RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> W górach Wyrmwallu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 13:38, 05 Lis 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland bardzo ostrożnie wyciągnął łuk i 3 strzały. Czekał na pozostałych towarzyszy, którzy również mięli zaatakować herszta bandy z dystansu. Rozglądał się uważnie przywierając do skały. Próbował znaleźć najbardziej dogodne miejsce do oddania strzału. Może i nawet kilku strzałów. Zważywszy na to co może się dziać gdy olej z lamp rzucanych w bogriny zacznie trawić ich ciała i licząc na chaos, który powstanie, oddanie kilku strzałów w przywódcę bandy może się udać. Obserwował całą jaskinię. ()
Po kilku chwilach powiedział.

- Jestem gotowy - wyszeptał.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:53, 05 Lis 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Degrata był sceptycznie nastawiony do wprowadzanego w życie planu. Nie wierzył, że uda się ustrzelić przywódcę bogrinów. Nic jednak nie mówił. Trzymając mocno sztylet w prawej ręce a butelkę z naftą w drugiej czekał. Gdy towarzysze wypuszczą strzały mieli rzucać butelki. Jeśli próba zabójstwa z dystansu się nie powiedzie, o czym był zresztą przekonany, rzuci się w tłum panikujących bogrinów z zamiarem tradycyjnego unieszkodliwienia przeciwnika.

Spojrzał na towarzyszy i skinął głową na znak, że można zaczynać.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:36, 05 Lis 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan spojrzał na Arlanda przygotowującego się do walki i skinął głową.

- Gdyby coś poszło nie tak to wiem jak zatrzymać je w tej jaskini - uśmiechnął się pod nosem - strzelamy stąd i nie wchodzimy do środka dopóki szef nie padnie...

- Rzucajcie butle z naftą tak by objąć ogniem jak największą grupę - szepnął - i nie wyrywajcie się do środka. Trzeba ich najpierw przetrzebić.

Założywszy strzałę na cięciwę spojrzał na pozostałych i kiwnął głową na znak, że jest gotowy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:38, 05 Lis 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Palce Arlanda pobielały na cięciwie ...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:22, 05 Lis 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





OK, plan na tę chwilę wygląda następująco. Arland, Dragan i Rutger korzystają z broni strzeleckiej zamierzając zdjąć herszta. Kiedy wystrzelą, reszta zacznie miotać w stronę bogrinów zapalone lampy z zamiarem rozbicia ich i wzniecenia pożaru (rozlany olej utworzy kałuże płonącej cieczy). Rzucenie otwartych butelek z olejem być może jeszcze ten chaos pogłębi podsycając pożar.

Kto da sygnał do rozpoczęcia akcji?

Kto będzie rzucał ogniste pociski?

Jaki macie plan awaryjny, jeśli herszta nie da się ustrzelić, a bogriny opanują panikę i przegrupują się z zamiarem kontrataku? Zostajecie na półce czy cofacie się do chodnika? Pamiętajcie, że od pozycji strzeleckich na półce do wylotu górnego chodnika dzieli Was dystans kilkunastu metrów.

Co mają robić najemnicy uzbrojeni w broń białą, jeśli łucznicy będą się bawić w swoją grę, a pozostali wyrzucą już wszystkie lampy na dolną półkę? Pamiętajcie, że czynnik zaskoczenia będzie po Waszej stronie tylko przez paręnaście sekund...

Zanim rozpoczniemy atak, chciałbym usłyszeć deklaracje i opinie Was wszystkich, ustosunkujcie się proszę do Waszego planu. Ta walka będzie znacznie trudniejsza od pierwszej, jeśli coś pójdzie nie tak, więc lepiej wpierw uzgodnić wszystkie jej szczegóły.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:52, 05 Lis 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Moje deklaracje dostales na PM bo nie wiem ile moge/powinienem zdradzic ponadto co napisalem Wink

Uwazam, ze powinnismy wykorzystac przewage odleglosci i bron strzelecka. Plonace bogriny powinny biegac w kolo i probowac sie gasic a nie atakowac nas w jakims zwartym szyku.

Nawet jesli szybko sie otrzasna i zaatakuja to:

a) beda do nas biec przez plomienie... ()
b) zdolamy ustrzelic jeszcze kilku (doswiadczony lucznik wystrzel strzałe w kilka sekund)
c) beda do nas mialy pod gorke i dosyc wasko wiec mozemy sie zabawic w 300 Wink - strzelcy cofna sie do tylu i beda strzelac do tych nadbiegajacych z tylu a reszta bedzie bronic sie w zwartym szyku.
d) gdyby NAPRAWDE poszlo zle to mamy sie gdzie cofnac - w szyku - do korytarza mianowicie...a w srodku sali otoczeni...mozemy tylko umrzec...

Uwazam, ze wbieganie tam z piana na ustach niweluje wszystkie nasze przewagi a dodaje bogrinom jedna - ilosciowa....

p.s. Woods ze swoja kusza odliczy szeptem do 3 i zaczynamy...
Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:06, 05 Lis 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Ja na razie się nie odzywam - siedzę sam (lub z kilkoma towarzyszami)w głębi tunelu i czekam, aż rozpocznie się atak. Mogę rzucić jakąś butelką w stronę stada, aczkolwiek ich szybka odpowiedź może okazać się dla mnie zbyt ryzykowna. Trzymam się z tyłu, jakby co to pomogę i dobiję kilka sztyletem.

Theoffrey chcesz zyc wiecznie ? - edit by Kargan Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:27, 05 Lis 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Działając wedle ustalonego wcześniej planu, armigerzy zajęli skrycie pozycje wzdłuż krawędzi górnej półki. Od bogrińskich ognisk dzieliło ich jakieś dwadzieścia metrów, toteż widzieli już wyraźnie ruchliwe sylwetki drapieżców. Arland, Dragan i Rutger wycelowali w postać herszta bandy, pohukującego groźnie na opieszałych widać kucharzy i machającego groźnie łapami. Deegan, Phineas i Dernavan ujęli w ręce lampy, gotowi na dany przez Woodsa znak cisnąć nimi w dół łagodnego uskoku wiodącego na dolną półkę, prosto na łby nie spodziewających się niczego drapieżców. Moggs wypakował z plecaka cztery ciężkie flaszki z olejem, odkorkował je, ścisnął jedną w dłoni. Jakiś donośniejszy od pozostałych wrzask zmroził ludziom na chwilę krew w żyłach, bo wszyscy z miejsca przyjęli, że ich obecność została odkryta – wrzeszczał jednak bogrin, którego pobratymcy wepchnęli dla okrutnego żartu na rozżarzone węgle i pokładali się teraz ze śmiechu słysząc żałosne krzyki ziomka.

- Rutger, jeśliś gotowy, zaczynaj, nie ma co zwlekać – szepnął ledwie słyszalnie Deegan.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:23, 05 Lis 2007
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






3, 2, 1 .... poszłoooo
Zwalniam cięciwę i staram się jak najszybciej załadować ponownie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:14, 05 Lis 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





------->
------->
------->
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:48, 05 Lis 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Jako, że mój pomysł został przegłosowany i uznaliśmy za bardziej skuteczne ustrzelenie szefa pozostawiam robotę w rękach pozostałych. Sam po rzuceniu flaszki czekam na rozwój wypadków. Kucam przed łucznikami ze sztyletami w rękach aby nie zasłaniać im widoku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:50, 05 Lis 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





----->
----->
----->
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:37, 05 Lis 2007
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Przejmuje jedną z butli z oliwą od Moggsa i czekam na rozwój sytuacji. Jeśli zostaniemy zauważeni to pierwsza fala atakujących zostanie bardzo gorąco przyjęta.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:09, 06 Lis 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nie sposób było rozstrzygnąć jednoznacznie, co tak właściwie uratowało bogrińskiego herszta: ogromny łut szczęścia czy też łaskawa opatrzność Bestii – pierwotnego boga Caenu czczonego z krwiożerczym oddaniem przez niemal wszystkie bogrińskie plemiona. Faktem jest, że Arland, Dragan i Rutger wystrzelili niemal równocześnie. Gdyby ich celem był normalny człowiek, musiałby bez dwóch słów zginąć i to śmiercią natychmiastową. Przywódca bandy, aczkolwiek większy od swych pobratymców, wciąż pozostawał mniejszym od przeciętnego człowieka, a kiepskie oświetlenie pieczary znacznie utrudniało strzelcom zadanie.

Bełt Morridańczyka trafiła go w prawy bark, kiedy stwór odwracał się w miejscu pokrzykując coś na kulącego się w strachu ziomka. Impet trafienia zaczął obracać bogrina w miejscu i strzała jednego z bliźniaków, miast ugodzić go między oczy, prześlizgnęła się wzdłuż kościanej narośli na czaszce drapieżcy żłobiąc w jego oleistej skórze krwistą szramę. Druga strzała chybiła celu na szerokość palca, furknęła w powietrzu tuż nad głową kucającego bogrina i wpadła w ognisko rozrzucając wkoło iskry.

Kręcący się wokół palenisk drapieżcy zaczęli odwracać głowy w stronę swego herszta, zdumieni niepomiernie jego donośnym wrzaskiem, w którym ból mieszał się pospołu z pełnym wściekłości zaskoczeniem. Bogrin skoczył sprężystym susem za jeden z pobliskich głazów, chowając się przed wzrokiem trójki strzelców. Ciśnięte przez ludzi lampy zaczęły opadać w tym samym momencie ku obozowisku stworów. Drapieżcy wciąż jeszcze nie rozumieli do końca, co takiego się stało, chociaż najprzezorniejsi z nich już zdążyli podnieść z ziemi kordy i oszczepy. Kiedy pierwsza lampa roztrzaskała się o kamienie i wypełniający ją olej zajął się ogniem, w pieczarze wybuchło iście piekielne pandemonium płomieni, wrzasków i przeraźliwych skowytów. Najemnicy strzegący grupki strzelców widzieli wśród półmroku miotające się dziko małe kształty, ogarnięte żarłocznymi językami ognia. Bogriny oszalały w ułamku chwili, całkowicie zaskoczone oślepiającymi wybuchami. Górniczy olej rozsadził przewrócone lampy i flaszki, rozlał się po skalnym podłożu bryzgając na wszystkie strony ciekłym ogniem. Szaleńcza i nieprzewidywalna gra świateł i cieni sprawiała, że ludzie dostrzegali jedynie ulotne kształty, skaczące na wszystkie strony, potrącające się wzajemnie, wrzeszczące coś chrapliwie na całe gardło.

Pieczara zmieniła się w rozświetlone żarłocznymi ognikami piekło - kilkunastu małych drapieżców tarzało się po skalnym podłożu próbując zdławić trawiące ich płomienie, kilku najwyraźniej konało, bo ruszali się już tylko niemrawo i skrzeczeli słabym głosem. Reszta stworów biegała bez składu i ładu we wszystkich kierunkach, zderzając się ze sobą, wrzeszcząc na całe gardło. Niektóre bogriny zdążyły wcześniej sięgnąć po broń - krótkie włócznie o żelaznych grotach i zębate kordy - ale płomienie strzelające z kałuż palącego się oleju rzucały na ściany pieczary dziesiątki ruchliwych cieni i drapieżcy nie wiedzieli za bardzo, z którego kierunku miał nadejść ewentualny atak.

Arland i Dragan strzelali raz za razem, z wprawą zdradzającą wieloletnie doświadczenie we władaniu łukami, kilka stworów padło przeszytych strzałami. Woods nie posyłał bełtów równie często, bo potrzeba mu było czasu na naciąganie korbą kuszy, ale i on zdołał uśmiercić dwóch całkowicie zdezorientowanych i wrzeszczących w ślepej panice bogrinów.

Wielki bogrin w prymitywnym pancerzu pierwszy dostrzegł intruzów, wystawiwszy uszaty łeb ponad skrywający go głaz i popatrując bursztynowymi ślepiami ku górnej półce. Zakrzyknął chrapliwie unosząc w górę włócznię, wyraźnie swym odkryciem zdumiony. Najwyraźniej sądził, że to jego wygnani do górnej groty pobratymcy przedsięwzięli skrytobójczy plan chcąc usunąć herszta raz na zawsze; tak więc widok skrywających się w półmroku ludzi bardzo go zaskoczył.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:45, 06 Lis 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Jak wygląda sytuacja? Ilu bogrinów widzimy? Jak wysoko jesteśmy nad?

Bogriny zaczynają się przegrupowywać. Od strzał padło pięć, sześć, dalsza dziesiątka albo została śmiertelnie poparzona albo z racji poparzeń nie jest zdolna do walki. Palące się kałuże oleju wciąż sieją popłoch wśród samic i starszych wiekiem osobników, natomiast wojownicy czują widać respekt przed hersztem (spójrz na mój następny update, zaraz się pojawi). Trudno oszacować liczebność wojowników, w dole panuje zbytni chaos, ale liczcie się z dwudziestoma paroma. W przeciwieństwie do osobników wygnanych do górnej groty te mają lepszą broń i nie są nagie, noszą na sobie prymitywne zbroje z wyprawionych zwierzęcych skór. O ile wzrok Cię nie myli, paru ma też własne łuki.
Zobacz profil autora
W górach Wyrmwallu
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 23 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin