Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Nicolina spojrzała zrezygnowanym wzrokiem, ale jednak podeszła szybkim krokiem.
Bummer spojrzał w jej dekolt trochę za długo, bo dziewczyna zauważyła i chwytając go za łokieć powiedziała słodkim głosem
- To gdzie idziemy, kochasiu?
Nagła zmiana nastroju dziewczyny nie spodobała się Kahadarowi.
***
Johan po przeglądnięciu swojej broni, zadzwonił do Takedy, z pytaniem, czy punk go śledzi.
- Nie. W tym momencie idzie właśnie do domu Nicol. - chwila milczenia - O, wszedł do jej klatki.
Richthofen odetchnął z ulgą.
Kilkanaście minut później siedział w barze "Coyotes", popijając tanie piwo, które o dziwo, miało lepszy smak niż zwykłe rozwodnione szczyny.
W ciemnym pomieszczeniu unosił się dym tytoniu, zapach damskich perfum i odświeżacz powietrza. Gości w barze przybywało, ale miejsca było dość, by Johan mógł siedzieć sam. Za nim jednak siedziały dwie starsze kobiety i dyskutowały zawzięcie na temat 'byłego męża'.
- No mówie ci, ten skurwiel zarządał, żebym zabrała swoje rzeczy, nie, i poszła w pizdu, no to ja mu mówie, nie, że nie, niech sam spierdala...
W miarę upływu czasu zdenerwowanie żołnierza rosło.
-... zaczne szukać jakiegoś goryla żeby załatwił tą szuje, nie, bo to jest cham nie, i chciał mnie zgwałcić, nie, ale ja sie nie dałam nie, teraz to na dziecko mi się patrzy nie, a nie chce, żeby coś zrobił mojej Natalii, nie. |
|