Dobro |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Lis 2008 |
Posty: 609 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Ankh-Morpork Płeć: Mężczyzna |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Londyn, 22:21, 25 marca 2021 rok
Johan dopijał już trzecie piwo, które jednak nie robiło na nim większych skutków ubocznych. Dwie kobiety, które przez pierwszą godzinę denerwowały odpoczywającego żołnierza swoją prostacką gadką, zbierały się do wyjścia.
Na ulicy jedna z nich zamówiła taksówkę i po chwili oczekiwania odjechała. Druga kobieta, ta, która się żaliła, poszła chodnikiem w stronę dzielnicy chronionej przez jedna z korporacji (prywatna policja). Z daleka widać było, że trochę wypiła.
Johan nie przepuścił okazji i podszedł do niej.
- Słyszałem, że chce pani kogoś sprzątnąć.
- Ee... coo? Ssskąd wiesz? - spytała, formując ładne usta w literkę "O".
- W barze tak mówiłaś koleżance.
- A... takk, chcesz o tym pogadać? To zaprraszam do siebie... - chwila przerwy na oddech - na drinka.
Richthofen juz otworzył usta by odpowiedzieć, ale kobieta mu przerwała.
- Mężusia-skurwusia nie ma. Anna jestem.
- Johan Richthofen.
Dwadzieścia minut później Johan razem z Anną łykali tabletki trzeźwiące.
- Sprawa jest prosta. Mój były mąż, bo mimo braku rozwodu nie uważam go za męża, jest wiceprezesem korporacji chroniącej te miasto. W dodatku jest chujem i dlatego masz go kropnąć. Wyobraź sobie, nie - przeszła na nieoficjalny ton, bez specjalnej przerwy - że ten gnojek nie, ma ochote na moje dziecko, które ma jedenaście lat, nie. Jedenaście! -po wyglądzie kobiety nie można jej było dać więcej niż trzydziestu lat. Ładna, szczupła, blondynka z długimi włosami, cerę miała dojrzewającej dziewczyny, a nie trzydziestki. - No i to nie tylko to, nie. Ogólnie chce, żeby skurwiel gryzł piach. Ma być szybko i cicho, bez świadków. Płace trzydzieści kawałków.
- To jest gruba szycha. Czterdzieści i płatne połowa z góry.
- Nie. Trzydzieści. Więcej nie mam.
Johan przybrał minę zniesmaczonego, udawał że się namyśla, a tak naprawdę patrzył na piersi blondynki.
- Czterdzieści, tańszego i skuteczniejszego nie znajdziesz.
- Widzę, że się nie dogadamy... - Anna powoli wstawała, ale Johan nie dawał za wygraną.
- Czterdzieści i nikt się nie dowie.
Chwila ciszy, która zapadła w nowocześnie urządzonym mieszkaniu, powoli robiła się nieznośna i krępująca.
- Dobra. Niech będzie czterdzieści. Daj mi swoje namiary. I nie myśl, że sobie zwiejesz - sprawdzę cię. Dwa razy dziennie masz mi mówić, jakie są postępy. Ale pisz SMSa, to najtrudniej wyśledzić. Jutro rano wyśle ci jego zdjęcie i adres biurowy.
Dziesięć minut później żołnierz żegnał się z Anną, mając w kurtce dwadzieścia tysięcy Eurodolarów.
Odpowiedź na pytania (jeżeli jakieś masz) umieszczę z kolejnym updatem. Jednocześnie akcja u Bummera jest opóźniona w czasie, także jego czynności dzieją się kilka godzin wcześniej. Również David i Harunobu mają akcje przesuniętą, chyba że cały czas później siedzieli bezsensownie w samochodzie (lub czekając na Bummera). |
|