

Byle do zabudowań. Gdyby na wały wyszła jakaś większa grupa to padamy płasko starając się nie rzucać w oczy i wzywamy wsparcie z powietrza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:13, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, wahadłowiec, 23 martius 831.M41, godz. 12.00

Constantine osobiście poprowadził zrzut grupy szturmowej. Duchowny prezentował się olśniewająco w swych szatach Ministorum ozdobionych grubym złotym łańcuchem, z ciężkim rewolwerem w dłoni i pieśnią na ustach. Śpiewał Psalm Lotyrański, sławiący męstwo prawych imperialistów gotowych oddać bez wahanie życie dla chwały Złotego Tronu. Przygotowani do skoku żołnierze Ordo dołączyli do kleryka znający widać słowa psalmu, wnętrze promu wypełniły znienacka dźwięczny chór męskich głosów, twardym tonem deklarujących głębię swej wiary i gotowość do najwyższego poświęcenia.

Sylwan i Girwan wymienili między sobą spojrzenia, po części poruszeni słusznym fanatyzmem żołnierzy, po części ujęci ich wiarą. Takich ludzi warto było mieć u swego boku... a jeszcze lepiej między sobą, a nieprzyjacielem, pomyślał natychmiast Sylwan.

Za plecami pary znajdujących się w tyle agentów stał jeden z pilotów promu: wysoki mężczyzna w lotniczym hełmie z podniesioną przyłbicą, odsłaniającą pociągłą twarz i żywe bystre oczy oraz chromowane gniazda czipowe na skroniach. Pilot miał na sobie lotniczy kombinezon, ale na wierzchu nosił założoną naprędce kamizelkę przeciwodłamkową, w ręku zaś trzymał laserowy karabinek identyczny z tym, który dostał wcześniej Sylwan.

- Trzymaj się blisko nas - polecił mu Girwan - Wykonuj co do joty polecenia, a wyjdziesz z tego z głową i może jeszcze pochwałą.

- Głowa wystarczy, sir - odpowiedział chłodno pilot, wypowiadając słowa w pozbawiony większych emocji sposób. Girwan przypomniał sobie z lekkim dreszczem, że mężczyzna musiał się wywodzić z etnicznego personelu Ordo Hereticus, od dzieciństwa wychowywanego w jednym tylko celu: służeniu Świętemu Oficjum. Zabójca słyszał nawet plotki, że wielu żołnierzy i pilotów Ordo posiadało wszczepione w czaszki miniaturowe ładunki wybuchowe mające w momencie skorumpowania nosicieli przez moc Osnowy dokonać samoczynnej detonacji, zanim nieszczęśnicy zdołaliby się zwrócić przeciwko swym przełożonym i towarzyszom.

- Doskonale. Jak się nazywasz?

- Pilot drugiej klasy Szczeżucha, sir - odparł lotnik spoglądając na DeVayne zimnym wzrokiem. Sylwan zwalczył w sobie chęć zadania ironicznego pytania, skąd wywodzili się ludzie o tak barbarzyńskich nazwiskach, ugryzł się w język dostrzegając stającego na krawędzi rampy Constantine.

- Bóg-Imperator strzeże! Bóg-Imperator widzi i ocenia nasze uczynki! Prawi i wierni zostaną wyniesieni ponad wszystkich, albowiem oddawszy za Tron swe życie będą zasiadać po Jego prawicy!

Wchodzący w skład grupy szturmowej mężczyźni zaczęli skakać z rampy w ślad za duchownym, w szybkim zorganizowanym rytmie, po lądowaniu w wodzie natychmiast rozpraszając się na boki i wspinając się w górę błotnistych wzniesień ku ich grzbietowi, skrywającemu za sobą panoramę Narbo.

Sylwan zaklął pod nosem, bo wpadając do wody omal nie skręcił sobie kostki. Brnący przez błoto Girwan spojrzał na towarzysza pytająco, toteż Sylwan czym prędzej kiwnął mu uspokajającym gestem ręką, dając do zrozumienia, że zaraz dołączy do reszty grupy.

Prom zakręcił w miejscu, wizg jego sekcji napędowej przybrał na mocy. Maszyna przeleciała nad głową Sylwana omal nie przewracając go podmuchem, pomknęła dalej muskając brzuchem wierzchołki drzew.

Girwan DeVayne dobrnął na szczyt wzniesienia, ostatnie dziesięć metrów pokonując na czworakach, bo stromizna zbocza uniemożliwiała normalne poruszanie się. Constantine parsknął pozbawionym wesołości śmiechem na widok wytwornego zazwyczaj arystokraty, ubłoconego teraz w niemiłosierny sposób.

- Jak wygląda sytuacja? - zapytał Girwan przesuwając jednocześnie wzrokiem po linii żołnierzy Ordo leżących płasko na brzuchach wśród kęp krzaków i mierzących z laserów w odległe o prawie dwa kilometry wały Narbo.

- Sytuacja wygląda nieciekawie - przyznał duchowny - Odkryte pole, stoi co prawda zboże, ale to żadna osłona. Przy tym deszczu pewnie podejdziemy na kilometr, może pięćset metrów, to w mojej opinii góra. Tamci musieli namierzyć punkty zrzutu, pewnie wystawili już na wałach sześć czujek tylko pod tym kątem.

- Strzelanie stąd byłoby całkowitym bezsensem - przyznał Sylwan, który dołączył w końcu do pozostałych dwóch agentów. Pilot kucał w błocie tuż za jego plecami, z gotowym do użycia laserem w rękach - Skradamy się na kilometr i pozorujemy atak czy podchodzimy cichaczem jeszcze bliżej? Nie, żebym miał cykora albo nie chciał polec w glorii i chwale dla sprawy Tronu, ale sądzę, że żywy przez najbliższe dwadzieścia lat mogę zdziałać znacznie więcej dla Imperatora niż kończąc z kulą w głowie na tym zasranym polu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:19, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kompilacja taktyczna.

Do zmroku macie jakieś osiem godzin - zważywszy na pośpiech Dregsa, wydaje się mało prawdopodobne, by Mir do tego czasu dotrwał (no, chyba że będą go rozczłonkowywać w małych kawałeczkach).

Jeśli o widoczność w ulewie chodzi, możecie się w dyskretny sposób podkraść na jakieś pięćset, sześćset metrów, potem ryzyko detekcji znacząco wzrasta, jeśli ten akurat sektor będzie przez kogoś obserwowany.

Wszyscy armsmeni mają na swych giwerach celowniki laserowe. Przypominam, że w sekcji szturmowej znajdują się dwaj marynarze z ręcznymi granatnikami.

Ravion potrafi strzelać - pytanie raczej brzmi: na ile celnie? Laughing Jeśli Kara sobie życzy, możemy dokonać swapu broni pomiędzy psionikiem i którymś z żołnierzy ochrony.

Bors, od tej chwili nie możesz już podpowiadać - jeśli nie wyjdą z tej akcji z życiem, będą to zawdzięczali wyłącznie sobie Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:47, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Narbo, zespół Alpha, 23 martius 831.M41, godz. 12.03

- Alpha, zgłoście się! - w słuchawkach Lyry rozległ się nagle głos Constantine - Odbieracie mnie?

- Tak, czysto i wyraźnie - odpowiedziała natychmiast Sepheryjka, dociskając do ust mikrofon.

- Jesteśmy na pozycji, ale musimy dopracować plan działania - oznajmił wyraźnie zły duchowny - Podejście do wału jest pozbawione jakiejkolwiek osłony, jeśli znajdziemy się zbyt blisko, mogą nas wystrzelać co do jednego.

- Sytuacja wszędzie jest identyczna - odparła dziewczyna rozumiejąc doskonale frustrację Constantine. Ukształtowanie terenu wokół Narbo zdecydowanie sprzyjało obrońcom - Imperator strzeże... ale uważajcie na siebie.

Lyra zerwała połączenie, spojrzała pytająco na Karę.

- Umażemy się błotem i do przodu? - zasugerowała - Popełzniemy tyralierą, co pięć, sześć metrów postój i kontrola wałów przez lunetę.

Sepheryjka poklepała znaczącym gestem lufę swego snajperskiego lasera, omijając skrupulatnie masywny moduł optycznego celownika, który w jej opinii był nazbyt delikatny i podatny na wstrząsy.

- Jestem za - przytaknęła Kara - Ale czołganie się to przesada, będziemy się tam czołgać godzinę. Co kilka, kilkanaście metrów kontrola przez lunety, obserwacja gołym okiem cały czas. W razie kontaktu natychmiastowy pad.

- Słyszeliście? - Lyra przeniosła wzrok na znajdujących się obok, słuchających uważnie rozmowy żołnierzy. Wszyscy kiwnęli głowami w odpowiedzi, któryś mruknął cicho z aprobatą. Sepheryjka sięgnęła dłonią po czerwone błoto, rozmazała je po twarzy i szyi; reszta zespołu poszła natychmiast w jej ślady.

Chwilę później sześć ludzkich sylwetek ześlizgiwało się już w kuckach po mokrym zboczu pagórka, zmierzając czym prędzej ku jego podstawie i łanom gnijącego od nadmiaru deszczy zboża.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:57, 13 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Jeśli Raphael nie ma nic przeciwko, to niech odda Armageddona najlepszemu strzelcowi wśród trojki naszych pomocników. W zamian weźmie tego lasguna z red dotem. Jeśli nie ma szkolenia w basic(las) a ma basic(SP), to niech zostanie, jak jest.

W takim razie podchodzimy na te 600m, nisko, ale nie czołgając się i lustrujemy sytuację. Wzmożona ostrożność, nie chcę władować się na minę...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:00, 13 Cze 2009
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Cholipka.... A już chciałem coś podpowiadać. Razz Nawet wyciągnołem "THE INFANTRYMAN'S UPLIFTING PRIMER". Twisted Evil
A skoro to zrobiłem, to dla was specjalnie:

PRAY OF INVISIBILITY
I am the darkness that surrounds me,
I am the air that surrounds me,
I am the land that hide me,
I wait to strike,
From the darkness,
I wait to kill,
From out of thin air,
I am invinsible,
And I am silent death.


No dobra ludzie. Życzę powodzenia i szybkiego końca (mam nadzieję dobrego), bo chętnie bym już pograł. Cool


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Sob 14:01, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:23, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zespół Bravo (Sambor, Kerth, Peacemaker) - przypominam, że będę potrzebował od Was przynajmniej ogólnikowego planu działania - na ile się kamuflujecie podchodząc do Narbo (czołganie się, marsz, bieg), na jaki chcecie podejść dystans, jak zareagować na kontakt z heretykami? Potrzebne mi jakiekolwiek informacje umożliwiające napisanie kolejnego updatu, bo dziewczęta już zmierzają w swoją stronę.

Bors, masz PW.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:36, 13 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Mało nas. Podchodzimy jak najbliżej. Ludzi poruszających się w kucki, w łanach zboża, ciężkim deszczu, NAPRAWDĘ ciężko dostrzec. Wiem z doświadczenia Wink Jak tylko będziemy w zasięgu ognia z granatników, stawiamy dymy (nie tylko na naszej pozycji, będą mieć problem z doborem celów) i rozpieprzamy im ten kurnik ostrzałem z granatników. Reszta szturmuje wały. Oczywiście ze mną na przedzie - w końcu trzeba dawać dobry przykład Wink
Eksplozje i zamieszanie powinno działać na naszą korzyść. Będą wystarczająco zdezorientowani.
Mamy kontakt z naszym promem? W razie w. prosimy o wsparcie z powietrza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:42, 13 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Cichutko i pomału naprzód...mam nadzieję, że mój LasGun na coś się przyda...skuteczny zasięg ognia to teoretycznie 150 m Rolling Eyes
No, ale po coś ćwiczyłam to strzelanie ze snajperki Wink swoją drogą to śmiech na kółkach, że taka giwera ma zasięg 150m Laughing Toż zwykły kałach ma więcej

A co do zespołu Bravo - mam nadzieję, że chłopcy mają podręcznik walki piechoty w małym palcu...po wykryciu połowa kryje ogniem, połowa
skacze do przodu i potem zmiana Wink ale co ja ich będę uczyła piechociarskiej roboty
Rolling Eyes
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:45, 13 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Ale zwykły kałach bije nieco mocniejszym pociskiem. Porównuj go raczej do hunting rifle'a - to prędzej 7,62x33.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:55, 13 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ciężko porównywać broń kulową do wiązkowej. Jak dla mnie to, że long las ma tylko 150m zasięgu też jest dziwne... A jakby to porównać z Barrettem M82 czy jego większym bratem to w ogóle nie wygląda...

Keth, obiecywałeś tyle update'ów dzisiaj, do pracy Wink


Toż to, co się do tej pory pojawiło, to już istny sukces! Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:43, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Narbo, zespół Bravo, 23 martius 831.M41, godz. 12.03

Constantine zakończył rozmowę z Lyrą, przeniósł spojrzenie na Girwana i Sylwana, zerknął przy okazji na gotowych do akcji żołnierzy przywołując do siebie władczym ruchem ręki mata Craenhamera, dowódcę kontyngentu.

Kiedy wszyscy zgromadzili się już przy duchownym, ten nakreślił im naprędce plan działania.

- Musimy odciągnąć uwagę heretyków od drugiej grupy - oznajmił twardo - Jeśli przyjdzie nam zapłacić za to życiem, stanie się wedle woli Boga-Imperatora. Podejdziemy jak najbliżej wałów, skrycie. Macie granaty dymne? - pytanie skierowane było do Craenhamera.

- Tak, ojcze - odpowiedział oficer - Po jednym na każdego żołnierza i po trzy do granatnika.

- Dobrze - skinął głową Constantine - Jak otworzą do nas ogień, kładziemy dym, nie tylko na naszej pozycji, ale i z przodu, a potem walimy z granatników w ogrodzenie i rozpieprzamy ten kurnik.

- Będziemy szturmować wały? - zapytał oficer ochrony, beznamiętnym tonem zaprawionego w bojach profesjonalisty.

- Tak - potwierdził duchowny - Osobiście poprowadzę atak. Jeśli się załamie, zawsze możemy wezwać wsparcie z powietrza. Wahadłowiec ma oprócz turbolasera dwie wyrzutnie rakiety, to wystarczy, by zniszczyć pierwszą linię obrony heretyków.

Chwilę później kilkunastu mężczyzn zsunęło się w dół pagórka wpadając pomiędzy zniszczone deszczami łany, poruszając się wśród nich na ugiętych nogach, przypadając co chwila do ziemi.

Deszcz przybrał na sile, z niebios zaczęły się lać istne strugi krwistej wody, zalewając oczy i usta infiltratorów, utrudniając im poruszanie się, ale przynosząc nadzieję, że obserwatorzy na wałach też nie mieli w takich warunkach łatwej roboty.

Dwadzieścia minut później grupa szturmowa znalazła się jakieś czterysta metrów od zewnętrznego ogrodzenia Narbo. Osadniczy wał mierzył trzy do czterech metrów, jego rdzeń stanowiła drewniana konstrukcja z wbitych w ziemię masywnych pali, na których przymocowano kompozytowe płyty i grube blachy pełniące rolę prowizorycznego pancerza.

Constantine wystawił głowę ponad pogięte łodygi roślin lustrując wzrokiem przedpole Narbo. Ponad ogrodzeniem dostrzegał dachy domostw oraz wyższe od nich kształty zbożowych silosów i dzwonnicę miejscowego kościoła.

- Na pewno splugawili świątynię - wysyczał przez zaciśnięte zęby z nienawistną nutą - Zapłacą za wszystko, krwią i łzami.

- Jak się wbijemy na parapet? - zapytał Sylwan, po raz pierwszy okazując lekki niepokój - Wysoki ten wał...

- Spróbujemy wybić dziurę granatnikami - zaproponował Constantine - Zrobimy za ich pomocą wyłom i wedrzemy się całą grupą do środka.

- Jeśli wpadniemy całą grupą przez jeden wyłom i oni skoncentrują na nas ogień, mogą nas wykończyć w polu krzyżowego ostrzału - zauważył Craenhamer - Uwaga, obserwator!

I wtedy u szczytu ogrodzenia poruszył się jakiś niewielki z tej odległości kształt, dołączyło do niego kilku innych, a chwilę potem w uszy duchownego wdarł się charakterystyczny dźwięk wystrzału ze staroświeckiego muszkietu.

Pięć sekund później na przedpolu osady rozgorzała regularna strzelanina.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:51, 13 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Grupa szturmowa jest jakieś czterysta metrów od ogrodzenia, w zbożu. Strzela do Was dwadzieścia do czterdziestu osób, oprócz przestarzałych dubeltówek pojawiły się również lasguny. Jak dokładnie kłaść dym, jak posuwać się do przodu? - pytanie jest o tyle istotne, że prosta szarża frontalna musi się skończyć masakrą atakujących! (załóżcie na dodatek, że obrońcy przesuwają teraz na zagrożony odcinek odwody).

Grupa ratunkowa jest jakieś czterysta metrów od ogrodzenia. Słyszycie strzały z drugiej strony osady, widzicie też przez lunety, że z dziesiątki pilnujących tej strony ogrodzenia ludzi połowa zabiera swe graty i znika z parapetu. Lyra, luneta nie kłamie: niektórzy z tych gości wyglądają na ewidentnych wieśniaków, ale inni noszą ubiory i sprzęt regulatorów Magistratum! Chcecie nadal się skradać czy dokonać szarży z drugiej strony? (co prawda nieco nierozważne rozwiązanie, ale nie takich rzeczy gracze dokonywali, prawda?).

Przypominam, że macie w rezerwie wahadłowiec, który czeka na dalsze rozkazy; macie też prawdopodobnie w rezerwie Ducha (teoretycznie, bo przecież nie wiecie, czy już mu się nie przydarzyło podobne nieszczęście jak Mirowi).

Czekam na deklaracje (acha, Sambora już dzisiaj nie będzie, więc Peacemaker lub Kerth mogą spokojnie przejąć dowodzenie, jakoś to uzasadnię fabularnie).
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 76 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 75, 76, 77 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin