Trihikilius |
Elokwentny gracz |
|
|
Dołączył: 13 Paź 2008 |
Posty: 406 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Częstochowa Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Z racji tego, że bardzo lubię samą postać Conana i jego przygody, zagrałem z przyjemnością w uniwersum Conana. Całość sesji oceniam na 5/5.
Jedno tylko przychodzi mi do głowy gdy myślę o samym początku gry. Rozłam w drużynie bardzo mnie podkręcił, nie spodziewałem się takiego obrotu wydarzeń. Momentami adrenalina wywołana złością na innych graczy sprawiała, że para buchała z moich uszu.
Zwłaszcza konfrontacja z postacią Namakemono zapadła mi w pamięci. Nie wiem czy to z powodu realistycznego odgrywania swoich postaci, czy może z czystej złości ale mówię szczerze, że jakbym dorwał Belatha z Hyrkanii w swoje łapy to bym gościa rozerwał na strzępy, zwłaszcza wtedy gdy bogowie (hmm, GM raczej) przeważali szalę na jego stronę.
Proszę nie wiązać mojej wypowiedzi z szanowną osobą samego Namakemono, ponieważ nasze ścięcie dało mi niezapomniane wrażenia. Szkoda tylko, że z własnej głupoty wykluczyłem się wcześniej z gry. Poniosła mnie ułańska fantazja i rzuciłem się z motyką na słońce. Cóż za głupota to była, ale człek się cały czas uczy. Chyba pomyśleliśmy sobie, że jak to jest heroic fantazy to nam już wszystko wolno.
Mam jeszcze jedno pytanie do samego GM. Powiedz mi proszę co oznacza sformułowanie „sesja testowa”? Czy oznacza ono to, że jeżeli sesja przeszła test, to będziemy mogli odgrywać dalsze dzieje naszych postaci? Ciekawe jakby zareagowali na siebie tym razem Tamadur i Belath  |
|