![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/top_left.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) | Cyberpunk2020 - Smak ołowiu |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/top_right.gif) |
Wysłany: Czw 18:52, 09 Lip 2009 |
|
|
Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
- Zupełnie nie rozumiem, jak mogliśmy to spieprzyć... kurwa...
Woda chlapała pod krokami biegnącego Bummera, rozpryskiwała się o ściany kanału i płoszyła szczury.
- Jak widać, mogliśmy - odsapnął biegnący za nim Johan Richthofen. Pasek AK ciągle zsuwał mu się z ramienia; trochę się uszkodził po skoku do basenu.
Za żołnierzem rozległ się głośny chlupot.
- Gulll... bll... gluuu... kurwa! - to Kert upadł do brudnej, kanałowej wody sięgającej łydek.
Johan przystanął i pomógł mu wstać.
- Uważaj, nie mamy czasu!
Wybiegli za zakręt, gdzie Harunobu wisiał na drabince wyjściowej z kanału próbując otworzyć wieko. Po kilku próbach uznał to za bezcelowe i zeskoczył do wody, ochlapując łapiących tchu towarzyszy.
- Nie chlap - rzucił Kahadar z sarkazmem.
- Gdybym wiedział, że to się tak skończy... - zaczął Johan, ale japończyk przerwał mu.
- To bym ci łeb uciął.
- Spokój! Trzeba się stąd wydostać, a nie kłócić... - Bummer odzyskał już oddech. Próbował teraz zorientować się, w którą stronę najlepiej biec.
Z oddali słychać było nawoływania, przekleństwa, chlupot wody. Pościg za zamachowcami trwał już niemal godzinę bez większych przerw.
Smród w kanałach był względny; niedawno padał deszcz i całe te gówna spłynęły do zbiorników wodnych. Szczury, które całymi bandami buszowały po tych wąskich tunelach, póki co obserwowały uciekinierów z bezpiecznej odległości; sam fakt, że poruszały się za ludźmi nie powinien dziwić: szczury to ponoć inteligentne zwierzęta i potrafią wyczuć świeży posiłek, który za niedługo będzie martwy.
- Tam! - krzyknął Bummer, skręcając na rozwidleniu w prawo. Tam, co 30 metrów były drabinki z ciężkimi metalowymi deklami, które można było łatwo odsunąć i wyjść.
Niemiec pierwszy zaczął się wspinać; chwilę się męczył z odsunięciem włazu ale się udało.
Pogoń była nie dalej niż 100 metrów od wyjścia, gdy za Kertem zasunął się dekiel.
***
Otaczała ich grupa ludzi na motorach, z widocznymi wszczepami ciał. Jednak co było bardziej widoczne, to była broń wymierzona prosto w nich.
- Patrzcie no - huknął duży murzyn, najwyraźniej przywódca grupy, siedzący na Harley'u, w skórzanej kurtce nabitej ćwiekami; szhotguna trzymał opartego na ramieniu lufą na skos do góry. - Podziemne szczury wyszły na zewnątrz!
Grupa zarechotała ze zrozumiałego tylko dla nich kawału szefa, który ledwie podniósł kąciki ust w udawanym uśmiechu.
- Coście za jedni, i co robicie na naszym terenie? - tym razem murzyn powiedział to całkiem poważnie.
Wyrazy twarzy członków gangu momentalnie się zmieniły na groźne i poważne.
Od dołu, z kanału, słychać było nawoływania.
Wcześniejsze losy drużyny napiszę w odpowiednim czasie, póki co to jest wstęp, proszę jeszcze o nie pisanie postów - muszę ustalić, czy starzy gracze chcą grać, czy zastąpią ich nowi. |
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 17:49, 27 Lip 2009 |
|
|
Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Zapadła nagła cisza, przerywana odgłosami wieczornego miasta; śpieszącej gdzieś karetki, strzelaniny. Na niebie przeleciał prywatny helikopter, lądujący na pobliskim wieżowcu.
- No, ptaszki, odpowiadać jak was grzecznie pytają - powiedział półsmiechem przywódca bandy, powoli opuszczając swoją broń.
- Bo potem, to już tak grzecznie, kurwa, nie będzie - dopowiedział mały szczurowaty człowieczek siedzący na motorze po lewej stronie swojego przywódcy. Najprawdopodobniej to on był prawą ręką murzyna.
- Jak tu dalej zostaniemy, to każdemu się dostanie, więc bądźcie tak uprzejmi, i dajcie nam stąd uciec - powiedział spokojnym głosem Johan, lustrując sytuacje.
Członków gangu na pierwszy rzut oka było ze 14 osób, ale na drugi rzut oka żołnierz był pewien, że jeszcze połowa jest ukryta za beczkami i skrzyniami, znajdującymi się opodal, gotowymi, by włączyć się w razie problemów.
Wokół stało kilka magazynów z dachami z blachy falistej, nieco dalej na placu stały duże kontenery, a całość była ogrodzona płotem z drutu. Najprawdopodobniej był on pod napięciem, o czym świadczyły tabliczki przewieszone na płocie w różnych odległościach, z trupią czachą i dwoma piszczelami. Być może jednak był to poprostu znak gangu, który tutaj miał swój teren - tego Johan nie był pewien.
- To jest nasz teren i tutaj my decydujemy - szybko odpowiedział szczurowaty. - Nawet kanały należą do nas, więc jeżeli ktoś z tamtąd wyjdzie, i będzie chciał zrobić rozróbę, to najpierw pomyśli, czy warto - tu na jego twarzy pojawił się sarkastyczny uśmieszek.
Tak jak Johan myślał: na dachu pojawiło się kilku ludzi leżących z bronią przygotowaną do strzału. Laserowe celowniki latały po zgromadzonych uciekinierach od prawej do lewej.
Z wejścia do kanału, jakieś 300 m na wschód od kanału przy którym stała drużyna, podniósł się dekiel i pojawiła głowa w czerwonym berecie, czarnych okularach i ze słuchawką w uchu.
CP II edycja zostaje niniejszym otwarty na nowe posty
Na razie prosze o posty 'starych' graczy by w zależności od sytuacji 2 fala mogła rozpocząć przygode. |
|
|
|
|
Wysłany: Śro 11:52, 29 Lip 2009 |
|
|
Freeks |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2009 |
Posty: 679 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocław/Świdnica |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Jahan zmełł przekleństwo w ustach po reakcji gangera na zagrożenie. Ściga ich cały sztab ochroniarzy, policja, do tego są urąbani po kolana fekaliami i oczywiście po wyjściu z kanałów muszą spotkać gang znaczący swoje terytorium jak psy. Nosz, co za imbecyle, bo kto normalny stawiałby się połowie londyńskich służb porządkowych nie mając własnej armii? Nawet jak ich było tu pięćdziesiątka, to za chwile mogło się rozpętać piekło na małą skale. O niemiec, japoniec, kebabożerca i technik byliby akurat na środku pola walki między tymi klansterami, a ochroną i policją...
-To wasz człowiek? - Johan odwrócił się do człowieka wystawiającego głowę z kanału trzysta metrów dalej. Podniósł karabin do ramienia i strzelił w dekielek koło niego nie chcąc niepotrzebnie zabijać - Bo mi się nie wydaje tak. A ich będzie tu za chwile w cholerę i ciut ciut. Są dobrze wyszkoleni, mają co najmniej jeden śmigłowiec, prawdopodobnie ze snajperem na pokładzie, czytniki ruchu i inne nowinki technologiczne. Jak nas zobaczą przy was to otworzą ogień do wszystkiego co się rusza. Wiec się zdecyduj, czy chcesz ryzykować życie wszystkich swoich podwładnych i zaspokoić ciekawość "Kim jesteśmy", czy zwyczajnie pozwolisz nam przejść zostawiając nasze kłopoty tylko nam. Zastanów się dobrze nad odpowiedzią, bo wyglądasz na człowieka roztropnego. A nie lobię zmieniać zdania.
Solo na koniec jeszcze włączył swój termowizjer i zlustrował nim otoczenie, klansterów budynki. Jak zwykle szykał ciemniejszych miejsc na ciele znaczących broń, zimno niebieskich odcieni kończyn i głowy znaczących wszczepy klansterów i ciepłych żłóci okolicznych budynków które zazwyczaj zwiastują ukrywających się ludzi. |
|
|
|
|
Wysłany: Pią 11:57, 31 Lip 2009 |
|
|
Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Może nie jestem mistrzem painta więc proszę o wybaczenie
To jest plan taktyczny: kropki to członkowie gangu, nieoznakowane kwadraty to kontenery i skrzynie, kołka przy strzałkach to wejście do kanałów, brązowe pole to pole minowe, wjazd jest po prawej stronie od tego pola.
***
Ostre nawoływania i krzyki dobiegały jeszcze przez kilka minut po zamknięciu drzwi magazynu. Zewnątrz panował ożywiony ruch, jakby w lecznicy polowej po ostrej bitwie.
Wnętrze magazynu było niemal puste. Drabina prowadząca na taras biegnący do okoła magazynu była nieco pordzewiała, ale wyglądała na solidną. Po drugiej stronie budynku, na tarasie, znajdowało się pomieszczenie, z szybami zamast ścian. W środku było troje ludzi, siedzieli przed monitorami, które ledwie były widoczne z dołu.
Magazyn nie miał żadnych okien, by można było sprawdzić sytuacje na zewnątrz, lecz Johan widział przez termowizjer, jak czerwono-zółte plamy biegają po placu.
Po chwili do budynku od tylniej strony, przez duże drzwi wpadło kilku członków gangu, a zaraz za nimi wjechał wózek widłowy z wielką skrzynią oznaczoną czaszką.
- Ej wy! - jeden z przybyłych krzyknął w stronę stojącej drużyny. - Chodźcie no i pomóżcie nam to rozładować!
***
Tymczasem, w górnym pomieszczeniu, Megan, Max "Grey" Greyson i Steven Shughart siedzieli przed plazmowymi monitorami obserwując sytuacje.
- Ci nowi nieźle namieszali - mruknął Grey.
- No - potwiedził Steven.
- A tam. Przynajmniej będzie zabawa - dodała Megan.
Sytuacja na placu uspokoiła się: przez kamery widzieli, jak ich kumple z gangu zajmują pozycje strzelnicze.
Po chwili przez główną bramę do terenu gangu zbliżył się pojazd opancerzony i kilka furgonetek z których wysypali się uzbrojeni po zęby ludzie.
- Zaczyna się ciekawie - stwierdził z uśmiechem Grey.
Z wozu wystawił głowe jeden człowiek i przykładając do ust zminiaturyzowany megafon zaczął mówić:
- Wydajcie nam naszych 4 ludzi to obejdzie się bez rzezi!
Nikt nie odpowiedział. Z oddali słychać było dźwięk latającego wokół helikoptera. Zaciekawiona Megan odchyliła kamere w jego stronę.
- Sępy się zleciały - prychnęła pod nosem, rozpoznając maszynę stacji
BBC.
- Jak sytuacja wygląda? - zabrzmiał głos w krótkofalówce Stevena.
- Jeden wóz opancerzony, cztery pojazdy transportowe, około trzydziestu ludzi. Wszyscy przed bramą.
- OK, przyjąłem.
- Czekaj. Dwie grupy biegną dookoła.
Po 10 żołnierzy biegło w przeciwnych kierunkach próbując okrążyć sporej wielkości teren.
***
W skrzyni były dwie inne skrzynie: jedna większa od drugiej o połowę.
- To zobaczymy, czym się dzisiaj będziemy bawić - mruknął kierowca wózka, kiedy tylko ściągleli skrzynie z wideł.
W środku większej paki znajdowała się broń przykryta trocinami. Około dwanaście karabinków typu SMG, kilka granatników i nawet granat dźwiękowy, ostatni krzyk mody na czarnym rynku.
- Czym chata bogata, chłopaki - z tyłu, zza wózka wynurzył się niespodziwanie szczurowaty człowieczek, usmiechając się przymile.
Na zewnątrz coś strasznie huknęło, aż wszystkim na chwilę uszy zatkało.
***
W pomieszczeniu zapadła chwila ciszy, przerywana przyśpieszonym oddechem netrunnerki.
Patrzyli właśnie jak pocisk z ręcznej wyrzutni rakiet doszczętnie niszczy opancerzony pojazd i rozwala go w drobny mak.
Dołączacie do akcji czy czekacie aż się zawierucha skończy?
Jeżeli tak proszę o pozycję, używaną broń i/lub cele |
|
Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Pią 12:03, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|