Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
27 solesha 602 AR, wschodni Wyrmwall, puszczański szlak
Myszkujący wśród paproci Dragan wyjrzał poprzez gęste poszycie lasu na pobliski szlak, kiwnął głową z zadowoleniem dostrzegając nieco w tyle migające między drzewami kształty sunących wolno zaprzęgów. Jasnowłosy łowca poluzował uciskający go pas, po czym podniósł się z przyklęku i ruszył zwinnie poprzez chaszcze, starając się nie nadepnąć żadnej gałązki i mieć przy tym oczy dookoła głowy. Dyskretna podróż poprzez las w tempie pozwalającym trzymać się karawany robiła się już nieco męcząca, ale Dragan nie tracił dobrego humoru, bo przesuwająca się po nieboskłonie tarcza słońca – widziana chwilami przez dziury w liściastej kopule puszczy – wieściła niedługi zmierzch, a zatem i odpoczynek.
Pilnujący drugiej części szlaku Arland wychylał się zza drzew w regularnych odstępach czasu, wymieniając z bratem umówione znaki i przepadając ponownie bez śladu. Dragan uznał ostrożnie w myślach, że Dhunia sprzyja swym dzieciom, a przy okazji okazuje miłosierdzie indoktrynowanym w miastach poganom, bo jedynymi jak dotąd śladami żywej obecności były drobne zwierzęta uciekające na pierwszy widok człowieka.
Młody Bradigan zakładał, że przy takim tempie podróży zaprzęgi powinny były znaleźć się na trakcie Cygnarytów następnego dnia przed południem, tam zaś ryzyko napaści z czyjejkolwiek strony znacząco malało, bo droga łącząca Bainsmarket z Fharinem pełna była handlowych ekspedycji oraz wojskowych patroli.
Łowca przemknął niczym duch przez niewielki bukowy zagajnik, przeskoczył zwalony pień drzewa i zagłębił się między krzewy jarzębiny. Czarnobiała skroka zaskrzeczała gdzieś opodal, jej skrzydła zafurkotały po chwili nad głową mężczyzny. Dragan przykucnął na chwilę w wysokiej trawie, chcąc się upewnić, że to on spłoszył ptaka, a nie coś innego.
I wtedy odniósł wrażenie, że dostrzega kątem oka jakieś nieznacznie poruszenie w chaszczach kilkanaście kroków od siebie, w głębi puszczy. |
|