Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Marcus Dernavan uklęknął obok leżącego nieruchomo Arlanda Bradigana, Dragan i Rutger przykucnęli po drugiej stronie łowcy. Na widok unoszącej się i opadającej ledwie zauważalnie piersi Arlanda Thurianin wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Draganem. W oczach bliźniaka pojawiła się nuta szaleńczej radości.
- Jeśli wyciągniemy bełt z ciała, dzieciak może się wykrwawić na śmierć – ostrzegł Rutger macając palcami brzegi rany – Siedzi głęboko, a te psie syny z Pustkowi lubią używać bełtów z zadziorami przy ostrzu, cholernie trudno to potem wydrzeć.
- Pocisk wbił się tuż nad sercem – powiedział Marcus – Nie znam się na medycynie, to i nie rzeknę jak poważnie go w środku poharatało, ale mam nadzieję, że nie dostał krwotoku wewnętrznego. Teofrey, poszukaj kołczanu tego drania! Przynieś nam szybko jakiś bełt, musimy coś sprawdzić!
Magianik odwrócił głowę w bok słysząc przeciągły jęk bólu. Deegan pomógł usiąść na ziemi Phineasowi, chociaż głowa starszego furmana ustawicznie opadała mu na pierś. Płowowłosy Midlunder westchnął głęboko widząc złamaną w kilku miejscach rękę Phineasa, po czym spojrzał w stronę Dernavana.
- Otwarte złamanie, kość mu na wierzch wyszła – rzucił zdesperowanym głosem – Trza go migiem do znachorki zabrać, mocno krwawi! Hej, Moggs! Uważaj na siebie jak się będziesz w ciemności kręcił! Pospólstwo wierzy w bajania jakoby ożywieńcy w proch się rozsypywali po śmierci swego stworzyciela, ale to puste słowa, możesz mi wierzyć! Jeśli my jeszcze którego nie zasiekli, to się na ciebie może zasadzić! |
|