Radziu |
Gracz oszczędny w słowach |
|
|
Dołączył: 31 Sie 2007 |
Posty: 332 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Gdy Max i Mabbik odeszli od stołu i zniknęli za drzwiami kapitańskiej kajuty w pomieszczeniu wspólnym wywiązała się ożywiona dyskusja.
- Czy ktoś ma właściwie pojęcie co tu się dzieje? - spytał Drull.
- Widać kapitan ma znów kłopoty... - odparła Koyi.
- Długo latacie z kapitanem Tyho? - odezwał się Rebeliant.
- Kilka lat. - odparła Twi'lekanka. - Spotkaliśmy się na Corelii i tak już zostaliśmy razem.
- A wcześniej? Nie wiecie kim był wcześniej?
- Kapitan nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości. - odparł Drull. - Jeśli cię to interesuje lepiej sam go spytaj.
- Wybacz przyjacielu, nie chciałem nikogo urazić... Panowie, wy ponoć dobrze znacie planetę na którą lecimy. - zmienił temat Rebeliant. - Naprawdę jest tam tak zimno jak mówiliście?
- Gorzej... - odezwał się Szpon. - Bez dobrego ubrania lepiej nie schodź ze statku bo nie będziesz miał dzieci kolego.
- Mhm... A ty? - odezwał się do Gungana. - Druul, tak? Słuchaj przyjacielu miałbym do ciebie prośbę. Potrzebowałbym nadać meldunek mojej jednostce. Mógłbym skorzystać z nadajnika na mostku?
- Drull. Nazywam się Drull. A co do meldunku... Jeśli kapitan wyrazi zgodę to ja nie będę miał nic przeciwko.
- Naturalnie, to zrozumiałe. Ufam w rozsądek kapitana, jestem pewien, że wyrazi zgodę.
- No to w takim razie sprawa zamknięta. Yoosa, a ty nie baw się więcej w kokpicie. Jeśli kapitan jeszcze raz cie na tym przyłapie to pożałujesz...
- Misa przeprusza... - odezwał się Gungan. - Misa chciał tylko pomóc. Misa nie chciał zrobić nic złego.
- Nic nie szkodzi przyjacielu. Po prostu uważaj następnym razem. Ale jak wylądujemy to będę potrzebował Twojej pomocy przy naprawie statku. Możesz mi pomóc jak chcesz.
- Misa chętnie pomoże! - ucieszył się Yoosa. - Misa zrobi wszystko żeby pomóc twoisa!
- No to skoro to mamy już ustalone to do kajut. - odezwała się Koyi. - Kapitan rozkazał pozostać w kajutach do czasu lądowania. Proszę wykonać rozkaz.
***
Mabbik wszedł do kajuty Maxa na sekundę przed kapitanem. Tyho zamknął na zamek drzwi i podszedł do swojej koi. Rozsiadł się wygodnie, kładąc dłoń na blasterze.
- No to gadaj czego chcesz futrzaku. - odezwał się nie proponując nawet Mabbikowi żeby usiadł. - Zacznijmy od tego kim ty w ogóle jesteś. I bez ściemniania bardzo proszę. |
|