Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Moi drodzy, miałem w ostatnich dniach sporo innych spraw na głowie, dlatego trochę uszła mej uwadze ta wymiana kąśliwości w topiku KC, ale już przeczytałem całość i pozostaje mi wyrazić nadzieję, że tego rodzaju sytuacja się nie powtórzy – nasze forum ma służyć rozrywce, toteż niechętnie czytuję tutaj posty mogące budzić swą treścią frustrację innych użytkowników! Jakby nie było, uważam sprawę za zamkniętą i przechodzę do spraw bieżących (zaiste bliżej mi do Piana niż Katana ).
Najpierw kwestia przydzielenia komuś magicznej broni. Półnaga Bławatka, spocona i dysząca szaleńczo, z toporem w rękach? OMG, czemu nie, nawet już myślałem nad odpowiednim opisem fabularnym, ale uwaga – byłby przeznaczony wyłącznie dla pełnoletnich graczy! Do wczoraj gotów byłem zadecydować o przydzieleniu topora któremuś BG drogą losową, żeby nie budzić niepotrzebnych kontrowersji, ale trzeźwo myślący Venar podsunął trafną koncepcję i jeśli nikt inny nie ma zastrzeżeń, możemy faktycznie włożyć tę broń we wprawne łapki jakiegoś miejscowego NPC-a, który z racji swej biegłości w tej grupie uzbrojenia poradzi sobie lepiej od BG. Tak czy owak, sam topór możecie już uważać za przygotowany do użytku i naprawdę ładnie się prezentuje w odrestaurowanej formie!
Teraz opcja z rozrysowaniem mapki wioski. Tutaj będę miał mały kłopot, bo nie wiem jak szybko uda mi się znaleźć dość czasu, by coś takiego przygotować – większość opisów fabularnych przygotowuję sobie w pracy, ale tam nie mam możliwości rysowania, a w domu generalnie sajgon i dziki pęd, ale coś pokombinuję. Na początek powiem tyle, że Kreptin to zbitka ściśniętych blisko siebie chat z oborami, chlewikami i ogródkami tuż obok, tworząca labirynt uliczek i wtłoczona z kolei w kolisty z lotu ptaka kształt nasypu. Ziemny wał ma dwa przejścia w formie umieszczonych na zawiasach jednoskrzydłowych bram z grubych drewnianych belek, szerokich dostatecznie, by mogły nimi przejeżdżać furmanki. Bramy znajdują się na północy oraz południu – pierwsza umożliwia przedostanie się na trakt biegnący z Agatar-kiru na wschód wybrzeża, druga zaś stanowi punkt wyjścia dla polnej drogi wiodącej do odległej o niecałą milę przystani, gdzie kreptińscy wieśniacy trzymają swoje rybackie łodzie. Sam wał pozbawiony jest jakichkolwiek fortyfikacji poza wbitymi w nieregularnych odstępach palami składającymi się na prymitywny częstokół. Zbyt szerokie odstępy pomiędzy zaostrzonymi palami czynią je bezużytecznymi w przypadku zwinnej i ruchliwej lekkiej jazdy, bo taki warg musiałby być całkiem ślepy, żeby dobrowolnie się na częstokół nabić. Zaletą wału jest jego półtorametrowa wysokość oraz bardzo stroma zewnętrzna ściana, która ma szanse wyhamować ewentualną szarżę czambułu i na czas wspinaczki nieco ograniczyć manewrowość goblińskich jeźdźców (chociaż nie wykluczam takiego ryzyka, że wyjątkowo silne wargi zdołają wskoczyć na nasyp z rozpędu!).
Trzecia sprawa to Gusłek i Maskacz. Ponieważ wiem, że generalnie mamy tu do czynienia z wrażliwymi i delikatnymi graczami, zdecydowałem się oszczędzić Wam krwawych opisów ich ostatnich chwil i wyodrębniłem ten brutalny wątek z topiku przesyłając Namakemono i Stanowi stosowne updaty za pośrednictwem Prywatnych Wiadomości.
Dobrze, koniec tego trucia i wracamy do fabularki, bo zabawa stygnie! Zakładam, że wyznaczeni do ewakuacji wieśniacy już się zgromadzili pośród dyskretnych lamentów w wyznaczonym miejscu, a starcy zostali załadowani na dwukołowe wózki, więc możemy przesunąć zegar czasu gry o pół godziny.
„Kreptin, pół godziny do wschodu słońca”. |
|