Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
14 marca 2008, Kair (Egipt)
Sielanka nie trwała długo. Trzeciego dnia pobytu w Kairze urlop agentów został zakłócony wizytą smagłoskórego sympatycznego pana w eleganckim garnitorze, legitymującego się wizytówką egipskiego armatora morskiego. Pan ów, posługujący się popularnym imieniem Hasan, poprosił czwórkę agentów, aby ci niezwłocznie udali się wraz z nim do siedziby firmy na „spotkanie biznesowe”. Gość posłużył się w pozornie niewinnej konwersacji – prowadzonej rzecz jasna w języku angielskim – szeregiem słów kodowych identyfikujących go jako łącznika tymczasowego, toteż wyzbywszy się obaw o prowokację agenci zamienili czym prędzej kąpielówki na normalne stroje i pojechali wraz z Hasanem pod wskazany adres.
Położony w ekskluzywnej dzielnicy Kairu wieżowiec faktycznie należał do dużej episkiej formy przewozowej i tętnił wytężoną pracą, nikt nie zwrócił zatem uwagi na grupkę mężczyzn, którzy przeszli dzięki karcie kodowej przewodnika przez recepcję i zniknęli w jednej z szybkobieżnych wind.
Przyjemnie wychłodzona klimatyzowana sala robiła wrażenie dzięki dobranym ze smakiem meblom i wykonanym z drogiego gatunku drewna panelom. Na przybycie pracowników Wydziału czekało trzech białoskórych mężczyzn w ciemnych garniturach, chociaż na wstępie przedstawił się tylko jeden z nich: wyglądający na Amerykanina Steven Brooks. Agenci usiedli na wskazanych im fotelach wokół półokrągłego stołu, nalali sobie do szklanek wody mineralnej czekając na rozpoczęcie spotkanie.
- Po pierwsze, chciałbym panom serdecznie podziękować za wtorkową operację na terytorium Erytrei – uśmiechnął się szeroko Brooks - Zapewnienie bezpieczeństwa Melchoirowi Rwasagore było dla nas ogromnie ważnym zadaniem, a dzięki waszej pomocy misja została zwieńczona sukcesem. Proszę nie przejmować się efektami ubocznymi incydentu na granicy, nasze służby dyplomatyczne już się wszystkim zajęły.
Agenci nic nie odpowiedzieli, obserwując rozmówcę zmrużonymi oczami w oczekiwaniu na sedno wywodu.
- Rwasagore zaraz po bezpiecznym dotarciu do Dżibuti udzielił wyczerpujących wyjaśnień naszym oficerom operacyjnym. Większość jego informacji dotyczy lokalnych kwestii o czysto politycznym znaczeniu, toteż oszczędzę panom bliższych, zapewne nudnych szczegółów, coś zwróciło jednak naszą uwagę. Otóż pan Rwasagore dysponuje rozległą wiedzą na temat głęboko utajnionego etiopskiego programu badań kosmicznych.
Tym razem agenci nie zdołali zapanować nad beznamiętnym wyrazem twarzy, co Brooks natychmiast zauważył.
- Zdaję sobie sprawę z faktu, że dla osób nie będących aktywnymi analitykami sytuacji w Afryce Wschodniej wiadomość taka może zabrzmieć niewiarygodnie, niemniej jednak zyskaliśmy potwierdzenie z innych wiarygodnych źródeł, że Etiopia od dłuższego czasu prowadzi prace nad wieloczłonową rakietą nośną mogącą posłużyć do wyniesienia na orbitę ziemską satelity komunikacyjnego... lub szpiegowskiego. Nie znaliśmy dotąd stopnia zaawansowania tych badań, ale nowe informacje uzyskane bezpośrednio od Rwasagore pozwalają nam założyć, że Etiopczycy lada tydzień przystąpią do pierwszej próby modułu nośnego. Rwasagore aktywnie zwalczał ten program przekonując władze, że uzyskane z jego likwidacji fundusze można przeznaczyć na rozwój oświaty, jednakże Addis Abeba ma wobec rakiety zupełnie inne plany. Sukces tego programu niezwykle wzmocni pozycję Etiopii w Afryce Wschodniej, co w opinii naszych ekspertów może w dłuższej perspektywie czasowej zachwiać równowagę polityczną regionu. Co więcej, chociaż kraj ten to nasz sojusznik w ogólnoświatowej wojnie z terroryzmem, istnieje ogromne ryzyko, że opracowana przez Etiopczyków technologia może prędzej czy później trafić w ręce ekstremistów. Rakieta nośna po przeprowadzeniu odpowiednich modyfikacji sprawdzi się doskonale jako broń dalekiego zasięgu, a wystrzelona z terytorium Afganistanu może razić cele w Arabii Saudyjskiej i Izraelu. System amerykańskiej tarczy antyrakietowej wciąż posiada wiele martwych stref, w znaczącej mierze z powodu oporu wobec jej instalacji stawianego przez rządy wielu krajów sojuszniczych.
Agenci Wydziału wymienili między sobą nieme spojrzenia, szykując się na najgorsze.
- Bazując na panów doświadczeniu i wysokich kwalifikacjach, chcemy wykorzystać wasz zespół do całkowitego zniszczenia rakiety, ewentualnie uszkodzenia kompleksu badawczego w celu spowolnienia dalszych prac o co najmniej kilka miesięcy. W opinii naszych analityków i wedle słów Melchoira Rwasagore, próbny start rakiety ma odbyć się dwudziestego czwartego marca, za jedenaście dni. Nie możemy... nie możecie do tego dopuścić. Cała operacja została zatwierdzona na najwyższym stopniu, zresztą natychmiast po tej rozmowie otrzymają panowie potwierdzenie własnej Centrali.
Teraz przyszła chwila na ewentualne pierwsze pytania - jeśli nie macie żadnych, możemy kontynuować prezentację. Przy okazji wiecie już, skąd wziął się tytuł niniejszej przygody... |
|