Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Sibellus – Wieża Drusus, dystrykt Alanya IV, 441.830.M41, godz. 12.50
Kiedy Mir trzymał sparaliżowanego lękiem mężczyznę na muszce automatu, Kara doskoczyła do schodów i przywołała do siebie czwórkę ubezpieczających parter tajniaków Magistratum. Wywiadowcy wpadli na piętro opuszczając na znak Mira pistolety, ale ich nie chowając.
- Dawaj kajdanki – zażądał od najbliższego z nich Fedridańczyk. Otrzymawszy metalowe kajdanki zatrzasnął je na wykręconych do tyłu rękach Mandrigala, po czym cofnął się o krok i pociągnął więźnia za bark w stronę środka korytarza.
- Musimy się dostać na lądowisko pojazdów powietrznych, migiem – rzucił do funkcjonariusza, z którym przyszło mu rozmawiać przed akcją na ulicy – To szczególny więzień, o wyjątkowym priorytecie. Włos mu nie może spaść z głowy, a istnieje ryzyko, że ktoś spróbuje go odbić lub zlikwidować. Znacie teren lepiej od nas, jakieś propozycje?
- Ulicę dalej mamy samochód dostawczy, z zamkniętą tylną kabiną – odparł bez chwili namysłu tajniak, zdradzając niepospolitą bystrość – Jeden z nas podjedzie nim pod drzwi motelu. Wrzucimy delikwenta do środka, zasłaniając go cały czas ciałami, potem pojedziecie w naszej eskorcie najkrótszą drogą na lądowisko. Pasuje?
- Pasuje – Mir wyszczerzył zęby w uśmiechu, który w groteskowy sposób uwidocznił pokrywające twarz Fedridańczyka rytualne blizny. Jeśli sibellański funkcjonariusz poczuł się tym widokiem poruszony, w żaden sposób nie dał tego po sobie poznać.
Wyznaczony przez dowódcę zespołu wywiadowca wybiegł pośpiesznie na zewnętrz budynku, udał się szybkim krokiem po pojazd. Pozostali agenci sprowadzili w tym czasie Mandrigala na parter, zarzucając mu na głowę płaszcz tak, by nikt nie rozpoznał tożsamości więźnia. Mir zmitygował się naprędce w połowie drogi z piętra, zażądał drugiej pary kajdanek, po czym wpadł do pokoju zajętego przez uprawiającą seks parę i wyniósł z niego czarną walizkę, przykuwając ją w biegu kajdankami do lewego nadgarstka.
- Ściśle tajne dokumenty – rzucił w stronę obserwującego go tajniaka – Również ważne jak sam więzień.
Sześciokołowy samochód dostawczy o elektrycznym napędzie zahamował z piskiem opon pod samymi drzwiami motelu, zatrzymując się do połowy na chodniku. Dwóch wywiadowców wyskoczyło na zewnątrz budynku otwierając tylną klapę, wrzucony do środka bez przesadnej czułości Mandrigal zdążył tylko krótko jęknąć, zanim klapa zatrzasnęła się ponownie. Mir, dowódca zespołu i kierowca stłoczyli się w szoferce wozu, natomiast Kara, więzień i trzech innych agentów Magistratum schowało się w tylnej części pojazdu.
- Nie zauważyłam niczego podejrzanego przy załadunku – rzuciła w eter dziewczyna, kładąc Talona na kolanach i poprawiając tkwiącą w uchu wtyczkę komunikatora. Siedzący w szoferce Mir chrząknął z aprobatą, przycisnął do piersi neseser.
Kwadrans później cała procedura została powtórzona na płycie lądowiska. Strażnicy próbowali co prawda wdawać się w dyskusje na temat wywlekanego na ich oczach z auta więźnia, ale połączony autorytet odznak Arbites i Magistratum momentalnie ostudził ich zapał do kontrolowania obcych. Wywiadowcy odstawili agentów Ordo aż pod grzejącą silniki aerodynę.
- Dalej już sobie poradzicie? – zapytał dowódca zespołu, myszkujący badawczym wzrokiem po dachach pobliskich budynków.
- Z pomocą Imperatora na pewno – odparł Mir wpychając powłóczącego nogami doktora na pokład maszyny – Świetna robota, panowie, moje komplementy.
Fedridańczyk wskoczył na pokład aerodyny, ale coś go tknęło w ostatnim momencie, bo wrócił z powrotem na płytę lądowiska i uścisnął dłoń zauważalnie zaskoczonego tym gestem dowódcy zespołu.
- Jak się nazywacie, funkcjonariuszu? – zapytał krzywiąc nieco twarz z powodu narastającego wizgu turbin aerodyny.
- Regulator trzeciej klasy Olivier Machado – odparł tajniak – Prefektura trzydziesta siódma Cirro, sir.
- Powodzenia, regulatorze Machado. Ku chwale Imperium!
Kiedy maszyna poderwała się w powietrze z przeraźliwym jękiem sekcji napędowych, Mir rozparł się wygodnie w fotelu i uśmiechnął szeroko. Nareszcie coś poszło jak z płatka! |
|