Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
- Dziwni ludzie kręcą się po knajpach we Fharinie i wypytują po cichu o najemników, którzy byli z konwojem Kompanii na Przełęczy Duvika. Nie wiadomo, o co im chodzi, ale mnie ciarki przechodzą jak tylko sobie pomyślę o Kerriganie. Nie zrozumcie mnie opacznie, ale ktoś z nas musi mieć coś na sumieniu i mówię wam szczerze, że to nie ja. W głowę idę też, że nie chodzi tu o was młodzików – Rutger kiwnął głową w stronę braci Bradigan – Nie, to jakaś inna sprawa musi być. Zdążyliście już zapomnieć o tym włamaniu do „Kaelrama” w noc po podpisaniu umowy z Montfortem? Mam wrażenie, że od tamtego czasu coś się za nami ciągnie. Do dziś wam nie powiedziałem, czemu mnie wtedy w pokoju nie było i nie żywię urazy do nikogo, kto mnie wtedy podejrzewał o udział w tym napadzie.
Rutger nie odrywał wzroku od twarzy wpatrzonych w niego wspólników.
- Tak naprawdę poszedłem wtedy w nocy do biura Montforta. Nie wiem, co mi do głowy strzeliło, ale myślałem, że może dam radę włamać się do środka i znaleźć cokolwiek, co by potwierdziło podejrzenia, że ta wyprawa na Przełęcz to coś więcej niż tylko transport górniczych części. Prawda jest też taka, że nawet okna nie sforsowałem, bo mnie sąsiedzi, psiekrwie, pogonili jak się rynna przez przypadek oberwała. Wróciłem do „Kaelrama” już po włamaniu.
Morridański tropiciel urwał na moment, odczekał, aż słuchacze przemyślą jego słowa.
- Sami widzicie, że to niemożliwe, żeby się Montfort na nas mścił za próbę włamania, on pewnikiem nigdy się nawet nie dowiedział, że coś takiego miało miejsce. Zresztą tamten suczy syn się do pokoju zakradł, kiedy ja właziłem na rynnę, więc nie ma szans, żeby te dwie sprawy coś wspólnego miały... jeśli zaś Angus Kerrigan wcześniej narobił sobie kłopotów w mieście i tamci go dopadli po powrocie, to czego jeszcze za nami węszą? Zabili Angusa i tę dziewkę z „Kaelrama”, ale czemu my jesteśmy winni? Już prędzej bym pomyślał, że to stara sprawka tego psiego syna Degraty, ale jeśli taka jest prawda, to trzeba się mieć na baczności, bo jak za grzechy Ordyjczyka ktoś zabił Kerrigana, to tu o grubą i niebezpieczną sprawę musi iść. |
|