Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Burat-ar, dwa tygodnie później
Przywiezione z Ostrogaru ziarno zostało wysiane z wielkim pietyzmem i starannością, a liczba wystawionych na pola strachów na wróble budziła słuszny podziw. Ujęci szczerze poświęceniem i odwagą swych ziomków, członkowie starszyzny przez wiele dni dawali im odczuć swą wdzięczność i zadowolenie.
Zager zwany Maskaczem otrzymał zgodę Męczywora na wprowadzenie się do zabitej szczelnie deskami chatki swego nauczyciela, tragicznie zmarłego Trzewiskręta. Młody hogur ochoczo skorzystał z tego przywileju, przekopując mroczną budowlę od podłogi po stryszek, wyrzucając z niej sterty dziwacznych śmieci i porządkując gromadzone całymi latami graty pryncypała, do których za jego życia Maskacz nie miał przystępu. Wkrótce później zaczęto go widywać z opasłymi księgami o startych doszczętnie okładkach w rękach, przesiadującego w progu swego ciemnego domku i czytającego coś ze skupieniem skutecznie odstręczającym ciekawych źródła tego niezdrowego zainteresowania wiedzą kmiotków.
Trzęsikęsek i Pchełek wspólnymi siłami zabrali się za polowania w puszczy, obierając sobie za cel zwłaszcza występujące w okolicy futerkowe zwierzątka i skrupulatnie gromadząc ich wyprawione skórki. Ponieważ zapas futerek rósł sukcesywnie, a żaden z młodzianów nie wykazywał chęci do udania się na dwór elejata z zamiarem ich sprzedania, dziwne zachowanie myśliwych zwróciło w końcu uwagę Męczywora i Pasibrzucha. Wezwani przed oblicze starszyzny młodzieńcy żywo zaprzeczyli, jakoby szykowali potajemnie coś niezwykłego, zarzekali się jedynie, iż czekają cierpliwie, aż na dworze podskoczą aby nieco oferowane za futerka ceny.
Łamignat powrócił do pracy w obejściu swego ojca, z dziecięcym zapałem rąbiąc drewno, dojąc owce i wyrzucając nawóz z kurnika. Jego akuratnie wyprawa do wielkiego miasta zmieniła w najmniejszym stopniu, chociaż lubował się w opowiadaniu wieczorami przez kubeczku bimbru jak to siłował się na ręce z wielgachnym świńskim ryjem, któren tak się od tego siłowania zagrzał, że mu się portki żywym ogniem zajęły.
A w drugim tygodniu miesiąca kepon-ranu Gusłek dostąpił wielkiego zaszczytu, będąc wyświęconym przez starego Żłopa na drugiego w wiosce kapłana Piana. Starszyzna wyprawiła z tej okazji trzydniową biesiadę, zapraszając na nią nie tylko wszystkich dwustu mieszkańców rybackiej osady, ale i naczelników kilku sąsiednich społeczności, a także samego elejata Mrukka. Gruboskóry i wielce pogardliwy dla ludzi dostojnik rzecz jasna z zaproszenia nie skorzystał, ale zadziwił Męczywora przysyłając w zamian jednego ze swoich urzędników, skrybę podatkowego Ghulasha, ten zaś przywiózł w podarku dla nowowyświęconego kapłana piękny srebrny kielich, który stał się od tej pory ozdobą wioskowego relikwiarza. Wielka feta stała się okazją do powtórnego powiedzenia historii wyprawy do Ostrogaru, przy czym po każdym jej powtórzeniu bohaterskie czyny piątki śmiałków przybierały jeszcze bardziej na heroizmie, a zastępy pokonanych stołecznych łotrów urosły do co najmniej setni, jeśli nie więcej.
Życie w wiosce zaczęło biec na powrót zwykłym, znojnym, pracowitym rytmem, lecz pewne uszy nie puściły w niepamięć opowieści, którą zasłyszały podczas świątecznych nocnych pijatyk... |
|