Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
29 stycznia 2309, godz. 23.10, FCS Aurora
- Nie mieliśmy niczego złego na myśli – wychlipała pasażerka – To był raczej kulinarny żart czy może ciekawostka historyczna, ale nikt nie spodziewał się takich konsekwencji. Źli, chorzy ludzie… w pewnych kręgach książka okazała się wielkim sukcesem… hedoniści… Ron Watson, mój wydawca, zastanawiał się nad dodrukiem, ale nie zdążył tego zrobić. Podobno wypadł z osiemdziesiątego piętra wydawnictwa, ale ja w to nie wierzę! Ron miał lęk wysokości, nigdy nie wychodził na taras. Ktoś go zamordował! Ukrywam się od pół roku, skaczę z planety na planetę pod fałszywymi nazwiskami… oni ciągle depczą mi po piętach! Muszę się dostać na Ivendo, stamtąd pochodzę, ivendońskie procedury ekstradycyjne będą po mojej stronie!
- Oni? – powtórzył Max – Kim są ci oni?
- Nie wiem dokładnie – potrząsnęła głową Rigella – Sakkrowie, trilianie, republikańscy egzekutorzy sądowi z Arden, federalna bezpieka… czasami wydaje mi się, że cały wszechświat stanął na głowie… co mi strzeliło do głowy, żeby wpaść na tak chory pomysł!
- Czyli sakkrowie ścigają cię za napisanie książki kulinarnej będącej dla nich świętokradztwem? W jakim dokładnie sensie?
- To była kontrowersyjna publikacja, ale traktowaliśmy ją jako swego rodzaju ewenement kulinarno-historyczny- zaczęła tłumaczyć kobieta - Pracując nad nią zebrałam zarówno stare przepisy kucharskie z czasów prefederalnych, pochodzące sprzed roku 2210 jak i materiały historyczne z Republiki Arden i Konfederacji Darriańskiej. Sektor Spinward był wówczas dzikim pograniczem, a nasi koloniści nie brzydzili żadnym źródłem białka i protein. Zebrałam w jednym tomie wszystkie znane nam przepisy na dania z sakkrów, nommo i trilianów.
- Napisałaś książkę o gotowaniu posiłków z rozumnych istot?! – Max pojął w końcu, co Rigella próbuje mu przekazać i złapał się z wrażenia za głowę – Przecież to prawie jak… jak kanibalizm czy coś takiego!
- Przecież ci mówię, że to było opracowanie historyczne, a nie poradnik dla zwyrodniałych kucharzy! – krzyknęła w odpowiedzi Rigella, wpadając w stan niekontrolowanych drgawek – To nie moja wina, że niektórzy szaleńcy sięgnęli po nią zupełnie poważnie! Nie przyjmuję do wiadomości odpowiedzialności za śmierć tych wszystkich obcych! Muszę uciec na Ivendo, mam tam prywatną posiadłość, tam nikt mnie nie znajdzie! Pomóż mi, błagam! Dobrze zapłacę! |
|