Urbik |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 31 Sie 2007 |
Posty: 268 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Gliwice |
|
|
|
|
|
|
Skoro już wszyscy wyrazili swoje zdanie, czas podjąć ostateczną decyzję.
Ja widzę to tak: Rigella potrzebuje 2-3 osobowej eskorty. Najlepiej byłoby, aby w jej skład wchodzili bardziej zaprawieni w boju członkowie naszej załogi - nigdy nie wiadomo z jakim wrogiem przyjdzie nam się zmierzyć (i czy wogóle dojdzie do jakiegokolwiek spotkania-lepiej jednak dmuchać na zimne).
Do tego zadania typuję Max'a (wykazał, że potrafi dobrze zaopiekować się naszą pasażerką; ponadto - jak sam wspomniałeś,Freeks -jest on zaprawiony w boju i przygotowany na ewentualne zagrożenie) oraz Nath'a (Twoja postać, Namakemono, jest zaznajomiona ze zwyczajami Sakkrów, jak nikt inny z naszej załogi wie, jakie słabe punkty posiadają i w który członek ciała należy wycelować, aby jak najszybciej pozbawić ich życia). Dwóch starczy,aczkolwiek nie wykluczam udziału i trzeciej osoby. Tu pytanie do Ciebie, Krisu - idziesz, czy zostajesz (widzę, żeś chętny, ale wolę jeszcze raz spytać)?
Jeśli idziesz, zostanę na Aurorze na czas Waszej nieobecności i dopilnuję wszelakich spraw w "bosmanacie" oraz postaram się załatwić coś do zhandlowania. Jeśli nie, mogę iść. Jednakże, zważając na fakt, że niemalże całą ostatnią "przygodę" przesiedziałeś za sterami Grendela, trochę ruchu powinno Ci wyjść na dobre
Zdaję sobię sprawę, że moja decyzja może wydać się trochę egoistyczna, ale sami widzicie, że będzie to najlepsze rozwiązanie. Jakieś pytania, propozycje? Jeśli nie, przedstawiamy nasz plan pannie Nansey.
P.S. A nie przyszło Wam może do głowy, że Rigella specjalnie zgadała się z Sakkrami, aby Ci nas trochę postraszyli, a cała ta "tajemniczość" wokół jej podróży do jeden wielki fake? Nansey powiedziała, że porzebuje do ochrony JEDNEGO członka załogi - kto wie, czy w rezydencji na Asuanie nie oczekuje jej grupka przedstawicieli kilku obcych ras, którzy już nie mogą się doczekać, aż Nansey przygotuje dla nich pasztet z człowieka (w zamian za odpuszczenie jej grzechów,jakich dopuściła się publikując swój najnowszy bestseller)? Aj?
No dobra, to byłoby raczej zbyt przegięte...chociaż...żeby potem nie było, ja na to wpadłem pierwszy! |
|