RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 14:19, 10 Mar 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






- Czytasz w moich myślach. Trollak w grupie się przyda, lepsze to niż mieć go za plecami. Na zamordowanie go również się nie zgodzę. - odparł Woods
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:08, 10 Mar 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Armitierzy wrócili do trolaka.
- Zgodnie z obietnicą zdejmiemy ci więzy. - Markus przykucnął przed nieludziem spoglądając mu w ślepia. - Mam dla ciebie propozycję. Szkoda żebyś błąkał się po okolicy lub samemu wracał do miasta. Co byś powiedział na pracę dla nas? Za powiedzmy łabędzia dziennie?

Kethu łabędź to 2 sztuki złota - popraw mnie jeśli sie mylę

Zgadza się - to podwójna sztuka złota.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:29, 10 Mar 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Pytanie techniczne. Jeśli trollak się zgodzi dołączyć do grupy, zamierzacie mu ot tak bezgranicznie zaufać? Gdzie będzie spał, kto będzie miał na niego oko? Chcecie go włączyć jako członka eskorty do nocnych wart czy też raczej zagonić do pielenia grządek jako zwykłego fizycznego? I jeszcze jedno: jak przedstawicie jego obecność pozostałym członkom ekspedycji (mam tu przede wszystkim na myśli zbieraczy)?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:45, 10 Mar 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Zaufanie tak, ale ograniczone. Nie wygląda na spryciarza, ale kto wie. W obserwację najchętniej wrobiłbym bliźniaków, ale to wymaga spytania ich o zgodę. Na straży na ten moment ustawiać go nie zamierzam.
Ochronie wyjaśnić i tak trzeba sporo, zresztą oni raczej nie będą zgłaszać pretensji. Co do zbieraczy, to nie ich problem. Zwiększamy ochronę ze względu na ostatnie wydarzenia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:30, 11 Mar 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Hehe już widzę sarkanie coponiekturych zbieraczy na nieludzia :p
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:58, 11 Mar 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Trollak siedział przez chwilę w milczeniu, rozważając w myślach propozycję wspólników.

- No, Fredegar to mne techa y tak nit ne zapłachy – oświadczył po namyśle – Chwasko zes go sprawył, machyku. Mne tam zajedno, chto mne płati, to i z wamy mochę po chórach chadzat.

Dobiwszy targu Rutger przeciął więzy trollaka uwalniając stwora ostatecznie z niewoli. Cała czwórka powróciła na drogę na czas, by spotkać się z nadjeżdżającymi od dołu traktu braćmi Bradiganami. Obaj łowcy powrócili bez szwanku, prowadząc za sobą trzeciego konia.

- Dorwaliśmy jednego – oznajmił Dragan. Rutger potrząsnął z niezadowoleniem głową.

- Znaczy się, dwóch uciekło – powiedział – A co z tym trzecim?

- Ciało ukryliśmy daleko od szlaku – wyjaśnił Dragan zeskakując z siodła – A ten nie w pętach, samopas go puszczamy?

Bliźniak wskazał palcem trollaka.

- Jest od teraz wolnym... chciałem rzec, człowiekiem – odparł Woods uśmiechając się kącikami ust – Włos mu z tej łysej czaszki nie spadnie, taką złożyliśmy z Marcusem obietnicę. Potem wam wszystko opowiem. Wracajmy do wozów i uważajcie, żeby tam któremu nie odbiło na widok nieludzia, zwłaszcza tak poharatanego jak nasz.

- Jusz ne ciecze – wtrącił trollak odciągając z szyi opatrunek. Faktycznie, rana przestała krwawić, chociaż wciąż ziała poszarpanym otworem, na widok którego Moggsowi robiło się niedobrze.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:42, 11 Mar 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zdałby się jakiś plan operacyjny na resztę dnia. Zielska w niecce wystarczy, żeby napełnić pół wozu, robota potrwa do zmierzchu. Rutger natrafił niedaleko na potok, więc z dostępem do świeżej wody nie będzie problemu. Jeśli obóz rozbijecie na górnej łące, łatwiej Wam będzie go upilnować, a przy tym macie niedaleko do lasu po opał. Jakie środki ostrożności na noc? Jak ewentualnie wyjaśnicie zbieraczom obecność poranionego (a przy tym chadzającego wolno) trollaka? Pamiętajcie, że Cullin i Fergus byli przez chwilę na drodze i widzieli trupy – jak im zamkniecie gęby, żeby nie mielili niepotrzebnie ozorami strasząc innych? Jakieś inne pomysły, zanim rozliczę porę nocną i skoczymy na następny dzień?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:01, 11 Mar 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Wezmę z bratem straż w nocy - powiedzmy pierwszą zmianę... poza tym zamierzam przed zmrokiem pójść tropem tego zwiadowcy
który czmychnął do lasu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:16, 11 Mar 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland nic nie powiedział na słowa Woodsa nie zamierzał iść do obozu. Nie patrząc na nikogo podszedł do trollka zupełnie spokojnie. Zaczął do niego mówić szeptem starając się by towarzysze nie słyszeli.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:55, 11 Mar 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Przed "snem" chciałbym porozmawiac z "drużyną".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:13, 12 Mar 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Jak już pisałem, trollak to wzmocnienie ochrony zbieraczy w obawie przed incydentami podobnymi do porannego.
Co do rózmów na dobranoc, też chciałbym pogadać z naszą ochroną i resztą drużyny, a szczególnie z braćmi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:22, 12 Mar 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Xeratus napisał:
Arland nic nie powiedział na słowa Woodsa nie zamierzał iść do obozu. Nie patrząc na nikogo podszedł do trollka zupełnie spokojnie. Zaczął do niego mówić szeptem starając się by towarzysze nie słyszeli.


Nikt nie dosłyszał, o czym rozmawiali ze sobą Arland i trollak, ale już po pierwszych słowach łowcy na obliczu stwora pojawił się grymas, który pomimo obcej ludziom mimiki trollaka mógł oznaczać tylko jedno: mianowicie podejrzliwe zaskoczenie. Zaskoczenie owo zmalało po chwili, chociaż iskierka podejrzliwości wciąż się w ślepiach trollaka jarzyła. Stwór podziękował za coś bliśniakowi, zdecydowanym, chociaż dziwnie uprzejmym w jego wykonaniu gestem. Arland skinął w odpowiedzi głową i powrócił do stojących przy koniach wspólników.

- Weźcie zwierzęta – poprosił Dragan – Słońce jeszcze trochę poświeci, chcemy pójść w puszczę śladem tego przepatrywacza, który w gąszcz czmychnął. Jeśli przedarł się z powrotem na trakt, już pewnie jest w połowie drogi do Fharinu, ale jeśli myśli się przyczaić w pobliżu, może nam wpadnie w ręce.

- Dobra – zgodził się niechętnie Woods – Wróćcie przed zmrokiem, mamy do pogadania... zwłaszcza z tobą – Morridańczyk spojrzał znacząco na Arlanda, ten jednak nic sobie z karcącego wzroku Rutgera nie robił – Nie wdawać się w dyskusje ze zbieraczami, mają robić swoje i basta. Zlikwidowaliśmy szajkę rabusiów i coraz większą pewność mam, że to nie tylko czcza wymówka dla naszych łapserdaków. Ten tam nieludź sprawia wrażenie matołka, ale i tak miejcie na niego oko.

Nie mówiąc nic więcej bracia Bradiganowie zniknęli w kniei, reszta grupy zawróciła zaś ku łące prowadząc ze sobą konie. Było późne popołudnie i Rutger szacował w myślach, że pracując aż do zmierzchu zbieracze mogli naciąć pół pierwszego wozu. Teraz trzeba było zadbać tylko o to, by żaden malkontent nie zakłócił im pracy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:45, 12 Mar 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Pilnowani przez Gilbera, Helstroma i Moggsa, Fharińczycy rzeczywiście dali z siebie wszystko, siekąc wysokie pędy polipów z zaciekłością, która pozwalała mniemać, że wszyscy chcieli już mieć za sobą niefortunną wyprawę w górę i wrócić jak najszybciej w domowe pielesze. Omijany łukiem trollak siedział do wieczora przy jednym z wozów, na przemian drzemiąc i spozierając łakomym wzrokiem na najbliższego konia. Dernavan rzucił mu jedną z żywnościowych paczek i stwór pochłonął ją żarłocznie, komsumując nawet zatłuszczony papier, w który jedzenie było zawinięte.

Tuż przed wieczorem Rutger zabrał ze sobą kilku zbieraczy z pożyczonymi od Deegana wiadrami, wędrując pomiędzy położonym niedaleko potokiem, a poidłami na zaprzęgach. Ponieważ żaden z najmitów nie okazywał chęci na zbytnie oddalanie się od reszty ekspedycji, i ta praca poszła im chwacko, bo aczkowiek w stronę potoku udawali się niechętnie, z powrotem niemalże biegli i to z pełnymi wiadrami.

Dernavan wraz z furmanami zatroszczył się o odpwiedni zapas opału i kiedy opadająca tarcza słońca zabarwiła na czerwono lodowe czapy na szczytach Wyrmwallu, płomienie trzaskały już wesoło na kilku ogniskach.

Fharińczycy wyszli z niecki wraz z nadejściem nocy, zmęczeni i zadowoleni z końca dniówki. Woods wykorzystał ostatnie promienie słońca, by przyjrzeć się spustoszonej łące, ale nie znalazł na niej żadnego nietkniętego nożem polipa.

Kiedy zbieracze rozsiedli się przy ogniskach z paczkami żywnościowymi w rękach, na halę dotarli bracia Bradiganowie. Widząc pytający wzrok wspólników pokręcili tylko przecząco głowami, zresztą ich niezadowolone twarze dowodziły jawnie fiaska polowania na zbiega.

Teraz możecie pogadać sobie we własnym gronie, przy wieczornym ognisku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:03, 12 Mar 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Proszę Deegana, żeby przez moment miał baczenie na wszystko.
Żeby spokojnie pogadać musimy odsunąć się od zbieraczy. Najlepiej rozpalić ognisko w pewnym oddaleniu od nich, ale tak żeby ich widzieć.


Przyjmij, że już się pali Laughing Dalej tam, dawać, co Wam na żołądku leży!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:54, 12 Mar 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland usiadł przy ogniu i spokojnie grzał dłonie, pogrążony w charakterystycznym dla siebie milczeniu. Spoglądał od czasu do czasu to na otaczające go drzewa, to na siedzącego nadal przy wozie trollaka.
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 23 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin