RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Dark Harvest Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 67, 68, 69 ... 100, 101, 102  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 10:45, 04 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Mord Fondeo... Burżujstwo normalnie Wink Ja jeżdżę tylko starym Eordem Fscortem Very Happy

Proktor Fastr też jakby znajomy, ciekawe czy lubi zapalić cygaro po pracy...

Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:49, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 8.35

Po wyjściu Sylwana Mir przestudiował uważnie treść napisanego przez Girwana listu oraz przygotowanego już wcześniej raportu sytuacyjnego, podpisał obydwa pliki za pomocą pióra świetlnego, po czym wręczył elektrokartę Karze. Zabójczyni błysnęła zębami zadowolona z faktu, że może się wreszcie ruszyć z krzesła, ruszyła czym prędzej za drzwi zmierzając do usytuowanego kilka pięter wyżej pokoju radiowego eskortowana w kurtuazyjny sposób przez starszego regulatora Hausera.

- Może to faktycznie był błąd, że nie wykonałem skanowania zwłok – zastanowił się na głos Ravion, ubierający razem z Lyrą przeciwdeszczowe płaszcze – Ciało jeszcze nie zostało skremowane, jeśli legat wyrazi zgodę na tak drastyczne posunięcie, mógłbym się jeszcze zdecydować na ten zabieg, chociaż to spore ryzyko.

- Kiedy miano spalić ciało? – zapytał Mir opierając się plecami o ścianę przy wieszaku.

- Medyceusze czekają na nasze potwierdzenie, mają już przygotowane miotacze ognia, Constantine musi je jeszcze pobłogosławić.

- I przygotować do unicestwienia tamto plugastwo – duchowny sięgnął po własny płaszcz, spoglądając jednocześnie pełnym wstrętu wzrokiem na stojące pod oknem metalowe pudło, do którego włożył chwilę wcześniej za pomocą grubych rękawic pistolet diakona – Tak łatwo nie da się zniszczyć, pomiot Chaosu, czuję to! Będę musiał odprawić dodatkowy egzorcyzm.

- Ravion, nie zamierzam cię do niczego przymuszać – oznajmił Mir rozkładając szeroko ręce – Ty jestes specjalistą, sam musisz oszacować poziom ryzyka. Jeśli uważasz, że kontakt z pośmiertną aurą Vespera może ci zaszkodzić, fizycznie lub psychicznie, nie musisz tego robić. Z drugiej strony, być może zdołamy w ten sposób zdobyć dodatkowe cenne informacje. Zdaję się na twój wybór.

- Odradzam – wtrącił natychmiast Constantine – Kontakty ze spaczonymi przedmiotami są całkowicie nieprzewidywalne, mogą zaowocować strasznymi konsekwencjami. Z łaską Boga-Imperatora zbierzemy niezbędne dowody w inny sposób, bez ubiegania się do psionicznych sztuczek i grzebania w czymś, czego nie powinno się ruszać.

- Ostatnie zdanie ma w tej sprawie Ravion – powtórzył Mir spoglądając surowym wzrokiem na kapłana – A skoro już rozmawiamy, chciałbym przypomnieć, że nie usłyszałem jeszcze odpowiedzi na pytanie, co zrobimy z klerykami z katedry znającymi liturgiczny wysoki gotyk. Czytałeś przecież te zwoje i wiesz, co na nich widniało, jako jedyny z nas wszystkich. Czy mógł je napisać niższy rangą duchowny korzystając ze swej skromnej znajomości języka? Czy możemy uznać ich wszystkich za podejrzanych? I może czas już, żebyś się z nami podzielił wiedzą na temat treści tych klątw, nie sądzisz?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:23, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 8.35

Zadowolona z jakiegoś konkretnego zajęcia Kara pomaszerowała w górę szerokich schodów pogwizdując przy tym pod nosem. Towarzyszył jej starszy regulator Hauser, poważny młody człowiek o krótko ściętych włosach i starannie wyprasowanym uniformie, pełniący wraz z oficerem Tanako tymczasową funkcję przybocznych adiutantów legata.

Zabójczyni zerknęła raz i drugi na przystojnego, ale milczącego jak głaz funkcjonariusza, patrzącego wprost przed siebie i udającego całkowity brak zainteresowania jej zalotnymi spojrzeniami.

Albo udającego albo faktycznie nie będącego zainteresowanym. Uświadomiwszy sobie tę drugą ewentualność agentka straciła nieco humor, zmarszczyła nosek przyśpieszając kroku z zamiaren jak najszybszego dotarcia do nadajnika.

Pilnujący drzwi pomieszczenia żołnierze ochrony Corolisa okazali się w opinii Kary uciążliwymi służbistami, bo chociaż znali już twarze wszystkich członków świty legata, zażądali od niej okazania przepustki. Machnęła im przed nosami odpowiednim papierem, podczas gdy Hauser przywoływał przez swój ręczny komunikator dyżurnego techadepta.

Sługa Omnissiaha przybył po kilku minutach, wprowadzając akolitkę do wnętrza dusznego, zastawionego tajemniczą maszynerią pokoju.

- Na tej elektrokarcie nagrana jest wiadomość, która musi natychmiast trafić na pokład statku na orbicie! – oznajmiła podniesionym głosem Kara, czująca od pierwszego kontaktu niechęć do niskiego, pomarszczonego człowieczka w powłóczystym sttroju techadepta, spoglądającego na nią wyblakłym niebieskim ludzkim okiem i pulsującym czerwonym blaskiem optycznym implantem – Się rozumiemy?

- Tak, pani – wycharczał mechanicznie techadept. Agentka poczuła zimny dreszcz uświadamiając sobie, że słowa te padły nie z ust mężczyzny, tylko z niewielkiego czarnego pudełka wszczepionego w jego krtań. Sługa Boga-Maszyny zaczął wciskać jakieś guziki na ogromnym pulpicie urządzenia, mamrotając coś niezrozumiale pod nosem. Dziewczyna omal nie odskoczyła od niego, kiedy odwrócił się znienacka w jej stronę podając jakiś zdjęty z podajnika na boku komunikatora arkusz papieru.

- Co to? – zapytała oschle – Już gotowe?

- Nie, pani – odparł techadept – Duch Maszyny jeszcze się nawet do końca nie wybudził, to potrwa około czterech minut i trzydziestu siedmiu sekund, z zaokrągleniem do pół sekundy. Przez noc komunikator pracował w trybie uśpienia, jego jaźn rejestrowała pasywnie zjawiska zachodzące w eterze. Ten wydruk to zgłoszenie odebranej wiadomości radiowej.

- Pokaż mi to – Kara wyszarpnęła arkusz papieru z rąk techadepta, podniosła go do oczu składając literki w całość z wysuniętym koniuszkiem języka.

Orzeł w locie, jedno pisklę. Ku leżu słońca. Oddarte pióra? Matka troskliwa, dziecię ufne. Pierwszy nieobecny, drugi godny swego. Czas spełnienia?”.

- Co to za bełkot? – zmarszczyła czoło zabójczyni – Kiedy to nadano, skąd?

Techadept zerknął na górne wiersze wydruku, pokazał jej coś ubrudzonym smarem palcem.

- Wczoraj w nocy, o dwudziestej pierwszej pięćdziesiąt dwa. Źródło transmisji nieznane, odbiorca transmisji nieznany. Bardzo silny sygnał, zapewne nadajnik transkontynentalny.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:58, 04 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Ech, straszny bełkot. Nie wątpię, że to o nas.

Możemy sie tylko domyślać co to znaczy.

"Inkwizycja w drodze, jedna niedoświadczona grupa. (tego fragmentu nie potrafię zinterpretować). =I= wspiera grupę, agenci błądzą. Zerbe nie przybył, (kolejny niezrozumiały fragment) Czas realizacji planu?""

Tak mi się przynajmniej wydaje.

Wypytam adepta o możliwość namierzenia nadawcy lub odbiorcy, choć pewnie okaże sie to niemożliwe. może choć przybliżona lokalizacja? Oczywiście zlecę dalszy nasłuch i bezzwłoczne informowanie legata o wszelkich komunikatach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:34, 04 Cze 2009
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





No pięknie pięknie...wrogowie używają glosii ? Eisenhorn ? Wink Keth będę miała teraz trochę utrudniony dostęp do sieci -
jadę właśnie na regaty żeglarskie - 2-3 dni. Pilne sprawy i rozstrzygnięcia przez SMS a co do reszty to znasz już Lyrę i wiesz jak by postąpiła Wink

Zalecam czujność...zacznijmy sobie pilnować pleców - taki komunikat może być wstępem do ataku na nas.
Aha i jeśli "Orzeł w locie" jest ostrzeżeniem o nadlatujących posiłkach...to kto mógł poza nami (i astropatami tak ?) podać wrogom taki fakt...
Nikogo wszak nie informowaliśmy o tym, że nadlatują posiłki...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:39, 04 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Są jeszcze 2 opcje, acz mało prawdopodobne:

-ktoś przechwycił szyfrowaną transmisję do Mira (podejrzewam, że z odpowiednio zaawansowanym sprzętem jest to możliwe)
-mamy w okolicy psionika, który to z nas wyciągnął (jeszcze mniej prawdopodobne, ale kto wie...)

Chyba, że bierzemy pod uwagę zdradę astropatów...

Założę sie, że Constantine pobiegnie sypać dla nich stos jak tylko sie o tym dowie Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:01, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 8.40

Szczerze zaskoczona nagłym odkryciem tajemniczego przekazu, Kara podrapała się po czubku nosa dającym tym gestem wyraz głębokiego zafrasowania.

- Skąd to zostało nadane? – zapytała naciskającego kolejne guziki techadepta – Można jakoś namierzyć źródło? Albo do kogo to było wysłane?

Mężczyzna przerwał na chwilę swe tajemnicze czynności, wzruszył ramionami czytając raz jeszcze górne wiersze wydruku, zaczął posępnieć po twarzy jakby dopiero teraz uświadomił sobie niedoczytane wcześniej znaczenie papierowej kartki.

- To niemożliwe – oświadczył zdecydowanym tonem – Aura Ducha Maszyny zamieszkującego ten komunikator jest mi obca, nie był to ani sprzęt z katedry ani z kosmoportu. Muszę zgłosić ten przypadek przełożonym, to dowód na korzystanie z niekonsekrowanego ekwipunku ścisłego zarachowania. Mamy tu rażące wykroczenie przeciwko prawom Adeptus Mechanicus! Gdyby nasz komunikator nie został przełączony w tryb pasywny, mógłby zgromadzić więcej danych na temat Ducha Maszyny tamtego nadajnika, a tak jedynie odnotował treść przechwyconego komunikatu.

- Nigdzie nie będziesz chodził i nikogo informował! – odparła Kara – Siadaj na tym stołeczku i wysyłaj zawartość tej elektrokarty. Jak to już załatwisz, weźmiesz się za nasłuch, na okrągło i dokładnie. Każę strażnikom, żeby przynieśli ci tutaj jedzenie, picie i nocnik, jasne? Jak tylko wyłapiesz następny taki komunikat, masz natychmiast poinformować o tym legata.

- Legata? Jakiego legata? – zamrugał zwykłym okiem zdziwiony słowami zabójczyni techadept – Wizytuje nas jakiś legat?

- Tak, z Wydziału Konserwatorskiego Departmento Munitorium – wyjaśniła szybko Kara – Siedź tu i rób swoje, bo inaczej na ciebie naskarżę. Niedługo tu wrócę. Ty, żołnierzu, chodź do środka, przypilnuj transmisji na Corolisa!

Techadept podskoczył w miejscu na dźwięk zatrzaśniętych z całej siły drzwi, spojrzał pytająco na obserwującego go spod hełmu marynarza. Napotkawszy beznamiętne spojrzenie wzruszył ponownie ramionami, a potem wrócił do procedury aktywacji nadajnika.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:39, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Post taktyczny. Sylwan pojechał do gmachu Administratum (czyli posiadł osobny wątek). Mir pojechał na urlop do Egiptu (więc jako NPC będzie siedział w pokoju odpraw i wyniośle Wami komenderował). Constantine, Kara, Lyra, Ravion, Girwan – pora jakoś zareagować na ten papierek, który właśnie dostarczyła zziajana zabójczyni (żebym na podstawie tych komentarzy mógł sklecić odpowiedni wątek fabularny), a potem co? Przypominam, że macie w planach wyjazd do katedry (analiza przeszłości kleryków, selekcja wojskowych, maglowanie Castora, płomienna przemowa Constantine, itd.). Do tego jednak dochodzą: możliwość skanu psionicznego zwłok Vespera (jeszcze nie są spalone, Constantine musi pobłogosławić miotacze ognia) i procedura zniszczenia pistoletu – Sambor, chcesz to załatwić przed czy po wyjeździe do katedry? Raphael, chcesz jednak zeskanować te zwłoki?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:42, 04 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Holsteca? Zalewamy wodą święconą, dalej przetapiamy, a pozostałości metalu po przetopieniu składujemy w zaspawanym pojemniku, oczywiście odpowiednio opieczętowanym. Kleryków znających HG w aspekcie liturgicznym nie warto aresztować - wątpię, by posiedli aż taką znajomość języka, by napisać to, co jest na zwojach.
- Bracie Salvaro. W kwestii klątw, mogę rzec, że plugawi słudzy Chaosu urośli tu w siłę. Zapowiadają, że w 30 dni przemienią ten świat na plugawe podobieństwo władztwa Pana Krwi. Muszę przyznać, że brzmi to dość niebezpiecznie. Obawiam się, że mogą chcieć przywołać byty potężniejsze niż te, które już się tu przedarły.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:00, 04 Cze 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Fajnie, ze szybko dowiadujemy się o tym, ze na misję mamy 30 dni. Naprawdę fajnie. Ile czasu już minęło od przybicia laleczki do drzwi katedry? Podejrzewam że większość. Zanim wiadomość dotarła na Scintillę, zanim Zerbe wysłał nas tutaj, tranzyt przez osnowę. Mistrzu, powiedz, że mamy chociaż tydzień?

Coś trzeba robić. Sugeruję szybki skan Vespera (jeśli Ravion się zgodzi) a potem jazda do Katedry. Holsteca można zniszczyć po powrocie, chyba nie ucieknie (choć z demonami to nigdy nie wiadomo).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:29, 04 Cze 2009
Kerth
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna






Hmm
„Orzeł w locie, jedno pisklę. Ku leżu słońca. Oddarte pióra? Matka troskliwa, dziecię ufne. Pierwszy nieobecny, drugi godny swego. Czas spełnienia?”.

Nasz duży statek obecny, jeden z nas poleciał hmm ku leżu słońca?
Oddarte piórka - czyli odesłał lądownik.
Matka troskliwa, dziecię ufne. Albo ten ktoś czeka na rozkaz, albo niewiem.
Pierwszy nieobecny - czyli jeden zginął.
Drugi godny swego - nie mam pojęcia
Czas spełnienia? - tu pewnie tez pytanie o rozkazy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:24, 04 Cze 2009
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Orzeł w locie, jedno pisklę. Ku leżu słońca. Oddarte pióra? Matka troskliwa, dziecię ufne. Pierwszy nieobecny, drugi godny swego. Czas spełnienia?

Wg. mnie - Wahadłowiec z naszym zabójcą poleciał na zachód. Jego ładunek nasz zabójca) wylądował, ale nie są tego pewni. Potem coś o tym, że jesteśmy zbyt zadufani w sobie, ale błądzimy po omacku. Zerbe nie przybył. Na końcu pytanie o godzinę W Wink

Pewnie zaraz się okaże, że to tej nocy Razz Swoją drogą Constantine mógł chociaż zasugerować, że czas nas goni.

Co do przesłuchania - żądam ochrony dwóch strażników. Odeślę ich jeśli jakoś się z nim dogadam. Dyskusję będę prowadził zależnie od jego pierwszych reakcji (pewnie wystraszy się strażników - założę się, że nie raz i nie dwa go obili). Jeśli obieca mi spokój to odprawię ochronę, ale pistolet trzymam w ręku (ale opuszczony). Trzymam się na rozsądną odległość. Najpierw niech sam mówi (pewnie coś w stylu 'demoniszcza, piekliszcza Razz ' Sprawdzam czy w okolicy nie ma gadającego psa i faceta z kaczką na głowie Razz ). Jeśli będzie milczał, to zadam mu proste pytanie, co takiego się stało, że go tu zamknęli. Jeśli da się z nim dogadać , ale nie będzie chciał nic mówić, to spróbuję go zjednać obietnicą lepszego traktowania (hehe, będzie bity tylko dwa razy dziennie, a bicze wodne nie będą lodowato zimne Razz ), czyli lepsze jedzenie, wygodniejsza poduszka itp. Chwilowo czekam na jego reakcje i to co powie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:48, 04 Cze 2009
SamboR
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Steinau an der ODER
Płeć: Mężczyzna





Dokładny tekst dostałem dopiero na dniach od MG. Gdybym jako gracz, wiedział o tym wcześniej, dałbym wam fabularnie znać. Wyszła dziwna sytuacja - gracz nie wie czegoś, co wie postać. Straszne Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:57, 04 Cze 2009
Raphael
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Holy Terra
Płeć: Mężczyzna





Kiedy już odeszli medyceusze i pozostawili psionika ze zmasakrowanym ciałem, psyker zbliżył się do szczątków Vespera. Ravion nie zwykł kwestionować rozkazów gdy były wyraźne i naglące. Wierzył bowiem w to, że jego przełożeni są ucieleśnieniem Woli Imperatora. Dlatego nie wahał się i nie myślał o ryzyku ogniskując myśli przyciskając amulet-psyfocus do piersi i wyciągając laskę z aquillą nad szczątkami.

Co do przekazu to przyznam, że jestem nieźle skołowany. Nie wiem jak ten poetycki telegram w glosii (brawo Keth!) interpretować. Przede wszystkim- kto go wysłał? Wróg czy przyjaciel? Jeśli przyjaciel, to mnie pokrzepia, mówie teraz o moim odczuciu. Zakładam takie znaczenie: lecący orzeł to odsiecz Inkwizycji dla nas, "troskliwa matka" to pomoc , "ufne dzieci" to my. Dalsze słowa to być może zapewnienie, ze wszystko (śledztwo?) zmierza w dobra stronę. Nie bardzo potrafię zinterpretowć pytajników-odarte pióra?-straty naszej sekcji? Co jest czasem spełnienia?

Constantine- o czym właściwie nas nie poinformowałeś? O tym przekazie w poetyckiej glosii ?


Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Czw 21:58, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:10, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Sheaf, Twierdza Barleystone, 23 martius 831.M41, godz. 8.40

Sylwan zastanawiał się przez chwilę w milczeniu, próbując oszacować poziom zagrożenia ze strony więźnia. Nieświadomy dyskretnej obserwacji adept przestał się kołysać, spoglądając w zamian tępym wzrokiem w zakratowaną żarówkę na suficie.

- Wejdzie ze mną dwóch strażników - zdecydował agent - Żadnych aktów przemocy bez mojego zezwolenia, chyba że facetowi znowu odbije, jasne?

- Tak jest, sire - odpowiedział natychmiast Fastro, nakazując otworzyć drzwi izolatki i odpinając jednocześnie własną kaburę - Jens, ze mną, eskorta.

Obaj regulatorzy weszli do środka pierwsi, z wyciągniętymi pistoletami, lufami celując co prawda w posadzkę, ale przyjmując postawę umożliwiającą natychmiastowe wycelowanie w więźnia.

- Adepcie Garcia, masz gościa - powiedział ostrożnie Fastro.

Siedzący na podłodze mężczyzna spojrzał rozkojarzonym wzrokiem na obu mundurowych, potem wpił wzrok w noszącego ciemną kamizelkę Sylwana.

- On cię przysłał? - głos więźnia był szorstki, ochrypły, budził niemiłe wrażenie, podobnie jak przekrwione oczy i posklejane w kosmyki brudne włosy - W strumieniach posoki skąpany, pan o twardych stopach?

- Cały czas tak bredzi - powiedział cicho proktor, spozierając z odrazą na adepta.

- Wydrze ci język i oczy, boś niegodny chwalić jego imię! - roześmiał się histerycznie Garcia, opluwając sobie przy okazji przód drelichu.
Zobacz profil autora
Dark Harvest
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 68 z 102  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 67, 68, 69 ... 100, 101, 102  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin