RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sprawy rodzinne Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 21:10, 14 Lip 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Zanim ich wyrżniemy może warto dopytać o przyjaciela który być może żyje. Druga sprawa, Pchełek chciałby się podzielić z kompanami o tym że zna miejsce zamieszkania Odzyskóry. Może zanim ich tu zarżniemy to można by było włamać się d jego domu. Może tam znajdą się jakies np. Dowody które zaprowadzą Odzyskórę na szubienice, a nasze rączki czyste jak morskie fretki chaosu. A może tam też znajdziemy jakiegoś poszlaka hę?? jeśłi Mg "zyszczy nam, spuści nam kyrie eleison"
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:40, 14 Lip 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





No kurrr.... wyprzedziłeś mnie Kamień, więc muszę edytować posta, twój plan jest zajebisty, przyda nam się gęba Odrzyskóry na Maskaczu.

Przed sklepem kręcili się ludziska Odrzyskóry, no i jakby na to nie patrzeć Stan, gęby wystające z okien widziały również jego gębę wchodzącą do sklepu.

Namakemono, tak to my narobiliśmy zamieszania i z nami się kojarzy w tych stronach dym (twardziele jesteśmy i tyle Smile ), jakby to powiedzieć… również z naszym dymem kojarzy się wszystkim chwilowy brak zainteresowania dymem, jeżeli wiecie co mam na myśli.

Mała zmiana w moim planie wymagającym bezwzględnie podpalenia sklepu (namakemono, jestem pewien, że pożary w tym mieście są codziennością i wszyscy są przygotowani na taką ewentualność, nic się nie stanie tym wrednym obywatelom, obiecuję Smile )

No i tak na końcu, aby oczyścić nas z zarzutów, a jednocześnie najbardziej ukarać i obarczyć pośmiertnie winą naszego największego zbrodzienia, niech Maskacz wyjdzie ze sklepu w rynsztunku i z gębą Odrzyskóry, po czym krzyknie ze dwa razy jakieś pogróżki do zainteresowanych (jestem pewien, że przeczyści ich nie przerywając snu).

Keth, jeżeli gracze zaakceptują opcję egzekucji, to opiszę ją w drobnych szczegółach.


Ostatnio zmieniony przez Trihikilius dnia Wto 21:43, 14 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:03, 14 Lip 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Ano, to jest myśl. Ogień podłoży Maskacz, z twarzą i w stroju Odrzyskóry. Ale najpierw informacje.
No i jestem za zabraniem Odrzyskóry do wioski.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:21, 15 Lip 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Co wyście się tak uparli na ten pożar, szaleni?? No cóż, róbta co chceta, ale ja do Ostrogru nie wracam wcześniej, niż przed późną starością, której przy Was i tak pewnie nie dożyję. A jeśli dożyję, to zmarszczki, brak zębów i siwizna dadzą mi skuteczny kamuflaż i wtedy to już na pewno nikt mnie nie rozpozna. O ile dożyję przy Was tej późnej starości. Albo jakiejkolwiek starości.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 16:07, 15 Lip 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





OK.

No to nie palimy Smile.

Nie p-zabijamy Smile.

I nic na „P” Smile.

A więc proponujecie zabrać Odrzyskórę do wioski, a co zrobimy z resztą? Oni to nas rozpoznają bez problemu, bo reszta wiochy (czytać miastowa dzicz) to co najwyżej może podać przykładowy wzrost, no i oczywiście jakieś szczegóły dotyczące wyglądu.

Np. a ten jeden to był taki paskudny, od razu wiedziałam, że to łon podpalił tak mu kochaniutki źle z gęby patrzało, mówię ci, że to łon, dej no mi węgla to go na tej ścianie namaluje psubrata, do końca życia go nie zapomnę, ooooooo, gońta go tam idzie, widzisz pan jaka paskudna morda, a nie to nie łon, ale to chyba tamten co za winkiel wlazł Smile.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:00, 15 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Moi drodzy, czytam Wasze koncepcje i coraz bardziej jestem nimi ukontentowany. Ja sam na przykład wcale nie pomyślałem o nałożeniu maski Odrzyskóry i podpaleniu sklepu rękami rzekomego herszta Wink W sumie kombinując dalej w tym kierunku faktycznie można liczyć na to, że pozbędziecie się bandy niejako jej własnymi rękami – od biedy da się to tak zainscenizować, że w ostatecznym rozrachunku Maskacz Odrzyskóra zostanie przez postronnych gapiów uznany za sprawcę masowego morderstwa w sklepie – naturalnie, jeśli zdecydujecie się na taki sposób pozbycia się reszty więźniów.

Gwoli jasności, przy takim zaludnieniu Ostrogaru i przy obecnym poziomie przestępczości szanse na zidentyfikowanie Was i pojmanie drogą klasycznego śledztwa i tak są minimalne, bo jeśli nie zostaniecie złapani na gorącym uczynku, to raczej prawie wszystko ujdzie Wam płazem (tutaj w zasadzie śledztwa prowadzi się wyłącznie w przypadku przestępstw wymierzonych w stan szlachecki). Jeśli jednak nabroicie tak bardzo, że zwróci to uwagę orkowych urzędników (na przykład wypalicie cały kwartał miejski), to w ruch pójdą inne metody dochodzeniowe (albo imperatorski astrolog/czarodziej 20 poziomu zlokalizuje Was za pomocą magii wieszczącej z dokładnością do jednego metra albo bardziej konserwatywny czarownik odkryje Waszą tożsamość w efekcie obrzędu polegającego na czytaniu we wnętrznościach dziesięciu losowo wybranych cesarskich niewolników – tak czy owak, efekt będzie ten sam: kilka tysięcy uzbrojonych po zęby orków wykorzeni skutecznie wszelkie ślady po maciupkiej osadzie zwanej Burat-arem).

Tak więc sami musicie ocenić, w którym momencie zaczniecie przeginać.

Zatem ustalcie raz jeszcze, czy zabijacie więźniów czy nie, czy porywacie Odrzyskórę czy nie, oraz czy podpalacie sklep (lub nie)? Znając odpowiedzi na te trzy pytania będę mógł definitywnie rozpisać Wasze poczynania w sklepie. Co do przesłuchania Odrzyskóry, dowiecie się w końcu, że sprzedał jednego z rybaków w niewolę Rumburaka i sądzi, że ten już nie żyje zabity w walkach gladiatorów; dla ratowania skóry herszt zgodzi się też zapłacić po trzydzieści sztuk złota za każdego z zabitych wieśniaków.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:50, 15 Lip 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Cóż, nasz Mg nie uwzględnił w swoich planach przeszukania chaty odzyskórca, hmm pewnie nie bez powodu... A skoro wiemy o tym że Pan Rumburak jest jakimś elementem układanki, co za problem wziąść Masakcza (Kościo cośtam mam twoją twaarz) iodkupić kolege...a jak dudków brakuje cóż mamy sponsora zwiąanego i leżącego na glebie...hmmm???
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:44, 16 Lip 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





Hmm, to jest myśl, tylko jaki powód tego odkupienia wymyślić?

Wydaje mi się, że to chyba najrozsądniejszy z planów, można rzeczywiście po prostu odkupić naszego ziomka (jeżeli jeszcze żyje), po co się motać z jakimiś planami odbijania, jak szybciej i łatwiej będzie zapytać, a potem dopiero układać akcję w której progi nie na nasze nogi.

Panowie, przemyślmy poważnie opcję Kamienia.

Keth, nie wiedziałem, że istnieje w tym systemie nekromancja, mój błąd, bo w takim razie jako Neroni Smile mamy związane ręce.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:08, 18 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Jeśli o plan działania idzie, mamy pewien zauważalny postęp, bo pojawiła się dodatkowa sugestia: odkupienie ocalałego z bójki rybaka z rąk Rumburaka. Odrzyskóra daje za swe uwolnienie sześćdziesiąt imperiałów w całości, a za taką kwotę nie powinniście mieć problemów z uwolnieniem ziomka.

Nakreślę teraz pokrótce Wasz plan działania (to tylko luźna propozycja, bo jakoś nikt się nie kwapi do opracowania wersji finałowej). Uwalniacie jednego oprycha i wysyłacie razem z kilkoma z Was pod wskazany przez Odrzyskórę adres po złoto. Bierzecie kasę i wracacie do sklepu. Potem Maskacz przybiera twarz Odrzyskóry i znowu z kimś (może Wrzodem? sugerował dobrą znajomość Rumburaka) udaje się do organizatora walk gladiatorów. Tam dzięki złotu i dobrej bajeczce odkupuje ziomka (o ile ten jeszcze żyje). Wszyscy wracają z powrotem do sklepu.

Cała ta operacja powinna potrwać do wieczora. Oczywiście musicie się liczyć z faktem, że pojmaliście tylko część świty Odrzyskóry, więc reszta jego kompanów może go w międzyczasie zacząć szukać, a bojowe zioła Zagera praktycznie już się wyczerpały. Tak więc nadejdzie wieczór i wtedy będziecie musieli zdecydować, jaki los spotka Odrzyskórę i pojmanych z nim rzezimieszków.

Pasuje Wam taki plan czy chcecie go zmodyfikować? (dajcie znać, co i jak, bo chciałbym pchnąć akcję do przodu).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:21, 18 Lip 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- W sumie pasuje. - Rozumiem, że ocję zwiedzenia posiadłości Odzyskóry, zostawiamy na bocznym torze?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:44, 19 Lip 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Jeśli o mnie chodzi, to plan wstępnie akceptuję. Zapewne w trakcie wykonywania pojawią się pewne modyfikacje, bo jak by to było, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem? Pamiętajmy tylko o tym nieszczęsnym ziarnie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:02, 20 Lip 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





OK.

Jestem za, ale wprowadzę małą poprawkę (za zgodą graczy oczywiście).

Najpierw na szybko sprawa ziarna (jeżeli się GM zgodzi).

Po kasę wybierze się Maskacz z gębą Odrzyskóry w eskorcie jednego z jego drabów i dwóch naszych.

Potem unieruchomimy na dłuższą chwilę (czytajcie to jak chcecie) całą wyłapaną bandę.

Udamy się do Rumburaka i popatrzymy jakie ludziska zamożne od niego wychodzą. Następnie Maskacz przyjmie wizerunek ów jegomościa i sypnie kasą w oczy Rumburaka, że niby chce kupić tego właśnie niewolnika lub kupi zajebiste ciuchy i wbije się z jakąkolwiek gębą razem ze swoją świtą w celu kupienia tego niewolnika.

Tylko obawiam się co będzie jak zaproponuje nam kogoś innego, lepszego.

Co wtedy poczniemy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:56, 20 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dogadawszy między sobą szczegóły zuchwałego planu i utrwaliwszy się nawzajem w przekonaniu, iż czynią słusznie, trzej rybacy powrócili do stłoczonych na ciasnym zapleczu więźniów, pilnowanych przez dzierżącego w ręku pożyczony od Pchełka oścień Trzęsikęska. Oczy powiązanych ciasno rzezimieszków skierowały się natychmiast ku posępnym obliczom swych prześladowców, szukając w nich potwierdzenia dla swych najczarniejszych myśli.

- Powiadasz, że zapłacisz sześćdziesiąt złotych za obu ziomków? – zapytał Odrzyskórę dla pewności Gusłek, kopiąc herszta jednocześnie w goleń. Ów akt brutalności powinien był dobrodusznego nowicjusza w zasadzie zawstydzić, ale ku swemu zaskoczeniu Gusłek poczuł na widok bolesnego grymasu Odrzyskóry jedynie ponurą satysfakcję – Może się zatem dogadamy, kurwi synu i może ci nie odrzemy grzbietu ze skóry.

- Ale najsamprzód insza sprawa – wtrącił Maskacz. Spojrzenia wszystkich drabów pobiegły natychmiast w jego stronę, a sam czarownik uśmiechnął się w duchu z satysfakcją dostrzegając błyszczący w oczach wielu więźniów lęk: głęboki i czysty strach przed mocami hogura, uwidocznionymi tak wyraziście przez noszoną na jego twarzy żywą maskę – Kostropaty, potrzebny nam dwukołowy wózek, i to migiem. Gdzie coś takiego można dostać? Tylko nie mędrkuj za dużo, bo ci będę musiał mózg trochę przypalić. Chcesz się zmienić w ludzką rzepę albo kalarepę?

- Nie – kwiknął Kostropaty, momentalnie zroszony zimnym potem – Już myślę... u starego Wabimuchy, na końcu ulicy, tym dolnym końcu i zaraz za rogiem. Powiedzcie mu, że jam was przysłał i że mnie jaki wózek pilnie potrzebny, a potem się z nim porachuję.

- Dobrze myślisz, Kostropaty, bardzo dobrze – pochwalił właściciela sklepu czarownik, cofając się do głównej izby i przywołując do siebie wciąż pilnującego drzwi Łamignata.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:52, 22 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kiedy Łamignat i Pchełek opuścili sklep Kostropatego, Gusłek starannie zamknął za nimi drzwi, potem zaś zastawił co większymi meblami obydwa wybite okienki, bo ciekawscy ulicznicy nie zaglądali do wnętrza pomieszczenia.

Dwaj rybacy podążyli czym prędzej w dół uliczki, odprowadzani badawczymi spojrzeniami bliższych i dalszych sąsiadów Kostropatego, którzy pomimo odejścia strażników miejskich jakoś nie kwapili się do powrotu do domów, rozmawiając między sobą ściszonymi głosami i gapiąc się w mało przyjemny sposób na Łamignata i Pchełka - zwłaszcza zaś Pchełka, który dzięki swym nowym wysokim butom i opinającemu biodra pasowi z szablą u boku kojarzył się zapewne miejscowym ze zbirami Odrzyskóry. Płowowłosy złodziej świadomy był tych spojrzeń, ale udawał, że ich nie dostrzega, ufny w ochronę jaką zapewniał mu sam widok szerokich barów Łamignata.

Sklep Wabimucha okazał się łatwy do odnalezienia, przede wszystkim dzięki temu, że tuż obok wejścia stało kilka dwu- i czterokołowych wózków, jeden zaś ku zachwytowi Łamignata okazał się zaprzężony w wyleniałego i zwieszającego smętnie łeb osiołka.

- Patrzaj, jaki on słodaśny - wypalił osiłek zmierzając w stronę zwierzęcia, które na jego widok z miejsca straciło swą zwyczajową flegmę i strzelając na wszystkie strony oczami próbowało urwać się z dyszla.

- Pobaw się z nim, ale go nie zepsuj - machnął przyzwalająco ręką Pchełek, wspinając się na niewielkie schodki i pchając drewniane drzwi przybytku Wabimucha. Właściciel pucował właśnie mokrą szmatą jakiś metalowy przedmiot, którego przeznaczenia rybak za nic nie potrafił odgadnąć, ale na widok klienta uniósł znacząco brwi i odłożył brudny kawałek materiału na bok wycierając jednocześnie dłonie w równie ubrudzony fartuch.

- Czym mogę służyć? - zapytał spozierając jednocześnie podejrzliwie na szablę u boku Buratarczyka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:41, 22 Lip 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kiedy Pchełek i Łamignat opuścili sklep, Gusłek zawrócił na zaplecze, skąd przy pomocy Trzęsikęska wywlókł za kark prężącego się gniewnie Odrzyskórę - gniewnie, ale nie wściekle, co znaczyło, że herszt bandy spuścił nieco z tonu i zaczął chyba przeczuwać, że jego sytuacja jest znacznie gorsza niż początkowo zakładał.

Przywołany ruchem ręki Maskacz wycofał się z progu zaplecza omiatając wpierw złowrogim spojrzeniem gapiących się na niego zbirów.

- Jeden głupi ruch i łby utrącone - sarknął czarownik - Jeden spróbuje drugiemu rzemień rozsupływać, a ja to zobaczę, łby obu utrącę. I nie szablą, bo to za lekkie by było, tylko czarem, na żywca wam łepetyny zgniją i z karków spadną. Chceta, żebym na którym pokazał?

Bandyci jak jeden mąż pokręcili przecząco głowami, a miny mieli na tyle przestraszone, że hogur uznał swą groźbę za wystarczającą. Stanął w pierwszym pomieszczeniu sklepu tak, by cały czas obserwować kątem oka więźniów, a jednocześnie nie stracić niczego z zabawy, którą było dla niego przesłuchanie Odrzyskóry.

Albowiem Zager Maskacz, wychowanek starego Trzewiskręta i adept mrocznej bagiennej magii, czerpał niewysłowioną wręcz przyjemność ze swej dominującej pozycji w obecnej sytuacji. Stary mistrz, który tak niefortunnie wyzionął ducha po zażyciu pozornie bezpiecznej dawki halucynogennych grzybów, zawsze powtarzał swemu jedynemu uczniowi, że właśnie magia stanowi najpotężniejszy oręż w ręku śmiertelnika, ponieważ to ona w połączeniu z zabobonnymi wierzeniami zwykłych ludzi oraz umiejętną grą na ich emocjami potrafiły zapewnić zdolnemu magowi władzę niemal absolutną.

Ciśnięty na środek izby Odrzyskóra zaczął wodzić złym wzrokiem po spoglądających na niego z góry twarzach trzech rybaków.

- To jak będzie? - zapytał - Złoto za trupy i między nami zgoda?

- Może tak, a może nie - odparł Maskacz - Skąd możemy wiedzieć, że nas nie wykiwasz, psi chwoście? Złoto ktoś inny przynieść bedzie musiał, ciebie nie puścimy, nie ma bata.

- Tak nie da rady - pokręcił głową Dartan - Jeno ja wiem, gdzie ono ukryte, nie myślicie chyba, żem taki głupi, co by tym łapserdakom zdradzić, gdzie dutki chowam. Sam po nie muszę, żadnego z nich nie poślę, bo to psy pierwszej wody, uciekną ze złotem z Ostrogaru zamiast je tu przynieść.

- Masz ty nas za jakowyś ludziów na rozumie słabowitych czy co? - rozdrażniony Trzęsikęsek kopnął herszta w kolano, na tyle mocno, by więzień syknął głośno z bólu - Nawet na postronku bym z tobą nie wylazł, bo za nic ci nie zaufam. Już prędzej bym cię z nożem na gardle powlókł, ale twój niefart, że tu miastowe wszędzie wkoło, tutaj nasze maniery nieobyczajne, z gołym ostrzem się tu nie chadza. Znaczy się, nikaj stędy nie wyleziesz, chyba że po moim trupie.

- A chętnie, chętnie - uśmiechnął się hardo Odrzyskóra, ale uśmiech spełzł mu z twarzy, kiedy rozgniewany myśliwy nadepnął mu piętą na palce jednej z dłoni.

- Tyś Odrzyskóra straszniście mocny w gębie - wysyczał Zager - Ale co rzekniesz jak nam przejdzie ochota na słuchanie tych twoich sarkań i tak dla zabawy jęzor ci odetniemy? No, co stanął ci nagle kołkiem w gębie? Bo wierzaj mi, żem całkiem do takiej zabawy skory, dawnom nikomu jęzora nie ucinał, prawie człek zapomniał jak to się robi.

Herszt nic nie odrzekł, a hogur pewny był, że w jego oczach, gdzieś daleko na ich dnie, pojawił się jakiś dziwny błysk, jakby pierwsza słabiutka oznaka lęku.

- Jeśli szansa jest, że nasz ziomek wciąż żywy, uczynim wszytko, co by go ratować - oznajmił Gusłek - Twoim złotem go wykupimy od Rumburaka, a ty nie dość, że się tak opłacisz, to jeszcze nam w tym pomożesz, rozumiesz? Tylko wtedy zdołasz unieść głowę na karku, inaczy czeka cię ta... jak to się zwało... vendemendetta - nowicjusz postraszył bandytę groźnie brzmiącą nazwą, którą zasłyszał był kiedyś od przejezdnego kupca - Krew za krew, bez zmiłowania.

- Tak - podchwycił natychmiast myśl Maskacz, uśmiechając się sadystycznie - Vendemendetta, znaczy się po naszemu, że mendom ucina się vendy, znaczy się jaja. I co, Odrzyskóra, zostałbyś bez jęzora i jeszcze fiutka byś stracił na dodatek? Chciałbyś tak dalej żyć?

Herszt ponownie nic nie odrzekł, ale w jego oczach znów pojawił się ów dziwny błysk.

- Długo się coś zastanawiasz, parszywcu? - westchnął teatralnie czarownik podchodząc do zrzuconej na pryzmę zdobycznej broni oprychów i wybierając ze sterty nóż o długim wąskim ostrzu - Czas nieco ci jęzor rozwiązać. Samego ozora ci nie obetnę, bo jeszcze potrzebny, ale oczów masz dwa, a jedno przecie wystarczy, drugie bogowie na zapas stworzyli. Tylko się nie szarp, bo cię bardziej zaboli, a tak raz dwa wydłubię i po krzyku.

Tym razem Odrzyskóra zauważalnie pobladł.

- Poślę kogoś po złoto - wyrzucił z siebie - Jak chcecie załatwić sprawę z Rumburakiem? On nigdy nie zwraca towaru.
Zobacz profil autora
KC - Sprawy rodzinne
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 29 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin