Freeks |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2009 |
Posty: 679 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocław/Świdnica |
|
|
|
|
|
|
-Co to ku@?! Kto to kur&@ odpalił?! - Johan nie posiadał się ze wściekłości, nawet tego nie krył, i miał głęboko w pupie wskazania biomonitora, który pipczal jak szalony ukazując tętno, puls i inne parametry szwaba...
-Czy ja nie wyraźnie mowie, czy wy angielskiego nie znacie?! Zwijamy interes, a nasz wypałowiec niech znika w podskokach. Na dzisiaj kończymy, powtarzam, na dzisiaj kończymy! Rozejść się do domów - bez odbioru.
Johan był wściekły, bomba tylko wypłoszyła cel. Nie taki był plan, to był spartolony plan. Richtchofen miał ochotę komuś obciąć uszy i to powoli. I to nie właścicielowi baru. Dalsza ofensywa nie miała sensu. Musieli by wystrzelać teraz cały bar, który będzie przygotowany na ich przyjście. Do tego nie meli ładunku, który mógłby skutecznie zmiękczyć defensywę obrońców. Nie mieli już szans, praktycznie dwóch ludzi przeciw całemu sztabowi goryli. Jeśli by przeżyli, to nikła szansa na wypełnienie zadania i stuprocentowa na zdemaskowanie sie. Johan skręcał berettę z powrotem, by schować ja do nesesera. Nic już tu nie zrobi. I tylko modlił się w duchu, by inni nie próbowali nic robić. Teraz to już tylko pewna śmierć.
Chowając snajperkę omiótł termowizjerem ściany i drzwi pokoju w poszukiwaniu sygnatur cieplnych ludzi. Przy odrobinie szczęścia przenocuje tutaj i wyjdzie jak wszedł niepodejrzany, Przy odrobinie pecha ostatnim tchnieniem będzie przeklinał narowistego technika. Szykowała się bezsenna noc...
Koniec na dziś. W ciągu następnych paru dni uderzymy znowu. Johan chowa snajperkę do pokrowca, odstawia biurko na swoje miejsce. Patrzy, czy ktoś nie stoi za drzwiami. Kałasz w pełni sprawny pod łóżko, neseser ze snajperką też, tylko głębiej, by był łatwy dostęp do snajperki. Zdejmie marynarkę, krawat, kamizelkę - zostaje tylko w spodniach, butach i podkoszulku na ramiączkach. Airhammer oczywiście leży przy Johanie z nakręconym tłumikiem, ale tak, by w razie czego dało się go wcisnąć pod poduszkę/kołdrę.
Prawdopodobnie przyjdzie najpierw dochodzeniówka. Ich w miarę łatwo będzie można cicho uprzątnąć. Jeśli jednak za ścianą zauważy rządek ludzi w dziwnych pozycjach, jeden coś będzie majstrował przy drzwiach, później odejdzie, i reszta się skuli - zauważywszy taki rządek sięgam po kałasza. Jak się już skula (schowają za materacem anty odłamkowym) to ciągnę serią przez ścianę począwszy od pierwszego, bo ten będzie miał detonator (pierwszy = ten co kombinował przy drzwiach i stoi najbliżej nich).
Chyba nie muszę wspominać drogi MG, że w tej sesji mamy na tyle dużego pecha, że milo byłoby doczekać do rana i spokojnie wyjść z tego hotelu bez szwanku? |
|