RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Godzina Chwały Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 32, 33, 34  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 20:04, 11 Sie 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Śledzenie grupy na dłuższą metę nie ma sensu. W takim wypadku Nath zawsze będzie o krok w tyle, a nawet więcej niż krok, bo grupa ma sprawną, doświadczoną i dobrze uzbrojoną ochronę, która patrzy za siebie dalej niż na ten jeden krok. Czas ich wyprzedzić, przewidując kolejny ruch. Stawiam wszystko na jeden kierunek - kosmoport. Jeśli nawet nasze rozrabiaki mają zamiar odwiedzić zakłady chemiczne, to i tak w końcu do tego kosmoportu trafią. Ale wydaje mi się, że już myślą o ewakuacji. Grupa zapewne porusza się niezbyt szybkim tempem, ostrożnie i z obciążeniem. Powinno nie być trudne wyprzedzenie ich. Mistrzu, poprowadź Natha okrężną drogą do rzeczonego kosmoportu TransStellaru, na miejscu poszukamy środka lokomocji, który mogliby wykorzystać nasi milusińscy, spróbujemy pokrzyżować im szyki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:45, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 11.45, kokpit FCS Aurora

John Kowalski uderzył kilkakrotnie pięścią w pulpit swego stanowiska, dając tym samym upust nagłej złości. Wydany przez federalnego oficera rozkaz wiązał członkowi zarządu Manath Jover ręce, zmuszając go wbrew własnej woli do opuszczenia zagrożonej strefy. Na ekranie głównego komputera pojawiło się podświetlone okienko zawierające wytyczonych przez wojskowych kurs oraz współrzędne nowego punktu postojowego. Nawigator przekopiował je szybko do programu automatycznego pilota, wrzucił trójwymiarową projekcję na ekran taktyczny, zmełł w ustach kolejne przekleństwo.

Nowa strefa parkingowa dla jednostek cywilnych znajdowała się w odległości dziesięciu minut lotu od orbity geostacjonarnej Oculus City. John rozważał przez krótką chwilę szaleńczą koncepcję zignorowania tego rozkazu i podjęcia próby kolejnego lądowania w kolonii, zdrowy rozsądek wziął jednak górę nad emocjami.

Działanie wbrew zaleceniom federalnej marynarki mogło się skończyć w tragiczny sposób, bo John pewien był, że major Lawrence bez wahania uzna go za osobę współpracującą z terrorystami i wskaże jako cel Hammerheadom ze swojej eskorty.

A każdy z myśliwców miał na węzłach uzbrojenia cztery ultraszybkie rakiety przeciwokrętowe małego kalibru, w przypadku Costreli Astral Mining mogące poważnie zagrozić hermetyczności frachtowca, natomiast pozbawionego ochronnych tarcz malucha pokroju Aurory dosłownie rozerwać swym wybuchem na strzępy. Należący do Manath Jover Arrow nie został zbudowany z myślą o operacjach w strefach zagrożenia, podstawowe modele tej jednostki sprzedawano wyłącznie do użytku cywilnego i bez pakietów uzbrojenia, a tym bardziej bez generatorów pól siłowych.

Nawigator wstukał rozesłane przez federalnych parametry lotu do komputera i uruchomił program automatycznego pilota, zapinając ponownie swą antyurazową uprząż. W normalnych okolicznościach wolałby poprowadzić Arrowa własnoręcznie, ale przy takim tłoku w ciasnej przestrzeni oraz biorąc poprawkę na liczne usterki w porażonych elektromagnetycznym impulsem podzespołach ivendońskich promów, lepiej było się zdać na wyczulone zmysły pokładowych sensorów.

John zagryzł usta, a potem zaczął postukiwać palcami w podłokietnik fotela. Wymuszona bezczynność w tak stresującej sytuacji bardzo źle na niego działała, ale w zasadzie pozbawiony był jakiegokolwiek wyboru – pozostawało mu bić się z myślami i żywić nadzieję, że wspólnicy pozostawieni na powierzchni Mariposy poradzą sobie z przeciwnościami zsyłanymi im ustawicznie przez prześladujące Aurorę fatum.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:46, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 11.45, lądowisko Oculus City

Max pokiwał z zadowoleniem głową, bo mimika Anny dała mu do zrozumienia, że dziewczyna pojęła doskonale migowe instrukcje mechanika. Max zabrał jej pistolet oddając jednocześnie w ręce Krest’hanki swój laser – ze względu na różnicę w szybkostrzelności broń krótka nadawała się znacznie lepiej do rekonesansu wewnątrz promu od większego i bardziej nieporęcznego karabinu.

Pociągnięta w dół dźwignia zmieniła swe położenie z cichym metalicznym trzaskiem, a moment później boczny właz wahadłowca odskoczył na zawiasach w tył i przesunął się nieznacznie w bok umożliwiając dostęp do środka maszyny.

Max nie zauważył żadnego spadku ciśnienia w obrębie włazu, żadnego ruchu drobinek pyłu wprawionych w dziki taniec strumieniami wysysanego z wnętrza kadłuba powietrza. Ostrzegawcza lampka w głowie mężczyzny zapłonęła jeszcze silniejszym blaskiem. Zwyczajowo maszyny pracujące w obsłudzie kurierskiej kosmoportów miały na pokładach normalną atmosferę, a załogi i pasażerowie wsiadali do nich poprzez mobilne miniaturowe śluzy dotaczane do wahadłowca na krótko przed startem. Obchodząc maszynę Blunt nie zauważył na niej najmniejszego śladu uszkodzeń mogących świadczyć o przypadkowej dehermetyzacji.

W opinii mechanika istniała bardzo niska szansa na to, by ktoś zerwał plombę przed całym tym katastrofalnym w skutkach kataklizmem, a implikacje tego przekonania sprawiały, że mężczyzna ściskał swój pistolet z całych sił, gotów użyć go na pierwszy znak zagrożenia.

Popchnięty silnie właz przesunął się do końca prowadnic, odsłonił do końca otwór wejściowy. Max przycisnął się do kadłuba Bluebirda, lewą ręką sięgnął po teleskopową drabinkę, pociągnął ją w dół. Ceramiczne stopnie rozłożyły się bezszelestnie dotykając płyty lądowiska, umożliwiając swobodne wejście do środka promu.

Max obejrzał się szybko przez ramię, wzdłuż kadłuba, ku bocznej szybie kokpitu. Podczas spaceru wokół wahadłowca nie próbował przyglądać się uważniej wnętrzu kokpitu, bo nos maszyny znajdował się zbyt wysoko, by mężczyzna sięgnął do dolnej krawędzi szyby, nawet w próbie podskoku – ale teraz Blunt pomyślał z l eciutkim dreszczem, że przez cały ten czas mógł być obserwowany przez kogoś.

Nie wariuj, Maksiu, nie wpadaj w panikę, pomyślał z ironicznym przekąsem. Statystycznie było niemożliwe, by za każdym, dosłownie za każdym razem los pakował go w szambo, a doświadczenia ostatnich dwóch miesięcy pozwalały domniemywać, że zasoby pechu i nieszczęść przypisane do osoby Maxa Blunta ostatecznie się wyczerpały.

Mężczyzna zerknął raz jeszcze na stojącą tuż za nim Annę, mrugnął do niej porozumiewawczo, a potem wspiął się powoli na schodki i ostrożnie, bardzo ostrożnie zajrzał do wnętrza Bluebirda, asekurując się trzymaną oburącz lufą pistoletu.

W tylnym przedziale maszyny było tak ciemno, że Max ledwie dostrzegał w nim kształty sugerujące rzędy foteli. Wspiął się jeszcze wyżej, sięgając jednocześnie po latarkę.

Huk wystrzału zdawał się ogłuszający w ciasnej przestrzeni promu. Zaskoczona tym nagłym dźwiękiem Anna mimowolnie podskoczyła w miejscu i jęknęła głucho widząc jak targnięty impetem trafienia Max wygina się w tył, uderza w izolowaną grubą warstwą wyściółki krawędź luku i spada ze schodków niczym marionetka o przeciętych sznurkach, opadając ku płycie lądowiska w groteskowo zwolnionym tempie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:49, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 11.53, kompleks Palladium

Frank Murray był mokry od potu, nim jeszcze pokonał połowę drogi dzielącej go od zablokowanego wejścia do generarium kompleksu Palladium. Dźwigany na grzbiecie plecak okazał się znacznie cięższy niż Frank początkowo sądził, a przecież cała kolonia znajdowała się w obrębie działania niskiego przyciągania ziemskiego. Sapiąc i dysząc na przemian mężczyzna szczerze wątpił w to, czy zdołałby udźwignąć ten cholerny palnik w trybie sztucznie generowanej grawitacji.

Kiedy dotarł do masywnych pancernych drzwi, ściągnął urządzenie z pleców z nieudawaną ulgą, potem zaś rozejrzał się wokół siebie nadstawiając też bacznie uszu. Zakładał, że w pobliżu mogli się znajdować jacyś kompani zabójcy Olivera, a Frank bynajmniej nie zamierzał tragicznego losu kapitana podzielić. Basowy dźwięk wydawany przez pracujący zasilacz palnika był na tyle głośny, że mógł zagłuszyć czyjeś kroki, zwłaszcza jeśli ktoś taki zamierzałby się skradać.

Nie dostrzegając wokół siebie nikogo żywego ani niczego podejrzanego, Murray westchnął raz jeszcze, odłożył na podłogę trzymany dotąd pistolet, a potem ujął w prawą rękę obudowę palnika, lewą zaś przestawił dźwignię uruchamiającą urządzenie. Plecakowy generator zaczął głośno buczeć, na jego obudowie zapaliło się kilka ostrzegawczych lampek, które po kilku sekundach przybrały barwę głębokiej zieleni. Frank wycelował lufę palnika w metalowe drzwi generarium i nacisnął spust. Promień czerwonego światła uderzył w powierzchnię drzwi, zaczął wytapiać w nich okrągły otwór.

Pięć minut później samozwańczy ratownik wyłączył palnik i odłożył go ostrożnie na bok, potem zaś równie ostrożnie kopnął w ledwie trzymający się na swoim miejscu kawał metalu pośrodku wejścia, wycięty nieporadnie na kształt półtorametrowej wielkości owalu, utrzymywany w bloku drzwi dzięki kilku nie przetopionym do końca skrawkom metalu.

Uderzony butem fragment wejścia wpadł do środka generarium z głuchym metalicznym dźwiękiem, otwierając Frankowi drogę do wnętrza pomieszczenia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:12, 13 Sie 2009
Karina
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kresh'ta
Płeć: Kobieta





Nie rozumiem jednego. Trochę po czasie, ale jak Maks funkcjonował z poszarpaną nogawką skafandra? Dlaczego się nie rozszczelnił? I czy teraz to jest możliwe? Gdzie został postrzelony? Trochę szczegółów poproszę, bo nie wiem nawet, czy on żyje.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:26, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Karina napisał:
Nie rozumiem jednego. Trochę po czasie, ale jak Maks funkcjonował z poszarpaną nogawką skafandra? Dlaczego się nie rozszczelnił? I czy teraz to jest możliwe? Gdzie został postrzelony? Trochę szczegółów poproszę, bo nie wiem nawet, czy on żyje.


Max został postrzelony w pomieszczeniu, gdzie było normalne ciśnienie. Po starciu założył sobie opatrunek, a potem starannie zalepił dziury w nogawce błyskawicznie schnącym żelem do uszczelniania tego rodzaju uszkodzeń (miał te żelowe kuleczki, o których wspominałem przy okazji splądrowania pierwszego Bluebirda).

Nie masz pojęcia jakie obrażenia odniósł tym razem, ale jest całkiem prawdopodobne, że teraz jednak się rozszczelni, ponieważ znajdujecie się na zewnątrz kompleksu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:49, 13 Sie 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Khem, khem, Keth, nie chce przeszkadzać, ale po kiego miałem sięgać po latarkę, skoro miałem noktowizor na głowie? Wink

W kazdym razie - jak jestem przytomny, to ręka uciska dziurę postrzałowa (i oby tym razem nie przeszło na wylot, bo mnie wyciśnie przez te otworki) drugą natomiast strzelam tam skąd padały strzały. Po zlikwidowaniu zagrożenia szybko kulk z żelemi, bez opatrywania rany.

Jeśli nieprzytomny i/lub zdehermetyzuję się nim dolecę do podłogi... cóż, wtedy cichutko sobie zdycham Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:25, 13 Sie 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No kochani, mam nadzieję, że jeszcze żyjecie...

Frank, rzecz jasna, kontynuuje swoje dzieło, tj. próbuje przywrócić zasilanie u tych na dole. Poza tym będzie próbował nawiązać kontakt radiowy, jeśli ma jakieś radio. Jeśli nie ma, to poszuka go, gdy zakończy pracę.
Swoją drogą, to czy siedząc przy generatorze mocy Frank jest w stanie sprawdzić, czy dany fragment instalacji jest zasilany?

Ale na to pytanie odpowiedzi chyba nie zobaczę, bo jutro rano znowu wyjeżdżam...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:34, 13 Sie 2009
Karina
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kresh'ta
Płeć: Kobieta





Jak daleko jest ode mnie? I czy widzę, czy jest przytomny czy nie? Gdzie tam można się ukryć?

Ah, i ile mniej więcej jest czasu na zaklejenie skafandra, zanim się rozszczelni?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:41, 13 Sie 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Rozszczelni się raczej od razu. Chyba,że czymś się zatka, ale jak bardzo małe ciśnienie to i to nic nie da. Pożyje tyle ile mój organizm wytrzyma. Ale to będzie czas sporo poniżej minuty, jeśli nie poniżej połowy takowe (zakładając, że strzał nie zabił mnie na miejscu) Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:57, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 11.45, lądowisko Oculus City

Struchlała Anna nie wierzyła własnym oczom. Max spadł z metalowych stopni trapu i grzmotnął bezwładnie o ziemię, ale zaraz zerwał się na czworaki i zaczął potrząsać szaleńczo głową.

Dziewczyna widziała jak w momencie, kiedy dźwięk wystrzału scalił się w jedno z konwulsyjnym ruchem mechanika, na obudowie jego kasku, mniej więcej na wysokości lewej skroni, pojawiła się wśród wirujących powoli rozprysków kompozytowej powłoki niewielka dziura, niechybnie wskazująca na miejsce, gdzie w hełm mężczyzny trafiła wystrzelona z wnętrza promu kula.

- O kurwa! O żesz kurwa! - wrzasnął Max łapiąc za swój upuszczony kilka sekund wcześniej pistolet i turlając się nieporadnie w stronę Anny - Chowaj się pod kadłub! Pod kadłub!

Anna wykonała jego polecenie bez wahania, wskakując pod wiszący nisko brzuch maszyny i kucając tam. Pełnego niezrozumienia wzroku nie odrywała ani na chwilę od swego towarzysza.

- Nie wierzę w to! No, nie wierzę! - w głosie Blunta wściekłość mieszała się z histeryczną radością - Co za fart!

Mechanik przykucnął tuż obok niej, a kiedy przestał się na moment wiercić w chaotyczny, świadczący o głębokim szoku sposób, Anna spojrzała na uszkodzony kask i zrozumiała nagle, o czym mówił Max.

Wchodzące w skład skafandrów hełmy wykonane były z grubego na trzy centymetry tworzywa, na które składała się zewnętrzna ceramiczna powłoka, dwa centymetry gęstej termoizolacyjnej wyściółki oraz druga, wewnętrzna warstwa ceramicznego spieku oklejona miękkim materiałem chroniącym przed otarciami skóry głowy. Wystrzelona z małokalibrowej broni kula trafiła w kask pod takim kątem, że przebiła zewnętrzną powłokę, wyryła w wyściółce centymetrowej średnicy tunel, po czym opuściła wnętrze hełmu siedem centymetrów dalej, nie naruszając wewnętrznej ścianki.

- Dzięki ci Boże, dzięki, dzięki! - wybuchnął Max śmiejąc się histerycznie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:28, 13 Sie 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





-Ha, dwa miesiące życie kopało mnie non stop po dupie, nawet dziś, a tu jednak los w końcu się uśmiechnął! Ha ha, ten hełm teraz będę nosił przy każdym skafandrze próżniowym jako amulet. Dwa miesiące trzeba mieć przesrane, by raz dupę wynieść cała! Ha ha ha!

Jak już Max się uspokoi, lub Anna go uspokoi (na co zgodzi się nawet trochę za chętnie), to przyjdzie czas działania znowu. Najpierw przeszuka pobliskie częstotliwości powtarzając komunikat:

-tss... Tu Max Blunt z FCS Aurora. Nasza jednostka wchodzi w skład Federalnej Akcji Ratunkowej powołanej w związku tutejszym kataklizmem. Wylegitymujcie się - w innym wypadku zostaniecie uznani za terrorystów i zlikwidowani.


Komunikat powtarzam przez większość częstotliwości.

Strzelił raz, z broni małokalibrowej. Jest szansa, że to ratownicy, którzy się schronili tutaj po zabiciu Corey'a. Jeśli się wylegitymują, zostaną poproszeni o pozostawienie broni w środku i wyjście z uniesionymi dłońmi na zewnątrz.

Jeśli nic nie odpowiedzą... mamy dwa lasery (Maxa i po Mikaelu), jeden pistolet po Corey'u i Taser. Blunt obejrzy statek i poszuka wyrzutni rakiet. Mniej więcej powinien wiedzieć, gdzie koło takiej wyrzutni są przechowywane rakiety (gdzie jest podajnik). wtedy pozostanie oddalić się na bezpieczna odległość i starać się przestrzelić laserem burtę i głowice rakiety, stawiając Cały statek w ogniu.

Inne pomysły, sprzeciwy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:36, 13 Sie 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Komunikat powtórzony kilka razy, ale w eterze kompletna cisza.

Bluebird jest pozbawiony jakiegokolwiek uzbrojenia, mógłbyś ewentualnie pokombinować przy wlewach baków.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 2:08, 14 Sie 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





No tak, myślałem cały czas o ogniwach jako niepalnym paliwie, dlatego chciałem strzelać w uzbrojenie. Zupełnie zapomniałem, że do zwykłych lotów używa się jeszcze paliwa ciekłego.

A więc do baków. Jeśli laser jest w stanie przebić się przez burtę i spowoduje wybuch paliwa to pozostaje się wycofać mając na oku właz, znaleźć ochronę przed latającymi odłamkami i strzelić gdzie trzeba. Jeśli nie, to trzeba dostać się do wlewu paliwa, odkręcić korek (dobrze mieć młotek zawsze przy sobie ^^') przykleić żelowymi kulkami jeden laser z lufa wetkniętą w zbiornik benzyny, znaleźć choćby długa nitkę i się oddalić. Jak nitki/sznurka/szmat nigdzie się nie znajdzie, lub będą za krótkie... Trzeba poprzyklejać kule pistoletowe parami (czubek jednej jest przyklejony do spłonki drugiej) i te z tyłu łuskami (czy częścią ulegająca degradacji przy wystrzel - byle pocisku nie przykleić) przylepić do wylotu wlewu. Później zostanie trafienie w jeden z pocisków laserem. Taki trafiony powinien wystrzelić w głąb baku z drugim pociskiem na czele. Po uderzenie w tafle benzyny pocisk z tyłu powinien nacisnąć dość mocno spłonkę tego pierwszego i odpalić drugi pocisk w środku baku.

Ale najpierw dostać się do wlewu i otworzyć korek. Z tego co pamiętam brałem jakieś narzędzia do naprawy kondensatora grawitacyjnego pod lotniskiem? Jeśli tak, to może pomogą mi w zabawie w ślusarza...

Chyba, ze ktoś ma inne pomysły, jestem otwarty na propozycje Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:14, 14 Sie 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Pozwolę sobie wtrącić się: Łączenie dwóch nabojów wydaje mi się średnim pomysłem. Czym bardziej skomplikowany mechanizm tym większe prawdopodobieństwo porażki. Dwa naboje jeden za drugim, trafić idealnie w jeden, żeby drugi zamienił się w rakietę i zdetonował dopiero przy uderzeniu z taflą benzyny... hm... A jeśli zbiornik jest znacznie głębiej i droga do niego prowadzi długim i krętym wężykiem?

Z tego, co pamiętam, sama benzyna się nie pali, tylko jej opary. A nie wystarczy wyciągnąć z naboju pocisk kombinerkami, ładunek prochowy zabezpieczyć czymkolwiek, choćby kawałkiem szmaty czy papieru zwiniętym w małą kulkę? Celny strzał w spłonkę osadzoną we wlewie wywoła zapalenie ładunku prochowego, a papierowy czy materiałowy korek nie powstrzyma rozprzestrzenianiu się zapłonu. Opary powinny się od razu zapalić i buuuuum.

Tylko czy na pewno od razu niszczenie bluebirda jest konieczne? I czy po zabójstwie Coreya zniszczenie bluebirda nie będzie opacznie odebrane jako kolejny akt terrorystyczny? A jeśli ktoś zacznie szperać i znajdzie nieco informacji o Aurorze i jej załodze, okazać się może, że z terroryzmem w swojej krótkiej przeszłości mieliśmy aż nazbyt dużo do czynienia. Mogłoby niektórym wydać się to nieco podejrzane...

Ale może przesadzam. Tak sobie tylko głośno myślę...
Zobacz profil autora
TR - Godzina Chwały
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 24 z 34  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 32, 33, 34  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin