Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
- Panie – do depczącego tlącą się od rozrzuconych żagwi trawę Moggsa podszedł Noah – Panie, pozwólcie na chwilę na bok, jeśli łaska. Mus nam pogadać.
Wciąż lekko przestraszony nocną napaścią Morridańczyk dał się ująć zbieraczowi pod ramię, odszedł z nim kilka kroków w bok zaintrygowany dziwną miną mężczyzny.
- Wiadomo wam było, że ten tam przy wozie to czarownik? – zapytał ściszonym głosem Noah – Jeśli tak, wielce to nieobyczajne, żeście prawdę zataili. Są tu ludzie wierzący, którym się coś takiego bardzo nie spodoba, oj nie spodoba. Czarowników trza na stosach palić albo w rzece topić, a nie samopas między normalnych ludzi puszczać. Każdy wie przecie, że to, co oni wyrabiają, toż to jest obraza boska, ten ich przeklęty dar. Każdy rozsądny kapłan wam powie, że wśród nich wielu infernalistów się skrywa, śmiertelnych Kościoła wrogów.
Teofrey otworzył usta chcąc przywołać Noaha do porządku, ten jednak jeszcze nie skończył.
- Wyglądacie mi na porządnego człowieka – oświadczył zbieracz – Mus mi w to wierzyć, boście mi potrzebni, żeby resztę do zaniechania tej wyprawy przekonać. Jak między nami czarownik, toć to nie mogą być jakies tam sianokosy, tu się coś niedobrego skrywa. Pomóżcie mi zwołać resztę i przekonać ich, że trza nam zara do Fharinu wracać. |
|