namakemono |
Gracz Roku 2009 |
|
|
Dołączył: 19 Paź 2008 |
Posty: 838 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Ad. 1. Potwierdzam słowa SamboRa. Efekty 3D świetne, ale nie nachalne. Zachwyciły mnie holograficzne zdjęcia przypięte do szafki w jednej ze scen, nie do uzyskania na "płaskim" obrazie, oraz coś, co nazwałem roboczo "efektem szyby". Mianowicie, kiedy postać oddzielona jest od widza szybą, na przykład w drzwiach śluzy czy owiewką pojazdu, możemy skupić wzrok albo na twarzy albo na brudzie czy rysie na szybie, nie na obu na raz. Akomodacja oka działa dokładnie tak, jak w rzeczywistości. Nie było natomiast za dużo wodotrysków w stylu fruwania elementów przed samą twarzą widza. I chyba dobrze. Film bardzo kolorowy, co moim zdaniem nie jest wadą, bo miał być efekciarski. Natomiast fabuła - "Tańczący z Wilkami" przeniesiony na inną planetę i mocno pokolorowany. Obcy zostaje przyjęty przez z początku nieufnych tubylców, poznaje ich zwyczaje, asymiluje się, staje się jednym z nich, po czym walczy ze światem z którego pochodzi, bo ten chce w imię swojego postępu zniszczyć nowy dom głównego bohatera. Nie brzmi to podobnie? Avatar to czy Tańczący? Ale to nie zmienia faktu, że podobała mi się każda minuta, chętnie bym poszedł na ten film jeszcze raz inwestując kolejne 29 zł za bilet!
Ad. 2. Też potwierdzam. Jak to powiedział mój znajomy po przeczytaniu tej książki: "wygląda to tak, jakby Sapkowskiemu skończyła się kasa i napisał coś, bo musiał". Albo jakoś tak. Widać szeroką wiedzę Autora w pewnych tematach, ale chyba nic poza tym. A pierwsze dwie strony doprowadziły mnie do strasznej irytacji poprzez nagromadzenie skrótów z dziedziny sowieckiego uzbrojenia. Nowy skrót pojawiał się tam co trzecie słowo a słowniczek znajduje się na końcu książki. Czytając w busie wyglądałem dość dziwnie co słowo przeskakując między pierwszą a ostatnią stroną. Da się czytać, ale drugi raz bym po to chyba nie sięgnął. |
|