RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> W górach Wyrmwallu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 20:27, 10 Gru 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan wciąż jeszcze nie mógł dojść do siebie po uderzeniu pałką nekromanty. Próbował skoncentrować wzrok na wycierającym mu twarz Woodsie...

- Brat - wyszeptał potrząsając głową - muszę sprawdzić co z moim bratem...

Z każdą chwilą wzrok Dragana nabierał ostrości a w głębi jego oczu rodzić się zaczął lęk.. lęk o życie brata...


Ostatnio zmieniony przez Kargan dnia Wto 13:21, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:33, 10 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Dernavan opuścił dłonie wzdłuż boków dysząc ciężko. Nie lubił zadawać śmierci.
- Jakie straty? - zapytał zmęczonym głosem oglądając zbroczonych krwią towarzyszy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:41, 10 Gru 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Ordyjczyk podszedł do trupa nekromanty. Z uśmiechem na ustach wyszarpnął ostrze z ciała przeciwnika, rozrywając mu przy tym gardziel. Wytarł zbrukane krwią ostrze w ubranie koczownika i schował broń. Zdjął z głowy opaskę i obwiązał sobie rękę. W trakcie gdy towarzysze zajmowali się rannymi on uklęknął przy ofierze i zaczął go obszukiwać. Kolczugę i wszelkie wartościowe przedmioty postanowił sobie zachować. W trakcie tych czynności powiedział: - Jeden zdechły skurwysyn drogi Marcusie. - odparł mając na myśli nekromantę. - Arland nam chyba ledwo dycha. - dodał bez zbytniego przejęcia.

Kolczugę zabieram i głosuję za powrotem do domu. Zadnie wypełnione, nie ma sensu pchać się dalej.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:39, 10 Gru 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Theoffrey podszedł powoli do martwego ciała Irdianina, wcześniej splądrowanego od stóp do głów przez Falchi'ego Degratę. Rabowanie zmarłych? To nie dla niego. Moggs wolał żywe cele. Wyzwawnie. Dreszcz emocji i napięcia na ułamek sekundy przed odcięciem pękatej sakiewki. Mimo to przyglądnął się jeszcze raz całemu ciału i zbroi, w poszukiwaniu ewentualnych łupów - w końcu nie wiadomo czego można spodziewać się po Irdiańskim nekromancie...

-To wszystko?- Theoffrey rozejrzał się po kamiennej grocie, szukając wzrokiem towarzyszy wyprawy.
-Czas już wracać... - spojrzał w kierunku zlękanego i roztrzęsionego Dragana. O Arlandzie nawet nie miał odwagi pomyśleć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:27, 10 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Marcus przez chwilę obojętnie przypatrywał sie jak Falchi grabi ciało ich wroga.
- Uważaj ja trupi jad, nekromanci lubią zostawiać klątwy na swoim dobytku. - rzucił do Dagraty i ruszył w poszukiwaniu Arlanda. Czas wypełnić zobowiązania...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:46, 11 Gru 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan podniósł się powoli i spojrzał za odchodzącym Marcusem. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał...
Rozejrzał się po pobojowisku i podniósł łuk porzucony w czasie swojej szarży na Nekromantę, nałożył strzałę na cięciwę po czym ruszył za Marcusem...

- Poczekaj Marcus - rzucił pod nosem - kogo możemy tam jeszcze znaleźć...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:36, 11 Gru 2007
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Woods podniósł się z ziemi, rozejrzał za swoją kuszą, podniósł ją i ruszył za Draganem i Marcusem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:51, 11 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Marcus Dernavan uklęknął obok leżącego nieruchomo Arlanda Bradigana, Dragan i Rutger przykucnęli po drugiej stronie łowcy. Na widok unoszącej się i opadającej ledwie zauważalnie piersi Arlanda Thurianin wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Draganem. W oczach bliźniaka pojawiła się nuta szaleńczej radości.

- Jeśli wyciągniemy bełt z ciała, dzieciak może się wykrwawić na śmierć – ostrzegł Rutger macając palcami brzegi rany – Siedzi głęboko, a te psie syny z Pustkowi lubią używać bełtów z zadziorami przy ostrzu, cholernie trudno to potem wydrzeć.

- Pocisk wbił się tuż nad sercem – powiedział Marcus – Nie znam się na medycynie, to i nie rzeknę jak poważnie go w środku poharatało, ale mam nadzieję, że nie dostał krwotoku wewnętrznego. Teofrey, poszukaj kołczanu tego drania! Przynieś nam szybko jakiś bełt, musimy coś sprawdzić!

Magianik odwrócił głowę w bok słysząc przeciągły jęk bólu. Deegan pomógł usiąść na ziemi Phineasowi, chociaż głowa starszego furmana ustawicznie opadała mu na pierś. Płowowłosy Midlunder westchnął głęboko widząc złamaną w kilku miejscach rękę Phineasa, po czym spojrzał w stronę Dernavana.

- Otwarte złamanie, kość mu na wierzch wyszła – rzucił zdesperowanym głosem – Trza go migiem do znachorki zabrać, mocno krwawi! Hej, Moggs! Uważaj na siebie jak się będziesz w ciemności kręcił! Pospólstwo wierzy w bajania jakoby ożywieńcy w proch się rozsypywali po śmierci swego stworzyciela, ale to puste słowa, możesz mi wierzyć! Jeśli my jeszcze którego nie zasiekli, to się na ciebie może zasadzić!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:17, 11 Gru 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan spojrzał na bełt tkwiący w klatce piersiowej brata i pokręcił głową.

- Nie możemy go tu wyjmować - spojrzał pytająco na Marcusa - Marcus możesz mu pomóc ? Znasz się na magicznym leczeniu ?
On sam sobie nie pomoże. Jest teraz zbyt osłabiony...

W oczach Dragana czaiło się niewypowiedziane pytanie...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:43, 11 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Niestety ma moc nie obejmuje dziedzin medycznych. Proste złamanie czy zatrucie tak...ale to wykracza poza moje kompetencje. - odparł Dernavan głosem pozbawionym emocji. - niech ktoś zniesie tu lampę i jakieś kije. Będzie trza nosze zrobić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:11, 11 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Pomny ostrzegawczych słów Deegana, Teofrey Moggs chwycił za jedną z porzuconych górniczych lamp, po czym wślizgnął się ostrożnie pomiędzy masywne stalagmity z lampą w jednej ręce i nożem w drugiej. Wyczarowane przez Dernavana magiczne światełka zgasły chwilę wcześniej, toteż obolały Morridańczyk musiał w równym stopniu polegać na swym wzroku i słuchu, gotów zareagować na najmniejszy odgłos deptanych przez kogoś kamyków. W pieczarze panował jednak upiorny w swej ciszy spokój, Moggs słyszał jedynie głosy innych armigerów, trzask płomieni dogasającej kałuży oleju i dźwięk własnych kroków.

Porzuconą przez Idrianina kuszę młodzieniec znalazł bez większego trudu, bo leżała opodal miejsca finałowej konfrontacji. Była to piękna broń o kunsztownym wykonaniu różniącym się dalece od seryjnie produkowanych kusz cygnaryckich, miała wyprofilowaną drewnianą kolbę pokrytą misternymi wzorami o liściastym motywie; naciągana była ręcznie, a nie za pomocą lewarka. Oczarowany swym znaleziskiem Moggs podrzucił broń w dłoni, dopiero po chwili przypominając sobie o bełcie potrzebnym Marcusowi. Ponieważ przy kuszy nie leżał ani jeden pocisk, Morridańczyk zagłębił się w mrok pieczary.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:51, 11 Gru 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Skoro nie możesz mu pomóc, muszę zatrzymać krwotok wewnętrzny na własny sposób – Dragan pochylił się nad bratem przesuwając palcami po jego mokrym od zimnego potu czole – Musisz wytrzymać, braciszku...

Jasnowłosy łowca przyłożył delikatnie dłonie do piersi swego nieprzytomnego bliźniaka i zaczął coś szeptać cicho w dziwnym języku.

- Aen ce arkah, Aen Dhunii bhean – ciepły dotąd oddech Dragana zaczął znienacka przechodzić w obłoczki pary – Aen ce bleathan’e, Dhunii cear ha!

Marcus Dernavan poczuł raptowny spadek temperatury wokół rąk Dragana, klęczącemu nad Arlandem Thurianinowi zrobiło się wyraźnie chłodno. Magianik wyczuwał przepływającą tuż obok moc, całkowicie mu obcą zawodowo i niezrozumiałą, ale od czasu traumatycznych przeżyć w chacie zielarki zaskakująco znajomą. Na ciele Arlanda wokół bełtu pojawił się biały osad – miniaturowe kryształki lodu, pod wpływem których skóra młodziana z miejsca przybrała niebieskawej barwy.

Chociaż Thurianin nie zetknął się dotąd osobiście z zaklęciem użytym przez młodego górala, doświadczenie podpowiedziało mu, iż jest świadkiem zabiegu krótkotrwałego, ale drastycznego zmniejszenia temperatury ciała pacjenta.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:26, 11 Gru 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Odpoczynek po zaciętej potyczce nie trwał długo. Theoffrey, mimo pulsującego, tępego bólu głowy - oraz nadal doskwierającej, mocno zranionej ręki - udał się na polecenie furmana wgłąb pieczary, z której najprawdopodobniej wychynął Idrianin. Chciał za wszelką cenę pomóc Arlandowi, toteż strach przed czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwie chwilowo przestał dawać o sobie znać.
Mimo to, Theoffrey czuł pewien niepokój. Dotychczas przemieszczali się w korytarzach zwartą, uzbrojoną grupą...
-Bełt...bełt...gdzieś tu musi być...bełt,bełt,bełt... - Już po chwili mrok jaskini zaczął udzielać się Theoffreyowi. Marzył już tylko o wyjściu na powierzchnię.

Ok, dalsza część moich poszukiwań należy do Ciebie, Keth Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:20, 11 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Nie mogąc pomóc udaję sie na badanie jaskini. Skoro ten nekromata siedział tu kilka/kilkanaście dni to musiał mieć tu jakieś schronienie/obozowisko.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:48, 15 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Posapując ciężko, ni to ze zmęczenia ni to ze złości, Falchi Degrata odarł z kolczej koszulki zwłoki idriańskiego nekromanty. Zbroja była doskonale wykonana - zadziwiająco lekka, a przy tym tak mocna, że podczas walki wytrzymała każdy wymierzony w nią cios noża czy miecza. Drobne metalowe ocza zaklejała krzepnąca ludzka krew, toteż Ordyjczyk zgrzytnął zębami na myśl o żmudnej pracy, którą należało włożyć w oczyszczenie kolczugi.

Wyciągnięty z rany pod pachą trupa nóż Moggsa marynarz odłożył na bok, nie trudząc się wytarciem jego klingi. Większe zainteresowanie cudzoziemca wzbudził myśliwski nóż Idrianina, o długim ostrzu i kościanej rękojeści pokrytej misternymi wzorami o liściastych motywach. Podobnie zdobiona skórzana pochwa, przyczepiona metalową klamrą do szerokiego pasa koczownika, tworzyła komplet z bronią i widać było, że zarówno nóż jak i pochwę wykonał ten sam rzemieślnik, bez wątpienia uzdolniony artystycznie człowiek.

Znajdujący się opodal Deegan nie próżnował w międzyczasie. Podarł na kawałki swój własny płaszcz, po czym sporządził z niego pasy materiału mające posłużyć za prymitywny temblak dla Phineasa. Podczas zakładania opatrunku furman zemdlał – w chwili gdy klnący pod nosem Deegan próbował wepchnąć mu z powrotem pod skórę wystającą z ciała kość – ale fakt ten tylko ułatwił płowowłosemu Midlunderowi robotę, bo przeraźliwe krzyki bólu towarzysza skutecznie mu dotąd przeszkadzały.

Rutger Woods czuwał przy nieprzytomnym Arlandzie, przenosząc spojrzenie to na mruczącego coś pod nosem Dragana, to na ciemność pieczary, w której zniknęli Teofrey Moggs i Marcus Dernavan. Obaj armigerzy długo coś nie wracali.
Zobacz profil autora
W górach Wyrmwallu
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 35 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin