RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> W górach Wyrmwallu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 14:19, 08 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Info taktyczne – Degrata i Deegan walczą z Idrianinem wręcz i w każdej chwili któryś z nich może oberwać krytykiem, bo gość naprawdę umiejętnie wywija maczugą (pozostałymi kończynami zresztą też). Moggs i Woods rozpędzają się w kierunku grupy chcąc dołączyć do walki. Dernavan kilka metrów w tyle po przeciwnej stronie trzech adwersarzy. Strzał z kuszy lub sprężynowca raczej nie wchodzi w grę ze względu na ryzyko postrzelenia kolegi. Opcją pozostaje magia lub brutalne zwarcie pt. „wszyscy na jednego”.

Jak chcecie rozegrać tę potyczkę?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:32, 08 Gru 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Podbiegam do grupy już otaczającej koczownika i staram się wyprowadzić kilak szybkich ciosów i zamachnięć nożami, mającymi zmylić Idrianina. Następnie, gdy cała grupa będzie gotowa do ataku, zadaję kilka (mam nadzieję,że skutecznych) cięć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:54, 08 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





No raz (drugi!) kozie śmierć. Ruszam do walki. Plan A. Jeśli uda mi się go dopaść lewą ręką to traktuję padalca prądem. Posiadanie kolczugi powinno zintensyfikować obrażenia. No chyba ze jest zrobiona z jakiegoś nie przewodzącego gówna :/ . W prawej ręce dzierżę szablę parując ciosy w celu wykonania planu A.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:23, 08 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Marcus Dernavan wyciągnął z pochwy miecz, odetchnął głęboko, po czym runął pomiędzy osaczających Idrianina towarzyszy. Spojrzawszy zaledwie dwa dni wcześniej śmierci w oczy, Thurianin potrzebował chwili, by przełamać swój lęk i wahanie, jednak widok upadającego Phineasa i szarżującego z nożami w dłoniach Moggsa wyrwały go z bezruchu.

Kopnięty w kolano Falchi Degrata zachwiał się na nogach, ostrze jednego z jego noży ześlizgnęło się ze zgrzytem po oczkach kolczugi koczownika. Nabijana guzami maczuga uniosła się w górę mierząc w głowę Ordyjczyka, ale miecz Deegana uderzył ją z całej siły w bok odpychając głowicę broni ku tyłowi. Dernavan wykorzystał ten moment i lukę w obronie nekromanty, skoczył prosto na niego wyciągając lewą rękę i przykładając ją do piersi przeciwnika. Łuki niebieskiej energii rozkwitły na okrywającej tors Idrianina kolczudze, wygięły mężczyznę w łuk wyrywając z jego ust przeciągły krzyk bólu. Dernavan napierał na koczownika bez ustanku, starając nie przerwać ani na chwilę dotyku, ale i nie mogąc przez to zadać przeciwnikowi ciosu dzierżonym w drugiej ręce ostrzem. Deegan zamachnął się mieczem celując w głowę nekromanty, ale nie zdążył uderzyć. Targany spazmami Idrianin upuścił maczugę i chwycił magianika za bark własną ręką. Pieczarą wstrząsnął donośny elektryczny trzask, a w powietrzu rozszedł się ostry zapach spalenizny. Dernavan krzyknął krótko, urwanie, ciśnięty w tył uderzeniem niewidzialnej energii, przekoziołkował po ziemi zgubiwszy po drodze swój miecz.

Nekromanta nie tracił czasu na podnoszenie maczugi, wyszarpnął zza pasa myśliwski nóż o długiej klindze, chlasnął nim Degratę po przedramieniu znacząc ciało Ordyjczyka głęboką raną, z której natychmiast trysnęła krew. Idrianin odwrócił się w miejscu skacząc na Deegana, tym razem jednak jego ruchy były wyraźnie wolniejsze niż jeszcze chwilę temu. Z uszu i nozdrzy koczownika unosiły się smużki dymu, nadające nekromancie iście upiornego wyglądu. Ostrze noża wystrzeliło ku gardłu Deegana, płowowłosy furman zablokował je jednak w ostatniej chwili klingą swego miecza. Idrianin zatrzymał się na ułamek sekundy, wyraźnie ważąc w myślach następny ruch i wtedy właśnie dopadający do niego Moggs pchnął jednym ze swoich noży pod uniesioną rękę koczownika, w niechroniony kolczą koszulką fragment ciała człowieka na wysokości jego pachy.

Ostrze wbiło się głęboko w bok nekromanty, weszło w ciało pod kątem uderzając o żebra. Mężczyzna krzyknął krótko, szarpnął się w bok i uderzył czołem w głowę Morridańczyka, jednym ciosem swej czaszki pozbawiając dzielnego młodziana przytomności. Nóż Moggsa wciąż tkwił pod pachą Idrianina, wartki potok krwi zaczął ściekać po migotliwych oczkach kolczej koszulki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:43, 08 Gru 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Marcus zagryzł usta, potrząsnął głową i powoli podniósł się z ziemi.
Nie było czasu na szukanie miecza a sytuacja z chwili na chwilę stawała sie bardziej niekorzystna dla armigerów.

Proszę krótkie info sytuacyjne. Kto został wyłączony z walki i jaka jest sytuacja tych którzy jeszcze walczą?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:03, 08 Gru 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Jak poważna jest moja rana? Przecięta została tętnica czy tylko głębokie nacięcie bez zagrożenia życia? Jeśli rana jest niegroźna to kontynuuję walkę. Zdrową ręką staram się pchnąć przeciwnika, jednak nie atakuje na oślep. Czekam na okazję unikając ciosów.. Jednocześnie skoro jest zraniony to staram się go wywrócić kopiąc bądź atakując sztyletem po kolanach.

Jeśli rana jest zagrażająca życiu to wycofuję się i robię prowizoryczny opatrunek uciskowy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:46, 08 Gru 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Rozumiem, że jestem wyłączony jak na razie z gry?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 12:34, 09 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Info taktyczne – rana cięta na przedramieniu Degraty nie jest zagrażająca życiu (tętnica pozostała nienaruszona), ale sprawia spory ból. Moggs stracił na chwilę świadomość, przewrócił się pod nogi Idrianina. Kulejący mocno Deegan wciąż zachował znaczącą sprawność bojową, nadbiegający od tyłu Woods jest w nienaruszonym stanie. Dernavan znajduje się jakieś pięć metrów od przeciwnika, podnosząc się z ziemi z potwornym bólem głowy. Arland i Phineas wciąż trwale wyłączeni z akcji, natomiast zza skał ku zaskoczeniu wszystkim wytacza się chwiejnym krokiem Dragan, jęczący głośno i trzymający się obiema rękami za rozbitą głowę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:11, 09 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Potrząsający głową Marcus Dernavan usiadł na ziemi, macając wokół nieporadnie w poszukiwaniu zgubionego miecza. Tępy ból zdawał się rozsadzać mu czaszkę, pulsując rytmicznie i wbijając szpile cierpienia w mózg magianika. Thurianin nie wiedział, jakim zaklęciem posłużył się nekromanta odrzucając dręczyciela od siebie, bo w przeciwieństwie do skatalogowanych starannie czarów stosowanych w cywilizowanych krajach, barbarzyńska domena magii wciąż pozostawała w ogromnej mierze zagadką. Koczownicy rzadko utrzymywali pokojowe stosunki z ludami mieszkającymi po zachodniej stronie Czarnej Rzeki, a i w tych rzadkich spokojnych latach integracja Cygnarytów i Idrian praktycznie nie istniała. Dernavan słyszał co prawda o idriańskich plemionach nawróconych przez Menitów w obrębie granic Protektoratu, ale nigdy jeszcze nie miał okazji tych ludzi spotkać.

Widząc walczącego z Deeganem nekromantę Dernavan zarzucił jałowe rozważania na temat idriańskiej magii i podniósł się na nogi. Deegan wyraźnie kulał i chociaż Idrianin znajdował się w fatalnej sytuacji, wciąż stanowił swą osobą śmiertelne niebezpieczeństwo. Koczownik musiał znać niewielki asortyment zaklęć i opatrzności Morrowa należało chyba zawdzięczać fakt, że żaden z nich nie należał do czarów ofensywnych, inaczej wszyscy armigerzy pewnie już by nie żyli. Obcy musiał się specjalizować w magii nekromantycznej i to ratowało najmitom życie, bo pozbawiwszy przeciwnika nieumarłych sług zmusili go, aby stawił im czoła osobiście i z bronią w ręku.

Co nie zmieniało faktu, że bronią koczownik władał przerażająco wprawnie i zdołał już wyeliminiwać z walki połowę stawiających mu czoła mężczyzn.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:19, 09 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Biegnący w kierunku Idrianina Rutger Woods odskoczył raptownie w bok, okręcił się w ruchu dostrzegając kątem oka nagłe poruszenie w półmroku pomiędzy dwoma stalagmitami. Przekonany o obecności kolejnego ożywieńca Morridańczyk zmienił układ rąk na drzewcu swej myśliwskiej włóczni, ale wstrzymał się w ostatniej chwili przed zadaniem ciosu.

Chwiejący się na nogach Dragan Bradigan ściskał rękami skronie, mamrocząc coś niezrozumiale, za to z wyraźnym bólem. Całą twarz miał we krwi, ale kiepskie oświetlenie nie pozwalało Rutgerowi stwierdzić jednoznacznie jak poważne obrażenia młody łowca odniósł – wszystko świadczyło jednak o rozbitej głowie i prawdopodobnym wstrząsie mózgu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:50, 10 Gru 2007
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Nie przejmuję się chwilowo Draganem. Próbuję dopaść Indrianina od tyłu waląc pod kolana drzewcem włóczni aby go przewrócić. Jeżeli się uda postaram się przyszpilić go do podłoża żeby reszta mogła go dobić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:33, 10 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Woods nie miał czasu, by udzielić Draganowi pomocy, nie pozwalała na to niebezpieczna sytuacja, w jakiej znaleźli się Degrata i Deegan. Nekromanta, silnie krwawiący z rany pod pachą i dymiący w miejscach, gdzie poparzyły go elektryczne wyładowania, wciąż pozostawał śmiertelnym zagrożeniem dla obu armigerów, o próbującym podnieść się na nogi Moggsie nawet nie wspominając. Chociaż trzymający się za głowę Morridańczyk nie stanowił dla Idrianina w tym stanie większego niebezpieczeństwa, kręcił mu się mimowolnie pod nogami, więc całkiem możliwe było, że koczownik wykorzysta dogodną chwilę, by młodego obieżyświata dobić ciosem noża.

Rutger chwycił mocniej za drzewce włóczni, rezygnując z pchnięcia w chroniony mocną kolczugą tors koczownika i chcąc w zamian ściąć go z nóg zamaszystym uderzeniem włócznią na wysokości kolan. Nagły krwiożerczy ryk tuż za jego plecami sprawił jednak, że myśliwy mimowolnie zamarł w bezruchu, sparaliżowany ogłuszającym dźwiękiem, w którym dopiero po sekundzie rozpoznał wrzask rozwścieczonego trolla.

Równie zaskoczony koczownik targnął się z całej siły w bok, przekręcając głowę w stronę miejsca, z którego dobiegło mrożące krew w żyłach ryknięcie. Nie dostrzegłszy tam niczego Idrianin zaczął odwracać się w stronę Marcusa Dernavana, z grymasem nienawistnego zrozumienia na twarzy. Wtedy właśnie kulka niebieskiej energii pokonała dystans dzielący palec wskazujący prawej dłoni magianika i tors nekromanty.

Łuki elektrycznych wyładowań zaczęły skakać z trzaskiem po ciele barbarzyńcy, wyginając je spazmatycznie. Oczka kolczej koszuli, tak skutecznie chroniące dotąd obcego, przyniosły mu w ułamku chwili zgubę, w powietrzu rozniósł się ostry smród palonego mięsa.

Idrianin krzyknął przeraźliwie, zwalił się na kolana. Nóż wypadł mu ze zdrętwiałej dłoni, zaklekotał metalicznie na kamieniach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:44, 10 Gru 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Rutger Woods i Falchi Degrata zareagowali w tym samym ułamku sekundy, chcąc za wszelką cenę wykorzystać moment bezbronności nekromanty. Morridański myśliwy pchnął swą włócznią z całej siły w kark Idrianina, podczas gdy Ordyjczyk doskoczył z boku celując ostrzem noża w bok szyi koczownika. Obydwa ostrza trafiły ofiarę w tej samej chwili, wchodząc głęboko w ciało mężczyzny i krzyżując się z metalicznym zgrzytem wewnątrz jego gardła. Koczownik zacharczał głośno, a charkot ten przeszedł z miejsca w bulgotanie. I Woods i Degrata puścili natychmiast swą broń, porażeni niewielkimi ładunkami elektrycznymi przewodzonymi przez metalową klingę noża i żelazne okucia drzewca włoczni. Tkwiący na klęczkach nekromanta odchylił się do tyłu pod wpływem ciężaru włóczni i znieruchomiał w tej pozycji, bo drzewce broni Morridańczyka zaparło się o jakiś kamień podtrzymując zwłoki Idrianina w pozycji siedzącej. Szeroko otwarte oczy barbarzyńcy szybko przybrały szklistego wyrazu, spoglądając niemo na swych prześladowców.

Deegan odetchnął głęboko, z niewysłowioną ulgą. Upewniwszy się co do ewidentnego zgonu Idrianina płowowłosy furman cisnął pod nogi swój miecz i doskoczył co sił w nogach do leżącego opodal Phineasa.

- Obaczcie, co z innymi! – krzyknął – I czujni bądźcie, może to jeszcze nie koniec złego!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:34, 10 Gru 2007
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Rutger Woods odczekał, aż na kolczudze zabitego zgasną ostatnie elektryczne iskry, po czym ujął mocno swą włócznię i jednym szarpnięciem wyciągnął jej ostrze z karku Idrianina. Pozbawiony oparcia martwy nekromanta przewrócił się na plecy.

Myśliwy przełożył włócznię nad ramieniem wsuwając ją w skórzaną uprząż na plecach, po czym odwrócił się na pięcie i skoczył w stronę wciąż chwiejącego się na nogach Dragana Bradigana. Zmusiwszy młodego łowcę do zajęcia pozycji siedzącej Rutger wytarł rękawem płaszcza jego zakrwawioną twarz i westchnął z ulgą. Cios zadany rękawicą Idrianina rozdarł skórę na czaszce górala, ale nie strzaskał mu żadnej kości, pozbawiając Dragana jedynie na krótki czas przytomności.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:59, 10 Gru 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Theoffrey, za sprawą niezwykle silnego - można rzec prawdziwie powalającego - ciosu nadal leżał obolały na wilgotnej i przeraźliwie zimnej kamiennej ścieżce. Nie był do końca przekonany, co wydarzyło się w ostatniej minucie walki ,lecz dotkliwie poparzone i poszarpane ciało Idriańskiego nekromanty uświadomiło go w przekonaniu, że walka potoczyła się dobrymi torami.
Moggs rozgoryczony był swym nadzwyczajnym brakiem przydatności podczas walk w kopalni - do tego ciężko zraniona ręka wcale mu nie pomagała w kolejnych starciach z hordami goblinoidów i ożywieńców. Ostatni cios dał mu naprawdę wiele satysfakcji - kto wie, jak mogłaby potoczyć się dalej walka, gdyby nie on.
-Nareszcie się na coś przydałem...- Theoffrey z lekkim uśmiechem na twarzy usiadł na jednym ze stalagmitów z boku kamiennej ścieżki.

Z tego co widzę, nie zyskałem żadnych nowych ran po walce z nekromantą. Staram się uspokoić i stłumić nadal pulsujący ból głowy odpoczywając na wspomnianym stalagmicie.
Zobacz profil autora
W górach Wyrmwallu
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 34 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin