Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
Rutger wbił łopatę w ziemię, obejrzał raz jeszcze miejsce pochówku czterech zabitych w zasadzce mężczyzn, narzucił na płytkie groby więcej kamieni i połamanych gałęzi.
- Mam nadzieję, że przez noc żaden padlinożerca ich na wierzch nie wywlecze– rzucił w stronę spoconego Markusa. Magianik kiwnął tylko głową, zarzucił sobie na ramię łopatę.
- Panie Gilber, niech pan jak najszybciej dołączy do pana Helstroma – polecił Woods wracając na trakt i mierząc wzrokiem milczącego trollaka – Deegan, ze mną. Bierzemy konie, przywiążemy wszystkie do wozów. Markus, zostań tutaj z Teo, poczekajcie z naszym... znajomkiem na powrót braci, ale miejscie oczy na wszystko dookoła. Muszę pogadać ze zbieraczami, bo jeszcze im coś głupiego do łbów strzeli.
- Mam nadzieję, że nic mu nie zrobicie – burknął Mal spozierając z ukosa na trollaka i mierzącego do niego z kuszy Moggsa. Młody Morridańczyk był blady i zdenerwowany, gotów w każdej chwili przeszyć górującego nad nim stwora bełtem. Każdy widział gołym okiem, że Teo bardzo przeżył wydarzenia ostatnich chwili; dało się to poznać po przejętym spojrzeniu, którego przez długi czas nie odrywał od ciała zastrzelonego przez siebie człowieka.
- Nic mu się nie stanie, o ile będzie się spokojnie zachowywał – odparł Woods łapiąc za uzdę najbliższego luzaka.
Prowadząc uspokojone już wierzchowce poprzez pas krzaków trzej mężczyźni wydostali się na skąpaną w słońcu łąkę, podeszli śpiesznie do otoczonych przez zdenerwowanych zbieraczy. Magnus Helstrom stał na koźle jednego z wozów sugerując opanowanym tonem, by Fharińczycy powrócili bez obaw do porzuconej przed chwilą pracy. |
|